Do napisania dzisiejszego wpisu zainspirowała mnie rozmowa z koleżankami z pracy. Chociaż będziesz o wszystkim i o niczym, to mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu.
"Starość nie radość, młodość nie wieczność", ale chociaż lata przemijają to jednego nikt nam nigdy nie zabierze - naszych wspomnień. Jednakże wraz z rozwojem zmieniają się kwestie, które będziemy mogli kiedyś przekazywać kolejnym pokoleniom. Dzisiejsza młodzież będzie szczyciła się tabletami, smartfonami czy bardzo 'kreatywną' zabawą jaką jest łapanie Pokemonów... Chciałabym, abyśmy wsiedli do wehikułu czasu i przypomnieli sobie co dawało masę radości 15-20 lat temu :)
Pamiętnik
"Na górze róże, na dole fiołki, my się kochamy jak dwa aniołki".
Kojarzycie? Któż z nas nie miał pamiętnika, do którego wpisywała się rodzina oraz znajomi. Jedni stawili na klasyczne wierszyki, inni głowili się nad czymś nietypowym. Tak czy siak, każdy wpis dawał dużo radości - zwłaszcza, gdy był urozmaicony kolorowymi naklejkami. Same naklejki też były nie lada gratką. Często dołączane były do pism kobiecych, więc trzeba było robić maślane oczy do mamusi, aby je zakupiła i wzbogaciła naszą kolekcję.
Power Rangers
źródło zdjęcia
Ach, to był mój hicior. Oglądałam każdy odcinek, a po zakończeniu wcielałam się w postać różowej bohaterki i wyobrażałam sobie jak ratuję świat :D
Hugo
źródło zdjęcia
Żadna niedziela nie mogła obejść się bez tego programu. Kurcze, ależ się denerwowałam na te wszystkie dzieci, które nie potrafiły poradzić sobie z łatwymi zadaniami. Dopiero potem uświadomiłam sobie, że sygnał satelitarny sprawiał, że nie zawsze udawało trafić im się na czas z naciśnięciem odpowiedniego przycisku na telefonie. Ale kto wówczas skupiał się na takich szczegółach...
Tamagotchi
źródło
Opiekowaliście się interaktywnym zwierzątkiem? Ech, pamiętam jak mój piesek był chory i musiałam wstawać przez kilka nocy z rzędu, aby się nim opiekować. Następie poszłam do szkoły a mamcia zapomniała go nakarmić i po powrocie czekał na mnie duszek... Długo byłam zła, oj długo.
Guma do skakania
Ulubiona gra z dzieciństwa. Ciekawe czy obecne dzieci wiedziałyby co z nią zrobić. Nie było dnia czy sytuacji, podczas których by się z niej nie korzystało. Nie przeszkadzał nawet brak koleżanek. Wystarczyło podwędzić z kuchni dwa taborety lub umieścić gumę między drzewami. Rozwijanie kreatywności gwarantowane. A jak już wyszło się z gumą na podwórko to...
Vibovit
źródło zdjęcia
... zabierało się Vibovit! Najlepszy ten o smaku pomarańczowym, oczywiście jedzony na sucho. Miałyśmy z koleżankami swój rytuał polegający na tym, że zawsze wcinało się ten proszek siedząc na trzepaku :D
Gumy Donald
źródło zdjęcia
Jeśli moje roczniki stwierdzą, że ich nie znają to nie uwierzę. Lubiliśmy się nimi zajadać nie tylko dlatego, że miały słodki smak i pięknie pachniały. Co chwilę robiliśmy zawody, kto wyczaruje większą bańkę. Poza tym pod opakowaniami znajdowały się dodatkowe naklejki.
Cukierki pudrowe
źródło zdjęcia
Zarówno one jak i lentylki stanowiły najpyszniejsze lekarstwo. Wersja czerwona na ból głowy, niebieska na ból brzucha itd. Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że często się wtedy "chorowało" :D
Mam nadzieję, że taki luźny wpis przypadł Wam do gustu. Koniecznie podzielcie się swoimi wspomnieniami z dzieciństwa. Na pewno znajdzie cię coś czego nie umieściłam a dotyczy mojej osoby :)
Iwona
Pamiętnik
"Na górze róże, na dole fiołki, my się kochamy jak dwa aniołki".
Kojarzycie? Któż z nas nie miał pamiętnika, do którego wpisywała się rodzina oraz znajomi. Jedni stawili na klasyczne wierszyki, inni głowili się nad czymś nietypowym. Tak czy siak, każdy wpis dawał dużo radości - zwłaszcza, gdy był urozmaicony kolorowymi naklejkami. Same naklejki też były nie lada gratką. Często dołączane były do pism kobiecych, więc trzeba było robić maślane oczy do mamusi, aby je zakupiła i wzbogaciła naszą kolekcję.
Power Rangers
źródło zdjęcia
Ach, to był mój hicior. Oglądałam każdy odcinek, a po zakończeniu wcielałam się w postać różowej bohaterki i wyobrażałam sobie jak ratuję świat :D
Hugo
źródło zdjęcia
Żadna niedziela nie mogła obejść się bez tego programu. Kurcze, ależ się denerwowałam na te wszystkie dzieci, które nie potrafiły poradzić sobie z łatwymi zadaniami. Dopiero potem uświadomiłam sobie, że sygnał satelitarny sprawiał, że nie zawsze udawało trafić im się na czas z naciśnięciem odpowiedniego przycisku na telefonie. Ale kto wówczas skupiał się na takich szczegółach...
Tamagotchi
źródło
Opiekowaliście się interaktywnym zwierzątkiem? Ech, pamiętam jak mój piesek był chory i musiałam wstawać przez kilka nocy z rzędu, aby się nim opiekować. Następie poszłam do szkoły a mamcia zapomniała go nakarmić i po powrocie czekał na mnie duszek... Długo byłam zła, oj długo.
Guma do skakania
Ulubiona gra z dzieciństwa. Ciekawe czy obecne dzieci wiedziałyby co z nią zrobić. Nie było dnia czy sytuacji, podczas których by się z niej nie korzystało. Nie przeszkadzał nawet brak koleżanek. Wystarczyło podwędzić z kuchni dwa taborety lub umieścić gumę między drzewami. Rozwijanie kreatywności gwarantowane. A jak już wyszło się z gumą na podwórko to...
Vibovit
... zabierało się Vibovit! Najlepszy ten o smaku pomarańczowym, oczywiście jedzony na sucho. Miałyśmy z koleżankami swój rytuał polegający na tym, że zawsze wcinało się ten proszek siedząc na trzepaku :D
Gumy Donald
źródło zdjęcia
Jeśli moje roczniki stwierdzą, że ich nie znają to nie uwierzę. Lubiliśmy się nimi zajadać nie tylko dlatego, że miały słodki smak i pięknie pachniały. Co chwilę robiliśmy zawody, kto wyczaruje większą bańkę. Poza tym pod opakowaniami znajdowały się dodatkowe naklejki.
Cukierki pudrowe
źródło zdjęcia
Zarówno one jak i lentylki stanowiły najpyszniejsze lekarstwo. Wersja czerwona na ból głowy, niebieska na ból brzucha itd. Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że często się wtedy "chorowało" :D
Mam nadzieję, że taki luźny wpis przypadł Wam do gustu. Koniecznie podzielcie się swoimi wspomnieniami z dzieciństwa. Na pewno znajdzie cię coś czego nie umieściłam a dotyczy mojej osoby :)
Iwona
Fantastyczny post, przywołałaś wiele wspomnień z mojego dzieciństwa i wywołałaś mój uśmiech na twarzy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńWszystkie te produkty to element także mojego dzieciństwa :D
OdpowiedzUsuńPawer Renegers oglądałam zawsze po przyjściu ze szkoły, potem były Pokemony (ale nie oglądałam tego długo, bo szybko przerzuciłam się na kreskówki w stylu "The kids from room 402", Life with Louie i Andy'ego :))
A z dzieciństwa pamiętam jeszcze bransoletki z muliny i filofuny z których robiło się breloczki. No i dużo jedzenia - m.in danonki, kubusie, kinder, milky way'e nutellę, 2m hubby bubby i dużo więcej :D
Bransoletki z muliny też robiłam. Zwłaszcza na przerwach w szkole :)
UsuńO tak bransoletki z maliny które robiło się na przerwach w szkole.
UsuńHugo, cukierki pudrowe i guma do skakania to również moje czasy :) Pamiętam jeszcze karteczki którymi wymieniałam się z koleżankami i pele mele :D
OdpowiedzUsuńZ bajek uwielbiałam oglądać atomówki, laboratorium dextera i świat według Ludwiczka :) Zabawa w podchody też nie była mi obca :) To były naprawdę świetne czasy, miło było sobie o nich przypomnieć :)
Wygooglowałam pele mele, bo nie kojarzyłam nazwy. To chyba coś w stylu złotych myśli :)
UsuńU Nas polegało to na tym, że na każdej stronie miałaś pytanie. Osoba która dostawała zeszyt miała za zadanie odpowiedzieć na każde z nich :)
UsuńEdyta ja miałam pele-mele :D Wszyscy się chętnie wpisywali,najpierw było oficjalnie w zeszycie,a potem każdy w kopercie przyklejał jak były osobiste pytania o sympatię itp :D
UsuńŚwietny post kochana, a najciekawsze jest to,że ja dokładnie to wszystko znam. Jakby moje dzieciństwo w pigułce. Chyba to kwestia faktu,że urodziłam się w latach 90tych. A ja z Tamagotchi miałam wiewiórkę i też podobnie skończyła biedna :D Z takich rzeczy z dzieciństwa pamiętam jeszcze słynne zegarki na gumce z pudrowych cukierków, pokemony w telewizji i zbieranie i wymienianie się karteczkami z koleżankami :)
OdpowiedzUsuńZegarki na gumce też wcinałam, ale pociągnęłam je pod te cukierki pudrowe. Karteczki to klasyk. Pamięta, że moje pierwsze były z motywem Herkulesa :D
UsuńŚwietny post, często wspominam dzieciństwo, ja pamiętam również "Złote myśli" każda dziewczyna miała taki zeszyt :) karteczki do segregatorów którymi się wymieniałyśmy, byłam w stanie dać 5 karteczek, za jedną. Świetne czasy :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak szybko się z tego wyrosło. Przynajmniej mamy co wspominać :)
UsuńU nas bańki z balonó robiło się z gum blong czy jakoś tak, sama sobie teraz je przypomniałam i musze zobaczyć czy jeszcze mają je w sklepach. Guma do skakania to must have dzieciństwa. Zawsze robiłyśmy ją z gumy kupinej w pasmanterii :D Takiej do ubrań. świetny post!
OdpowiedzUsuńNie kojarzę tych gum. Pamiętam, że oprócz Donaldów były jeszcze Turbo :)
UsuńJa lubiłem gumy Boomer :)
UsuńCałe moje dzieciństwo;) Ja raz grałam w tego Hugo ojoj co to za emocje były, program"twój problem nasza głowa" też był fajny;) Ja jeszcze lubiłam gumy z pierścionkami ��
OdpowiedzUsuńPierścionki często próbowałam zdobyć w takich automatach, które czasami jeszcze można spotkać w sklepach :)
Usuńbardzo fajny post, ostatnio znalazłam w kartonach właśnie taki pamiętnik. :) Cudownie było to przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Fajnie czasami wrócić wspomnieniami do czasów dzieciństwa :)
UsuńDo Twojej listy dodałabym jeszcze segregator z karteczkami :D Ogólnie bardzo fajny wpis :)
OdpowiedzUsuńSegregator był - i to kilka :)
Usuńsuper wpis :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPAmiętam wszystko :D Pamiętnik sama miałam, a jeśli chodzi o Hugo, to tak bardzo chciałam się dostać do gry :D
OdpowiedzUsuńTeż chciałam, ale byłam zbyt nieśmiała żeby się zgłosić :D
UsuńPower Rangers - oglądałam :P Żartowałyśmy z siostrą z tego serialu.. Mówiłyśmy ze nim oni tego swojego robota złączyli to potworek by ich dopadł... albo potworek stoi przed nimi a potem biegnie w nich strone z kilometra (transportował się dalej ;P)
OdpowiedzUsuńHugo - lubiłam to oglądać :D Fajne był te gierki :D
W gumę skakałam - fajna zabawa ;)
Vibovit mama kupowała - na sucho smakował najlepiej :D
Gumy Donald nie pamiętam a cukierków pudrowych nikt u nas nie kupował.. ale pamiętam też branozletki z cukierków albo Czarodziejkę z Księżyca, Pokemony, zeszyt Złote Myśli, karteczki w segregatorze (późno zaczęłam zbierać - zaczęło się od tego, że siostra cioteczna dała mi kilka swoich), program Teleranek albo religijny Ziarno... no i Walt Disney przedstawia :D
Wiedziałam, że sporo będzie nas w tej kwestii łączyć :)
UsuńDisneya uwielbiałam - zarówno filmy jak i książki. Moja koleżanka je subskrybowała i zawsze jak u niej byłam to musiałam szybko przeczytać Kopciuszka :)
To i moje dzieciństwo :) Też się denerwowałam na te dzieci :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że nie grałam, bo pewnie i na mnie byś się zdenerwowała :D
UsuńWszystko co napisałam pamiętam jak dziś ;)
OdpowiedzUsuńAż tak dużo czasu nie minęło :)
UsuńFajnie powspominać to co stare i dobre, pomyśleć ile lat to temu było. Czuję się stara haha :P
OdpowiedzUsuńNo przestań - wczoraj się w gumę skakało :D
UsuńMiłą forma przypomnienia starych czasów, ale mimo wszystko jedno z Twoich pierwszych zdań aż kłuje mnie w oczy.
OdpowiedzUsuń"Dzisiejsza młodzież będzie szczyciła się tabletami, smartfonami czy bardzo 'kreatywną' zabawą jaką jest łapanie Pokemonów..."
Czy to nie jest trochę krzywdząca ocena wrzucająca wszystkie dzieciaki do jednego worka? Nie obracam się w młodzieżowym środowisku, ale widuję się z pewnymi dzieciakami, które dużo czytają (czytanie e-booków w niczym nie umniejsza wartości tekstu), uprawiają sport i pielęgnują przyjaźnie bezpośrednie, nie tylko te przez Internet.
Wspominasz Power Rangers a ja pamiętam jak dzieciaki przechwalały się co lepszymi figurkami na podwórku. Niczym telefony obecnie.
Tamagotchi było wciągające niczym FB. Ja bawiłam się i karmiłam go godzinami, zresztą nie tylko ja.
Grało się w gumę, ale także w piłkę nożną, siatkówkę, paletki. Czy dzisiaj tego nie ma? Może guma odeszła do lamusa, ale gry zespołowe wciąż są w modzie, podobnie jak zajęcia fitness, zumba.
Mnie trzeba było odganiać kijem od książek, bo czytałam je nawet jedząc obiad. Czasem mama wyganiała mnie na dwór, bo siedzenie w zamknięciu i ciągłe pochłanianie różnorakich powieści też na zdrowie mi nie wyjdzie.
Czy to Ci czegoś nie przypomina? :)
Moim zdaniem swego rodzaju "demonizowanie" dzisiejszej młodzieży weszło nam w krew i tak było...zawsze. Bo jak ja grałam w piłkę w bramie to dostawałam opiernicz od swojej babci. Jak ktoś idzie na siłownię i robi sobie selfie z dziubkiem też spotka się z podobną dezaprobatą od swojej mamy ;]
Dzieciaki naprawdę nie są zakopane po uszy w elektronicznych gadżetach. A potwierdzeniem tym niech będzie skwerek przed moim domem, gdzie nieważne o jakiej porze roku słychać krzyki i wrzaski a jak się człowiek wychyli widzi umorusane w trawie dzieciaki, które grają w piłkę nożną.
Pozdrawiam Cię :)
Nie wrzucam wszystkich dzieci do jednego worka. Napisałam ogólne spostrzeżenie jakie wywnioskowałam podczas rozmowy w pracy.
UsuńMam 12-letnią siostrę i widzę jak zachowuje się ona i jej koleżanki. Nawet jak wyjdą na podwórko to tylko po to, aby tam siedzieć wpatrzone w tablety. O czytaniu książek nie ma mowy. Obawiam się, że postęp techniki sprawy wcale nie polepszy. Oby jednak było jak najwięcej aktywnych dzieci oraz młodzieży z ciekawymi zainteresowaniami i pasjami :)
Aż przypomniało mi się moje dzieciństwo 😊 Też uwielbiałam Power Rangers tylko, że ja byłam fanką żółtej wojowniczki😉 A skakanie w gumę to dopiero była zabawa i frajda. U mnie prowadziło się jeszcze zeszyt ze "Złotymi myślami" 😊
OdpowiedzUsuńMi się podobał czerwony wojownik, a że z różową mieli się ku sobie to wolałam być nią :D
UsuńMoje dzieciństwo! :D Cudowny post, bardzo sentymentalny - Tamagotchi kochałam! Power Rangers i Hugo zawsze oglądałam z bratem! Guma do skakania, no po prostu jesteś Mistrzem! :D Obserwuję koniecznie! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa :) Pozdrawiam :)
UsuńZnam te rzeczy i to też po części moje dzieciństwo, a segregatory z karteczkami do tej pory leżą w półce :)
OdpowiedzUsuńTeż mam pochowane segregatory i pamiętniki :)
UsuńO tak choć Ty chyba młodsza jesteś ;) bo pamiętam, ze już jak był Hugo to ja większa byłam i mało to oglądałam ;) Tamagotchi nie miałam, ale za to skakanka, lina, albo guma to na okrągło, wszyscy z bloku wychodzili i się razem bawiliśmy, piękne czasy :) Pamiętniki mam do dziś :) Jeszcze były zeszyty z pytaniami o odp, zapomniałam jak to się nazywało. Vibovit pycha, a mój kolega wcinał wit C jak cukierki i dzięki niemu nauczyłam się połykać tabletki haha bo mi mówił, że ten cukierek przez chwilę można possać a później jest gorzkie i trzeba połknąć ;)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej się chłopak na coś przydał :D
UsuńJaki fajny post :D Widzę że jesteś młodsza ode mnie,bo mimo iż gumy Donald żułam z lubością,to power Rangers i Hugo chyba były później...ja miałam Reksia,Krecika,Wilka i zająca,żwirka i muchomorka :D Gumy Turbo jeszcze,gumy kulki,a muzyka Modern Talking,Sandra itp :D
OdpowiedzUsuńUbóstwiałam Modern Talking. Chrzestna z Niemiec przysyłała mi w listach plakaty :D
UsuńUwielbiam takie wspomnienia, wtedy dzieciństwo na pewno było ciekawsze :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje :)
Usuńmoom<3 ile wspomnień wróciło ;) były jeszcze karteczki i wymiana, zbieranie segregatorów, było plotło się rzemyki, zabawa w podchody, były czekotubki i gwiazdki Milky Way, ale to czasami można jeszcze spotkać.
OdpowiedzUsuńFajnie, że mamy do czego wracać :)
UsuńVibovit też lubiłam wyjadać palcami na sucho :D
OdpowiedzUsuńChyba wiele dzieci preferowało taki sposób :D
UsuńJa nie mogę, wszystko to pamiętam, teraz dzieciaki tylko telefony mają a w nich dosłownie wszystko...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nasze pokolenie będzie miało więcej miłych wspomnień aniżeli dzisiejsze dzieci.
UsuńO matko przypomniałaś mi dzieciństwo. A pamiętniki z tamtego czasu mam do dziś i fajnie je czasem przeczytać :) Ja jeszcze oglądałam Pokemony :)
OdpowiedzUsuńPokemony też oglądałam. Nawet na jednym odcinku beczałam jak głupia :D
UsuńJeszcze były Wuzle - taka bajka ale to było jakieś 27 lat temu...:-) ale ten czas leci.
OdpowiedzUsuń27 lat temu to ja dopiero oczy otwierałam :D
UsuńJeszcze były Wuzle - taka bajka ale to było jakieś 27 lat temu...:-) ale ten czas leci.
OdpowiedzUsuń