Z prostych, matematycznych obliczeń wynika, że za 9 miesięcy "urodzi się" 2018 rok... Dni mijają bardzo szybko, powodując czasem frustrację. Dopiero co zapisywałam się do szkoły, już jestem po egzaminach próbnych, a za 3 miesiące będę miała za sobą egzaminy główne. Moja rodzinka zaś w tym samym czasie będzie wypoczywać w Austrii. Nie ma sprawiedliwości :D
W sferze prywatnej marzec zdecydowanie upłynął pod hasłem nauki. Sfera kosmetyczna zaś okazała się bardzo różnorodna. Wpadło sporo ciekawych produktów, makijaż zaczął być coraz odważniejszy, a wykończone produkty od dawna gościły w mojej pielęgnacji. Niektóre okazały się bardzo przyjemne, inne tylko zalegały i nie chciały się skończyć. Dokładne podsumowanie oczywiście w dalszej części wpisu.
Zapraszam :)
BingoSpa, maska do twarzy z ekstraktem drożdży piwnych z kolagenem - pojemność: 120 g
Recenzja tej wersji pojawiła się tutaj.
Fit Comfort, hydrolat z róży damasceńskiej - pojemność: 100 ml
Ten produkt, służący mi jako tonik, przedstawiłam w tym wpisie.
Ziaja, oliwkowy płyn dwufazowy do demakijażu oczu i ust - pojemność: 120 ml
Stosowałam go głównie do zmywania makijażu wodoodpornego i z tej roli wywiązywał się bardzo dobrze. Był bardzo delikatny, miał przyjemny zapach i okazał się niesamowicie wydajny.
Stenders, kawowo-śmietankowy balsam do ust - pojemność: 4,8 g
O działaniu tego produktu pisałam w oddzielnej recenzji.
Balea, żel pod prysznic "melon tango" - pojemność: 300 ml
Tak jak uwielbiam żele Balea za ich zapachy, tak ta wersja była tragiczna. "Pachniała" mi czymś tak przesłodzonym, że aż mdlącym. Poza tym dobrze się pienił i oczyszczał skórę.
Fresh&Natural, malinowy, cukrowy peeling do ciała - pojemność: 550 g
Tego mocnego zdzieraka omówiłam tutaj.
Alverde, odżywka do włosów łamliwych i pozbawionych blasku - pojemność: 200 ml
O jej działaniu - a raczej braku - dowiecie się z osobnego wpisu.
Kneipp, olejek do kąpieli "tajemnica piękna" - pojemność: 20 ml
Pisałam o nim w tym poście.
BeBeauty, regenerujący krem do rąk - pojemność: 75 ml
Miał treściwą konsystencję, ale dobrze się wchłaniał. Nie pozostawiał na dłoniach tłustej powłoki, a jedynie przyjemny film. Działanie określiłabym jako poprawne. Dobrze nawilżył dłonie i pozostawiał je miękkie.
Dermagiq, krem do rąk - pojemność: 100 ml
Przyjemny w działaniu krem, ale dla mnie zbyt drogi. Więcej przeczytacie tutaj.
Colgate, Herbal, ziołowa pasta do zębów - pojemność: 100 ml
Myślałam, że ziołowa wersja poprawi kondycję moich dziąseł, ale zauważyłam, że jeszcze ją pogorszyła. Pasta dobrze się pieni i pozostawia odświeżony oddech, ale to trochę za mało.
Rebi-dental, ziołowa pasta do zębów - pojemność: 100 g
Lubię wersję wybielającą, lubię i tę. Dobrze doczyszcza zęby, odświeża oddech i łagodzi wszelki dyskomfort. Do tego wydajna i tania jak barszcz.
Linda, mydło w kostce o zapachu piernika - pojemność: 100 g
Wersja z dawnej edycji limitowanej. Biedronkowe mydła w płynie wysuszają mi dłonie, ale tutaj nic takiego nie miało miejsca. Dobrze myło, a przy tym miało śliczny zapach. Małą trudność stanowiła początkowo aplikacja, gdyż mydło miało kształt gwiazdy i podczas mydlenia obijało nieco dłonie.
Produktów nie ma bardzo dużo biorąc pod uwagę dłuższy miesiąc, ale jestem usatysfakcjonowana denkiem. Zwolniło się miejsce na nowe produkty, a wiadomo, że jest co testować.
Znacie pokazane przeze mnie kosmetyki? Co Wam udało się wykończyć w marcu? :)
Iwona
BingoSpa, maska do twarzy z ekstraktem drożdży piwnych z kolagenem - pojemność: 120 g
Recenzja tej wersji pojawiła się tutaj.
Fit Comfort, hydrolat z róży damasceńskiej - pojemność: 100 ml
Ten produkt, służący mi jako tonik, przedstawiłam w tym wpisie.
Ziaja, oliwkowy płyn dwufazowy do demakijażu oczu i ust - pojemność: 120 ml
Stosowałam go głównie do zmywania makijażu wodoodpornego i z tej roli wywiązywał się bardzo dobrze. Był bardzo delikatny, miał przyjemny zapach i okazał się niesamowicie wydajny.
Stenders, kawowo-śmietankowy balsam do ust - pojemność: 4,8 g
O działaniu tego produktu pisałam w oddzielnej recenzji.
Balea, żel pod prysznic "melon tango" - pojemność: 300 ml
Tak jak uwielbiam żele Balea za ich zapachy, tak ta wersja była tragiczna. "Pachniała" mi czymś tak przesłodzonym, że aż mdlącym. Poza tym dobrze się pienił i oczyszczał skórę.
Fresh&Natural, malinowy, cukrowy peeling do ciała - pojemność: 550 g
Tego mocnego zdzieraka omówiłam tutaj.
Alverde, odżywka do włosów łamliwych i pozbawionych blasku - pojemność: 200 ml
O jej działaniu - a raczej braku - dowiecie się z osobnego wpisu.
Kneipp, olejek do kąpieli "tajemnica piękna" - pojemność: 20 ml
Pisałam o nim w tym poście.
BeBeauty, regenerujący krem do rąk - pojemność: 75 ml
Miał treściwą konsystencję, ale dobrze się wchłaniał. Nie pozostawiał na dłoniach tłustej powłoki, a jedynie przyjemny film. Działanie określiłabym jako poprawne. Dobrze nawilżył dłonie i pozostawiał je miękkie.
Dermagiq, krem do rąk - pojemność: 100 ml
Przyjemny w działaniu krem, ale dla mnie zbyt drogi. Więcej przeczytacie tutaj.
Colgate, Herbal, ziołowa pasta do zębów - pojemność: 100 ml
Myślałam, że ziołowa wersja poprawi kondycję moich dziąseł, ale zauważyłam, że jeszcze ją pogorszyła. Pasta dobrze się pieni i pozostawia odświeżony oddech, ale to trochę za mało.
Rebi-dental, ziołowa pasta do zębów - pojemność: 100 g
Lubię wersję wybielającą, lubię i tę. Dobrze doczyszcza zęby, odświeża oddech i łagodzi wszelki dyskomfort. Do tego wydajna i tania jak barszcz.
Linda, mydło w kostce o zapachu piernika - pojemność: 100 g
Wersja z dawnej edycji limitowanej. Biedronkowe mydła w płynie wysuszają mi dłonie, ale tutaj nic takiego nie miało miejsca. Dobrze myło, a przy tym miało śliczny zapach. Małą trudność stanowiła początkowo aplikacja, gdyż mydło miało kształt gwiazdy i podczas mydlenia obijało nieco dłonie.
Produktów nie ma bardzo dużo biorąc pod uwagę dłuższy miesiąc, ale jestem usatysfakcjonowana denkiem. Zwolniło się miejsce na nowe produkty, a wiadomo, że jest co testować.
Znacie pokazane przeze mnie kosmetyki? Co Wam udało się wykończyć w marcu? :)
Iwona
Olejki z Kneipp są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńAkurat ta wersja najmniej przypadła mi do gustu pod kątem działania, ale zapach jest niesamowity :)
UsuńMiałam żel Balea i był super ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że przynajmniej Tobie się podobał :)
UsuńMelon tango miałam w formie lotionu do ciała. Rzadkie to było i pachniało dość sztucznie.
OdpowiedzUsuńNie chciałabym wracać do tej wersji.
UsuńNo i nie znam nic... ładnie Ci poszło :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńz twojego denka nie miałam nic :)
OdpowiedzUsuńNie każdy produkt zasłużył na uwagę :)
UsuńNie używałam żadnego z tych produktów i nie pamiętam wiele zużytych kosmetyków - na pewno wczoraj wykończyłam szampon i mam resztkę peelingu, a do końca kwietnia na pewno o nim zapomnę, jak o większości wykończonych kosmetyków :D
OdpowiedzUsuńNa szczęście wyrobiłam już sobie nawyk odkładania 'pustaków', więc o niczym nie zapominam :)
UsuńNiestety nic nie znam :)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze będzie okazja :)
Usuńoj leci ten czas szybko... :D
OdpowiedzUsuńz tych produktów nic nie miałam :)
obserwuję ;*
Dziękuję bardzo :)
UsuńMiałam inny żel Balea w wersji arbuzowej i też sztucznie pachniał :P
OdpowiedzUsuńW takim razie będę go unikać :)
UsuńNie miałam nic z denka, które pokazujesz.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się na coś skusisz. Niektóre produkty są tego warte :)
UsuńFit Comfort, hydrolat z róży damasceńskiej - chętnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńMogę polecić :)
UsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków... ;-)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś coś wpadnie Ci w ręce :)
Usuńładne denko :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńDzięki :)
UsuńMiałam ten krem do rąk :)
OdpowiedzUsuńFajnie działał, ale mógłby być tańszy :)
UsuńTy się przygotowujesz pomału do egzaminów, a ja godzinę temu miałam swoją pierwszą rozmowę na Skype z moim promotorem. Choć obawiałam się, nie było czego, a pan doktor jeszcze bardziej zyskał w moich oczach. Praca będzie ciężka, ale przynajmniej jak już ją napiszę, będę mogła być dumna z inż. z przodu nazwiska :)
OdpowiedzUsuńZ denka najbardziej zaciekawił mnie peeling:)
Znam ten ból, więc trzymam kciuki. Ciężko się zabrać za pisanie pracy, ale jak się ruszy to już jest łatwiej :) teraz uczę się na bieżąco, bo po magisterce miałam przerwę i wyszłam z wprawy :D
UsuńU mnie płyn z Ziaji średnio się sprawdzał
OdpowiedzUsuńSzkoda. Mnie usatysfakcjonował :)
Usuńwzdycham do Balei:D
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem do tej wersji nie warto.
Usuńja przesłodzone zapachowo mazidła kocham :)
UsuńW takim razie mógłby Ci się nawet podobać :)
Usuńznam tylko balea i alverde, ale najbardziej kusi mnie peeling z fresh natural :D
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz mocne zdzieraki to byłby dla Ciebie dobry :)
UsuńMiałam maskę drożdżową z BingoSpa, ale nie mam pewności czy to ta sama :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia na egzaminach!
Dziękuję i nie dziękuję, aby nie zapeszyć :)
UsuńZnam ten ból nauki. Ja mam za 3 miesiące obronę pracy licencjackiej,jeśli wszystko pójdzie dobrze. A z denka niestety nic nie znam 😊
OdpowiedzUsuńPamiętam swoje nerwy przed obronami. Na pewno sobie poradzisz :)
UsuńMnie najbardziej zaintrygował płyn dwufazowy z Ziai, bo nigdy kurczę go nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńKupiłam go w Rossmannie :)
UsuńSporo tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńZawsze mogło być lepiej, ale nie narzekam :)
UsuńJeszcze wiecej :D Oj to masz "spust" :D
UsuńA do rodzinki po zdanych egzaminach nie uda Ci się dołączyć? ;)
Taaa, rowerem dojadę ;) Po okolicach nie lubię sama jeździć, a co dopiero puszczać się do Austrii.
UsuńMam nadzieję, ze jeszcze uda Ci się zwiedzic Austrię:)
UsuńBardziej ciągnie mnie do Pragi :)
UsuńNic nie znam, a swojego denka jeszcze nie podsumowałam :)
OdpowiedzUsuńCzekam zatem, aż pojawi się wpis :)
UsuńZ tym peelingiem malinowym myślę, że bym się polubiła! :)
OdpowiedzUsuńJest idealne dla fanek mocnego zdzierania. No i pięknie pachnie :)
UsuńDobrze wiedzieć że odżywka od Alverde nie jest warta zakupu.
OdpowiedzUsuńBył o niej cały oddzielny wpis i tam można przeczytać więcej :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńolejki kneipp uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPrzyjemniaczki z nich :)
UsuńO hydrolacie różanym marzę od dobrych 5 lat :D Ciekawa jestem, czy przeżyłby konfrontację z moimi wyobrażeniami na temat jego cudowności :D I żałuję, że przegapiłam to mydło :( Lubię takie niestandardowe kształty i zapachy kosmetyków.
OdpowiedzUsuńJa wykończyłam (po półtorej roku...) litrową odżywkę TreSemme do włosów z keratyną - była naprawdę dobra. Skończył mi się też tonik z kwasami AHA/BHA z BiochemiiUrody. Zdenkowałam też krem do rąk z Garniera (genialny!).
No i próbkę tuszu do rzęs Lancome Hypnose (tęsknię :<).
Ostatnio zużywam tonę kremów do rąk, więc będę miała na uwadze Garniera :)
UsuńHydrolat jest bardzo dobry, ale często spodziewamy się cudów i nawet dobre działanie nas nie satysfakcjonuje.
Mydła w płynie z Biedronki także i mi wysuszają dłonie :/ W kostce jeszcze żadnego nie miałam :P
OdpowiedzUsuńTo było fajne, ale nie mam porównania do wersji ze standardowej oferty :)
UsuńSporo pachnącyc cudeniek
OdpowiedzUsuńNiestety nie każde zasługują na uwagę.
UsuńLubie oglądać ciekawe denka ;) A to takie jest ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, miło mi :)
UsuńFajne denko :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńnigdy nie uzywalam tych produktow:)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze będziesz miała okazję coś poznać :)
UsuńTyle produktów, a ja jeszcze z żadnym nie miałam styczności! :D
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :)
UsuńTen krem do rak jest super ja cały czas walczę ze starymi zapasami
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że to ciężka walka. Moje zapasy też są ogrone :)
UsuńZ kilkoma produktami się spotkałam:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dobrze się spisały :)
UsuńNie znam żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś poznasz :)
UsuńNie używałam żadnego :) Zapraszam również do mnie :http://zapteczkifarmaceutki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNiektóre warto poznać :)
UsuńMiałam kiedyś ten żel Balea, ale już nie pamiętam jego zapachu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że to edycja limitowana. Więcej do mnie nie trafi :)
Usuńhmmm chyba nic z tych rzeczy nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńNie ma tutaj najbardziej popularnych wacików z Biedronki :D
UsuńZnam jedynie dwufazowy płyn z Ziai, bardzo go lubiłam, aczkolwiek teraz unikam kosmetyków tej marki z uwagi na skład.
OdpowiedzUsuńCzytałam, że wiele osób ma ostatnio uczulenie po tych produktach. U mnie ma to miejsce przy kremach pod oczy.
UsuńBuu Balea zepsuła arbuza ;x
OdpowiedzUsuńNiestety. Na szczęście ma świetne wersje z moim ukochanym kokosem :)
UsuńFajnie Ci poszło :) u mnie maseczki z BS się nie sprawdzają, za to dwufazówka z Ziaji tak, nawet ostatnio sobie kupiłam :) Mydło gwiazdkę tez miałam, fajna tylko kształt właśnie trochę nie fajny w używaniu.
OdpowiedzUsuńTak jak wspomniałam, kształt był niewygodny. Za to zapach śliczny :)
Usuń