zrobiło się gorąco (...)"
Tak, tak - nastał maj, więc wiosna w pełni. Wprawdzie nie zawsze jest ona odzwierciedlona w pogodzie, ale z dnia na dzień robi się coraz ładniej :) Mam nadzieję, że i u Was aura sprzyja weekendowej majówce :) Jeśli jednak macie wolną chwilkę to zapraszam do zapoznania się z produktami, które udało mi się wykończyć w kwietniu. Cieszy mnie nie tyle ich ilość co jakość, gdyż długo zajmuje mi wykończenie nieużywanych systematycznie produktów bądź tych z kolorówki. Przejdźmy jednak do rzeczy :)
- Mixa, płyn micelarny przeciw przesuszaniu - pojemność: 400 ml. Z moimi odczuciami związanymi z tym produktem możecie zapoznać się w tym wpisie;
- Alverde, żel pod prysznic "wanilia i mandarynka" - pojemność: 250 ml. Produkt o naturalnym składzie, bez zawartości SLSów. Słabo się pienił przez co nie był zbyt wydajny. Był neutralny dla skóry. Za walor niewątpliwie uznać można piękny, nieco słodki zapach. Raz okazywał się bardziej orzeźwiający, innym razem otulający;
- Laura Conti, krem do rąk i paznokci "słodkie migdały" - pojemność: 100 ml. O tym produkcie pisałam tutaj;
- Yves Rocher, orientalny peeling do ciała z glinką marokańską - pojemność: 30 ml. Miniaturka wystarczyła mi na jakieś 4-5 użyć. Produkt miał sporo zdzierających drobinek, które jednak sunęły po ciele nic przy tym nie robiąc. Na skórze pozostawała oleista warstwa, która dawała delikatne odczucie wygładzenia. Nie przypadł mi również do gustu dość intensywny i nużący zapach;
- Isana, krem do ciała z witaminą E i olejkiem jojoba - pojemność: 150 ml. O tym poprawnym, aczkolwiek nierzucającym na kolana kosmetyku pisałam tutaj;
- Avon, Planet Spa, nawilżająca maseczka do twarzy ze śródziemnomorską oliwą z oliwek - pojemność: 75 ml. Określiłabym ją mianem poprawnej. Dała uczucie nawilżenia, ale efekt nie utrzymywał się zbyt długo. Poza tym, pomimo zawartości alkoholu, nie zrobiła krzywdy w postaci uczulenia czy podrażnienia.
- Kobo, Ideal Volume Mascara - pojemność: 11 ml. Tusz z edycji limitowanej posiadający małą silikonową szczoteczkę z niewielkimi włoskami. Mam wobec niego mieszane odczucia. Z jednej strony ładnie rozdzielał rzęsy, z drugiej jednak wcale ich nie pogrubiał. Poza tym mam wrażenie, że podczas jego stosowania rzęsy zaczęły mi bardziej wypadać;
- Lovely, serum wzmacniające paznokcie z wapniem i witaminą C - pojemność: 11 ml. Recenzję tego preparatu znajdziecie tutaj;
- My Secret, Loose Transparent Powder, puder sypki - pojemność: 12 g. Polecany kosmetyk, który jednak nie sprawdził się na mojej skórze o czym możecie się przekonać zapoznając się z tym wpisem.
- Colodent, Super Biel, pasta do zębów - pojemność: 100 ml. Dobrze się pieniła, ale miała mało miętowy smak przez co nie odczuwałam przyjemnego odświeżenia. Ponadto o efekcie wybielającym nie ma mowy. Pasta jest tanie i łatwo dostępna;
- Rebi-dental, Herbal, pasta do zębów - pojemność: 100 g. Nie po raz pierwszy pokazuję pastę tej firmy i pojawi się ona z całą pewnością po raz kolejny. Dobrze się pieni, oczyszcza i odświeża oddech. Przy tym nie zawiera fluoru, jest delikatna a przy tym skuteczna;
- Dalain, nawilżające mydło "migdały i mleko" - pojemność: 20 g. Mała próbeczka mydła, które błyskawicznie się zużyło. Od początku kostka była bardzo miękka przez co dosłownie topiła się w dłoniach pod wpływem wody. Produkt sam w sobie dobrze oczyszczał skórę dłoni i był dla nich neutralny;
- Carea, płatki kosmetyczne - 120 sztuk. Miałam wobec nich ogromne obawy, jednak okazały się bezpodstawne. Waciki mają zszyte brzegi dzięki czemu się nie rozwarstwiają. Planuję poświęcić im oddzielny wpis;
- Nivea, krem uniwersalny - pojemność: 50 ml. Przez czysty przypadek... ;)
- Barwa, mydło toaletowe z gliceryną - pojemność: 100 g. Dobrze się pieni, oczyszcza dłonie i jest dla nich neutralne. Ma delikatny, niczym niewyróżniający się zapach. Mama przyniosła kilka sztuk z pracy, więc z pewnością pojawi się jeszcze w innych denkach.
Z racji promocji w Rossmannie i Naturze, w tym miesiącu pojawi się również wpis z nowościami. Oczekujcie go uważnie, bo chociaż produkty stosuję od kilku dni to przynajmniej jeden z nich już zasłużył sobie na miano ulubieńca roku :)
Iwona
Lubię żele pod prysznic z Alverde :)
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci poszło, znam tylko krem Nivea i płatki Carea ;)
OdpowiedzUsuńZ firmy mixa mam lipidowy krem do rąk i sprawdza się świetnie :)
OdpowiedzUsuńW kwietniu zużyłam krem do twarzy i balsam do ciała - pamiętam, bo stało się to wczoraj :D
Również nie zauważyłam efektu wybielenia przy paście Colodent :(
OdpowiedzUsuńZnam tylko płatki kosmetyczne ;)
OdpowiedzUsuńO płatki Carea lubię :)
OdpowiedzUsuńJA nic nie zużyłam ale będę musiała kupić coś delikatnego do mycia twarzy - kiedyś chyba coś publikowałaś na blogu ale już nie pamietam ;/
OdpowiedzUsuńBardzo delikatny jest płyn micelarny firmy Anida.
UsuńJestem zakochana w tuszu Kobo, ale niedawno mi się skończył :( U mnie sprawdził się świetnie, bo nie zależy mi na pogrubieniu, a głównie na rozdzieleniu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam podglądać, jakie kosmetyki używają inne kobiety. Z tych miałam do czynienia tylko z kremem Nivea;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam podglądać, jakie kosmetyki używają inne kobiety. Z tych miałam do czynienia tylko z kremem Nivea;)
OdpowiedzUsuńJedynym kosmetykiem, który znam jest ten puder z MySecret i wspominam go bardzo miło :) Jednak później trafiłam na sypańca z Wibo i okazał się dla mnie dużo lepszy :)
OdpowiedzUsuńU mnie ten puder My Secret sprawdza się świetnie ;) Teraz będę próbować ten z Wibo i jestem ciekawa jak się spisze, szkoda tylko że mam mniejszą pojemność niż ten pierwszy ;)
OdpowiedzUsuńTusz Kobo bardzo polubiłam, jeszcze go używam, ale pewnie znajdzie się w kolejnym denku ;) Mixa micel miałam inny i też był dla mnie super i innego wolę nie testować, będę wracać do mojego ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci poszło. Ja za to uwielbiam zapach tego peelingu Yves Rocher.
OdpowiedzUsuń