Cześć :)
Nie całkiem jeszcze zakończone okoliczności pozwalają mi twierdzić, że jedną z gorszych czynności jaką może sobie człowiek zafundować jest remont... Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jakie skarby kryją się w moim pokoju. Plus jest taki, że wielu rzeczy mogłam się pozbyć - w końcu wiele aspektów naszego życia z czasem staje się - stety lub nie - ale nieaktualnymi. Przy okazji podsumowałam już projekt denko, więc zapraszam Was na mały przegląd tego, co udało mi się zużyć.
Isana, krem do mycia twarzy przeciw wypryskom - pojemność: 150 ml
Bardzo przyjemny produkt. Systematyczne stosowanie nie spowodowało przesuszenia czy ściągnięcia buzi, a dało dokładne oczyszczenie. Podczas jego stosowania nie zauważyłam większych niedoskonałości, więc może rzeczywiście przeciwdziała ich tworzeniu.
Vianek, płyn micelarny i tonik 2w1 do cery naczynkowej - pojemność: 200 ml
Jego recenzję znajdziecie tutaj.
Swiss Image, szampon 'pielęgnacja objętości' - pojemność: 250 ml
Jego działanie przedstawiłam tutaj.
Balea, Sensivite, szampon do włosów - pojemność: 300 ml
Wywiązywał się ze swojego głównego zadania, bo dokładnie oczyszczał włosy. Jednak co z tego skoro spowodował u mnie okropny łupież. Dodatkowo plątał włosy.
Dabur, Alma, olejek przeciwłupieżowy - pojemność: 200 ml
O tym, dlaczego go nie polubiłam przeczytanie tutaj.
Nivea, jedwabisty mus do mycia ciała - pojemność: 200 ml
O tym produkcie pisałam w tym wpisie.
Das gesunde Plus, balsam koński - pojemność: 200 ml
Tego typu produkty są u mnie równie ważne jak uniwersalny krem Nivea. Świetnie radzą sobie z bólami mięśni czy stawów. Chłodzą, dzięki czemu przynoszą ulgę i ukojenie.
Fresh&Natural, zmysłowy olejek do ciała z wiśnią i cytryną - pojemność: 150 ml
Poświęciłam mu oddzielną recenzję.
Regi-dental, ziołowa pasta do zębów - pojemność: 100 g
na pewno wiecie już, że bardzo ją lubię.
Colgate, Max White, wybielająca pasta do zębów - pojemność: 100 ml
Mocno się pieniła i dobrze myła zęby. Miała mocny, miętowy smak przez co solidnie odświeżała oddech. Oczywiście nie zauważyłam efektu wybielania.
Pixie Cosmetics, mineralny podkład w pudrze - pojemność: 6,5 g
odcień "Vanilla Delight" okazał się strzałem w dziesiątkę. Idealnie stapiał się z cerą. Dokładając kolejne, cienkie warstwy, można idealnie budować krycie. Należy jednak pamiętać o solidnym nawilżeniu, gdyż potrafi podkreślić każdą suchą skórkę.
My Secret, eyeliner - pojemność: 4 ml
Wersja "burgundy brown" to przepiękny odcień łączący w sobie fiolet i brąz. Eyeliner posiada wygodny pędzelek, który malował precyzyjne kreski. Utrzymywały się cały dzień.niestety była to edycja limitowana.
Denko uważam za bardzo dobre. Udało mi się wreszcie zużyć kilka produktów, które długo u mnie gościły i niestety nie powaliły jakością i działaniem.
Co Wam udało się wykończyć we wrześniu? :)
Iwona
Ja z Isany też mam żel do mycia twarzy (chyba jakiś inny, bo tubka jest różowa) i jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPasta z Colgate też jest mi dobrze znana i też nie zauważyłam efektu wybielania (z resztą jak zawsze, nie ważne przy jakiej paście).
Nie wierzę w efekty wybielające takich past, ale wolę o tym wspomnieć, bo może akurat ktoś się łudzi :)
UsuńRemonty to zło... Ja zasadniczo nie mam czego wyrzucać bo zbieram tylko kosmetyki :D ale sprzątanie to już mi zbrzydło :<
OdpowiedzUsuńU mnie wyszły na jaw takie rzeczy, że miałam się czego pozbywać :)
UsuńUwielbiam krem do mycia twarzy z Isany! Co jakiś czas do niego wracam. Dobrze działa i nie trzeba wydać na niego całego majątku. :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą :)
Usuńu mnie też niedługo denko, ale w tym miesiącu bardzo skromne :(
OdpowiedzUsuńLepsze coś niż nic :)
UsuńTe pasty Colgate lubiłam, ale nie mogę ich stosować :( a mus Nivea niedługo dorwę :D
OdpowiedzUsuńU mnie nie wszystkie pasty Colgate dobrze działają. Niektóre powodują u mnie pękanie kącików ust.
UsuńNiestety nie znam żadnego z tych produktów... Zaciekawiona jestem tym kremem z Isany :)
OdpowiedzUsuńOkazał się zaskakująco dobry :)
UsuńSwiss image znam i używałam odżywkę i szampon ale od jakiegoś czasu zaczęły wypadac mi włosy i nie wiem czy to nie przez te produkty...
OdpowiedzUsuńOj, to kiepsko :/ Ja na szczęście nie zauważyłam u siebie takiego problemu.
UsuńJedynie co miałam to ten mys z Nivea :)
OdpowiedzUsuńJest dość znany w blogosferze :)
UsuńSuper denko ;D ja juz denkuje denkuje i jakos mi to nie idzie ;D
OdpowiedzUsuńDzięki :) Obecnie jest trudniej, bo nie mam rozpoczętych wielu produktów z jednej grupy :)
UsuńNie używałam żadnego z tych kosmetyków, ale ostatnio kupiłam piankę Nivea, więc ten produkt na pewno poznam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z niej zadowolona :)
UsuńSuper denko, ja też ostatnio kupuję jedynie tylko to co muszę, żeby zminimalizować ilość kosmetyków w domu do tych najpotrzebniejszych i to jeszcze w jednej sztuce ;). Nawet mi to idzie, bo już moja łazienka wygląda lepiej :).
OdpowiedzUsuńU mnie obecnie zakupy kosmetyczne ograniczają się do wacików :)
UsuńPasta Regi-denta to z Kauflandu? Dobrze pamiętam, czy coś pomieszałam? ;)
OdpowiedzUsuńNajczęściej tam ją kupuję, ale jest też w Auchan czy E-leclerc.
UsuńMoje denko dopiero będę tworzyć, znam mus Nivea:)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam Twój wpis :)
UsuńNic, ale to nic nie znam. Denek już dawno nie robię, nie chciało mi się bawić w zbieranie pustych opakowań.
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię robić te wpisy :)
UsuńU mnie w tym miesiącu słabo ze zużyciami ;) Nie miałam żadnego z opisanych produktów.
OdpowiedzUsuńKażde denko się liczy. Może w październiku będzie lepiej :)
Usuńw sumie to sama jeszcze nie wiem, co tam we wrześniowym denku u mnie będzie, przekonam się jutro, jak wytaszczę pudełko z szafki w łazience :) a z Twojego to chyba nic nie miałam (choć mus z Nivea bardzo kusi!):)
OdpowiedzUsuńMożna się skusić chociażby raz. Zawsze to jakaś odskocznia od klasycznych żeli :)
UsuńJa lubiłam ten szampon Balea, ale używałam go kilka lat temu :) U mnie denko będzie słabe, ale nie miałam we wrześniu głowy do zużywania produktów.
OdpowiedzUsuńŻałuję, że ten szampon się u mnie nie sprawdził. Mam jeszcze inne wersje. Oby były lepsze :)
Usuńviankowe rzeczy są naprawdę fajne;)
OdpowiedzUsuńNie miałam na razie innych, ale chętnie sięgnę po kolejne :)
Usuńna pewno nie pożałujesz:)
UsuńO kosmetykach od Pixie słyszę co raz więcej, muszę w końcu się skusić na jakiś ich podkład. Ciekawi mnie też pianka z Nivea :)
OdpowiedzUsuńOba te produkty dobrze się u mnie sprawdziły :)
UsuńSwiss Image, ten szampon mam jeszcze:)
OdpowiedzUsuńOlejek do ciała z Fresh&Natural miałam pomarańcz z wanilią i na pewno wrócę <3
Fresh&Natural ma świetne produkty :)
Usuńprawda
UsuńPodkład Pixie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZrobił na mnie bardzo dobre wrażenie :)
Usuńdużo tego, chyba niczego nie próbowałam
OdpowiedzUsuńZawsze mogło być lepiej, ale i tak nie mogę narzekać :)
UsuńTen mus z NIVEA musze kupic ponownie :3
OdpowiedzUsuńJa się drugi raz nie skuszę. Jednak wolę testować nowości :)
UsuńRegi-dental nigdy nie używałam - musze ją odnaleść i wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńWarto ją szukać w Auchan czy Kauflandzie :)
UsuńMussyy od NIVEa są fajne, takie delikatne
OdpowiedzUsuńNie mam porównania do innych wariantów, ale wersja malinowa okazała się bardzo przyjemna :)
UsuńMasz rację :)
OdpowiedzUsuńSwiss Image miałam szampon i odżywkę ale inne warianty z tego co widzę i byłam całkiem zadowolona choć wzmocnienia włosów nie widziałam, dziś kupiłam sobie olejek fresj & natural ale inną wersję :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że potem podzielisz się wrażeniami dotyczącymi olejku :)
UsuńJa jak zwykle nie pamiętam wszystkiego co zużyłam - na pewno szampon wykończyłam niedawno i żel pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńGdybym nie trzymała pustych opakowań to też pewnie zapomniałabym o połowie zużytych produktów :)
UsuńRemonty są męczące - pół wakacji spędziłam u wujka przez remont w domu...
OdpowiedzUsuńnie znam nic z denka;)
U mnie na szczęście nie trwało to na razie tak długo, ale dużo jeszcze przede mną.
UsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków. Mam eyeliner z MySecret ale w innym kolorze. Fajny jest :)
OdpowiedzUsuńPosiadam jeszcze jedną wersję kolorystyczną i z niej także jestem zadowolona :)
UsuńNajbardziej mnie ciekawią ostatnio kosmetyki marki Fresh&Natural :) Świetne denko !
OdpowiedzUsuńDzięki :) Marka jest godna uwagi :)
UsuńRemont to zło, wiem doskonale też to przeżyłam w tym miesiącu. Nie znam tym razem żadnego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńTrzeba to ścierpieć :)
UsuńJa na pewno wykończyłam balsam kokosowy od Palmers. A tak to... nie pamiętam, bo raczej nie zmieniam dość często kosmetyków :D Ciekawie brzmi pianka do mycia oraz żel z Isany do twarzy - muszę ogarnąć jego skład.
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na ten kokosowy balsam i na pewno się skuszę :)
UsuńZ Twojego denka znam tylko mus Nivea, świetny jest
OdpowiedzUsuńBędę go dobrze wspominać :)
UsuńSporo tego wszystkiego zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńNie mogę narzekać :)
UsuńMiałam jedynie szampon Swiss Image i pastę Colgate, która rzeczywiście, oczywiście nie wybiela ;)
OdpowiedzUsuńNie trafiłam jeszcze na pastę, która dawałaby ten efekt.
UsuńMinerałków Pixie Cosmetics jeszcze nie miałam, a ponoć są bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdził się bardzo dobrze i mogę go polecić :)
Usuńkusi nie ten mus do ciała z Nivea :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :)
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńOdpowiedziałam na Twój komentarz u mnie na blogu - zapraszam <3
Może kiedyś będzie okazja coś poznać :)
UsuńPiankę z Nivea pokochałam ;) Zrobiłam sobie zapas ;)
OdpowiedzUsuńJa po więcej nie sięgnę. Jest zbyt wiele innych, ciekawych produktów do wypróbowania :)
Usuńpixie mnie ciekawi:)
OdpowiedzUsuńPolubiłam ten podkład :)
UsuńKiedyś w końcu muszę wypróbować ten płyn micelarny z Vianka. Fajnie, że działa on również jako tonik.
OdpowiedzUsuńJest uniwersalny, a przy tym łagodny i skuteczny :)
UsuńCiekawe produkty. Zadnego nie uzywalam. Szamponow z Balea nie uzywalabym na dluzsza mete, bo wiem, jakby sie to u mnie skonczylo :P
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście tylko ta jedna wersja spowodowała takie problemy.
UsuńPrzed chwilą czytałam pozytywną opinię o szamponei Swiss Image i mam go na chciej liście ;)
OdpowiedzUsuńKażde włosy reagują inaczej :) U mnie nie dał żadnych lepszych efektów.
UsuńNawet nie wiedziałam, że Isana ma taki krem do mycia :P
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że jest zaskakująco dobry :)
UsuńMus miałam, ale cytrusowy nie był zły ale i nie szaleje za nim ;) Fajnie Ci poszło :) Remontów też nie lubię, ale lubię efekt po :)
OdpowiedzUsuńEfekty po są fajne, ale trzeba najpierw sporo wysiłku i nerwów, aby wszystko uporządkować :)
UsuńZnam tylko piankę do mycia z Nivea i właśnie czuję, że mi się kończy bo coraz ciężej ją wydobyć. ;) Ale bardzo ją lubiłam, przyjemne są takie puszyste produkty do mycia.
OdpowiedzUsuńNa mnie też zrobiła pozytywne wrażenie :)
UsuńNic nie znam, ale czuję się skuszona żelem z Isany ;) W sumie wcześniej o nim nie słyszałam, ale o różowej wersji było głośno swego czasu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te pianki z Nivea :)Ja lubię wracać do kosmetyków które polubiłam bardzo.
OdpowiedzUsuń