Dzienny makijaż z marką Rimmel, Bourjois i Astor

Witajcie :)

Każda z nas ma inną wizję swojego makijażu. Jedna nie maluje się wcale, inna stawia na minimalizm, a przed kolejną czeka kolejka gotowych do użycia produktów niczym za czasów PRL. Sytuacja zmienia się również w zależności od okazji lub czasu na wykonanie makijażu. Bez względu na to czy mam kilka minut, czy mogę poświęcić makijażowi więcej uwagi, to stawiam zazwyczaj na prosty, minimalistyczny i neutralny make-up.  Produktami, które ostatnio mi w tym służą są kosmetyki z Drogerii Estrella, które chciałabym Wam nieco przybliżyć. Na tapetę trafia podkład i pomadka marki Rimmel, korektor Bourjois oraz tusz Astora. 

Rimmel, podkład Fresher Skin SPF 15

Produkt zamknięty jest w szklanym słoiczku. Wprawdzie aplikacja nie należy do higienicznych, ale przynajmniej można zużyć go do samego końca. 

Podkład ma bardzo lekką, delikatną konsystencję. Łatwo rozprowadza się na cerze zarówno nakładany pędzlem, gąbką czy palcami. 

Chociaż posiadam najjaśniejszy odcień 100 Ivory to jest dla mnie zbyt ciemny. Do tego dość szybko zaczyna ciemnieć. 

Na twarzy wygląda bardzo naturalnie. Nie tworzy efektu maski, nie podkreśla suchych skórek. 

Odpowiednio przypudrowany jest w stanie wytrzymać na twarzy cały dzień.

Cena oscyluje w granicach 35 zł za pojemność 25 ml. 

Bourjois, korektor Radiance reveal

Produkt zamknięty jest w szklanym, niewielkim  i poręcznym opakowaniu. Ma wygodny aplikator w formie gąbeczki. 

Wersja 01 Ivory to jasny odcień z różowymi podtonami. Świetnie stapia się z cerą.

Korektor bardzo dobrze rozświetla okolice pod oczami. Spojrzenie wygląda na zdrowsze i wypoczęte. 

Minusem jest fakt, że niestety wchodzi w załamania i podkreśla zmarszczki. Utrwalałam go różnymi pudrami i testowałam solo, ale efekt zawsze jest taki sam.

Cena wynosi ok. 50 zł za pojemność 7,8 g.

Astor, tusz do rzęs Volume & Tint

Tusz ma miękką, lekko wyginającą się szczoteczkę, której kształt przypomina mi choinkę. Dobrze dociera nawet do najkrótszych rzęs w kącikach oczu. 

Ma czarny kolor, jednak nie daje na rzęsach mocnej głębi. Producent twierdzi, że po 2 tygodniach stosowania rzęsy zaczynają stopniowo się przyciemniać, ale niczego takiego nie zauważyłam. 

Tusz bardzo ładnie rozdziela rzęsy i wyraźnie je wydłuża. Objętość może i nie jest spektakularna, ale dla mnie wystarczająca. W rezultacie rzęsy są widoczne, ale przy tym naturalne. 

Ogromną zaletą maskary jest fakt, że nie odbija się ani na górnych, ani na dolnych rzęsach. Jest to pierwszy tusz, którym mogę malować dolne rzęsy. Przy wszystkich innych zawsze kończyło się to natychmiastowym efektem pandy. 

Cena wynosi ok. 40 zł za pojemność 10 ml. 

Rimmel, pomadka do ust Kate

Szminka zamknięta jest w prostym, ale eleganckim opakowaniu. 

Odcień 08 określiłabym jako ciemnobrązowego nudziaka z domieszką brudnego różu. Wprawdzie dla mnie jest ciut zbyt ciemny, ale dobrze komponuje się z jasnym makijażem oczu. 

Me lekko błyszczące, satynowe wykończenie. 

Konsystencja szminki jest kremowa, przez co łatwo się rozprowadza. Trzeba uważać z nakładaną ilością, aby przypadkiem nie wydostała nam się za kontur ust. 

Nie jest to szminka, która zastyga nam ustach, więc i trwałość jest nieco słabsza. 

Cena oscyluje w granicach 25 zł za pojemność 4 g.

Ceny przedstawionych produktów określiłam na podstawie drogerii stacjonarnych. Polecam przejrzeć ofertę Drogerii Estrella, gdyż tam znajdziecie je nawet o połowę taniej. 

Znacie omówione mnie kosmetyki? Chętnie dowiem się po jaką kolorówkę sięgacie najczęściej. Lubicie minimalizm czy korzystacie z wielu dobrodziejstw? :)

Iwona