niedziela, 2 lutego 2020

Projekt denko - styczeń

Hejka :)

Mamy luty - dacie wiarę? Zawsze miesiąc ten kojarzy mi się z 'być lub nie być' dla słomianych zapałowców, którzy zrobili długą listę noworocznych postanowień i teraz biją się z myślami "czy to warto?" Mam na to najlepszą receptę - od wielu lat postanawiam nic nie postanawiać. Zawsze umiem wytrwać :) Chociaż nie mam postanowień to pozostają nawyki, do których mogę zaliczyć tworzenie comiesięcznego denka. Motywują mnie do sukcesywnego zużywania produktów, więc i w tym 2020 roku nie będę z niego rezygnować. Zobaczmy co udało mi się wykończyć na przestrzeni minionych 31 dni.


Tahe, szampon do włosów grubych i suchych z olejkiem arganowym i mirrą - pojemność: 100 ml
O tej miniaturowej wersji napisałam tutaj
Dermena, Repair, szampon do włosów suchych i zniszczonych - pojemność: 200 ml
Jego recenzja znajduje się pod tym linkiem. 
Isana Young, Active Clear, peeling do cery tłustej i trądzikowej - pojemność: 100 ml
 Peeling ma kremową konsystencję z niewielkimi drobinkami. Podczas pocierania zaczyna się dość intensywnie pienić. Zawiera kwas salicylowy, jednak mojej cery nie podrażniał, nie powodował pieczenia czy szczypania. Ładnie złuszczał naskórek, pozostawiał ją świeżą, wygładzoną. Nie zauważyłam jednak większego wpływu na zaskórniki.


On Line, Tahitian Mornings, sól do kąpieli - pojemność: 480 g
O tym produkcie przeczytacie tutaj.
Belea, żel pod prysznic ' Golden Shine' - pojemność: 300 ml
Kolejny żel z dawnej edycji limitowanej, już niedostępny. Miał elegancki, a przy tym słodki zapach. Ciepły i otulający. Bardzo fajna mieszanka. Pienił się bardzo dobrze, oczyszczał, nie wysuszał skóry. 
Armed, balsam ujędrniająco-wzmacniający - pojemność: 275 ml
Wygodne opakowanie z pompką uprzyjemniało aplikację. Balsam ma lekką konsystencję i błyskawicznie się wchłania. Delikatnie nawilża i wygładza skórę, pozostawia ją miękką i odżywioną. Nie zauważyłam specjalnego działania ujędrniającego.


 Purenskin, maseczka peel-off przeciw zaskórnikom 
O matko, ileż ja nerwów przy niej straciłam... Rozprowadziła się po twarzy całkiem przyjemnie, ilość spokojnie wystarczyła do pokrycia całej twarzy. Jednak po wyznaczonym czasie maska dalej była mokra. Czekałam dłużej i nie było większej różnicy. Zaczęłam odrywać brzegi, ale w środku utknęłam na mokrej masie i nie dało się tego zdjąć. Co więcej, próbując usunąć mokrymi gąbkami cellulozowymi maska się ciągnęła, lepiła. O efektach nie wspominam, bo w ogóle ich nie było.
Prokudent, herbal, ziołowa pasta do zębów - pojemność: 125 ml
To jeden z nielicznych wariantów pasty produkowanej dla Rossmanna, która nie wysusza moich ust i nie powoduje pękania kącików. Dobrze oczyszcza zęby i odświeża oddech. Podczas jej stosowania nie miałam żadnych problemów z dziąsłami, ich bólem czy krwawieniem.
Dentalux, 8w1, płyn do płukania jamy ustnej - pojemność: 500 ml
O ile uwielbiam płukanki z Biedronki, tak ten różowy wariant okazał się tragiczny. Smak jest dziwnie słodki, w ogóle nie odświeża oddechu. Mam wrażenie, że pozostawiała w ustach nieprzyjemny nalot i posmak 'starości'. 

To by było na tyle. Malutko tego, ale nie ma co narzekać tylko trzeba się cieszyć, że zrobiło się miejsce dla kilku nowości. A tutaj akurat mam w czym przebierać. Luty, chociaż nieco krótszy, zapowiada się całkiem dobrze w kontekście zużyć. Co po niektórzy doczekają się znowu kultowego kremu Nivea ;)
Jak tam Wasze styczniowe zużycia? :)

Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!

Iwona 

94 komentarze:

  1. ja też postanowiłam do wiosny "wykończyć" resztki wszelakich kosmetyków i nie tylko ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie same nowości ;O U mnie równo 10 produktów poszło :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Peeling do cery tłustej i trądzikowej chętnie przetestuje o siebie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie sporo produktów trafiło do pustakowej torby, ale niestety nie mam kiedy zabrać się za zdjęcia :( Z Twojego denka znam jedynie żel pod prysznic z Balea :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie nic nie miałam :). Tahe mam w pamięci, ale bardziej maskę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Żadnego z tych produktów nie miałam ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam okazji używać żadnego z wymienionych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie same nowości. Też staram się sukcesywnie zużywać kosmetyki, aby nie zalegały 😉

    OdpowiedzUsuń
  9. Znam niektóre marki ale kosmetyków tu pokazanych nie znam. Super ,że je pokazałaś.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja już dawno nie robiłam denka na swoim blogu :) ostatnie było ponad rok temu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Peelingu nie używałam, natomiast bardzo lubię z tej serii żel do mycia twarzy z Isany. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Żadnego z tych produktów nie znam. Miałam jedynie kiedys szampon z dermeny ale inny

    OdpowiedzUsuń
  13. niezłe denko! chociaż nie znam żadnego kosmetyku :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z tej serii Isana Young miałam kiedyś podobny produkt, ale to było 3 w jednym akurat maska, peeling i żel chyba właśnie z kwasem salicylowym. Jak na tamten moment produkt był fajny, ale teraz bym nie wróciła do niego 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że produkt jest dobry, ale na pewno są lepsze :)

      Usuń
  15. Podziwiam, że jeszcze Ci się chce robić projekty denko ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to jedne z szybszych do przygotowania wpisów :)

      Usuń
  16. Ja jakoś nigdy nie umiem zmobilizować się do napisania denka, a dzięki temu można tyle fajnych kosmetyków odkryć. Muszę koniecznie w końcu wybrać się do DM po kosmetyki Baela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś czuję, że przepadniesz przy regałach :D

      Usuń
  17. Niestety żadnego produktu nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam zadnego z tych kosmetyków, ale tym peelingiem od Isany mnie zaciekawiłaś 🙂
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja w miesiącu styczniu nie zużyłam nic :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię żele Balea, tej wersji akurat nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie wypróbujesz, ale marka ma wiele świetnych zapachów :)

      Usuń
  21. Bardzo lubię takie wpisy z serii Denko, i chętnie zaglądam na ten wpisy.
    Z powyższego zestawienia nic nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Niczego nie znam z tych zdenkowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  23. U mnie styczeń wyszedł "na bogato" pod względem zużyć, ale jeszcze nie zdążyłam porobić zdjęć ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dentalux is decent, I have tried it before.

    OdpowiedzUsuń
  25. Dobrze wiedzieć o tej paście do zębów Prokudent. Myślałam że wszystkie są słabe.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ojej. Szkoda tej maseczki. Liczyłam, że to może być coś, a tutaj takie rozczarowanie :(

    OdpowiedzUsuń
  27. Też kiedyś używałam takie maseczki, która ciągle była mokra - mimo, że była peel-off.. ile ja się namęczyłam, żeby ją zmyć :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to niestety łatwa i przyjemna sprawa :/

      Usuń
  28. Mi się zawsze te żele Balea z edycji limitowanych rzadko zapachowo podobają ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie różnie z tym bywa, ale żele tak czy siak lubię :)

      Usuń
  29. Nie znam żadnego kosmetyku z Twojego denka. Ja też staram się wykończyć kosmetyki ktore mam zanim kupię coś nowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. I tried peel off mask on my nose to remove blackhead. Pretty effective but quite painful. Used to have oily skin but as age catches up, my skin is more of combination now.

    OdpowiedzUsuń
  31. These brands are new to me. Have a great new week!

    OdpowiedzUsuń
  32. uwielbiam kosmetyki Balea, znowu muszę zrobić sobie malutki zapasik :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze kilka mam, ale też kupię kolejne :)

      Usuń
  33. nie przepadam za maskami peel off chyba ze to algi

    OdpowiedzUsuń
  34. Poza żelem pod prysznic i szamponem chyba nie zużyłam nic - aż dziwnie :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Opornie mi idzie denko, ale jakoś idzie :D

    OdpowiedzUsuń
  36. widzę parę znajomych produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Bardzo przyjemne denko, male ale ciekawe dla mnie zuzytki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest tego dużo, ale na siłę też nie ma sensu zużywać :)

      Usuń
  38. Ojej, nie znoszę takich maseczek, które są problematyczne :(

    OdpowiedzUsuń
  39. Może nie jest tego dużo, ale mnie każde zużyte opakowanie bardzo cieszy, bo robi mi się miejsce w szafkach :) Żele z Balea bardzo lubię, choć nie często są u mnie pod prysznicem. Natomiast moje denko ze stycznia będzie większe niż to z poprzednich miesięcy, ale mam także w planie wykończyć wszystkie swoje zapasy jakie jeszcze posiadam, bo nie ukrywam że zaczyna mnie to męczyć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę Cię rozumiem, chociaż z drugiej strony lubię mieć więcej produktów żeby mieć w czym wybierać i dopasować je do aktualnych potrzeb :)

      Usuń
  40. Great post dear thanks for sharing :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Miałam inne i nie było takich problemńw jak z tą. Na ogół też wolę te zmywalne :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Szampon Tahe miałam do włosów cienkich i był tak dobry, że spodobał się też mojej córce. Kupiła całe pół litra :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pół litra chyba bym przez pół roku zużywała :D

      Usuń

Komentując przyczyniasz się do uśmiechu na mojej twarzy :) Pamiętaj - szczęście dane innym wraca do nas podwójnie! :)
Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków! Komentarze to nie miejsce na reklamę! Znajdę Cię i bez tego.
Na blogu obowiązuje Polityka Prywatności. Zapoznasz się z nią w zakładce po prawej stronie.