Żel pod prysznic jest jednym z tych podstawowych produktów pielęgnacyjnych, od którego nie wymagam stricte działania pielęgnacyjnego. Ma po prostu dobrze oczyszczać skórę i ładnie pachnieć. Czy żel marki C-thru o zapachu pistacjowych makaroników odpowiada moim niewielkim wymaganiom?
Produkt zamknięty jest w plastikowej, wygodnej butelce z przyciągającą wzrok szatą graficzną. Ma niewielki otwór dozujący odpowiednią ilość.
Pistacjowa barwa odpowiada wariantowi zapachowemu.
Ma gęstą, kremową konsystencję. Pieni się poprawnie, ale nie rewelacyjnie. Daleko mu chociażby do klasycznego wariantu marki Dove.
Nie zauważyłam żadnego działania pielęgnacyjnego co oczywiście mi nie przeszkadza. Nie nawilża skóry, ale też jej nie przesusza.
Na koniec zostawiłam kwestię najistotniejszą, czyli zapach. No cóż, w opakowaniu wyczuwam nie tyle pistacje co marcepan. Aromat jest delikatnie słodki i otulający. Ale... sprawa ma się zupełnie inaczej przy kontakcie żelu z wodą. Wówczas wyczuwam nic innego jak tylko chlor - i to taki typowy dla krytych basenów. Dla niektórych może nie jest to kwestia eliminująca kosmetyk, ale ja nie jestem w stanie go zdzierżyć. Wszystko dlatego, że nie przepadam za wodą, a jako dziecko panicznie bałam się basenów. Doszło nawet do tego, że nauczycielka zwolniła mnie z zajęć wf-u, które odbywały się na basenie, gdyż wpadałam w histerię. Kąpiel ma być relaksem i przyjemnością, a przypominanie sobie tej traumy z całą pewnością nie jest miłym zajęciem. Niemniej jednak pozostałym członkom rodziny zupełnie on nie przeszkadza, więc jest to oczywiście kwestia indywidualna.
Cena żelu wynosi ok. 8 zł za pojemność 250 ml.
Tak jak uwielbiam wody toaletowe tej marki, tak ten żel nie będę miło wspominać.
Trafił Wam się kiedyś produkt, który przypomniał o jakich niemiłych wydarzeniach? Jakie żele są Waszymi ulubionymi? :)
Iwona
Ciekawe jak pachną
OdpowiedzUsuńDla mnie okropnie, ale może Tobie by nie przeszkadzał :)
UsuńUwielbiam pistacje! :)
OdpowiedzUsuńTutaj ich brak.
UsuńHmm myślałam, że muszę go wypróbować... ale dla mnie oprócz nie robienia krzywdy żel musi pachnieć przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńMoże dla Ciebie nie byłby zły. Dla mnie jest straszny.
UsuńŻel mnie nie zachęcił, ale pistacjowym makaronikiem bym nie pogardziła :D
OdpowiedzUsuńNa basen także nie lubiłam chodzić. Traumy nie miałam i dopóki nie musiałam zanurzyć włosów to było ok, ale to suszenie włosów (które wtedy miałam długie i w większej ilości :D) i smród skóry nawet po umyciu były dla mnie ciężkie do zniesienia...
A ulubionego żelu nie mam. Teraz wykańczam jakiś jesienny czekoladowy, a potem będę używać coś innego z zapasów ;)
To ja bym właśnie jakaś czekoladką nie pogardziła. Żeli jest tak dużo, że ciężko mieć jeden ulubiony. Chętnie sięga się po nowe warianty :)
UsuńBardzo lubię pistacje - jeść :) Ciekawi mnie zapach, ale nie sam żel.
OdpowiedzUsuńPistacje nie są tu wyczuwalne.
UsuńJa wolę inne warianty zapachowe tych żeli. Mój ulubiony to Lovely Garden,często można je dostać razem perfumami. Na pistację bym się nie skusiła raczej mimo że basen lubię to jego zapach niekoniecznie mi odpowiada, szczególnie w kosmetyku,który mam zabrać do wanny 😊
OdpowiedzUsuńMam dezodorant o zapachu "Lovely Garden:" i jest wspaniały :)
UsuńCzuję że byłabym rozczarowana tym żelem ;(
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo.
UsuńFirmę znam własnei z wód toaletowych, ale pierwsze widze żel pod prysznic :o
OdpowiedzUsuńWśród wód nie znalazłam nieładnej wersji, a tutaj wielkie rozczarowanie.
UsuńMarcepan, chlor.... fuj, jestem uczulona na chlor i basen nie dla mnie....i ten żel też nie ;)
OdpowiedzUsuńTym razem nie polecam :)
UsuńTego wariantu nie miałam i chyba dobrze.. ale ciemno zieloną wersja jest fajna :)
OdpowiedzUsuńMam ciemnozieloną, ale jako dezodorant. Odpowiada mi ten zapach :)
UsuńWody tej marki często kiedyś kupowałam, ale żeli pod prysznic nigdy :P
OdpowiedzUsuńWody są świetne. Moją ulubioną, od lat, jest wersja "Pearl garden" :)
UsuńMoje ulubione żele to zdecydowanie żele Balea. ;]
OdpowiedzUsuńTeż je lubię. Ubóstwiam zapach waniliowo-kokosowy :)
UsuńJakoś ten chlor mnie też zniechęca... Z takich tańszych żeli lubię Isanę, ale po niektórych swędzi mnie skóra.
OdpowiedzUsuńOj, to kiepsko :/ Miała sporo wersji Isany i żadna mnie nie uczuliła :)
UsuńA miałam go na oku :D Teraz się nie skuszę :P
OdpowiedzUsuńKto wie, może tylko mój nos jest taki przewrażliwiony :)
UsuńSkład okropny, no i miałam kiedyś dwie wody toaletowe tej firmy i zapachy mi się nie podobały, więc nie sięgnę na pewno po niego;)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, ja zaś zapachy wód perfumowanych bardzo lubię :)
Usuńmiałam tylko ich perfumy. skład nie zachwyca ;p
OdpowiedzUsuńSandicious
Tak jak wspomniałam, do naturalnych produktów mu bardzo daleko :)
UsuńNie miałam pojęcia, że c-thru ma żele pod prysznic w ofercie :)
OdpowiedzUsuńWidziałam kilka innych wariantów zapachowych :)
UsuńKoszmarek...a zapowiadało się tak słodko...
OdpowiedzUsuńNiestety.
UsuńPistacje, marcepan i chlor - nic zapachowo dla mnie.
OdpowiedzUsuńUlubionego żelu chyba nie mam... Kiedyś, kiedyś miałam z Oriflame kawowy, ale go wycofali i od tamtej do żadnego tak często nie wracam.
Z Yves Rocher podobał mi się żel kawowy. Jak na razie wracam tylko do waniliowo-kokosowej Balei :)
UsuńDla mnie żel pod prysznic ma mieć ładny zapach i głównie tym się kieruję. Ja na szczęście nie miałam żadnego kosmetyku który by mi przypominał traumę z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńMi się trafił tylko ten jeden i oby był ostatnim. Więcej takich złych momentów nie pamiętam :)
Usuńopakowanie mi się podoba, nazwa również, ale po recenzji sama nie wiem czy by mi się spodobał ten zapach ;) nawet nie wiedziałam, ze są takie żele, ta firma kojarzy mi się z zapachami :)
OdpowiedzUsuńKilka wariantów widziałam w Kauflandzie :)
Usuńgreat post :)
OdpowiedzUsuńhave a nice week :)
http://itsmetijana.blogspot.rs/
skład nie urywa tyłka że tak powiem;p
OdpowiedzUsuńTego nie da się ukryć :)
UsuńOj to się rozczarowałaś. Ja bardzo lubię żele z probiotykami.
OdpowiedzUsuńTakich jeszcze nie miałam :)
UsuńCiekawa jestem czy ten zapach mi by się spodobał.
OdpowiedzUsuńCiężko to sprawdzić, bo w opakowaniu okazał się zupełnie inny aniżeli podczas mycia.
UsuńSzkoda,że z tym żelem wyszło jak wyszło a właściwie to nie wyszło...
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego poniedziałku i spokojnego tygodnia ;)
Wzajemnie kochana :*
UsuńZapach chloru ? o jacie... takiego zapachu i ja nie lubię
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mój nos płata mi takie figle, ale za każdym razem go wyczuwam.
UsuńSzkoda, że tak źle Ci się kojarzy. Nie używałam go jeszcze, chociaż teraz nie wiem czy mam ochotę kupić. Może jak przypadkiem będę miała okazję testować to sprawdzę czy i dla mnie ten zapach będzie niefajny ;)
OdpowiedzUsuńW opakowaniu zapach dla mnie był przyjemny, więc tym bym się akurat nie do końca sugerowała :)
Usuńjeszcze nie zdarzyło mi się być zadowoloną z tej firmy :(
OdpowiedzUsuńTo szkoda. Ja, poza tym żelem, nie trafiłam na buble.
Usuńuwielbiam ich perfumy są delikatne i inne, ale zapach żelu nie przypadł mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńInne zapachy bardzo mi się podobają, ale ten żel to niewypał.
UsuńMyślę, że i mi byłoby ciężko zdzierżyć :)
OdpowiedzUsuńRadzę nawet się z nim nie zapoznawać :)
UsuńNie znoszę zapachu chloru. Basenów też nie lubię, więc może jedno z drugim ma związek jak u Ciebie. Nie używałabym tego żelu.
OdpowiedzUsuńUnikaj zatem jak ognia :)
Usuńmusze powachac z ciekawosci
OdpowiedzUsuńW opakowaniu zapach jest fajny, ale dopiero z wodą robi się taki chemiczny i nieciekawy.
Usuńkurczę słabo :/ co za frajda z żelu o zapachu chloru :/
OdpowiedzUsuńDla mnie to wielka trauma.
Usuńuuu fuj co za żel!
OdpowiedzUsuńŚmierdzielek z niego :/
Usuń