Dacie wiarę, że na nami pierwszy miesiąc 2016 roku? Trzeba przyznać, że momentami czas nie ma litości i biegnie niesamowicie szybko. Jak ma potem człowiek coś denkować, skoro wychodzi na to, że ma na tę czynność tak niewiele czasu? :D Niemniej jednak coś tam udaje się zużyć i z tymi właśnie styczniowymi pustakami dzisiaj do Was przychodzę :)
- Soraya, morelowy peeling z kompleksem antybakteryjnym - pojemność: 150 ml. Bardzo przyjemny, mocny zdzierak. Dobrze oczyszcza cerę i sprawia iż staje się ona promienna oraz wygładzona. Duża pojemność wystarcza na bardzo długi czas;
- Balea, dezodorant "kokos i kwiat tiare" - pojemność: 150 ml. O tym bubelku pisałam tutaj;
- Palmolive, żel pod prysznic "miód i mleczko nawilżające" - pojemność: 250 ml. Przyjemny produkt, który bardzo dobrze się pienił i oczyszczał skórę. Miał delikatny, mleczny zapach. Większych właściwości nawilżających nie zauważyłam;
- Yves Rocher, waniliowy żel pod prysznic i do kąpieli z drobinkami rozświetlającymi - pojemność: 50 ml. Dobrze się pienił i oczyszczał. Miał jednak chemiczny, niczym nieprzypominający wanilii zapach. Był neutralny dla skóry;
- Eveline Cosmetics, Spa! Professional, luksusowy balsam intensywnie ujędrniający - pojemność: 200 ml. Moja opinia na jego temat znajduje się tutaj;
- Bingo Spa, peeling solny z pyłem ze skały wulkanicznej i ekstraktu z czerwonej herbaty - pojemność: 580 g. Chętnym do zapoznania się z jego działaniem odsyłam do recenzji;
- Isana, migdałowy zmywacz do paznokci - pojemność: 125 ml. Po raz kolejny odsyłam Was do osobnej notki.
- Pharmaceris, krem przeciwtrądzikowy na zmiany mikrozapalne - pojemność: 30 ml. Krem przeznaczony do stosowania na noc szybko się wchłaniał i nie pozostawiał nieprzyjemnej powłoki. Niemniej jednak nie zrobił z moją cerą nic specjalnego. Poza tym okazał się bardzo niewydajny;
- Nivea, krem uniwersalny - pojemność: 50 ml. Tak, znowu... :) 10 kolejnych opakowań czeka w zapasach;
- Rebi-dental, ziołowa pasta do zębów - pojemność: 100 g. Bardzo przyjemna pasta, która dobrze się pieni i oczyszcza zęby. Nie powoduje u mnie przesuszania kącików ust. Poza tym ma odpowiednio miętowy smak;
- Sensique, błyszczyk do ust o zapachu toffi - pojemność: 10 ml. Był to jeden z pierwszych błyszczyków jakie kupiłam, więc wolę nie liczyć ile lat go miałam. Dawał na ustach efekt tafli, ale był nieco rzadki przez co nałożony w większej ilości spływał z ust. Na początku zapach był bardzo przyjemny, jednak ostatnio zaczął już śmierdzieć ze starości, dlatego pozbywam się resztki;
- Avon, tusz do rzęs "Mega effects" - pojemność: 9 ml. Ciężko mi wypowiedzieć się na temat tego produktu. Na początku miałam ogromne problemy z poskromieniem nietypowej szczoteczki, a gdy wreszcie mi się to udało, wówczas tusz dokończył żywota. Niemniej jednak nie sklejał rzęs ani nie odbijał się na powiekach. Tyle tylko, że u mnie dawał "koślawy" efekt, gdyż nie wszystkie rzęsy były nim równomiernie pokryte;
- Auchan, płatki kosmetyczne - 120 sztuk. Przeczytacie o nich tutaj;
- próbki.
Znacie zużyte przeze mnie produkty? Jak przedstawia się Wasze denko z pierwszego miesiąca 2016 roku? :)
Iwona
osobiście uwielbiam Palmolive- u mnie w domu zawsze mam zapas 3-4 :D
OdpowiedzUsuńZnam zmywacz Isany, to częsty gość w moim domu :)
OdpowiedzUsuńFakt, czas za szybko ucieka :/
OdpowiedzUsuńGratuluję denka :)
Całkiem niezłe denko, moje było zdecydowanie mniejsze - przynajmniej tak mi się wydaje. Za bardzo nie znam tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńBogato u Ciebie jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba nic ciekawego w styczniu nie zużyłam :D
dużo denkowców u ciebie ;)
OdpowiedzUsuńnic z twoich zuzytych nie miałam :)
Nie ma to jak zmywacze z Isany :)
OdpowiedzUsuńPeeling z Sorayi uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńJa z Pharmaceris z tej serii bardzo lubię płyn bakteriostatyczny ;)
OdpowiedzUsuńI po raz kolejny krem Nivea :D
OdpowiedzUsuńIwonko a może mogłabyś polecić coś do oczyszczania twarzy, coś delikatnego. Twarz myję czystą wodą ale pomyślałam, ze może "coś" by się przydało - od czasu do czasu wyskakują mi wypryski a potem mam po nich slady (a nie wyduszam ich)
--------
Na talerzu mi się nie mieszczą - wiesz też, że część wyjadam w trakcie robienia :P Poza tym jestem lewa jeśli chodzi o zdjęcia - średnie wychodzą mi na malutkim parapecie w przedpokoju a tam nie zmieściłabym talerza i miseczek z surówkami. Może kiedyś wrzucę fotkę samych surówek, ale i tak praktycznie są na tej samej bazie, tylko różnią się dodatkami lub wyjadam resztki z lodówek :P
Ja również zainspirowałabym się Twoimi surówkami a widziałam tylko jeden post z ich udziałem :)
Jeśli chcesz coś naprawdę delikatnego i nie stosujesz kosmetyków kolorowych to może się sprawdzić ta emulsja: http://iwonka-bloguje.blogspot.com/2016/01/anida-emulsja-micelarna-do-mycia-twarzy.html . U mnie szału nie robi, ale ja oczekuję jednak czegoś więcej. Z nieco mocniejszych produktów mogę polecić rossmannowski żel http://iwonka-bloguje.blogspot.com/2014/10/rival-de-loop-zel-do-mycia-twarzy.html
UsuńDziękuję za radę ;)
UsuńCałkiem sporo tego, a jak spisuje się pharmaceris, bo jeszcze nic nie miałem tej marki, a ostatnio mi ją polecano
OdpowiedzUsuńTeż zużyłam zmywacz Isany :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zmywacz z Isany. Podobnie peeling Soraya, który dobrze zdziera martwy naskórek. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń