Cześć :)
Często jest tak, że im więcej mamy obowiązków tym łatwiej nam wszystko ogarnąć. Warto przy tym polubić się z planowaniem i przewidzieć niespodziewane wydarzenia. Na szczęście udało mi się to zrobić przed swoimi urodzinami, które - o dziwo - pochłonęły znacznie więcej czasu i energii niż wcześniej zakładałam. Miałam już przygotowane wpisy na zapas, dlatego comiesięczne denko może pojawić się już teraz, a nie dopiero za 'ho ho i jeszcze trochę'. Zapraszam zatem do zapoznania się z wrześniowymi zużyciami.
Senelle, olejek do demakijażu - pojemność: 150 ml
Ten produkt przedstawiłam tutaj.
Dermena, Seboline, normalizujący płyn tonujący - pojemność: 200 ml
Jego recenzja znajduje się tutaj.
Your Natural Side, glinka żółta - pojemność: 100 g
Wiecie, że wszelkie glinki kocham miłością wielką. Ta wersja świetnie odżywiała i regenerowała twarz, do tego pozostawiała ją zmatowioną i ukojoną. Przy systematycznym stosowaniu zauważyłam ujednolicenie kolorytu skóry.
Your Natural Side, masło kawowe - pojemność: 100 g
Miało stałą konsystencję, która topiła się pod wpływem ciepła. Rozprowadzało się przyjemnie, potrzebowało chwilę czasu na wchłonięcie. Pozostawiało na skórze delikatny film ochronny. Solidnie nawilżało, pozostawiało skórę wygładzoną, miękką w dotyku, do tego jakby scaloną i ujędrnioną.
BingoSpa, Yoga, peeling do ciała - pojemność: 550 g
Mam przygotowane zdjęcia, na pewno pojawi się pełna recenzja. Tutaj zaznaczę tylko, że to najgorszy peeling jaki kiedykolwiek miałam. Szczerze przyznam, że zużyłam połowę a resztą wyrzuciłam. Brakowało mi do niego sił i cierpliwości.
Elancyl, tonizujący żel pod prysznic - pojemność: 200 ml
Od żeli nie mam wielkich wymagań - grunt że myją i ładnie pachną. Pierwszy aspekt był zachowany, ale zapach nie trafił w moje gusta. Jest orzeźwiający, trochę ziołowy, ale jednak to nie to. Poza tym nie mogę mu niczego zarzucić.
Bandi, tricho-ekstrakt przeciw wypadaniu włosów - pojemność: 30 ml
Nie wiem czemu, ale zupełnie mnie nie ciągnęło do tego produktu przez co stosowałam bardzo niesystematycznie. Przez to też nie zauważyłam efektów.
Bandi, tricho-peeling do skóry głowy - pojemność: 100 ml
Aplikowałam go zawsze wtedy, kiedy mój skalp stawał się kapryśny, mocniej przesuszał i swędział. Odczuwałam wówczas ukojenie, redukcję świądu. Do tego łatwo się spłukiwał i nie przyspieszał przetłuszczania włosów.
Trico Botanica, szampon 'oczyszczanie i relaks' - pojemność: 250 ml
O tym produkcie pisałam tutaj.
Nivea, Hairmilk, odżywka do włosów bez spłukiwania - pojemność: 200 ml
Jej działanie opisałam tutaj.
Natura Siberica, szampon rokitnikowy - pojemność: 400 ml
Ciekawych jego działanie odsyłam do recenzji.
MIYO, puder mineralny z miętą - pojemność: 12 g
Puder matowił moją mieszaną cerę, ale niestety w strefie T efekt nie utrzymywał się zbyt długo. Po ok. 3-4 godzinach mocno się świeciła. Poza tym nie podkreślał suchych skórek, nie zapychał buzi. Utrwalał jednak podkład i korektor.
Nivea, krem uniwersalny - pojemność: 50 ml
Tak jakoś wyszło.
Bioaqua, nawilżająca maska w płacie
Była bardzo dobrze nasączona przez co przylegała do buzi i się nie zsuwała. Po zdjęciu twarz była przyjemnie nawilżona, miękka w dotyku. Większych efektów nie zauważyłam.
NC Face Line, przeciwzmarszczkowa maska w płacie
Plus za to, że zawiera zarówno część na uszy jak i na podbródek. Dała przyjemne nawilżenie i wygładzenie. Buzia rzeczywiście była ujędrniona i trzymana w ryzach, ale efekt był krótkotrwały.
Wrzesień obfitował w produkty do włosów z czego bardzo się cieszę, bo nie ukrywam, że mam ich pootwieranych jeszcze sporo. Mam nadzieję, że powoli wyjdę z nimi na prostą. Trafiło się też kilka kosmetyków, które towarzyszyły mi przez długi czas, więc cieszę się, że wreszcie mogę sięgnąć po coś innego.
Znacie któryś z tych produktów, poza kremem Nivea? :) Jak przedstawiają się Wasze zużycia? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Besides Nivea, the others are new to me. Happy weekend!
OdpowiedzUsuńUwielbiam odżywkę Hairmilk z Nivea! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńSporo tego. U mnie we wrześniu bez szału, jednak liczę na to, że październik będzie lepszy. :)
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona z tej ilości :)
UsuńNie, nie znam nic poza kremem Nivea ;) Ja akurat jestem w trakcie pisania mojego pierwszego denka.
OdpowiedzUsuńChętnie je przeczytam :)
UsuńZnam jedynie puder miyo chyba - lubiłam go :)
OdpowiedzUsuńNie jest zły :)
UsuńSome interesting products dear, thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńNo problem :)
Usuńbardzo ciekawe i różnorodne denko. Znam krem Nivea i bardzo go lubię. Praktycznie cały czas w mojej rodzinie jest używany. 😊
OdpowiedzUsuńU mnie również :)
UsuńZnam tylko krem Nivea :D
OdpowiedzUsuńFajne denko :)
Kultowy krem :)
UsuńGratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńnie dużo tego :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że Tobie nie dorównuję skoro znowu tak twierdzisz ;)
UsuńZaciekawiły mnie peeling do skóry głowy i żółta glinka:)
OdpowiedzUsuńZ obu produktów jestem zadowolona, ale glinka wygrywa :)
UsuńZnam odżywkę z Nivea, szampon Trico Botanica, mój ulubiony peeling do włosów Bandi no i kultowy krem Nivea :)
OdpowiedzUsuńCzyli całkiem sporo :)
UsuńKrem Nivea i u mnie się kończy praktycznie w każdym miesiącu :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :)
UsuńZ tych kosmetyków znam tylko krem nivea. :) Lubię takie posty, fajnie Ci wyszedł.
OdpowiedzUsuńI am very familiar with Nivea :)
OdpowiedzUsuńI'm glad you know this brand :)
Usuńprodukty Bandi planuję zakupić, ale jeszcze nie wiem na co się zdecydować :D
OdpowiedzUsuńOferta jest szeroka, to fakt :)
UsuńNivea to chyba każdy zna :D. Z pozostałych, mało co miałam, a żółtą glinkę bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńU mnie praktycznie każdy rodzaj świetnie działa :)
UsuńJestem ciekawa tej żółtej glinki :)
OdpowiedzUsuńPolecam, jest świetna :)
UsuńZaciekawiłaś mnie olejkiem do demakijażu Senelle, chętnie wypróbuję, no i masło kawowe :)
OdpowiedzUsuńOba produkty mogę polecić :)
UsuńNie każdy tak uważa, ale dzięki :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńMiałam chyba tylko peeling Bandi, ale mnie nie zachwycił, jednak dałabym mu znowu szansę :P
OdpowiedzUsuńCzasami po czasie kosmetyk wypada lepiej. Zależy od obecnych oczekiwań i stanu skóry :)
UsuńPoza kremem Nivea, nie znam żadnego produktu, ale kilka z nich mnie zaciekawiło ;)
OdpowiedzUsuńNiektórym warto dać szansę :)
UsuńMiałam tylko krem Nivea, czyli klasyk :D
OdpowiedzUsuńNajlepszy z najlepszych :)
UsuńTaka ilość kosmetyków, a ja z nich wszystkich znam tylko krem Nivea. Często do niego wracam... chyba przez sentyment :) Był w moim domu rodzinnym odkąd pamiętam. Z kosmetyków, które prezentujesz zainteresował mnie puder Miyo, nie mam problemów z przetłuszczającą się cerą, więc może u mnie się sprawdzi? Fajna, obszerna recenzja, będę do Ciebie zaglądać, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Krem to klasyk także z moich młodych lat, musi być zawsze w domu. Puder jest tani, więc tak czy siak warto wypróbować. W razie czego wiele się nie straci :)
UsuńHow did you use up all the beauty products :-)? You have PLENTY of them!
OdpowiedzUsuńI used them for a long time :)
UsuńBardzo lubię glinki od Your Natural Side! Reszty kosmetyków nie używałam :)
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę po inne rodzaje :)
UsuńA ja się ostatnio przekonałam do pomadek w płynie :).
OdpowiedzUsuńCieszę się, ale co to ma wspólnego z tym denkiem? ;)
UsuńJa tez kocham glinki :)
OdpowiedzUsuńSą najlepsze :)
UsuńFajne denko, zaciekawil mnie puder Miyo, ostatnio mam faze na testowanie nowych pudrow ;)
OdpowiedzUsuńNie jest drogi, więc warto zaryzykować :)
UsuńThanks for your detailed review! :)
OdpowiedzUsuńNo problem :)
UsuńNo no kochana nawet się tego nazbierało
OdpowiedzUsuńIlość mnie zadowala :)
UsuńGlinki i ja bardzo lubię 😊
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że najbardziej zaciekawiło mnie masło kawowe, bo uwielbiam wszelkiego rodzaju masła :D
OdpowiedzUsuńPolecam, będzie idealne na czas jesienno-zimowy :)
Usuńa ja muszę akurat Nivea kupić więc tez u mnie tak jakoś wyjdzie :D
OdpowiedzUsuńJa już mam kilka kolejnych opakowań na stanie :)
UsuńKlasyczny krem Nivea to miłość <3
OdpowiedzUsuńCiekawe i różnorodne denko. Dzięki Twojemu postowi przypomniałam sobie, o swojej glinkowej maseczce, którą gdzieś upchnęłam na dnie pudełka z maseczkami i całkiem o niej zapomniałam :))) Muszę ją wygrzebać :))
OdpowiedzUsuńKoniecznie, maski glinkowe są rewelacyjne :)
UsuńO tym peelingu BingoSpa czytałam już na Twoim Instagramie-jestem ciekawa szerszej recenzji na blogu ☺
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś peeling do ciała Natura Siberica-fajnie peelingowal ,ale zapach był okropny i strasznie brudził 😞
Pozdrawiam
Lili
Recenzja na pewno będzie, bo grzechem byłoby przed nim nie ostrzec.
UsuńWspaniałe denko, bardzo duże :) Ja kiedyś miałam również duzo pootwieranych produktów do włosów i jeszcze wtedy kupowałam nowe, teraz na szczęscie udało mi się wykończyc resztki i zamiast 7 szamponów mam 3 i kupuje na bieżąco jak mi się kończą :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze dochodzi to, że włosy mogę myć spokojnie co 4 dni, więc zużyłam mniej niż osoby, które robią to codziennie.
UsuńBeautiful post, lots of interesting and helpful information.
OdpowiedzUsuńZnam tylko Nivea :-)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie peeling bingospa
OdpowiedzUsuńGratulację zużyć :)
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że nie miałam ani jednego z tych kosmetyków. U mnie zużyć o wiele, wiele mniej :)
OdpowiedzUsuń