Hejka :)
Mamy luty - dacie wiarę? Zawsze miesiąc ten kojarzy mi się z 'być lub nie być' dla słomianych zapałowców, którzy zrobili długą listę noworocznych postanowień i teraz biją się z myślami "czy to warto?" Mam na to najlepszą receptę - od wielu lat postanawiam nic nie postanawiać. Zawsze umiem wytrwać :) Chociaż nie mam postanowień to pozostają nawyki, do których mogę zaliczyć tworzenie comiesięcznego denka. Motywują mnie do sukcesywnego zużywania produktów, więc i w tym 2020 roku nie będę z niego rezygnować. Zobaczmy co udało mi się wykończyć na przestrzeni minionych 31 dni.
Tahe, szampon do włosów grubych i suchych z olejkiem arganowym i mirrą - pojemność: 100 ml
O tej miniaturowej wersji napisałam tutaj.
Dermena, Repair, szampon do włosów suchych i zniszczonych - pojemność: 200 ml
Jego recenzja znajduje się pod tym linkiem.
Isana Young, Active Clear, peeling do cery tłustej i trądzikowej - pojemność: 100 ml
Peeling ma kremową konsystencję z niewielkimi drobinkami. Podczas pocierania zaczyna się dość intensywnie pienić. Zawiera kwas salicylowy, jednak mojej cery nie podrażniał, nie powodował pieczenia czy szczypania. Ładnie złuszczał naskórek, pozostawiał ją świeżą, wygładzoną. Nie zauważyłam jednak większego wpływu na zaskórniki.
On Line, Tahitian Mornings, sól do kąpieli - pojemność: 480 g
O tym produkcie przeczytacie tutaj.
Belea, żel pod prysznic ' Golden Shine' - pojemność: 300 ml
Kolejny żel z dawnej edycji limitowanej, już niedostępny. Miał elegancki, a przy tym słodki zapach. Ciepły i otulający. Bardzo fajna mieszanka. Pienił się bardzo dobrze, oczyszczał, nie wysuszał skóry.
Armed, balsam ujędrniająco-wzmacniający - pojemność: 275 ml
Wygodne opakowanie z pompką uprzyjemniało aplikację. Balsam ma lekką konsystencję i błyskawicznie się wchłania. Delikatnie nawilża i wygładza skórę, pozostawia ją miękką i odżywioną. Nie zauważyłam specjalnego działania ujędrniającego.
Purenskin, maseczka peel-off przeciw zaskórnikom
O matko, ileż ja nerwów przy niej straciłam... Rozprowadziła się po twarzy całkiem przyjemnie, ilość spokojnie wystarczyła do pokrycia całej twarzy. Jednak po wyznaczonym czasie maska dalej była mokra. Czekałam dłużej i nie było większej różnicy. Zaczęłam odrywać brzegi, ale w środku utknęłam na mokrej masie i nie dało się tego zdjąć. Co więcej, próbując usunąć mokrymi gąbkami cellulozowymi maska się ciągnęła, lepiła. O efektach nie wspominam, bo w ogóle ich nie było.
Prokudent, herbal, ziołowa pasta do zębów - pojemność: 125 ml
To jeden z nielicznych wariantów pasty produkowanej dla Rossmanna, która nie wysusza moich ust i nie powoduje pękania kącików. Dobrze oczyszcza zęby i odświeża oddech. Podczas jej stosowania nie miałam żadnych problemów z dziąsłami, ich bólem czy krwawieniem.
Dentalux, 8w1, płyn do płukania jamy ustnej - pojemność: 500 ml
O ile uwielbiam płukanki z Biedronki, tak ten różowy wariant okazał się tragiczny. Smak jest dziwnie słodki, w ogóle nie odświeża oddechu. Mam wrażenie, że pozostawiała w ustach nieprzyjemny nalot i posmak 'starości'.
To by było na tyle. Malutko tego, ale nie ma co narzekać tylko trzeba się cieszyć, że zrobiło się miejsce dla kilku nowości. A tutaj akurat mam w czym przebierać. Luty, chociaż nieco krótszy, zapowiada się całkiem dobrze w kontekście zużyć. Co po niektórzy doczekają się znowu kultowego kremu Nivea ;)
Jak tam Wasze styczniowe zużycia? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
ja też postanowiłam do wiosny "wykończyć" resztki wszelakich kosmetyków i nie tylko ;))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
UsuńThanks for your sharing 😊
OdpowiedzUsuńDla mnie same nowości ;O U mnie równo 10 produktów poszło :D
OdpowiedzUsuńO, to jesteś do przodu o jedną sztukę :D
UsuńNie znam tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńWarto o nich przeczytać :)
UsuńPeeling do cery tłustej i trądzikowej chętnie przetestuje o siebie. 😊
OdpowiedzUsuńPolecam, okazał się całkiem fajny :)
UsuńU mnie sporo produktów trafiło do pustakowej torby, ale niestety nie mam kiedy zabrać się za zdjęcia :( Z Twojego denka znam jedynie żel pod prysznic z Balea :)
OdpowiedzUsuńFajny był, ale znam lepsze zapachy :)
UsuńW sumie nic nie miałam :). Tahe mam w pamięci, ale bardziej maskę :)
OdpowiedzUsuńMaskę mam na wykończeniu :)
UsuńŻadnego z tych produktów nie miałam ;).
OdpowiedzUsuńNiektóre są całkiem fajne :)
UsuńNie miałam okazji używać żadnego z wymienionych produktów :)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze coś trafi w Twoje ręce :)
UsuńDla mnie same nowości. Też staram się sukcesywnie zużywać kosmetyki, aby nie zalegały 😉
OdpowiedzUsuńNie jest to niestety takie łatwe :)
UsuńZnam niektóre marki ale kosmetyków tu pokazanych nie znam. Super ,że je pokazałaś.
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńJa już dawno nie robiłam denka na swoim blogu :) ostatnie było ponad rok temu :)
OdpowiedzUsuńJa akurat uwielbiam te wpisy :)
UsuńPeelingu nie używałam, natomiast bardzo lubię z tej serii żel do mycia twarzy z Isany. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne denko :)
OdpowiedzUsuńSkromne, ale nie narzekam :)
UsuńŻadnego z tych produktów nie znam. Miałam jedynie kiedys szampon z dermeny ale inny
OdpowiedzUsuńTeż już kiedyś zużyłam inny wariant :)
Usuńniezłe denko! chociaż nie znam żadnego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńwell done dear!!!
OdpowiedzUsuńZ tej serii Isana Young miałam kiedyś podobny produkt, ale to było 3 w jednym akurat maska, peeling i żel chyba właśnie z kwasem salicylowym. Jak na tamten moment produkt był fajny, ale teraz bym nie wróciła do niego 😉
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że produkt jest dobry, ale na pewno są lepsze :)
UsuńPodziwiam, że jeszcze Ci się chce robić projekty denko ;p
OdpowiedzUsuńDla mnie to jedne z szybszych do przygotowania wpisów :)
UsuńJa jakoś nigdy nie umiem zmobilizować się do napisania denka, a dzięki temu można tyle fajnych kosmetyków odkryć. Muszę koniecznie w końcu wybrać się do DM po kosmetyki Baela
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że przepadniesz przy regałach :D
UsuńGreat reviews Iwona!
OdpowiedzUsuńThank you :)
UsuńNiestety żadnego produktu nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńNie wszystkie okazały się hitami ;)
UsuńNie znam zadnego z tych kosmetyków, ale tym peelingiem od Isany mnie zaciekawiłaś 🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Zawsze można wypróbować :)
UsuńA ja w miesiącu styczniu nie zużyłam nic :D
OdpowiedzUsuńLuty na pewno będzie lepszy :)
UsuńLubię żele Balea, tej wersji akurat nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJuż nie wypróbujesz, ale marka ma wiele świetnych zapachów :)
UsuńCiekawe produkty :)
OdpowiedzUsuńCoś konkretnego Cię zaciekawiło?
UsuńBardzo lubię takie wpisy z serii Denko, i chętnie zaglądam na ten wpisy.
OdpowiedzUsuńZ powyższego zestawienia nic nie miałam.
Też lubię je czytać i robić :)
UsuńNiczego nie znam z tych zdenkowanych :)
OdpowiedzUsuńU mnie styczeń wyszedł "na bogato" pod względem zużyć, ale jeszcze nie zdążyłam porobić zdjęć ;)
OdpowiedzUsuńChętnie potem przeczytam :)
UsuńDentalux is decent, I have tried it before.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć o tej paście do zębów Prokudent. Myślałam że wszystkie są słabe.
OdpowiedzUsuńU mnie tylko ta jedna wersja daje radę :)
UsuńOjej. Szkoda tej maseczki. Liczyłam, że to może być coś, a tutaj takie rozczarowanie :(
OdpowiedzUsuńWyszło bardzo kiepsko :/
UsuńTeż kiedyś używałam takie maseczki, która ciągle była mokra - mimo, że była peel-off.. ile ja się namęczyłam, żeby ją zmyć :(
OdpowiedzUsuńNie jest to niestety łatwa i przyjemna sprawa :/
UsuńFajne denko :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńMi się zawsze te żele Balea z edycji limitowanych rzadko zapachowo podobają ;D
OdpowiedzUsuńU mnie różnie z tym bywa, ale żele tak czy siak lubię :)
UsuńNie znam żadnego kosmetyku z Twojego denka. Ja też staram się wykończyć kosmetyki ktore mam zanim kupię coś nowego ;)
OdpowiedzUsuńI tried peel off mask on my nose to remove blackhead. Pretty effective but quite painful. Used to have oily skin but as age catches up, my skin is more of combination now.
OdpowiedzUsuńThank you for your comment :)
UsuńThese brands are new to me. Have a great new week!
OdpowiedzUsuńThank you :)
Usuńuwielbiam kosmetyki Balea, znowu muszę zrobić sobie malutki zapasik :-)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze kilka mam, ale też kupię kolejne :)
Usuńnie przepadam za maskami peel off chyba ze to algi
OdpowiedzUsuńAlgi też uwielbiam :)
UsuńPoza żelem pod prysznic i szamponem chyba nie zużyłam nic - aż dziwnie :D
OdpowiedzUsuńW lutym pewnie będzie lepiej :)
UsuńOpornie mi idzie denko, ale jakoś idzie :D
OdpowiedzUsuńByle do przodu :)
Usuńwidzę parę znajomych produktów ;)
OdpowiedzUsuńO większości już pisałam :)
UsuńNic z nich nie miałam.
OdpowiedzUsuńTak bywa :)
Usuńattractive brands.....
OdpowiedzUsuńThank you for your comment :)
UsuńBardzo przyjemne denko, male ale ciekawe dla mnie zuzytki :)
OdpowiedzUsuńNie jest tego dużo, ale na siłę też nie ma sensu zużywać :)
UsuńOjej, nie znoszę takich maseczek, które są problematyczne :(
OdpowiedzUsuńTej niestety nie mogę polecić :(
UsuńMoże nie jest tego dużo, ale mnie każde zużyte opakowanie bardzo cieszy, bo robi mi się miejsce w szafkach :) Żele z Balea bardzo lubię, choć nie często są u mnie pod prysznicem. Natomiast moje denko ze stycznia będzie większe niż to z poprzednich miesięcy, ale mam także w planie wykończyć wszystkie swoje zapasy jakie jeszcze posiadam, bo nie ukrywam że zaczyna mnie to męczyć :D
OdpowiedzUsuńTrochę Cię rozumiem, chociaż z drugiej strony lubię mieć więcej produktów żeby mieć w czym wybierać i dopasować je do aktualnych potrzeb :)
UsuńGreat post dear thanks for sharing :)
OdpowiedzUsuńNo problem :)
UsuńMiałam inne i nie było takich problemńw jak z tą. Na ogół też wolę te zmywalne :)
OdpowiedzUsuńSzampon Tahe miałam do włosów cienkich i był tak dobry, że spodobał się też mojej córce. Kupiła całe pół litra :D
OdpowiedzUsuńPół litra chyba bym przez pół roku zużywała :D
Usuń