Nastał ostatni dzień października, więc pora na zużycia. Muszę przyznać, iż miesiąc ten okazał się totalnie "cienkim Bolkiem" jeśli chodzi o denkowców. Produktów jest bardzo mało, a sporą część stanowią pierdółki... Ale przejdźmy do konkretów ;)
- Dove, Intensive Repair, szampon z kreatyną - pojemność: 250 ml. O produkcie tym pisałam tutaj;
- Perfecta, ujędrniające masło do ciała "czekolada + olejek kokosowy" - pojemność: 275 ml. Jego recenzję znajdziecie w tym poście;
- Rival de Loop, nawilżający krem na noc - pojemność: 50 ml. Wspominałam o nim tutaj;
- Mattes, nawilżający krem do rąk - pojemność: 100 ml. Kilka słów o tym bublu przeczytacie tutaj.
- Auchan, płatki kosmetyczne - 120 sztuk. Były, są i będą...
- Colgate Maxfresh, pasta do zębów - pojemność: 125 ml. Oczyszczała, dobrze się pieniła, miała mocno miętowy smak, nie podrażniała.
- Luksja, kremowe mydło nawilżające - pojemność: 100 g. Niby zwykłe mydło, które używam do mycia rąk, ale w najbliższym czasie pojawi się osobna notka na jego temat.
- Rival de Loop, maseczka na dobre samopoczucie - pojemność: 2 x 8 ml. Ma ładny zapach truskawek i wanilii. Dobrze się aplikuje i jest wydajna. saszetka wystarcza na dwa użycia. Nie podrażnia ani nie uczula. Pozostawia skórę delikatnie wygładzoną, nawilżoną i odżywioną.
- Ziaja, Oczyszczanie - Liście Manuka, krem nawilżający balans korygująco-ściągający. 3 małe próbki wystarczyły mi na jakieś 2 tygodnie codziennego używania. Wprawdzie dość ciężko o obiektywne recenzje po takim czasie, ale mam wrażenie, że moja cera była w nieco lepszej kondycji. Krem szybko się wchłania i nie powoduje świecenia się skóry. Nadaje się tym samym pod makijaż.
To by było na tyle z październikowych zużyć. Mam nadzieję, że Wam poszło o wiele lepiej. Podzielcie się swoimi osiągnięciami :)
Iwona