Cześć :)
Kosmetyki naturalne na dobre zadomowiły się w naszej pielęgnacji. Obecnie nikogo nie dziwią wymyślne i egzotyczne substancje czy nietypowe konsystencje. Stawiamy zarówno na kosmetyki bazujące na bliskich nam składnikach - często dostępnych w naszej kuchni - ale także tych bardziej wyselekcjonowanych, sprowadzanych z dalszych zakątków. Połączeniem tych dwóch składowych jest oferta marki Gamila Secret, której produkty bazują na ziołach i olejach pochodzących z łąk i pól Galilei. Dziś mam do zaprezentowania kostkę pielęgnacyjną, krem do rąk oraz balsam do stóp.
kostka pielęgnacyjna 'smoothing geranium' (mini)
Kostka znajduje się w kartoniku, w którym dodatkowo umieszczona jest na tekturce. Wszędzie dookoła mamy informacje na temat marki, wszystko w języku angielskim.
W składzie znajdziemy mnóstwo wartościowych substancji. Zresztą co ja Wam będę wypisywać, sami zerknijcie na to bogactwo olejów i ekstraktów.
Kilka słów na temat zapachu. Gdy otrzymałam kosmetyk nie przeczytałam dokładnie nazwy przed otwarcie. Od razu uderzył mnie mocny, charakterystyczny zapach. Przypomniały mi się kwiaty doniczkowe, których kiedyś miał mnóstwo mój tata. Nie wiedziałam tylko, w którym kościele mi dzwoni. Spojrzałam na opakowanie i już wiedziałam - pelargonia. Typowa pelargonia. I tu nie ukrywam, nie jest to moja ulubiona woń. Za to mama stwierdziła, że pachnie bardzo ładnie. Kwestia upodobań.
Wydawać by się mogło, że kostka przeznaczona jest do klasycznego mycia. I tak, i nie. Małą różnicę stanowi to, że warto spienić produkt do uzyskania delikatnej emulsji, a następnie pozostawić ją na kilka minut na skórze, aby składniki mogły zadziałać. Coś na kształt maski. U mnie odbywa się to nieco inaczej, ale o tym zaraz.
Przejdźmy zatem do spraw technicznych i działania.
Mydeł w kostce używam głównie do mycia rąk. Wydają mi się mniej higieniczne, więc nie przepadam za stosowanie na twarz. Tutaj jednak na samym początku zrobiłam wyjątek. Buzia potraktowana mydłem jest głęboko oczyszczona. Pozostawiona na kilka minut daje aż skrzypienie pod palcami. Niestety pozostawia ją też dość mocno ściągniętą i suchą, u mnie głównie na brodzie, policzkach i koło nosa. I tutaj ważna informacja - producent informuje, iż to normalna sprawa i powinna minąć najpóźniej po 28 dniach. tylko bądźmy szczerzy, kto z nas miałby do tego cierpliwość? Nie lubimy przesuszenia i większość z nas po prostu zrezygnuje. Piszę o tym, bo znam realia, ale też nie śmiem negować kosmetyku za coś, co jest zasugerowane i możliwe w wystąpieniu.
Ponieważ nie mam problemów z cerą ciężko byłoby mi ocenić dokładne działanie pielęgnacyjne. Dlatego też postanowiłam dalej wykorzystywać ją do mycia pleców, gdzie niestety pojawiają mi się drobne krostki. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. To co odczułam bardzo szybko to redukcję świądu. Niestety niedoskonałości mają to do siebie, że skóra lubi swędzieć, a drapanie dodatkowo potęguje problemy. Nie minęło kilkanaście dni, a stan moich pleców wrócił do normalności. Krostki zniknęły, nie pojawiają się nowe.
Koszt kostki 'smoothing geranium' wynosi 39 zł za pojemność 30 g.
krem do rąk
Preparat zapakowano w kartonik, który jest tak wyprofilowany i ponacinany, że przypomina mi origami. Sam krem znajduje się w poręcznej buteleczce o przyjemnej, pastelowo-brzoskwiniowej kolorystyce.
Tutaj również mamy bogactwo substancji aktywnych. Występują m.in. olejek migdałowy, masło shea, oliwa z oliwek, masło kakaowe, olej z awokado, aloes, lawenda, olej z owoców rokitnika.
Ma bardzo przyjemny, pomarańczowy zapach.
Konsystencja jest treściwa, ale aksamitna. idealnie się rozprowadza i bardzo szybko wchłania. Nie tworzy tłustości, nie lepi się.
Pora na efekty.
Krem bardzo przyjemnie nawilża dłonie. Sprawia, że są wygładzone i miękkie, wręcz jedwabiste w dotyku. Wyglądają na odżywione i błyszczące, ale nie przetłuszczone. Powiecie, że efekty jak przy wielu innych kremach. To fakt. Tyle tylko, że ten wykazuje u mnie dłuższe działanie. Nie jestem mistrzem w pielęgnacji dłoni i często o tym zapominam. Tutaj to nie problem, bo nie muszę tych dłoni co chwilę kremować. Smaruję i mam ten komfort, że nie muszę mieć go pod ręką, żeby za chwilę czynność powtórzyć.
Wspomnę jeszcze tylko o tym, że nie należy się nastawiać, że świetne efekty będą po pierwszej aplikacji. Jeśli mamy wymagające dłonie to warto jednak być systematycznym, aby najpierw je zregenerować a dopiero potem wspomagać.
Cena kremu marki Gamila Secret wynosi 59 zł za pojemność 50 ml.
balsam do stóp
Opakowanie jest tożsame z kremem do rąk, tyle tylko że tutaj mamy większą butelkę o jasnoniebieskiej, nieco miętowej kolorystyce.
Zerknijcie na skład, w nim także znajdziemy wiele wartościowych substancji. Już na drugim miejscu jest masło shea, potem oleje i ekstrakty.
To banalne, ale zapach kojarzy mi się z wieloma innymi produktami do stóp. Nie wiem za sprawą której substancji tak się dzieje, ale jest charakterystyczny. Przy tym delikatny, nie drażniący. Podoba mi się.
W przypadku balsamu również mamy styczność z kremową, dość gęstą i treściwą konsystencją. Szybko się wchłania, pozostawia jedwabisty film ochronny.
Balsam aplikuję wieczorem, następnie nakładam bawełniane skarpetki aby uzyskać efekt okluzji.
Jakie zauważam działanie?
Rano, po zdjęciu skarpetek czuję, że stopy są dobrze nawilżone. Po kilku tygodniach stosowania moje szorstkie pięty stały się bardziej miękkie i delikatne. Nie ma już tej nieprzyjemnej szorstkości i drapania pod palcami. Jednak - tak jak przy kremie do rąk - potrzeba systematyczności. Aplikacja 'raz na ruski rok' cudów nie zdziała. Do tego mam wrażenie, że stopy są lżejsze, ukojone.
Balsam do stóp kosztuje 79 zł za pojemność 100 ml.
W podsumowaniu zostawiam najtrudniejszą dla mnie kwestię. Czy produkty są warto swojej ceny? Nie wiem... Chciałabym, żeby było to jakieś 'wow', ale chyba tego nie czuję. Działają, ale tańsze kosmetyki też są w stanie to zapewnić. Te jednak mają bardzo dobre, bogate składy, więc trzeba to wziąć pod uwagę. Pomijając już fakt, że dla każdego z nas wyższa cena to pojęcie względne. Dla jednych będzie to 50 zł, dla innych 100 itd. Rzetelnie mogę stwierdzić, że kosmetyki są dobre i na pewno mogę polecić. Wybór oczywiście pozostawiam Wam, Waszym możliwościom i oczekiwaniom.
Znacie kosmetyki marki Gamila Secret? Jesteście skłonni wydać większą kwotę na dobre składy czy szukacie tych nieco tańszych? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Ooo pierwszy raz słyszę o tej marce ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam ją przybliżyć :)
UsuńPierwszy raz widzę ... mydełko dobrze się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńNie jest złe :)
UsuńGood products.
OdpowiedzUsuńIt's the true :)
UsuńNigdy nie słyszałam o tych produktach...
OdpowiedzUsuńNie jest jeszcze bardzo popularna na blogach :)
UsuńBardzo podobają mi się opakowania tych kosmetyków, ale o marce jeszcze nigdy nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńSą przyjemne dla oka :)
UsuńNa krem do rąk chętnie bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNie znam firmy . Ciekawe produkty
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się ich używa :)
UsuńMoże kiedys wypróbuje . Jak skończę to co mam 😜
UsuńNajbardziej zaciekawiła mnie recenzja kostki pielęgnacyjnej. Przyznam, że mam podobnie z mydłami w kostce. Lubię od czasu do czasu, jednak na systematyczne stosowanie nie mogę sobie pozwolić bo prędzej czy później moja cera jest przesuszona
OdpowiedzUsuńMydła często wysuszają, więc nie wyobrażam sobie stosować ich codziennie do mycia twarzy.
UsuńCóż raczej nie dla mnie ; niezbyt lubię naturalne kosmetyki (A moja skóra, jeszcze bardziej za nimi nie przepada ),no i cena- no ok nie jest zbyt wygórowana ale też nie zbyt niska ,tym bardziej że w tych kategoriach mam już swoich ulubieńców o wiele tańszych
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Oczywiście każdy ma tutaj własne prawo wyboru :)
UsuńNazwę marki pierwszy raz widzę, póki co jednak sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
Usuńnice suggestion dear
OdpowiedzUsuńI'm glad you like it :)
UsuńBardzo interesujące produkty i powiem szczerzę, że pierwszy raz je widzę. ;)
OdpowiedzUsuńRzadko czytam o tej marce na blogach :)
UsuńLubię takie kosmetyki, które nie tylko dobrze działają , ale i mają wartościowe składy.
OdpowiedzUsuńTe mogę polecić :)
UsuńWczesniej nie slyszalam o tej marce, a kremy wygladaja zachecajaco :D
OdpowiedzUsuńFajnie działają :)
UsuńZ zaprezentowanych kosmetyków ciekawi mnie najbardziej krem do stóp, ale no nie byłabym w stanie tyle zapłacić. Za krem do twarzy ok, ale nie do stóp :D
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie jest to tanie sprawa.
UsuńMarki nie znam, ale produkty ciekawe :). Kostka pachnąca pelargonią, mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńZapach jest bardzo charakterystyczny :)
UsuńKrem do rąk i balsam do stóp zainteresowały mnie, ale nie tak bardzo, aby płacić za nie aż tak wysoką cenę. 😊
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńKrem do rąk jest u mnie zawsze mile widziany. ;) Natomiast do pielęgnacji stóp powinnam się bardziej przyłożyć. :D
OdpowiedzUsuńTeż mam z tym często problem.
UsuńPamiętam zapach pelargonii z dzieciństwa;).Też nie przepadam za nim... do dziś;).
OdpowiedzUsuńMocno się wyróżnia, ale pewnie niektórym się spodoba :)
UsuńBardzo ciekawe kosmetyki ☺
OdpowiedzUsuńTo fakt :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej marce, ale mimo wysokiej ceny zaciekawił mnie balsam do stóp. Też mam problem z szorstką skórą na piętach 😕
OdpowiedzUsuńMyślę, że mógłby pomóc :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o marce, ale zaciekawiła mnie. :)
OdpowiedzUsuńMoże będzie okazja poznać osobiście :)
Usuńpieknie wygladaja ale to dla mnie kompletna nowośc!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam je przybliżyć :)
Usuńmarki póki co nie znam, ale sięgnęłabym po balsam do stóp
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńFajnie, ze opisałaś, do czego służy i jak działa ta kostka pielęgnacyjna, bo myślałam, że to po prostu mydło :) a tu jednak nie :)
OdpowiedzUsuńMydło swoją drogą, ale ma dodatkowe działanie :) Przy tej cenie byłoby szkoda zużyć do klasycznego mycia rąk :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej marce :-)
OdpowiedzUsuńNa razie nie jest zbyt popularna :)
UsuńBalsam do rąk chętnie widziałabym u siebie ;)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :)
UsuńMarka zapowiada się dość ciekawie. Muszę ją bliżej poznać...
OdpowiedzUsuńO marce już gdzieś czytałam. Bardzo zainteresował mnie krem do stóp. Chętnie poznam go na własnej skórze.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że da dobre efekty :)
UsuńTa marka to dla mnie nowość.
OdpowiedzUsuńPewnie jeszcze o niej przeczytasz :)
UsuńUwielbiam tą markę :)
OdpowiedzUsuńMasz jakiś ulubiony produkt? :)
UsuńOh these products look so good darling
OdpowiedzUsuńThanks for share with us
xx
ta kostka by się i mojemu narzeczonemu przydała do mycia bo również na pleckach ma krostki ...
OdpowiedzUsuńPolecam, może też by zadziałała :)
UsuńTq kosteczka jest bardzo oryginalna
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńO! Coś nowego! Wyglądają interesująco, z chęcią wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNie poznałam jeszcze tej marki. Kostka zapowiada się ciekawie. A opis jej stosowania kojarzy mi się z czarnym mydłem.
OdpowiedzUsuńTo fakt, jest dość podobne pod kątem stosowania :)
UsuńZaciekawiłaś mnie kremem do rąk. Przydałoby mi się coś bardzo mocno nawilżającego, szczególnie teraz.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto dać mu szansę :)
UsuńNie kojarzę tej firmy, chyba po raz pierwszy ją tu u Ciebie widzę :P
OdpowiedzUsuńCiesze się zatem, że mogłam pokazać coś dla Ciebie nowego :)
Usuńnie znam makri, ale bardzo poodba mi się design i forma opakowań kremów :) taki do rąk mogłabym nosić w torebce ;D
OdpowiedzUsuńJest bardzo poręczny, też go wkładam do torebki jak jestem w pracy :)
UsuńPrzyznam szczerze, że nie słyszałam wcześniej o tej marce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Coś już zatem o niej wiesz :)
UsuńHi! I haven't tried that brand. Have a nice day!
OdpowiedzUsuńThank you :)
UsuńKrem do rąk - w zimie bez niego ani rusz :)
OdpowiedzUsuńNie znam marki i nie wiem czy bym się zdecydowała na te kosmetyki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa to jestem jednak sroką, bo piękne opakowana przyciągają mój wzrok ;)
OdpowiedzUsuńOhh a foot lotion is so great. I would add to that a foot massage LOL!
OdpowiedzUsuńoj ja bardzo nie lubię przesuszenia wiec też mydełko było by do rąk:)
OdpowiedzUsuńnice post
OdpowiedzUsuń