piątek, 31 października 2014

Projekt denko - październik.

Witajcie :)

Nastał ostatni dzień października, więc pora na zużycia. Muszę przyznać, iż miesiąc ten okazał się totalnie "cienkim Bolkiem" jeśli chodzi o denkowców. Produktów jest bardzo mało, a sporą część stanowią pierdółki... Ale przejdźmy do konkretów ;)


  • Dove, Intensive Repair, szampon z kreatyną - pojemność: 250 ml. O produkcie tym pisałam tutaj;
  • Perfecta, ujędrniające masło do ciała "czekolada + olejek kokosowy" - pojemność: 275 ml. Jego recenzję znajdziecie w tym poście;
  • Rival de Loop, nawilżający krem na noc - pojemność: 50 ml. Wspominałam o nim tutaj;
  • Mattes, nawilżający krem do rąk - pojemność: 100 ml. Kilka słów o tym bublu przeczytacie tutaj.


  • Auchan, płatki kosmetyczne - 120 sztuk. Były, są i będą...
  • Colgate Maxfresh, pasta do zębów - pojemność: 125 ml. Oczyszczała, dobrze się pieniła, miała mocno miętowy smak, nie podrażniała.
  • Luksja, kremowe mydło nawilżające - pojemność: 100 g. Niby zwykłe mydło, które używam do mycia rąk, ale w najbliższym czasie pojawi się osobna notka na jego temat. 
  • Rival de Loop, maseczka na dobre samopoczucie - pojemność: 2 x  8 ml. Ma ładny zapach truskawek i wanilii. Dobrze się aplikuje i jest wydajna. saszetka wystarcza na dwa użycia. Nie podrażnia ani nie uczula. Pozostawia skórę delikatnie wygładzoną, nawilżoną i odżywioną. 
  • Ziaja, Oczyszczanie - Liście Manuka, krem nawilżający balans korygująco-ściągający. 3 małe próbki wystarczyły mi na jakieś 2 tygodnie codziennego używania. Wprawdzie dość ciężko o obiektywne recenzje po takim czasie, ale mam wrażenie, że moja cera była w nieco lepszej kondycji. Krem szybko się wchłania i nie powoduje świecenia się skóry. Nadaje się tym samym pod makijaż. 
To by było na tyle z październikowych zużyć. Mam nadzieję, że Wam poszło o wiele lepiej. Podzielcie się swoimi osiągnięciami :)

Iwona

wtorek, 28 października 2014

Rutyna ach rutyna, czyli (co)dzienny makijaż.


Hej :)

Nie ma to jak mieć zbyt dużą (jak dla siebie) ilość kosmetyków a stosować non stop to samo... Tak jest właśnie ze mną i moim codziennym makijażem. Znalazłam odpowiedni dla siebie zestaw produktów, który ostatnio notorycznie molestuję :D W tym poście chciałabym Wam zaprezentować te, które stosuję do codziennego makijażu wykonywanego do pracy. Ilość kosmetyków ograniczona jest do minimum, a wykonany nimi makijaż bardzo prosty, delikatny, ale przede wszystkim trwały :)

Na pierwszy ogień idzie twarz. Tutaj stosuję jedynie produkowany dla Biedronki matujący fluid ochronny Ladycode (by Bell), który mieszam z kremem na dzień. 

Oczy... Korzystam z paletki Sleek, Au Naturel. Na całą powiekę nakładam odcień "Cappuccino", a pod łukiem brwiowym "Nougat". Kreskę na górnej powiece wykonuję za pomocą brązowej kredki marki Lovely.  Czasami w wewnętrznym kąciku dodaję cień w kremie Oriflame z serii The One. Nie może oczywiście zabraknąć tuszu, zwłaszcza że na ten rodzaj produktów mam ostatnio wielką "fazę"... Chcę wykończyć pogrubiającą maskarę p2 Beauty Insider, dlatego też z niej korzystam najczęściej. Jeśli pada deszcz bądź potrzebuję czegoś trwalszego sięgam wówczas po wodoodporny tusz Sensique

Na koniec usta. Z racji tego, iż jest coraz chłodniej potrzebna im większa dawka nawilżenia. Dlatego też nakładam kokosowy balsam Organique. Kolejne dwa produkty stosuję wymiennie. Jeśli nałożyłam rozświetlający cień Oriflame wtedy maluję usta matową pomadką Golden Rose, 2000, w odcieniu 107. W przeciwnym wypadku stosuję błyszczy My Secret w wersji "Bounty". 

Znacie stosowane przeze mnie kosmetyki? napiszcie jak wygląda Wasz codzienny makijaż i ilu potrzebujecie produktów do jego wykonania :)

Pozostając jeszcze chwilkę w temacie makijażowym... Wiecie już, że w listopadzie Rossmann ma zamiar uraczyć nas promocją na kolorówkę? Macie już plany zakupowe czy standardowo "niczego nie potrzebujecie"? :D

Iwona

niedziela, 26 października 2014

Tydzień w obiektywie.

Hejka :)

Wam też tak szybko mijają dni? Człowiek ani się nie obejrzy a już pora przedstawić kolejne fotograficzne podsumowanie tygodnia :)


  • bo uwielbiam wszystko co z sową <3 ta wykonana została przez moją kuzynkę :)
  • pochłaniam ostatnią część :) przy okazji polećcie coś ciekawego na jesienne wieczory ;)
  • w coraz chłodniejsze poranki ciepłe śniadanie jest niezastąpione. Tutaj szpinakowa owsianka z bananem, domowym musem jabłkowym, migdałami i Cynamonowym Rajem;
  • Kłębuszek - nowy członek rodziny <3;
  • dwa umilacze kąpieli z bransoletką w środku dorwane w Biedronce za 1,49 zł; 
  • z cyklu "miłość od pierwszego wejrzenia"... sweterek ze świątecznym już motywem <3 Aby go zdobyć musiałam rozebrać manekina, który stawiał opory, ale w końcu się poddał :D Upolowałam go w sklepie z używaną odzieżą, więc co poniektórzy znowu będą mogli mnie nazwać "skąpą"... Mam to jednak w swoim tyle. Ważne, że mi się podoba ;)
To by było na tyle z ciekawszych wydarzeń z kończącego się tygodnia. Dajcie znać jak się u Was sprawy mają ;)

Iwona

piątek, 24 października 2014

Jej zieloność - brukselka :)

Witajcie :)

Brukselka... przez wielu niedoceniane, małe i niepozorne warzywko z rodziny kapustnych. W swoich niewielkich rozmiarach skrywa mnogość takich witamin jak A, B1, B2, B5, B6, C, E, H i K. Poza nimi dostarcza również niezbędnych składników mineralnych, m.in. potas, magnez, wapń i cynk. Zawiera również dużo beta-karotenu. Ma dobry wpływ na naskórek oraz skórę. Brukselka zawiera także przeciwutleniacze, które chronią przed starzeniem oraz nowotworami. Ponadto wspomaga naszą odporność.

Przyznam szczerze, że do niedawna sama nie lubiłam tego warzywa. Inaczej... może nie tyle nie lubiłam co go po prostu nie znałam. Tak to jest, gdy rodzina czegoś nie używa lub z góry założy że coś nam nie zasmakuje...

Odkąd jednak poznałam smak brukselki pokochałam ją miłością wielką. Stąd też zaczęłam wymyślać dla niej nowe zastosowania, jednak zazwyczaj najsmaczniejsze jest to co najprostsze. Dzisiaj zrodził się pomysł na brukselkę w wersji cytrynowej, którą chciałabym się z Wami podzielić. Wykonanie jest niezwykle proste, a efekt godny uwagi. Moja brukselka była dodatkiem do kaszy gryczanej i jajka sadzonego :)


Składniki (na 1 porcję):
ok. 250 g brukselki
sok i otarta skórka z 1/2 cytryny
olej rzepakowy
słodka papryka

Przepis:
Brukselkę wrzucamy do wrzątku i gotujemy ok. 3 minut. Odcedzamy i kroimy w połówki.
Na patelni rozgrzewamy olej rzepakowy. Wrzucamy pokrojone warzywo, zalewamy wyciśniętym sokiem z cytryny i dodajemy startą skórkę. Dusimy pod przykryciem kolejne 3-4 minuty. 
Całość przekładamy na talerz i posypujemy słodką papryką.
SMACZNEGO! :)

Lubicie brukselkę? Chętnie poznam Wasze pomysły na ciekawe wykorzystanie tego warzywa :)

Iwona

czwartek, 23 października 2014

Szampon Dove - odbudowujemy czy zbyt wiele obiecujemy?

Cześć :)

Wszelkiego rodzaju produkty do włosów to moja zmora. Z racji tego, iż swoje "kłaczki" myję co ok. 4 dni to ciężko zużyć mi posiadane kosmetyki. Ponadto jako fanka nowości często zdarza mi się zmieniać zarówno szampony jak i odzywki czy maski. Niemniej jednak ostatnimi czasy wzięłam się ostro za intensywnie regenerujący szampon Dove z linii "Damage Solutions". Regularne stosowanie pozwoliło mi wyrobić sobie opinię na jego temat którą chciałabym Wam w poniższym poście przedstawić :)

Zdaniem producenta:
Szampon Intensive Repair jest częścią linii Dove Damage Solutions.
Zawiera KREATIN REPAIR ACTIVES, które pomagają odbudować proteiny na poziomie komórkowym włosów. Wzmacnia włosy, dzięki czemu możesz cieszyć się idealnie miękkimi i lśniącymi włosami. 

Skład:

Pojemność: 250 ml

Cena: ok. 10 zł

Moja opinia:
Szampon ma bardzo gęstą, aksamitną konsystencję. 
Zapach delikatny, typowy dla produktów tej marki. 
Niesamowicie dobrze się pieni. Do umycia całych włosów wystarcza odrobina produktu. Jest przez to bardzo wydajny. 
Z samym myciem radzi sobie bardzo dobrze. Już pierwsza aplikacja pozwala pozbyć się wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń. Z przyzwyczajenia jednak wykonuję tę czynność dwukrotnie. 
Niestety na tym jego zalety byłyby omówione...
Po użyciu kosmetyku włosy są bardzo poplątane i niezbyt miłe w dotyku. Konieczne jest nałożenie odżywki.
Czy zauważyłam jakikolwiek efekt odbudowy włosów? Niekoniecznie. Od tego są jednak bardziej skoncentrowane odżywki i maski, więc mogłabym przymknąć na to oko.
Jest jednak jeszcze inny minus, który dyskwalifikuje u mnie ten produkt. Po jego stosowaniu swędzi mnie skóra głowy. Bardzo rzadko zdarza się u mnie, żeby szampon w tak dużym stopniu podrażniał i uczulał. 
Kosmetyk nie skradł mojego serca, więc szukanie idealnego szamponu będzie trwało nadal. 

Dajcie znać czy mieliście styczność z tym bądź innym szamponem firmy Dove. Podzielcie się również swoimi perełkami z tej kategorii kosmetyków. Być może uda mi się znaleźć coś godnego uwagi :)

Publikuję również na PnK

Iwona

środa, 22 października 2014

Zrobisz mi konkurencję? :)

Hej :)

Wpadam z szybkim wpisem ;)

Na blogu Sekrety Naszego Piękna rozpoczęło się urodzinowe rozdanie. Wygrać można zestaw bardzo interesujących kosmetyków.

Wszelkie niezbędne do udziału informacje znajdziecie tutaj :)

Iwona

niedziela, 19 października 2014

Tydzień w obiektywie.

Cześć :)

Zacznę od małej prywaty... Prowadzić do 84 minuty, remisować w 90', stracić bramkę w 92' i jeszcze wygrać... Jeszcze kilka meczów mojego Liverpoolu i padnę na zawał...

Zanim to jednak nastąpi przybywam z cotygodniową relacją fotograficzną. No dobra, może nie do końca cotygodniową, bo ostatnio się nie pojawiła. Na swoje usprawiedliwienie mam jednak fakt, iż rodzice pojechali na wycieczkę i przez 3 dni nie miałam dostępu do aparatu.


  • w Biedronkach pojawiły się płatki jaglane. Od dawna chciałam je wypróbować, a że nadarzyła się okazja -30% to żal było nie wziąć :) Przy okazji zrobiłam zapas płatków owsianych;
  • zobaczyłam ją wczoraj i od razu się zakochałam ... paletka cieni Makeup Revolution Essential Mattes <3 Weź sobie teraz człowieku wytłumacz, że pomimo braku matowych cieni w kolekcji nie potrzebujesz kolejnej paletki...;
  • czasami można sobie dogodzić i zjeść śniadanie w łóżku... szpinakowa owsianka z jogurtem greckim, domowym musem jabłkowym, masłem orzechowym i mieszanką Euforia;
  • niezbędnik pracownika: termos + lunchbox;
  • udane popołudnie? Dobra kawa i ciekawa książka :)
Mam nadzieję, że Wam tydzień minął udanie, bez większych problemów :)

Iwona

sobota, 18 października 2014

Rival de Loop, żel do mycia twarzy.

Cześć :)

Może niektórzy pamiętają, że w mojej codziennej pielęgnacji twarzy dużą rolę odgrywają produkty firmy Rival de Loop dostępne w Rossmannie. Po dobrych doświadczeniach z tonikiem, kremem na noc oraz wszelkimi maseczkami skusiłam się również na żel oczyszczający. Od tego typu produktów oczekuję przede wszystkim delikatnego ale skutecznego oczyszczania oraz nieprzesuszania cery. Czy kosmetyk spełnił moje wymagania? O tym poniżej :)

Zdaniem producenta:

Skład:
Aqua, Coco-Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Alcohol Denat, Caprylyl/Capryl Glucoside, Acrylates/C10-30 Akryl Acrylate Crosspolymer, Sodium Chloride, Panthenol, Parfum, Glycerin, Sodium Hydroxide, Ethylhexylglycerin, Butylene Glycol, Disodium EDTA, Cucumis Sativus Fruit Extract, Ginkgo Bilboa Leaf Extract, Methylisothiazolinone, Pantolactone, Citric Acid, CI 42090

Pojemność: 150 ml

Cena: 6,99 zł

Moja opinia:
Żel zamknięty jest w klasycznej miękkiej tubce o standardowej pojemności.
Jak przystało na tego typu produkt ma gęstą, żelową konsystencję.
Zapach jest nieco charakterystyczny, ale delikatny i przyjemny. Określiłabym go jako "mydlany".
Skład... Wprawdzie już na 4. miejscu znajdziemy alkohol to jednak produkt nie wysusza cery. Powiedziałabym nawet, że zostawia ją lekko nawilżoną i miłą w dotyku. Poza tym nie dopatrzymy się tutaj SLSów, silikonów czy parabenów. Żel jest również wegański.
Pomimo braku mydła żel bardzo dobrze się pieni. Jest przez to bardzo wydajny.
Po zastosowaniu cera jest delikatnie, ale skutecznie oczyszczona oraz wyraźnie odświeżona.
Produkt nie powoduje u mnie żadnych podrażnień ani uczuleń.
Dodatkowym atutem kosmetyku jest jego dostępność oraz niska cena. W promocji możemy upolować go już za 3,99 zł.
Wprawdzie żel przeznaczony jest do cery normalnej i mieszanej to myślę, że przypadnie do gustu również osobom mającym inny rodzaj skóry :)

Miałyście styczność z tym produktem? Dajcie znać jak się u Was sprawdził :) 

Iwona

środa, 15 października 2014

Troszkę egzotycznie + 7 faktów o mnie ;)

 Hej :)

Dawno nie pokazywałam Wam swojego śniadania. Ostatnio królują u mnie jesienne klimaty, ale dzisiaj postawiłam na nutkę egzotyki. Od razu przepraszam za jakość zdjęć, ale mój aparat jest jeszcze zaspany o 05:00 rano... ;)

Kleik ryżowy z jogurtem greckim, kiwi
oraz prażonym słonecznikiem i wiórkami kokosowymi

Ostatnio na blogach bardzo popularny był TAG "7 faktów o mnie". Z racji tego, iż jest to mój 300. post postanowiłam wreszcie wziąć udział w zabawie i przybliżyć Wam nieco moją osobę ;)

1. Mam siostrę młodszą o 15 lat.
2. Przez 14 lat służyłam w kościele jako Marianka.
3. Chyba nie lubią mnie chomiki... wprawdzie pierwszy wytrzymał ze mną ponad 3 lata to inne "wysiadały" po 3 dniach... :(
4. Mam wrażenie, że jestem antytalentem... Nie potrafię śpiewać, malować ani grać na instrumentach. Podoba mi się jedynie moje pismo.
5. Jestem osobą, która chciałaby wiele rzeczy odwrotnie do tego co ma. Zamiast włosów kręconych chciałabym mieć proste. Mieszkam w bloku a marzy mi się domek.
6. Chciałam kiedyś wydoić kozę, ale nie była chętna bo podniosła nogę i chciała mnie kopnąć :D
7. Od niedawna przekonałam się do wielu produktów, których kiedyś nie znosiłam. Ryby, cebula, grzyby, buraki, gorzka czekolada? Poproszę! ;)

Iwona

środa, 8 października 2014

Eva Natura, krem pod oczy i na powieki.

Hej :)

Dziś chciałabym się podzielić z Wami swoimi spostrzeżeniami na temat kremu pod oczy i na powieki z ekstraktem z ziela świetlika marki Eva Natura, z serii Herbal Garden. Jeśli ciekawi Was moja opinia to zapraszam do dalszej części notatki :)

Zdaniem producenta:

Skład:
Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Glycerin, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Dicaprylyl Carbonate, Parrafinum Liquidum, Biosaccharide Gum-1, Chondrus Crispus (Carrageenan), Euphrasia Officinalis (Eyebright) Extract, Sodium Acrylates Copolymer, Phenoxyethanol/ Methylparaben/ Ethylparaben/ Butylparaben/ Propylparaben, Cetyl Alcohol, Parfum, 2-Bromo-2-Nitro-Propane-1,3-Diol, PEG-8/ Tocopherol/Ascorbyl Palmitate/ Ascorbic Acid/ Citric Acid, Linallol, Hydroxycitronellal, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Citronellol, Geranoil, Limonene.

Pojemność: 25 ml

Cena: ok. 7 zł

Moja opinia:
Produkt zamknięty jest w klasycznej tubce o większej od standardowej pojemności 25 ml. Ma wygodny aplikator, dzięki któremu możemy wydobyć optymalną ilość kosmetyku. 
Krem ma delikatną i lekką konsystencję. Szybko się wchłania nie pozostawiając nieprzyjemnej warstwy. 
Ma nienachalny, lekko ziołowy zapach. 
Wartościowe składniki znajdują się wysoko na liście, aczkolwiek znajdziemy tam również wiele parabenów. 
Weźmy na tapetę działanie produktu... Głównych obietnic producenta nie zauważyłam, gdyż nie mamy wygładzonych zmarszczek czy zmniejszonych oznak zmęczenia skóry. Nie stwierdziłabym również, że jest ona jakoś szczególnie wypielęgnowana, aczkolwiek przyznać trzeba, iż jest dobrze nawilżona.
Ponadto krem nie podrażnia ani nie uczula. 
Myślę, że sprawdzi się u młodych osób, które nie oczekują zbyt wiele od produktu pod oczy. Dla skóry wymagającej może być zbyt lekki i delikatny. 

Miałyście styczność z tym kremem? Piszcie jakie są Wasze ulubione produkty z tej kategorii :)

Iwona

poniedziałek, 6 października 2014

Puszyste śniadanie - niczym chmurka :)

Cześć :)

Wczoraj pokazałam Was upolowane pojemniczki do deserów na zimno. Oczywiście nie mogło się obyć bez ich szybkiego wykorzystania. Pamiętam, że swego czasu na blogach modne były owsianki a'la ptasie mleczko. Pomyślałam jednak, że zrobię coś od siebie i tak powstała wersja z kaszy manny :) Z racji tego, iż poranki są coraz chłodniejsze postawiłam na jesienne klimaty i podałam ze świeżo podduszonym jabłkiem. Do tego Cynamonowy Raj, który dzięki zawartości przypraw wkomponował się idealnie :)

Kasza manna a'la ptasie mleczko z duszonym jabłkiem, 
ziarnami "Cynamonowy Raj" oraz orzechami laskowymi

Składniki:
5 łyżek kaszy manny
1,5 szklanki ulubionego płynu 
łyżeczka żelatyny
białko jaja
+ ulubione dodatki

Przepis:
Płyn doprowadzamy do wrzenia i odlewamy odrobinę w której rozpuszczamy żelatynę. 
Kaszę mannę gotujemy do uzyskania odpowiadającej nam konsystencji a następnie dolewamy rozpuszczoną żelatynę i gotujemy chwilę do zgęstnienia. 
Odstawiamy do ostygnięcia.
Białko ubijamy na sztywną pianę i delikatnie dodajemy do kaszy.
Przekładamy do naczynia i wkładamy na noc do lodówki.
Podajemy z ulubionymi dodatkami.
SMACZNEGO! :)

Iwona

niedziela, 5 października 2014

Tydzień w obiektywie.

Hej :)

Jak Wam minął tydzień? Mój wprawdzie nie był tak ciekawy jak poprzedni, ale coś niecoś się wydarzyło. Przedstawiam to oczywiście w kilku zdjęciach :)


  • otrzymany do przetestowania zestaw produktów firmy Barwa, w skład którego wchodzi mydło w kostce, masło do ciała oraz olejek pod prysznic;
  • zafundowałam sobie takie dynie. Ponoć obie to piżmowe, aczkolwiek nie znam się na ich rodzajach;
  • długo na nie polowałam i w końcu mam <3 Komplet pojemniczków do deserów na zimno. Będą idealne do śniadaniowych puddingów bądź świątecznych kurczaków w galarecie :)
  • kupiony na zapas ulubiony tonik. No bo promocja była i nawet rabat dodatkowy naliczyli... :D 
Iwona

sobota, 4 października 2014

TAG: All about eyes - wszystko o oczach.

Cześć :)

Miała być recenzja kremu pod oczy, ale pomyślałam, że dawno nie było TAGu. Wybrałam taki, który związany jest właśnie z oczami, ich pielęgnacją i podkreśleniem :) Mam nadzieję, że Was zaciekawi. Wprawdzie jest dość popularny, ale jeśli nie brałyście jeszcze w nim udziału to zapraszam do zabawy :)

Przejdźmy więc do konkretów :)

1. Ulubiony krem/serum pod oczy? 
Jak na razie nie trafiłam na taki produkt, który podbiłby moje serce. Obecnie stosuję krem pod oczy i na powieki Evy Natury z serii Herbal Garden, którego recenzja niebawem się ukaże.

2. Ulubiony korektor pod oczy?
Tutaj też brak. Wprawdzie posiadam kosmetyk kryjąco-rozświetlający Eveline to jednak rzadko go stosuję. Strasznie zbiera się u mnie we wszelkich załamaniach.

3. Ulubiony produkt do brwi?
Aż głupio przyznać, ale żadnego nie stosuję.

4. Ulubiona baza pod cienie?
Nie wiem czy ulubiona, ale jedyna jaką posiadam i to z dość sporym zużyciem. Jest nią baza firmy Virtual.

5. Ulubiona paletka cieni? 
Nie ma chyba takiej, która zadowoliłaby mnie w 100%. Zawsze znajdzie się cień, którego kolor nie przypadnie do gustu. Niemniej jednak najczęściej króluje u mnie Sleek, a dokładniej wersja Au Naturel oraz Oh So Special <3

6. Ulubiony płyn do zmywania makijażu oczu?
Zawsze korzystam z produktów dwufazowych i mam to szczęście, że się u mnie sprawdzają. Polecić mogę choćby płyn z Garniera bądź Delii Cosmetics. Obecnie stosuję produkt Blanchette wyprodukowany dla Kauflandu.

7. Ulubiony tusz do rzęs?
Z niewodoodpornych chyba najbardziej przypadła mi do gustu znana maskara Wibo, Growing Lashes. Udało mi się ją zużyć. Ładnie pogrubiała i podkręcała rzęsy, ale nie dawała efektu sztucznych. Poza tym ślicznie je rozdzielała. Natomiast z tych do "zadań specjalnych" oczywiście polecam ulubioną Sensique XXL Volume Color Care Mascara.

8. Ulubiony eyeliner? (żelowy, kredka w pisaku)?
Ostatnio najczęściej na górnej linii rzęs pojawia się kredka Lovely w brązowym odcieniu. Na początku była niesamowicie długa, a zostało mi już niewiele. Nie mogę powiedzieć, żeby była bardzo trwała, ale do mojego niewymagającego makijażu jest wystarczająca :)

9. Ulubiony pojedynczy cień?
Jako tako cieni pojedynczych mam niewiele. Głównie bazuję na paletkach Sleeka. Gdybym jednak miała wskazać ten, który stosuję najczęściej to chyba Betrix w nr 68. Odcień podchodzi mi nieco pod herbacianą różę i cudownie spisuje się przy letnim makijażu.

10. Ulubione okulary przeciwsłoneczne?
Tych brak...

Iwona

czwartek, 2 października 2014

Mattes, krem przed którym chce się uciec...

Hej :)

Dziś recenzja produktu o którym krótko wspominałam w jednym z projektów denko, ale swoim "działaniem" zasłużył na osobną notkę. Dlaczego? Na rynku dostępnych jest wiele produktów począwszy od tych świetnych, poprzez neutralne jak i gorsze. Niemniej jednak mam to szczęście, że rzadko trafiam na tragiczne. Jak widać do czasu...

Zanim przejdę do opinii dodam, iż krem nie zakupiłam a dostałam. Niestety aż trzy sztuki. Dobrze, że jedno opakowanie już za mną.

Zdaniem producenta:
Krem do rąk o działaniu nawilżającym. Dzięki zawartości aktywnych składników - olejku awokadowego i allantoiny - pomaga chronić i regenerować skórę. 

Skład:
Aqua, Paraffinum Liquidium, Glyceryl Stearate, Glycerin, Cetostearyl Alcohol, Stearid Acid, Persea Gratissima Oil, Sodium Hydroxide, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-diol, Allantoin, PEG-40 Hydrogenated Castrol Oil, Tetrasodium EDTA, Parfum, Butylphenyl, Methylpropional, Linalool, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal. 

Pojemność: 100 ml

Cena: ok. 3 zł

Dostępność: drogerie osiedlowe, sklepy typu "Społem"

Moja opinia:
Krem zamknięty jest w miękkiej tubce o standardowej pojemności. Ma spory otwór i, ze względu na wodnistą konsystencję, lubi się wylewać. Konsystencja jest przy tym nieco zaskakująca. Niby rzadka, ale treściwa. Dodatkowo kremowa i aksamitna. Szybko się wchłania.
Zapach jest przyjemny i delikatny. Typowy dla kremowych kosmetyków bez konkretnej nuty.
Krem ma nawilżać skórę dłoni oraz ją regenerować. No cóż... Nawilżenie? Ach, jak ten produkt nawilża! Przez całe... hm... dysponujemy czasem minusowym? Skóra jest tak wygładzona i miękka, że trzeba by było od razu nałożyć warstwę kolejnego kosmetyku :/ 
Regeneracji również nie zauważyłam, a stosowałam go w czasie, gdy moje ręce nie były w najlepszej kondycji.
Krem ma również chronić nasze dłonie. Myślę, iż większej ochrony potrzebuje ten kosmetyk... ochrony przede mną. Mam nadzieję, że nigdy więcej nie trafi mi się taki bubel.

Czy Wam zdarzyło się kiedyś korzystać z tak beznadziejnego produktu? 

Iwona