Chociaż wielu z nas nie lubi ponurej aury sezonu jesiennno-zimowego to czas ten może mieć wartościowe działanie kosmetyczne. Brak typowego promieniowania słonecznego przyczynia się do stosowania zabiegów i produktów, które są w stanie odświeżyć i zrewitalizować często negatywne oddziaływanie słońca. Dziś chciałabym Wam przedstawić aż cztery produkty, które pomagają mi zachować ładny wygląd cery. Mowa o płynie micelarnym Eveline, toniku Bielendy, peelingu kwasowym Revolution i maseczce Queen Helene.
Skład jest typowo drogeryjny. Znajdziemy w nim kilka wartościowych substancji, m.in. ekstrakt z ogórka, alantoinę, kwas hialuronowy.
Zapach nie jest wyrazisty, co jest istotne przy stosowaniu na okolice oczu.
Produkt nazwany jest mianem '3w1'. Przeznaczony jest do oczyszczania skóry, usuwania makijażu oraz pielęgnacji.
.Zapewne pamiętacie już, że płyny micelarne stosuję do wstępnego oczyszczania twarzy. Hialuronowy płyn micelarny Eveline dobrze radzi sobie z usunięciem codziennych zanieczyszczeń. Nie ma także problemów z pozbyciem się kolorówki. Oczywiście w zależności od jej ilości musimy liczyć się z mniejszą lub większą liczbą zużytych wacików.
Jeśli chodzi o demakijaż oczu to tutaj także jestem usatysfakcjonowana. Tusz odbija się w takiej formie jak przylega wacik do rzęs. Nie rozmazuje się, podobnie brokaty dobrze się przyklejają nie migrując po całej twarzy. Małe 'ale' można mieć do produktów wodoodpornych. Tutaj trzeba się dłużej nagimnastykować. Mi to jednak nie przeszkadza, bo rzadko takich używam.
Płyn nie podrażnia ani twarzy ani oczu. Nic mnie nie szczypie, nie piecze.
Czy działa pielęgnacynie? Ciężko ocenić, bo zawsze po nim stosuję dodatkowy żel a na to inne kosmetyki. To co mogę stwierdzić to fakt, że po jego użyciu buzia nie tylko nie jest ściągnięta, ale delikatnie nawilżona. na wszystkie obietnice wypełnienia zmarszczek, ujędrnienia itd. zupełnie nie patrzę.
Ważne! Pamiętajcie, że - bez względu na słowa producenta - każdy płyn micelarny trzeba zmyć z twarzy!
Cena wynosi ok. 20 zł za pojemność 400 ml.
Bielenda, Super Power Mezo, aktywny tonik korygujący
W składzie znajdziemy m.in. witaminę B3, kwas migdałowy, kwas laktobionowy, kwas mlekowy oraz kwas hialuronowy.
Ma przyjemny, delikatny zapach.
Tonik należy stosować po oczyszczeniu skóry, a najlepiej po każdym jej kontakcie z wodą.
Pora na przedstawienie działania.
Pewnie wiecie już, że zasadniczą rolą tego typu produktów jest przywrócenie skórze prawidłowego pH. I tyle. Aktywny tonik korygujący dobrze wywiązuje się z tego zadania. Oczywiście naocznie nie możemy tego stwierdzić, ale każdy z nas na pewno dobrze odczuwa różnicę. Buzia od razu staje się 'lżejsza', ukojona, znika uczucie ściągnięcia.
Nigdy nie wymagam dodatkowych efektów, ale mimo to dokładnie przyglądam się skórze. Widzę, że tonik Bielendy dodatkowo odświeża skórę czyniąc ją bardziej promienną i jasną. Przebarwienia nie znikają, ale mniej rzucają się w oczy. To samo z zaskórnikami, głównie tymi na nosie. Dodatkowo moja mieszana cera mniej się przetłuszcza w strefie T. Nie wiem czy działa spektakularnie na niedoskonałości, bo się z nimi nie zmagam.
Kosmetyk nie podrażnia mojej cery, nie ma uczucia pieczenia.
Niby tylko tonik, ale zawartość kwasów daje jednak o sobie delikatnie znać.
Koszt toniku korygującego wynosi ok. 20 zł za pojemność 200 ml.
W składzie znajdziemy m.i.n kwasy: mlekowy, glikolowy i salicylowy oraz ekstrakty: z cytryny, ananasa, winorośli, marchewki.
Jego konsystencja jest dość gęsta, nieco lepka.
Kosmetyk nie jest przeznaczony do cery wrażliwej i uszkodzonej.
Czas na przedstawienie efektów.
Kwasy bardzo lubię, oj bardzo. I nie przypominam sobie, żebym w warunkach domowych stosowała lepszy aniżeli ten z Revolution. Już po pierwszej aplikacji buzia była wygładzona, miękka w dotyku, jaśniejsza i bardziej promienna. Przy kolejnych aplikacjach zauważyłam, że koloryt się ujednolicił, przebarwienia i zaskórniki delikatnie zbladły.
Zdarzyło się również, że miałam na twarzy kilka drobnych krostek, a po użyciu peelingu kwasowego szybko poznikały.
Cena oscyluje w okolicach 55 zł za pojemność 30 ml.
Queen Helene, maska oczyszczająca na bazie glinki
Skład nie jest naturalny, ale dość krótki. Znajdziemy z nim m.in. glinkę, olej z liści mięty, siarkę.
Ma bardzo przyjemny zapach mięty. Przypomina pastę do
Przyjemny miętowy zapach kojarzy mi się z pastami do zębów.
Konsystencja jest treściwa, początkowo wydaje się kremowa. Dobrze rozprowadza się po twarz. Zachowuje się jak typowa glinka - szybko zastyga, więc warto uzbroić się w jakąś mgiełkę. Nie mam problemów z jej zmywaniem, używam do tego gąbek cellulozowych. Nigdzie na opakowaniu nie doszukałam się informacji o czasie trzymania, dlatego u mnie odbywa się to standardowo 15-20 minut.
Pora na efekty.
Zacznę od tego, że po nałożeniu maseczka Queen Helene daje przyjemne uczucie chłodu. Może w zimie nie każdemu będzie to odpowiadać, ale mnie akurat to relaksuje i odpręża.
Po zmyciu buzia nie jest nawilżona, ale też nie ma uczucia ściągnięcia. Czuć jednak, że została solidnie oczyszczona. Aż 'skrzypi' pod palcami - w pozytywnym znaczeniu.
Przy systematycznym stosowaniu jest lekko rozjaśniona, nie pojawiają się żadne niedoskonałości. Co więcej, pozytywnie wpływa nawet na większe zmiany trądzikowe. Wypróbowane na nastoletniej siostrze, która ma obecnie do tego tendencję. Zdarzyło mi się zrobić jej kilkudniową kurację nakładając preparat punktowo tylko na wypryski. Zmiany stały mniej zaognione i szybciej się wygoiły nie powodując przy tym przesuszenia cery. na co dzień jednak, bez potrzeby, absolutnie nie polecam takiego rozwiązania.
Maska oczyszczająca Queen Helene występuje w różnych pojemnościach. Moja ma pojemność 227 g i kosztuje w granicach 30 zł.
Pora na efekty.
Zacznę od tego, że po nałożeniu maseczka Queen Helene daje przyjemne uczucie chłodu. Może w zimie nie każdemu będzie to odpowiadać, ale mnie akurat to relaksuje i odpręża.
Po zmyciu buzia nie jest nawilżona, ale też nie ma uczucia ściągnięcia. Czuć jednak, że została solidnie oczyszczona. Aż 'skrzypi' pod palcami - w pozytywnym znaczeniu.
Maska oczyszczająca Queen Helene występuje w różnych pojemnościach. Moja ma pojemność 227 g i kosztuje w granicach 30 zł.
Wszystkie pokazane produkty można zamówić w sklepie Notino. Tak przygotowaną skórę warto dopieścić solidnym serum, olejkiem czy kremem, których także nie brakuje w ofercie. Nie zapominajmy jednak o tym, aby po zmyciu maseczki ponownie przetrzeć twarz tonikiem.
Ostatnimi czasy na tyle dobrze poznałam swoją cerę, że udaje mi się naprawdę dobrze dobierać stosowane produkty. Przez to też coraz rzadziej trafiam na buble. Zaprezentowane kosmetyki oceniam naprawdę dobrze, ale - jak to zawsze bywa - to co służy mojej cerze nie zawsze musi odpowiadać Wam. Mimo to polecam.
Jeszcze 'mała' uwaga. Kochani, zauważcie że jest to recenzja zbiorcza. Nie piszcie zatem 'fajny produkt', czy 'chętnie go wypróbuję', bo nie jestem jasnowidzem i nie wiem który macie na myśli. Poza tym od razu mam wrażenie, że nawet nie wiecie co komentujecie. A ostatnio namnożyło się takich komentarzy...
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Ostatnimi czasy na tyle dobrze poznałam swoją cerę, że udaje mi się naprawdę dobrze dobierać stosowane produkty. Przez to też coraz rzadziej trafiam na buble. Zaprezentowane kosmetyki oceniam naprawdę dobrze, ale - jak to zawsze bywa - to co służy mojej cerze nie zawsze musi odpowiadać Wam. Mimo to polecam.
Jeszcze 'mała' uwaga. Kochani, zauważcie że jest to recenzja zbiorcza. Nie piszcie zatem 'fajny produkt', czy 'chętnie go wypróbuję', bo nie jestem jasnowidzem i nie wiem który macie na myśli. Poza tym od razu mam wrażenie, że nawet nie wiecie co komentujecie. A ostatnio namnożyło się takich komentarzy...
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Chętnie wypróbuję tę maskę oczyszczające na bazie glinki, ponieważ moja skóra również ma tendencję do niedoskonałości. 😊
OdpowiedzUsuńMoja akurat nie, ale u siostry to już spory problem. Pomaga jej :)
UsuńTen tonik korygujący z Bielendy chciałabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńTonik na pewno mnie zainteresował. Jestem bardzo ciekawa tego produktu.
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobry :)
UsuńMocno zainteresował mnie ten peeling ;)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że będzie tak dobry :)
UsuńPrzydałaby mi się taka pielęgnacja, bo ostatnio mam zalew pryszczy przed okresem. A że jestem minimalistą w pielęgnacji, to nic nie kupuje nowego i się męczę.
OdpowiedzUsuńMoże by coś zdziałała, aczkolwiek dla mnie nie jest to typowo pielęgnacja na niedoskonałości.
UsuńA ja właśnie kilka dni temu kupiłam sobie ten płyn micelarny z Eveline - czeka na przetestowanie, dobrze wiedzieć że świetnie sobie radzi z każdym demakijażem, chociaż jeśli chodzi o oczy, tutaj stosuje dwufazówki do oczu 🙂
OdpowiedzUsuńCałej reszty kosmetyków, nie znam 🙂
Pozdrawiam
Lili
Przy produktach wodoodpornych też wolę coś z olejem. Płyn nie do końca sobie radzi tak jakbym chciała.
UsuńA ja uzywam tego płynu do pełnego demakijażu ( także oczu). grunt że wystarczy odrobina by usunąc nawet mocny makijaż oka czy brwi :)
UsuńZainteresowała mnie maseczka i peeling. O maskach i peelingach Queen Helene kiedyś słyszałam, ale nigdy nie próbowałam, ta była chyba dawno popularna i polecana na starym YT:). Peeling ze Revoution też zachęca do zakupu, ta marka oferuje chyba bardzo podobne jak nie te same produkty co Ordinary. Też mają taki peeling, ale nie jestem pewna jak podobny jest skład. Z kwasami miałam różne relacje, ale chyba warto byłoby spróbować, bo mam ostatnio problemy z cerą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czytałam, że oba peelingi są równie dobre, ale z The Ordinary nie miałam, więc nie mogę porównać :)
UsuńMaseczkę oczyszczającą na bazie glinki wypróbowałabym, lubię taki efekt chłodzenia :)
OdpowiedzUsuńJa także :)
UsuńGreat post, Thanks for sharing, x
OdpowiedzUsuńNo problem :)
UsuńPłyn micelarny z Eveline miałam, był okej. Maseczka oczyszczająca na bazie glinki mnie bardzo ciekawi :)
OdpowiedzUsuńPolecam, fajnie działa. I to lepsza opcja dla osób, którym nie chce się mieszać glinek :)
UsuńUwielbiam ten peeling kwasowy od The Ordinary, troche lipa ze Revolution tak sciaga i nie potrafi samemu czegos wymyslec, nie lubie tej marki przez to :D
OdpowiedzUsuńTeraz większość marek ściąga od innych i mało komu to przeszkadza. U Eveline czy Wibo to już standard. Chyba musimy się z tym pogodzić. Tyle dobrze, o ile ten 'podrabiany' produkt jest dobry jakościowo a nie jakąś marną podróbą :)
UsuńWiesz co Iwonka, ciekawy produkt, chętnie go wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńWybacz, musiałam :-D. Mnie to już nie irytują, lecz śmieszą te komentarze... Przestałam akceptować jeżeli widzę, że post nie był czytany.
A co do wpisu - nie znam żadnego z produktów, ale ten peeling na bazie kwasów najbardziej zaciekawił mnie. Niemniej jednak go nie wypróbuję, bo jakoś nie chcę sama bawić się kwasami;)
Wiesz, akurat to miałam 'jasnowidztwo' i widziałam który masz na myśli :D
UsuńPeeling jest bardzo dobry i przy ostrożności nie trzeba się obawiać. Ale rozumiem wahanie, kiedyś też mnie przerażała wizja kwasów :)
Maska oczyszczająca całkiem fajna dla leniwych, ja jednak wolę sama wymieszać sobie :)
OdpowiedzUsuńJa też. Ale jak pokazuję czyste glinki to większość osób pisze, że nie chce im się mieszać. Nigdy się wszystkim nie dogodzi :)
UsuńZaciekawił mnie ten peeling ale nie dla mnie bo mam naczynkową cerę ;/
OdpowiedzUsuńPrzy takiej trzeba by było spojrzeć na inny wariant. Ten mógłby być za mocny i narobić więcej szkód.
UsuńSo many products to try.
OdpowiedzUsuńI love these products :)
UsuńI always like to use clay cleansing :)
OdpowiedzUsuńNice review.
Thank you :)
UsuńBielendę Mezo miałem lata temu i dobrze się sprawdziła ta linia
OdpowiedzUsuńMa i tonik i serum, i oba kosmetyki dobrze działają :)
Usuńchyba najbardziej korci mnie ta maska na bazie glinki;) muszę znów zacząć się maseczkować bo przez nową pracę ni ma czasu na nic lol
OdpowiedzUsuńJa na to zawsze znajduję czas, nawet w najbardziej kryzysowych momentach :)
UsuńZainteresowała mnie ta maska oczyszczająca na bazie glinki. Czasami mam lekkie problemy z cerą.
OdpowiedzUsuńMyślę, że byłaby dobrym rozwiązaniem :)
UsuńTa maska oczyszczająca może się u mnie sprawdzić :) Potrzebuję rozjaśnienia :)
OdpowiedzUsuńZatem polecam. Peeling też może wiele zdziałać :)
UsuńMimo iż nie siedze w kosmetykach fajnie poznać coś "nowego" ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam nieco je przybliżyć :)
UsuńLubię glinki, mogłabym polubić te maskę ☺
OdpowiedzUsuńJest taka możliwość :)
UsuńBardzo ciekawe kosmetyki :) Ten peeling od Revolution mam na swojej liście do wypróbowania i jestem ciekawa, jak się sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńOby równie dobrze jak u mnie :)
UsuńNajbardziej zaciekawił mnie Intense Skin Exfoliator, bo nie miałam wcześniej podobnego produktu ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, to bardzo dobry peeling :)
UsuńCiekawa maska :)
OdpowiedzUsuńDaje fajne efekty :)
UsuńCiekawe czy maseczka by się u mnie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej przekonać się na własnej skórze :)
Usuńthey look lovely! thanks for sharing!
OdpowiedzUsuńNo problem :)
UsuńKosmetyki godne wypróbowania.
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńTen tonik z Bielendy miałam, ale nie pamiętam jak się sprawdził :) Ten produkt z MUR przypomina mi ten sławny peeling z The Ordinary :) Maseczka oczyszczająca mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńPonoć te peelingi są do siebie podobne w działaniu, ale nie miałam The Ordinary, więc niestety na razie nie porównam.
UsuńMaseczka, to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńPeeling kwasowy mam w planach kupić, ale ten z The Ordinary (oryginalny) :)
OdpowiedzUsuńObyś była zadowolona z efektów :)
UsuńFajne produkty ale najbardziej mnie zachęca ten peeling kwasowy. Jeszcze nigdy nie stosowałam produktu tego typu i jestem mega ciekawa jak sprawdziłby się u mnie :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować, jestem bardzo zadowolona :)
UsuńCiekawe kosmetyki! :)
OdpowiedzUsuńProdukty od Eveline zazwyczaj mi się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!^^
Też jestem z nich zazwyczaj zadowolona :)
UsuńBardzo lubię kosmetyki Bielendy i mam do nich sentyment jeszcze z czasów szkoły kosmetycznej. Tego konkretnego toniku nie znam, ale jak będę miała okazję, z pewnością wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będziesz nim rozczarowana :)
UsuńBardzo bym chciała przetestować ten płyn micelarny :)
OdpowiedzUsuńZawsze można zakupić :)
UsuńI'd love to try the Mint Julip mask, seems interesting ^^
OdpowiedzUsuńxx
I love this mask :)
UsuńTo zdecydowanie nie mogłabym używać tego peelingu, ponieważ mam właśnie cerę wrażliwą.
OdpowiedzUsuńNie polecałabym, mógłby być zbyt agresywny.
UsuńCiekawy przeglad kosmetykow. Jak bede uzupełniać zapasy na, pewno do niego wrócę
OdpowiedzUsuńDzięki, miło mi :)
Usuńoo kwasy :)Revolution Skincare, peeling kwasowy 30% AHA + BHA- fajnie ze coraz wiecej tego typu kosmetyków jest na rynku:) ciekawi mnie bardzo!
OdpowiedzUsuńPolecam, jest bardzo dobry :)
UsuńMaseczkę i peeling muszę wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńTonik korygujący z Bielendy chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń