Senelle, olejek do demakijażu, serum olejowe, krem pod oczy

Cześć :)

Człowiekowi nie dogodzisz, taka prawda... Jest zima - chcemy lato. Podczas upałów marzymy o ochłodzeniu. Każda pora roku ma jednak swoje plusy i minusy. I każda wymaga od nas, abyśmy specjalnie zatroszczyli się o swoją skórę, gdyż jej potrzeby nieustannie się zmieniają. Z pomocą przychodzi marka Senelle, która wprowadza do swojej oferty serie kosmetyków na daną porę roku. Kilka tygodni temu był wpis zapowiadający testy, dzisiaj zaś pojawiam się z recenzją. Zapraszam :)

oczyszczający olejek do demakijażu 

Olejek zamknięty jest w zgrabnej, plastikowej butelce. Ma wygodny aplikator w formie pompki, który umożliwia higieniczne stosowanie. 

Konsystencja jest półpłynna i typowo oleista. 

Naturalny, wartościowy skład bazuje na oleju ze słodkich migdałów.

Sposób użycia jest bardzo prosty. Wystarczy niewielką ilość olejku rozprowadzić po twarzy, delikatnie masować, a następnie dokładnie spłukać ciepłą wodą. Od siebie dodam, że takim sposobem zmywałam całą twarz, natomiast makijaż oczu zmywałam wykorzystując waciki kosmetyczne.

Przejdźmy do najważniejszego, czyli działania.

Olejek w zaskakująco szybkim tempie radzi sobie z usunięciem codziennych zanieczyszczeń oraz kolorówki. Doczyszcza bardzo dokładnie, co zresztą widać po kolorze spłukiwanej wody, która jest brązowa m.in. od pokładu.

Jeśli chodzi o makijaż oczu to tutaj także nie mam większych zastrzeżeń. Produkt radzi sobie z codziennym makijażem a także rozpuszcza tusz wodoodporny. 

Preparat pozostawia skórę nawilżoną i miękką w dotyku. Daje wrażenie jedwabistej powierzchni, jednak bez lepkiego czy tłustego filmu. 

Nie zapycha mojej skóry, nie podrażnia ani nie uczula.

Cena wynosi 56 zł za pojemność 150 ml.

regenerujące serum olejowe

Serum zamknięte jest w szklanej buteleczce z aplikatorem w formie pipetki.
Ma oleistą konsystencję, którą bardzo przyjemnie się nakłada.
W składzie znajdziemy m.in. olej z nasion żurawiny, rokitnika czy z awokado.
Niewielką ilość serum nakładam wieczorem na oczyszczoną skórę.

Jakie zauważyłam efekty?
Serum pozostawia na skórze jedwabistą powłoczkę. Nie jest nazbyt tłusta czy lepka, ale czuć, że coś się na twarzy znajduje.
Daje wrażenie dobrze nawilżonej i wygładzonej buzi. Jest miękka i przyjemna w dotyku. Rano sprawia wrażenie zdrowszej i promiennej.
Kosmetyk nie spowodował na mojej twarzy żadnych niedoskonałości.
Minusem może być cena, gdyż kosztuje 119 zł za pojemność 30 ml.

korygujący krem pod oczy

Produkt zamknięty jest w niewielkiej, szklanej buteleczce. Wygodny aplikator w formie pompki dozuje odpowiednią ilość kremu.
Ma treściwą, a przy tym lekką konsystencję. Przyjemnie się rozprowadza i bardzo szybko wchłania.
Wśród wartościowych składników na uwagę zasługują m.in. olej lniany, z pestek pomidora oraz ze słodkich migdałów.
Dla lepszych i szybszych efektów krem stosuję dwa razy dziennie.

Czy działa?

Po zastosowaniu preparatu skóra pod oczami jest dobrze nawilżona i wygładzona. Czuć odżywienie i odświeżenie. Mam dość spore zasinienia i oczywiście ich nie zlikwidował, ale mam wrażenie, że te newralgiczne miejsca stały się jednak nieco rozjaśnione i ukojone. Zauważam to zwłaszcza rano, kiedy to spojrzenie jest świeższe.
Krem nie podrażnia okolic oczu.
Cena wynosi 79 zł za pojemność 15 ml.

Jak widzicie, produkty Senelle po raz kolejny zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Cieszę się, że powstała marka, która stara się zaspokoić aktualne potrzeby naszej skóry, a przy tym robi to skutecznie.
Znacie produkty Senelle? Co szczególnie Was zaciekawiło? :)

Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!

Iwona