W porównaniu do dawnych czasów, obecnie na blogu coraz częściej pojawiają się recenzje produktów kolorowych. Bohater dzisiejszego wpisu jest ze mną od lata. Chciałam wówczas kupić puder sypki, a że promocję zorganizowała Drogeria Natura to wybór padł na dostępną tam markę My Secret. Dziś zatem krótkie omówienie efektów jego stosowania.
Zdaniem producenta:
Sypki, lekki puder do zmatowienia cery i wykończenia makijażu. Kryje niedoskonałości cery oraz idealnie łączy się z podkładem, jednocześnie go utrwalając.
Skład:
Talc, Mica, Ethylhexyl, Palmitate, Zinc Stearate, Silica, Methyl-Propyl-Butylparaben, Phenoxyethanol, Sodium Dehydroacetate, Dehydroacetic Acid, BHT, [może zawierać (+/-): CI 77891, Mica, CI 77491, CI 77492, CI 11499, CI 77288, CI 77289, CI 77007, CI 77742, CI 77510, CI 75470, CI 15850 (Red 7 Lake), CI 15850 (Red 6 Lake), CI 19140, CI 42090, CI 73360, CI 45380, Parfum].
Pojemność: 12 g
Cena: 13,99 zł
Moja opinia:
Produkt zamknięty jest w klasycznym dla sypkich pudrów okrągłym opakowaniu z sitkiem.
Ma delikatnie beżowy odcień, który po aplikacji całkowicie stapia się ze skórą.
Jest drobniutko zmielony. Przy nakładaniu pędzlem ma tendencję do pylenia się i osypywania.
Ciężko mi ocenić wydajność, bo nie mam porównania z innymi tego typu produktami. Jednak zużyłam jakąś połowę przy nieregularnym stosowaniu, więc chyba mogłoby być ciut lepiej.
Preparat z założenie ma matowić cerę. Czy to robi? Owszem, ale... na mojej cerze efekt ten nie utrzymuje się zbyt długo. Obecnie daje radę ok. 3-4 godzin, jednak w okresie letnim cera świeciła się już po godzinie.
Mam wobec tego trudności z oceną utrwalania podkładu. Spoko w ciągu dnia trzeba ponownie matowić cerę to automatycznie działamy znów na nałożone wcześniej kosmetyki. Być może osoby posiadające nieproblematyczną skórę będą mieć odmienny punkt widzenia na tę kwestię.
Muszę wspomnieć również o tym, iż puder ma tendencję do zapychania mojej cery. Czasami, po jego systematycznym nakładaniu, zauważałam pojawianie się dodatkowych niedoskonałości, które schodziły po jego odstawieniu.
Wiązałam spore nadzieje z tym kosmetykiem, jednak okazał się nietrafionym zakupem. Pewnie uda mi się go wykończyć, ale jego miejsce zajmie Fixing Powder marki Wibo.
Spotkałyście się z tym produktem? Jakie pudry polecacie do matowienia cery i utrwalenia makijażu? :)
Iwona
Stawiam na puder z Kryolanu oraz Soap&Glory :))) Buziaki Kochana :*
OdpowiedzUsuńNie znam go :) Ja ogólnie uzywam kilku różnych. Ostatnio na spotkaniu MeetBeauty otrzymałam puder z Kobo transparentny i naprawdę dobrze matuje :)
OdpowiedzUsuńja lubie z bourjois puder sypki :)
OdpowiedzUsuńNie używam pudru więc nie potrafię na jego temat powiedzieć nic konstruktywnego :p Moja skóra nie byłaby zadowolona gdyby się na niej znalazł :p
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy,ale dobrze wiedzieć;))
OdpowiedzUsuńSkoro zapycha to go nie sprawdzę ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś go używałam i u mnie dobrze się sprawdzał, nie zapychał skóry :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim trochę, ale nie miałam okazji sama się przekonać i chyba w najbliższym czasie to nie nastąpi ;)
OdpowiedzUsuńoo.. a ja pudrów na co dzień nie robiłam! ale podrzucę post siostrze!
OdpowiedzUsuńz kobo mam taki puder! dopiero sie przekonuje do pudrow sypkich :)
OdpowiedzUsuńbuziaki :) zapowiada sie u ciebie milo dlatego obserwuje :)
zapraszam do mnie :)