Po bardzo dobrych doświadczeniach związanych z maseczką błotną z minerałami z Morza Martwego postanowiłam zakupić peeling do twarzy z tej samej serii. Czy okazał się równie dobrym kosmetykiem? O tym w poniższej recenzji :)
Zdaniem producenta:
Głęboko oczyszczający peeling do twarzy z minerałami z Morza Martwego.
Pomaga usunąć zanieczyszczenia i nadmiar sebum, pozostawiając skórę miękką i odświeżoną.
Skład:
Aqua, Hydrogenated Vegetable Oil, Hydrogenated Polydecene, Stearyl Alcohol, Polyethylene Glycerin, Glyceryl Stearate, Cera Alba, Alcohol Denat, PEG-40 Stearate. Cetyl Alcohol, C12-15 Pareth-12, Triethanolamine, Magnesium Aluminium Silicate, Methylparaben, Parfum, Cellulose Gum, Sea Salt.
Pojemność: 75 ml
Cena: ok. 10 zł (w promocji)
Moja opinia:
Peeling zamknięty jest w bardzo estetycznej, miękkiej tubce.
Ma przyjemny zapach, aczkolwiek można wyczuć w nim alkohol.
Konsystencja produktu jest gęsta, z wieloma malutkimi granulkami.
Pomimo tego, iż kosmetyk zawiera drobinki to należy masować nim twarz, a następnie pozostawić do wyschnięcia. Mamy więc połączenie z peelingiem enzymatycznym. Ponadto do aplikacji wystarczy odrobina produktu, więc jest wydajny.
Małe drobinki bardzo dobrze ścierają naskórek. Z racji tego, iż nie są zbyt ostre nie powodują podrażnienia cery.
Po zastosowaniu produktu skóra jest wyraźnie wygładzona i oczyszczona Wygląda na promienistą i odświeżoną.
Stosuję go 2 razy w tygodniu wraz z maseczką. Nie zauważyłam po używaniu tego duetu ściągnięcia czy przesuszenia cery.
Publikuję również na PnK .
Chętnie poznam Wasze odczucia związane z produktami z serii Planet Spa. Te które posiadam u mnie się sprawdzają, więc chętnie wypróbuję jakieś polecane przez Was :)
Iwona
ja lubię z tej serii peeling do rąk
OdpowiedzUsuń