Hej :)
Chyba każdemu z nas zależy na tym, aby znaleźć wśród produktów do pielęgnacji czy makijażu perełki, na które zawsze będziemy mogli liczyć. Cieszymy się, gdy są w przystępnej dla nas grupie cenowej. W końcu 'tanie nie znaczy złe'. Zwłaszcza, że na cenę często składa się nie sama jakość, ale także skład czy marka. Nie oszukujmy się jednak, każdy z nas chciałby mieć też w swoich zbiorach coś droższego, kojarzącego się 'jakby luksusowo'. Dzisiaj mam Wam do zaprezentowania takie dwa kosmetyki - płyn złuszczczający z 2% kwasem salicylowym marki Paula's Choice oraz krem nawilżająco-ujędrniający od Clochee. Czy ich cena idzie w parze z jakością?
Paula's Choice, płyn złuszczczający z 2% kwasem salicylowym
Skład jest krótki. Poza kwasem salicylowym znajdziemy w nim ekstrakt z zielonej herbaty.
Jak przystało na płyn, konsystencja jest typowo wodnista.
Produkt przeznaczony jest do stosowania dwa razy dziennie, pod krem. Nie spłukujemy.
Zacznę od tego, że moja mieszana cera jest odporna na wszelkie kwasy, dlatego też nie zaszkodziło mi stosowanie płynu dwa razy dziennie.Obecnie jestem na etapie aplikowania go średnio co dwa dni, tylko wieczorem. Cery typowo wrażliwe, naczyniowe powinny na początku nakładać rzadziej, aby ewentualnie przygotować skórę na taką kurację. Oczywiście wiem, że kwas salicylowy ma nam dać tutaj głównie działanie antybakteryjne charakterystyczne dla cer tłustych, trądzikowych, ale przecież większości z nas zdarzają się choćby od czasu do czasu jakieś niedoskonałości.
Początkowo, przy codziennym stosowaniu, dość szybko zauważyłam, że płyn zaczyna złuszczać moją skórę. Nie, nie zaczęła ona schodzić płatami, ale pojawiły się maleńkie suche skórki i takie charakterystyczne uczucie na skórze. Nie była ona podrażniona czy ściągnięta, ale taka inna. Ciężko to opisać. Dlatego też lekko zmniejszyłam częstotliwość.
Po jakiś dwóch tygodniach zauważyłam, że moje zaskórniki na nosie zaczęły blednąć. Nawet nie wiecie jak mnie to ucieszyło. Te znacznie mniejsze, które schodzą u mnie w kierunku policzków na chwilę obecną są praktycznie niewidoczne. Pory nieco się zwężyły, nawet podkłady zaczęły ładniej wyglądać na skórze.
Nie ocenię typowego działania na trądzik czy inne niedoskonałości, bo akurat w tym czasie się z nimi nie borykam. Być może jest to także zasługa tego płynu.
Co ważne, dzięki płynowi moje czoło zaczęło mniej się przetłuszczać.
Jako tako nie odczułam, aby płyn podrażniał moją cerę. Podczas aplikacji nic mnie nie szczypie. Tyle tylko, że było to 'inne' uczucie, ale nie na tyle niekomfortowe, aby ocenić je jako niepożądane.
Ważne! Podczas stosowania płynu z kwasem salicylowym pamiętajmy o stosowaniu kremów z wysokimi filtrami!
Płyn złuszczczający z 2% kwasem salicylowym marki Paula's Choice kosztuje ok. 135 zł za pojemność 118 ml.
Clochee, krem nawilżająco-ujędrniający
Skład zawiera wiele wartościowych substancji. Znajdziemy tutaj wodę różaną, olej z awokado, olej ryżowy, olej sezamowy, witaminę E, kwas salicylowy.
Konsystencja kremu jest bardzo jedwabista. Pod palcami można wyczuć delikatną tłustość. Nie pozostawia na twarzy lepkiej warstwy, a raczej przyjemny film ochronny.
Pewnie pamiętacie, że nie lubię zapachu róży w kosmetykach. trochę się go obawiałam, ale niepotrzebnie. Zapach jest dość mocno wyczuwalny, ale nie dominuje w nim róża. Jest kremowy, czuć odrobinę awokado. Podoba mi się.
Krem przeznaczony jest do stosowania raz lub dwa razy dziennie. Zw względu na konsystencję i składniki, u mnie odbywa się to tylko wieczorem.
Jakie widzę działanie?
Nawilżenie, solidne nawilżenie. Buzia jest mięciutka, gładka, aż chce się ją dotykać. Powiem Wam, że nawet robiąc zdjęcia, gdy miałam niewielką ilość na dłoni i potem ją wmasowałam, to ciągle te ręce pocierałam, takie były przyjemne.
Zrobiłam raz takie małe domowe spa mojej mamie i nałożyłam jej na koniec ten krem. Na drugi dzień przyszła i zapytała czy jej to powtórzę, bo dawno nie miała takiej fajnej buźki. Więc mamy tutaj od razu porównanie na cerze mieszanej i dojrzałej. Skoro doraźnie efekt jest świetny to co dopiero przy regularnym nakładaniu.
Krem nie podrażnił, nie uczulił. Nie pojawiły się żadne niedoskonałości.
Krem nawilżająco-ujędrniający Clochee kosztuje w granicach 125 zł za pojemność 50 ml.
Oba kosmetyki dotarły do mnie ze sklepu Cosibella. W ofercie znajdziemy ogrom kosmetyków zarówno do pielęgnacji jak i do makijażu. Jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Znacie zaprezentowane produkty? Zdarza Wam się sięgnąć po droższe kosmetyki czy staracie się znajdować perełki tylko z niższej półki cenowej? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Markę Clochee lubię bardzo, ale tego kremu nie miałam.
OdpowiedzUsuńWarto poznać :)
UsuńKrem mnie zainteresował. ��
OdpowiedzUsuńOba produkty mnie bardzo zaciekawił. Podoba mi się, ze płyn działa na zaskórniki bo mało, co sobie z nimi radzi. Ten krem tez mnie zaciekawił skoro już po pierwszym użyciu czuć różnice :)
OdpowiedzUsuńJedno użycie daje tylko doraźny, krótki efekt. Na większe trzeba poczekać :)
UsuńNie słyszałam o tym sklepie. Muszę zajrzeć na jego stronę.
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńNie znam tych kosmetyków, ja raczej staram się wyszukiwać perełki w niskiej cenie, ale czasem dla własnej przyjemności i zaspokojenia ciekawości sięgam po coś droższego. Krem z Chlochee mnie ciekawi, w sumie cała ta marka jest dla mnie intrygująca :)
OdpowiedzUsuńO marce wiele czytałam u cieszę się, że miałam okazję coś poznać :)
UsuńI think that are great products!!! Thanks for the suggestion
OdpowiedzUsuńI love these cosmetics :)
UsuńDobrze, że zapach kremu Cię nie drażni :) Również nie przepadam za różanymi zapachami, ale są wyjątki :)
OdpowiedzUsuńU mnie pojawiają się rzadko, ale działanie zazwyczaj na tyle lubię, że daję radę to przetrzymać :)
UsuńDużo dobrego słyszę o Clochee i chętnie przetestuję :) A samego slkepu Cosibella jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńOferta jest bardzo szeroką :)
UsuńZawsze u Ciebie zobaczę ciekawe produkty, których wcześniej nie znałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
Usuńcena dość zaporowa, ale wiadomo czasami warto poszaleć :) produktów jeszcze nie znam muszę przejrzeć całą ofertę sklepu może się na coś skuszę ;)!
OdpowiedzUsuńNa szczęście są skuteczne i wydajne. Najgorzej gdyby były to drogie buble :)
UsuńTym razem produkty nie dla mnie
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
Usuńten ostatni bardziej do mnie przemawia:)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam :)
UsuńJeśli produkty tak dobrze nawilżają, to zdecydowanie muszę po nie sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że z kremu byłabyś bardzo zadowolona :)
UsuńMimo wysokiej ceny warto sięgać po takie kosmetyki jeśli działają :-)
OdpowiedzUsuńCzasami warto sobie tak dogodzić :)
UsuńThese look okay :-)
OdpowiedzUsuńThe Clochee moisturizing and firming cream sounds like a good product. I wouldn't mind trying it. I didn't know about the brand before reading your post. I'm glad you introduced me to it.
OdpowiedzUsuńI love this cream :)
UsuńMiałam przygodę z tonikiem z kwasem salicylowym ze sklepu z półproduktami. Przeczytałam, że jest tańszą alternatywą właśnie tego hitu PChoice. Niestety moja skóra niezbyt dobrze na niego zareagowała, więc w ogóle odstawiłam kwasy. I tego chyba moja cera oczekiwała :)
OdpowiedzUsuńKwas salicylowy został, ale tylko jako naturalny składnik naturalnego żelu aloesowego :)
Każda cera jest oczywiście inna, więc i reakcje będą się różnić. Moja jest wprawiona w bojach i żadne kwasy jej nie straszne :)
UsuńJuż dawno jestem ciekawa pielęgnacji tych marek :) Oczywiście zdarza mi się sięgać po droższe kosmetyki, ja głównie kieruję się składem :)
OdpowiedzUsuńSkłady są kluczowe, to w końcu one działają a nie wyłożone pieniądze :)
UsuńHmmm, nie znam tej matki.
OdpowiedzUsuńHmmm, której?
UsuńSklep jest świetny, można odkrywać tam sporo ciekawostek :)
OdpowiedzUsuńOj tak :)
UsuńBardzo zainteresowało mnie działanie tych produktów :) Uważam, że jeśli droższy kosmetyk daje nam zamierzony efekt to warto zapłacić więcej, niż kupić kilka tańszych produktów, a o słabym działaniu i tak wyjdzie na to samo ;)
OdpowiedzUsuńDziałanie na pewno jest najważniejsze. Aczkolwiek jest sporo tanich kosmetyków bardzo dobrych jakościowo :)
UsuńJuż dziś czytam o tym sklepie na drugim blogu. To znak, że trzeba tam zajrzeć :-)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńPo latach stosowania kosmetyków pielęgnacyjnych, już wiem, że szkoda zbyt dużo kasy na nie wykładać. No chyba, że nie uszczupla, to zbytnio naszego budżetu;)
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów. Fajnie je przedstawiłaś:))
W każdym przedziale cenowym są te lepsze i gorsze produkty. Grunt to znaleźć te skuteczne :)
UsuńSklepu nie znam, a co do kosmetyków to wolę kupywac tańsze perełki :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żeby je odkryć :)
UsuńGreat review 😊 thanks for your sharing 😊
OdpowiedzUsuńCzasami mi się zdarza sięgnąć po coś droższego, jednak zazwyczaj są to marki które cieszą się uznaniem 🙂(np Dr Irena Eris)
OdpowiedzUsuńPo te nie wiem czy sięgnę;płyn może i tak ,ale w kremie trochę mnie zniechęca róża i konsystencja (za gęsta, nie wiem czy mnie nie zapchałby)
Pozdrawiam
Na szczęście róża ma tutaj świetne działanie a w zapachu jest praktycznie niewyczuwalna :)
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale taki krem nawilżająco-ujędrniajacy to by mi się przydał, szkoda, że nie jest tańszy:)
OdpowiedzUsuńWarto sprawdzać i polować na promocje :)
UsuńNie znam tych kosmetyków. Czasami coś kupię droższego ale najczęściej jednak z tej tańszej czy średniej półki.
OdpowiedzUsuńU mnie też dominują jednak te tańsze :)
UsuńPierwsze widzę i czytam o tych kosmetykach :) Nie sięgam raczej po takie :D
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńNa płyn/tonik Paula's Choice mam ogromną ochotę. Ciekawa jestem jakby sobie poradził z porami na moim nosie.
OdpowiedzUsuńNajlepiej sprawdzić na własnej skórze :)
UsuńPo opisie stwierdzam, że są to kosmetyki typowo do mojej cery. :) Możliwe, że je zakupię jak zużyję te co aktualnie używam. :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto :)
UsuńClochee moisturizing and firming cream sounds great for me. I would like to have them.
OdpowiedzUsuńI can recommend it :)
UsuńTen płyn złuszczający mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńPolecam, jest skuteczny :)
Usuń