Zawsze mam tak, że jak na coś bardzo, ale to bardzo czekam, to czas oczekiwania ciągnie się w nieskończoność. W lutym najwidoczniej na nic nie czekałam, bo nawet nie zorientowałam się, że już minął. Dl tego stopnia, że zapomniałam zawczasu przygotować wpis z denkiem. Nadrabiam zatem zaległości i zapraszam na podsumowanie i recenzje lutowych zużyć.
Sattva, żel do mycia twarzy 'drzewo sandałowe i kurkuma' - pojemność: 30 ml
Miniaturka okazała się zaskakująco wydajna. Przy niewielkiej ilości żel dobrze się pieni. Pozostawia twarz oczyszczoną i odświeżoną. Nie powoduje uczucia ściągnięcia. Minus? Jeden zasadniczy - zapach. Z całym szacunkiem, ale śmierdzi miksem chloru, szpitala i lekarstw.
Asoa, odżywczo-nawilżający krem pod oczy - pojemność: 15 ml
Jego recenzję znajdziecie tutaj.
L'oreal,czysta glinka, maska detoksykująco-rozświetlajaca - pojemność: 50 ml
Jej działanie opisałam w tym wpisie.
Dax Sun, ochronny krem do twarzy na słońce spf 50 - pojemność: 50 ml
Stosowałam go w okresie letnim oraz teraz, przy kuracji kwasami. Uważam, że spisał się dobrze. Nie pojawiły się żadne dodatkowe plamy ani przebarwienia. Buzia nie była zaczerwieniona. krem nie bieli, dość szybko się wchłania. Pozostawia jednak lekko świecącą się powłokę.
Bielenda, Professional, krem nawilżający z kwasem hialuronowym - pojemność: 50 ml.
Z tym kremem miałam relacje 'to skomplikowane'. Fakt, po aplikacji szybko się wchłaniał i nie pozostawiał nieprzyjemnej powłoki. Dawał bardziej jedwabiste uczucie. Niestety nie dawał żadnego większego nawilżenia. Aplikując na niego podkład widziałam suche skórki. Co więcej, pod koniec zauważyłam, że minęła data przydatności. Resztki zużyłam do stóp.
Oczyszczać może i oczyszczał, ale spowodował u mnie łupież i okropny świąd. Poza tym słabo się pienił i pozostawiał włosy mocno splątane.
Allerco, szampon nawilżający - pojemność: 200 ml
Jego działanie przedstawiłam tutaj.
4fusion, vitality complex, szampon do włosów - pojemność: 400 ml
O tym kosmetyku pisałam tutaj.
Jego działanie opisałam w tym wpisie.
Palmer's, balsam kokosowy - pojemność: 50 ml
Zacznę od minusa, czyli twardego opakowania. Niestety takie miniatury mają to do siebie, że ciężko wydobyć zawartość do samego końca. Jednam kosmetyk sam w sobie jest bardzo dobry. Solidnie nawilża skórę, wygładza i zmiękcza. Otula przepięknym, czystym zapachem kokosa.
Dottore, masło do twarzy i ciała 'mango i papaja' - pojemność: 50 ml
Masełko miało stałą konsystencję, która rozpuszczała się pod wpływem ciepła. Solidnie nawilżało i natłuszczało ciało pozostawiając jedwabistą powłoczkę. Świeży, owocowy zapach uprzyjemniał stosowanie.
Nivea, krem uniwersalny - pojemność: 50 ml.
Zdziwieni? ;)
Rimmel, lasting finish 25h, podkład do twarzy - pojemność: 30 ml
Co dziwne, chociaż zużyłam całe opakowanie to nie uważam, aby był to rewelacyjny podkład. Raczej taki przeciętniak o średnim kryciu. Miał lekką konsystencję, dzięki czemu szybko mi się go nakładało. Pewnie dlatego ręka szła mi w jego kierunku, kiedy nie miałam dużo czasu na wykonanie makijażu. Plus za jasny, neutralny odcień.
Prokudent, brilliant white, pasta do zębów - pojemność: 125 ml
Pasta jak pasta - pienił się, dobrze oczyszczała zęby i odświeżała oddech. Nie zauważyłam działania wybielającego.
Obawiałam się, że luty będzie kiepski pod kątem zużyć a teraz widzę, że wcale nie jest tak źle. Wprawdzie poszło kilka miniatur, ale to akurat cieszy mnie najbardziej. Mam ich w domu dużo, wszędzie zalegają, a ich zużywanie trwa odwrotnie proporcjonalnie do ich pojemności.
Znacie zaprezentowane produkty? Co Wam udało się zużyć? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Dottore, masło do twarzy i ciała 'mango i papaja' - pojemność: 50 ml
Masełko miało stałą konsystencję, która rozpuszczała się pod wpływem ciepła. Solidnie nawilżało i natłuszczało ciało pozostawiając jedwabistą powłoczkę. Świeży, owocowy zapach uprzyjemniał stosowanie.
Zdziwieni? ;)
Rimmel, lasting finish 25h, podkład do twarzy - pojemność: 30 ml
Co dziwne, chociaż zużyłam całe opakowanie to nie uważam, aby był to rewelacyjny podkład. Raczej taki przeciętniak o średnim kryciu. Miał lekką konsystencję, dzięki czemu szybko mi się go nakładało. Pewnie dlatego ręka szła mi w jego kierunku, kiedy nie miałam dużo czasu na wykonanie makijażu. Plus za jasny, neutralny odcień.
Prokudent, brilliant white, pasta do zębów - pojemność: 125 ml
Pasta jak pasta - pienił się, dobrze oczyszczała zęby i odświeżała oddech. Nie zauważyłam działania wybielającego.
Obawiałam się, że luty będzie kiepski pod kątem zużyć a teraz widzę, że wcale nie jest tak źle. Wprawdzie poszło kilka miniatur, ale to akurat cieszy mnie najbardziej. Mam ich w domu dużo, wszędzie zalegają, a ich zużywanie trwa odwrotnie proporcjonalnie do ich pojemności.
Znacie zaprezentowane produkty? Co Wam udało się zużyć? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Krem Nivea to klasyk, nie dziwię się w sumie 😁
OdpowiedzUsuńNajlepszy przy kryzysowych sytuacjach :)
UsuńTen balsam kokosowy to coś dla mnie. I masło do twarzy mango i papaja
OdpowiedzUsuńMasełko stosowałam jedynie do ciała :)
UsuńMasło do twarzy i ciała bardzo chętnie wypróbuję, a krem Nivea u mnie w domu stosujemy praktycznie od zawsze, całą rodziną. 😊
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie :)
UsuńNa balsam Palmers mam wielką ochotę :-)
OdpowiedzUsuńDziałanie jest bardzo fajne :)
UsuńTe masło mangowe mnienkusilom ale wybrałam do wypróbowania masło aloesowe i masło kakaowe. Kolejnym razem skuszę się na masło mangowe
OdpowiedzUsuńJest przyjemne i ma śliczny zapach :)
UsuńNice products. Great post. Thanks for sharing dear
OdpowiedzUsuńZnam tylko krem od Nivea :) Kiedyś używałam regularnie, ale znacznie lepiej sprawdza mi się wersja Soft ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że masz coś skutecznego :)
UsuńTo masełko mnie zainteresowało :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńZnam chyba tylko Loreal i Nivea;)
OdpowiedzUsuńunikam kosmetyków Rimmel. Nie moja bajka
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie każdy ma z nią złe relacje :)
Usuńano racja co osoba to inne preferencje
UsuńSzczerze mówiąc nie znam zbyt wielu tych kosmetyków ale jestem pod wrażeniem ile wykończyłaś wow:D
OdpowiedzUsuńNiektórzy potrafią zużyć znacznie więcej :)
UsuńTo prawda: jak sie na coś czeka to czas dłuży sie tym bardziej im fajniejsza rzecz:)
OdpowiedzUsuńA sam wyczekiwany moment ulatuje w oka mgnieniu...
UsuńTO prawda:)
UsuńKrem Nivea to podstawa :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńA ja ten podkład Lasing Finsh wręcz uwielbiałam - świetny był i bardzo żałuję, że nie jest już dostępny w takiej wersji :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałaś z nim tak dobre relacje :)
UsuńMam maseczkę L'oreal, czeka jeszcze na użycie ;) Obserwuję, będzie mi miło, jeśli zajrzysz do mnie na bloga :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za obserwację :)
UsuńSpore denko, znam tylko krem Nivea :)
OdpowiedzUsuńChyba nie ma osoby, która by go nie znała :)
UsuńJa lubię zrobić sobie porządki kosmetyczne co miesiąc .
OdpowiedzUsuńKrem Nivea nie taki zły. Czasem się przydaje .
U mnie bardzo często :)
UsuńNawilżający żel z kwasem hialuronowym i suche skórki? Dziwne.. a szkoda bo wydawało mi się, że kosmetyki Bielendy z tej serii niedrogeryjnej są fajniejsze i lepsze w działaniu.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaskoczyło, że okazał się u mnie tak słaby.
UsuńMaska fajnie działa, ale i tak wolę sobie sama mieszać glinki :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie nie używam już kremu Nivea :D
OdpowiedzUsuńU mnie nie jest to systematyczne, ale sięgam po niego zawsze wtedy, kiedy skóra ma mocne problemy :)
UsuńWidzę olej od Nacomi. Bardzo je lubię i polecam :) Tak w ogóle post z Twoim komentarzem jest juz opublikowany na moim blogu (Smog) :)
OdpowiedzUsuńDzięki za informację, już lecę czytać :)
UsuńKrem Nivea klasyk, musi być w domu ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Mam jakieś 10 w zapasie :D
UsuńI ja także tak mam, że gdy czekam na coś bardzo, to ciągnie się to w nieskończoność. Mnie zainteresował ten pierwszy żel do mycia twarzy i chyba mimo tego zapachu chętnie wypróbowałabym go.
OdpowiedzUsuńKrem Nivea zawsze kojarzy mi się z moim dziadziem, który wiecznie ma górę pudełek z tego kremu, a i chyba sama po nim to mam, bo uwielbiam:) Pozdrawiam!
Ja zaś to wyniosłam od babci :) starsze pokolenia często sięgały po ten krem :)
UsuńKrem Nivea lubię :)
OdpowiedzUsuńJest świetny :)
UsuńKiedyś lubiłyśmy ten podkład z Rimmel :)
OdpowiedzUsuńKrem z Nivea to klasyk, ale ja akurat go nie używam. :D Dla mnie must have jest maść z witaminą A. ;)
OdpowiedzUsuńTaką maść też uwielbiam, zwłaszcza Retimax 1500 :)
UsuńW sumie znam tylko krem Nivea, czasami go używam :)
OdpowiedzUsuńChyba każdy go zna :)
UsuńŚwietne denko ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJa też ostatnio musiałem zrobić porządek w kosmetykach, bo musiałem przejść na produkty przeznaczone dla skóry atopowej ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że stan twojej skóry się poprawi :)
UsuńZ Twoich kosmetyków mogłabym się tylko polubić z kremem pod oczy marki Asoa
OdpowiedzUsuńNie jest zły :)
UsuńKremu Nivea unikam jak ognia :P
OdpowiedzUsuńNie każdemu służy, ale nie stosuję go na twarz, więc nie robi mi krzywdy :)
UsuńKiedyś miałam szampon Wax ale nie byłam zadowolona
OdpowiedzUsuńCzyli mamy podobne odczucia.
UsuńKrem Nivea uniwersalny - jak dla mnie nie do zastąpienia!;)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńMnie ciekawią te glinki :)
OdpowiedzUsuńTen wariant mogę polecić :)
UsuńSporo masz tych zużyć, z powyższych produktów znam jedynie glinkę ;-)
OdpowiedzUsuńZawsze coś :)
UsuńŁadna kolekcja. Maseczka z glinki i krem Nivea zawsze się przyda. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńOprócz kremu Nivea nie znam niczego (bo chyba nie ma kogoś takiego, kto by tego kremu nie znał:)).
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Nawet jak go ktoś nie stosował to na pewno o nim słyszał :)
UsuńU mnie też akurat krem Nivea się skończył ;D
OdpowiedzUsuńJa już walczę z kolejnym opakowaniem :D
UsuńSporo kosmetykow z Twojego denka miałam np krem Nivea ten balsam kokosowy -uwielbiam je😍
OdpowiedzUsuńU mnie kosmetyki Rimmel zawsze się sprawdzają ☺
Z Dax Sun miałam balsam do ochrony ciała przed słońcem ale mnie niestety uczulił😐
Pozdrawiam
Lili
Ojć, kiepsko z tym Dax. Zatem cieszę się, że na mojej twarzy nie wyrządził krzywdy.
UsuńNivea krem to klasyk i tez gdzies u mnie lezy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś z niego zadowolona :)
UsuńSporo produktów udało Ci się zużyć :) Niestety nie znam żadnego z nich, no oprócz Nivea - pamiętam go jeszcze z dzieciństwa!
OdpowiedzUsuńKlasyk nad klasykami :)
UsuńMiałam ten kokosowy balsam <3
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że byłaś zadowolona :)
UsuńWonderful round-up, dear! Gonna check them out! xoxo
OdpowiedzUsuńJuż miałam napisać "jak zwykle nic nie znam, jestem do tyłu z pielęgnacją i kosmetykami na rynku" ale okazało się że znam! Krem nivea :D to klasyk, który chyba każdy z nas chodź raz miał w domu :) ciekawe denko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
No widzisz, okazuje się że jednak nie jesteś tak do tyłu :D
UsuńJa tam kremem Nivea nie jestem zdziwiona. Używam go od lat i dzięki niemu wciąż wyglądam jak nastolatka :D
OdpowiedzUsuńJa go na twarz nie stosuję, ale ponoć też wyglądam na młodszą niż jestem :)
UsuńCalkiem pokazne denko ;)
OdpowiedzUsuńSattva ten opis zapachu żelu do mycia twarzy naprawdę mnie rozbawił :P Ale umiem dokładnie sobie wyobrazić jak pachnie
OdpowiedzUsuńMyślałam, że mój nos jest dziwny, ale moja mama to potwierdziła :)
Usuńnie miałam jeszcze okazji używać żadnego z tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :)
UsuńHa ha ha Nivea mnie zdziwił :P
OdpowiedzUsuńNo cóż, zbyt rzadko się tu pojawia :D
UsuńKrem Nivea jest niezawodny, aczkolwiek ja jakiś czas temu z niego zrezygnowałam. :)
OdpowiedzUsuńU mnie musi być, przeważnie na dłonie i stopy :)
UsuńU nas Nivea zawsze pod ręką, w wersjach XXL ( rodzinnej :) ) Palmer'sa miałam z masłem kakaowym i niestety też wkurzało mnie to twarde, sztywne opakowanie, ale sam kosmetyk rewelacyjny! Na to masło Dottore mam ogromną ochotę ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wygodniej sięga się po miękkie tubki, można je rozciąć. Dottore polecam :)
UsuńNice post dear :)
OdpowiedzUsuńThank you :)
UsuńOj, luty minął bardzo szybko! Sama jestem w szoku, że już marzec.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie same nowości.
Ale ten balsam kokosowy brzmi genialnie. Szkoda tego opakowania jedynie :/
Na szczęście zawartość bardzo dobra :)
UsuńNivea kremik od zawsze jest ze mną.Tyle tu wspaniałych rzeczy ,że się zagubić można ☺Jakoś tak mało obcuję z nowinkami kosmetycznymi.☺Pozdrawiam serdecznie.☺
OdpowiedzUsuńNie nazwałabym tych produktów nowinkami. Są od dłuższego czasu na rynku :)
Usuńu nie krem Nivea to podstawa i nie tylko ja go używam:)
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo udało Ci się zebrać ;) u mnie ostatnio marnie ze zużyciami, ale staram się zużywać jeden kosmetyk z danej kategorii zanim otworzę nowy. Z tej listy znam maskę z L'oreal i szampon Allerco :)
OdpowiedzUsuńU mnie akurat z tymi otwartymi kosmetykami różnie bywa :)
UsuńSame ciekawe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńNiektóre okazały się fajne :)
UsuńKojarzę markę Dottore i mam nawet kilka kosmetyków w planach zakupowych:).
OdpowiedzUsuńObyś była z nich zadowolona :)
Usuńbardzo lubimy allerco
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuń