Hej :)
Odkąd zaczęłam swoją przygodę z makijażem przeszłam przez różne jego formy. Jako nastolatka sięgałam głównie po mocno błyszczące, najeżone brokatem produkty. Cóż, urok dodatków do 'Brawo Girl'. Później uspokoiłam makeup wprowadzając sporo matów. Obecnie mój makijaż utrzymany jest w tonacji nude, jednak lubię od czasu do czasu zaserwować sobie jakiś jeden mocniejszy element. I tutaj wjeżdżają produkty marki Kobo Professional - sypkie pigmenty, cienie foliowe oraz brokatowe eyelinery. Na deser dołożę puder pod oczy.
Pro Formula Foil Eye Shadow | mocno napigmentowany trały cień do powiek
Cienie otrzymujemy w maleńkich, okrągłych słoiczkach. Przezroczyste wieczko daje nam możliwość podglądu kolorystyk.
Mają prasowaną formę i bardzo, ale to bardzo delikatną konsystencję. Do tego stopnia, że jeden wariant dotarł do mnie w rozsypce, co można zobaczyć na zdjęciu. Później kolejny upadł mi na podłogę i też się pokruszył. Uratowałam je jednak spirytusem.
Posiadam sześć wariantów kolorystycznych:
801 sunlight touch - biel opalizująca na żółto i złoto
803 golden feaf - złoto z ciemniejszym, brązowym pigmentem
804 exotic beach - stare złoto
805 blazing sun - mocny pomarańcz
808 ocean splash - głęboki turkus
810 rainforest fruit - ciemna śliwka
Jak możemy zauważyć, cienie mają inne wykończenia. Pierwsze trzy mają widoczne drobinki brokatu. Niektóre z nich całkiem duże. Intensywne kolory, chociaż zawierają bardzo delikatne drobinki, to jednak kojarzą mi się bardziej z satynowym, lekko metalicznym wykończeniem. Nie mamy tutaj klasycznego błysku.
Nie da się nie zauważyć, że te dwie trójeczki różni też pigmentacja. Intensywne kolory to istne 'wow'. Na zdjęciu macie ich moc po jednym pociągnięciu. 'Nudziaki" są zachowawcze, spokojniejsze.
Cienie Pro Formula Foil Eye Shadows można nakładać pędzelkiem lub palcem. U mnie odbywa się to w zależności od odcienia i przeznaczenia. Jaśniejsze kolory nakładam palcem na środek powieki. Tworzę nimi błyszczący, rozświetlony efekt, a pozostałą część cieniuję matami. Pozostałe kolory służą mi jako eyeliner. Pędzelkiem rysuję nimi delikatną (o ile przy takiej mocy to możliwe) kreskę wzdłuż linii rzęs. Pięknie podkreślają powiekę, nadają makijażowi charakteru i wyrazistości.
Przyklejone na bazę mają dobrą trwałość. Nie wiem czy spiszą się u osób które wymagają ok. 10-godzinnej trwałości, gdyż nigdy nie mam tak długo makijażu. Mi wystarcza te 7-8 godzin. Jak przystało na brokaty mają tendencję do osypywania się podczas samej aplikacji, ale później już nam nie migrują. Nie tracą też na intensywności.
Cena to 18,99 zł za pojemność 1,8 g.
Fantasy Pure Pigment | pigmenty sypkie
Każdy z wariantów otrzymujemy w maleńkim, okrągłym opakowaniu z czarną nakrętką. Po otwarciu mamy dodatkową folię zabezpieczającą.
Pigmenty mają sypką formę i bardzo delikatną, miałką konsystencję.
Mogą być aplikowane zarówno na sucho jak i na mokro.
Otrzymałam dwa nowe odcienie:
108 sea abyss - połączenie bardzo ciemnej butelkowej zieleni z granatem, który wypada wręcz czarno
110 lavender dust - jasny, lawendowy fiolet
Pigmenty mają w sobie delikatne drobinki, które jednak na oczach widoczne są w zależności od światła i kąta padania. Dlatego też wstawiam dwa zdjęcia, gdzie - mam nadzieję - widać delikatną różnicę. Przyznam, że ciężko mi wskazać konkretny typ wykończenia. Nie jest to typowy blask, czasami można wręcz odnieść wrażenie, że są matowe. A nie są, skoro mają pełno mikroskopijnych drobinek.
Jeśli chodzi o pigmentację to widać, że lawenda jest bardzo jasna i delikatna. Sea abyss jest znacznie intensywniejszy, ale zauważyłam, że lubi robić dziury.
Jeśli chodzi o te pigmenty to uzyskuję efekt podobny co w przypadku powyższych cieni. Jestem w stanie podkreślić środek powieki oraz stworzyć kreskę, która nie jest tak mocna jak w przypadku klasycznych eyelinerów. Całość jest zatem delikatniejsza i wygląda naturalniej.
Fantasy Pure Pigment kosztują 18,99 zł za pojemność 1,1 g.
Sparkle Eyeliner | eyeliner do powiek z brokatem
Kosmetyk zamknięty jest w plastikowej buteleczce.
Ma dość długi, ale giętki i dobrze zbity pędzelek.
W ofercie znajdziemy trzy warianty kolorystyczne:
1 aurora - biel z żółtymi i zielonymi drobinkami
2 diamond dust - biel z ciepłym brązem, złotem
3 siren - brąz
Jak sama nazwa wskazuje, eyelinery mają mocno błyszczące, brokatowe wykończenie.
Wariant siren ma pełne krycie i mocną pigmentację. Pozostałe dwa kolory są półprzezroczyste.
Przyznam, że na ogół nie przepadam za klasycznymi eyelinerami. Jeśli już robię kreski to właśnie albo pigmentami, albo cieniami. W przypadku tych linerów sprawa ma się inaczej. Wszystko przez to, że przez swoje drobinki są nietypowe i wyróżniające się. Nie tak jak klasyczne, głębokie czernie. Za ich pomocą uzyskuję wyjątkowy efekt - podkreślają powiekę, urozmaicają klasyczny makijaż, dodają charakteru.
Ogromnym ich plusem jest trwałość. Szybko zastygają na powiece i są nie do ruszenia przez cały dzień. Nawet miałam problem, żeby zmyć swatche z ręki.
Koszt eyelinera to 15,99 zł za pojemność 4 ml.
under eye brightening powder | rozjaśniający i utrwalający puder pod oczy
Puder zamknięty jest w plastikowym, okrągłym słoiczku. Dolna część jest przezroczysta, więc widzimy aktualną ilość.
Po odkręceniu wieczka naszym oczom ukazuje się klasyczny aplikator w postaci siteczka. Z jednej strony mamy dość spore dziurki, które możemy zasłonić drugą częścią płytki.
Puder ma oczywiście sypką formę. Jest drobno zmielony, w konsystencji przypomina skrobię ziemniaczaną. Przy tym jest dość suchy, nie wyczuwam w nim jedwabistości.
Kosmetyk może być stosowany na korektor w celu jego utrwalenia lub bezpośrednio na skórę, również całej twarzy.
Pora na działanie.
Puder rzeczywiście rozjaśnia okolice pod oczami. Trzeba tylko uważać, aby nie nałożyć go zbyt dużo, bo wtedy uzyskamy efekt zabielenia. A nie na tym nam przecież zależy. Zresztą zbyt duża ilość automatycznie staje się widoczna i nie wygląda naturalnie.
Specyfik nałożony w rozsądnej ilości nie wchodzi w załamania. Dobrze utrwala korektor i przedłuża jego trwałość.
Niestety główny plus jaki u siebie zauważyłam to fakt, że przy codziennym stosowaniu ma tendencję do wysuszania okolic pod oczami. Dlatego stosuję go od czasu do czasu, wtedy kiedy naprawdę potrzebuję mocniejszego działania. W przypadku tego pudru ilość ma zasadnicze znaczenie - w każdym aspekcie.
Jego cena to 19,99 zł za pojemność 6 g.
Wszystkie kosmetyki Kobo Professional można zakupić w drogeriach Natura - zarówno stacjonarnie jak i online. Zaprezentowane warianty zaskakująco często goszczą w moim makijażu, chociaż niektóre mogą nie wydawać się dobre do codziennego użytku. Wystarczy tylko znaleźć odpowiedni sposób, a nawet mocne kolory czy brokaty jesteśmy w stanie dobrze spożytkować.
Znacie powyższe produkty? Jakie są wasze hity wśród marki Kobo? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moja osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
nigdy nie mialam kobo:)
OdpowiedzUsuńWarto po coś sięgnąć :)
Usuńnie ukrywam, że Kobo jak każda firma ma perełki i średniaczki ale ja ją bardzo lubię;)
OdpowiedzUsuńNie znam marki, która miałaby same hity :) Tak to już jest :)
UsuńMarkę znam tylko z blogów i YouTube. 😊
OdpowiedzUsuńJest popularna :)
UsuńTe cienie do powiek są przepiękne, kolory bardzo mi się podobają. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńNie miałam nic z Kobo, bardzo podoba mi się kolorystyka cieni do powiek ;-)
OdpowiedzUsuńPolecam się skusić :)
UsuńBardzo lubię KOBO :) Piękne cienie, szczególnie golden feaf mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńTeż go lubię. Dobrze się czuję w takich kolorach :)
UsuńGood review 😊 thanks for your sharing 😊
OdpowiedzUsuńSo interesting products, I like the eye liners with glitter
OdpowiedzUsuńI love these products :)
UsuńO wow...ale czaderskie kolory..
OdpowiedzUsuńA ten puder pod oczy - must have!
Akurat dla mnie niekoniecznie must have. Już na pewno nie do codziennego użytku :)
UsuńWow! Te cienie są genialne! Mają obłędne kolory <3
OdpowiedzUsuńRobią wrażenie :)
UsuńLubię tą markę choć powolutku poznaję jej produkty. Dziękuję za pomoc. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że recenzja okazała się przydatna :)
UsuńBeautiful bright colors! Thanks for the post))
OdpowiedzUsuńNo problem :)
UsuńUwielbiam markę KOBO! Szczególnie lubię pomadki oraz paletki :)
OdpowiedzUsuńMa wiele świetnych produktów :)
UsuńFolie z Kobo są przepiękne! Mam kilka kolorów i bardzo się z nimi polubiłam :) Z pudrem mam problem, bo właśnie nie podoba mi się to lekkie bielenie...
OdpowiedzUsuńTrzeba mocno uważać z ilością. Ale działanie samo w sobie dobre.
UsuńTe kolory są świetne! Można zrobić dzienny makijaż albo jakiś bardziej imprezowy :D
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńCudne kolorki mają :-)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :)
UsuńNowości prezentują się bardzo fajnie, a w oko najbardziej wpadły mi brokatowe linery. Bardzo lubię taki błyszczący dodatek do klasycznego makijażu oka.
OdpowiedzUsuńTeż mi służą w takiej roli. Zresztą tak samo jak pozostałe cienie i pigmenty :)
UsuńPrzepiekne kolory i ten blysk :D
OdpowiedzUsuńCzuję, że byś się tutaj odnalazła :D
UsuńEyelinery bardzo mnie ciekawią, szczególnie, że są trwałe :)
OdpowiedzUsuńTrwałość mają genialną :)
UsuńBrokatowe cudeńka zawsze mi serce kradną :)
OdpowiedzUsuńPigment w kolorze starego złota baaaardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona kolorystyka :)
UsuńPuder pod oczy i kolorowe eyeliner wyglądają naprawdę zachęcająco
OdpowiedzUsuńZ pudrem trzeba uważać, ale mimo to jest dobry :)
UsuńJakie piękne kolory! Już widzę jakiś Sylwestrowy makijaż z nimi.
OdpowiedzUsuńMożna zaszaleć :)
UsuńJa tez pamietam czasy Bravo girl i to malowanie oczu :D Eyelinery są świetne. Fajnie, że są trwałe i to za tak atrakcyjna cenę.
OdpowiedzUsuńBravo Girl sponsorowało niebieskie cienie z mooocnym brokatem :D
UsuńJeśli chodzi o Kobo ,to uwielbiam ich pigmenty i puder w kamieniu 😍
OdpowiedzUsuńSzkoda że, ten o którym piszesz wysusza skórę pod oczami...
Pozdrawiam
Lili
U siebie niestety to widzę, dlatego stosuję sporadycznie. Ale warto mieć go na wszelki wypadek :)
UsuńJest i klika prawdziwie szalonych cieni
OdpowiedzUsuńMożna nimi odmienić każdy makijaż :)
UsuńWieki nie miałam ich produktóe :i miałam kiedyś turkusowy cien i pigmentacja moc i jak widzę Twój ma cudny kolor! Ale ta kolorówka kompletnie nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńNa ogół też nie korzystam z takich mocnych kolorów, ale okazało się, że można je fajnie przemycić do makijażu :)
UsuńTe pigmenty genialnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńTo fakt :)
UsuńWyglądają ładnie, ale – z oczywistych względów – raczej ich nie wypróbuję :D.
OdpowiedzUsuńDomyślam się :D
UsuńNie znam kosmetyków Kobo, cienie ( te biało-złote ) bardzo mi się podobają, pozostałe kolory, w tym eyeliner, nie dla mnie. Puder też chętnie wypróbuję, ma piękny, jasny odcień ;)
OdpowiedzUsuńPuder potrafi być aż za jasny. Ma tendencję do bielenia.
UsuńFajne produkty. KOBO znam, ale rzadko kupuję.
OdpowiedzUsuńMa wiele świetnych produktów :)
UsuńBrokatowe eyelinery przyciągają oko :D
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńWOW! Kosmetyki idealne na imprezowy makijaż oraz na zbliżający się Sylwester :) Mi w oko wpadły eyelinery z brokatem :)
OdpowiedzUsuńMożna z nimi zaszaleć :)
Usuńciekawe te eyelinery, takie nieszablonowe kolorki mają.
OdpowiedzUsuńTo fakt :)
UsuńAle ładne kolorki ;) Eyelinery cuda! Chcę takie :D
OdpowiedzUsuńZatem zachęcam do kupienia :)
UsuńFajne kolory, szkoda, że te z błyskiem takie słabo widoczne, ale eyelinery mnie ciekawią, mam jeden innej firmy i trochę ciężko się nim maluje...
OdpowiedzUsuńMi się tymi eyelinerami dobrze operuje, a nie mam wielkiej wprawy :)
UsuńVery good products dear :)
OdpowiedzUsuńTa folia w kolorze starego złota jest bardzo w moim guście*_*;).
OdpowiedzUsuńTeż lubię taką kolorystykę :)
UsuńWidać, że intensywne kolory i można coś z nimi kreatywnie działać :D. Ja jednak ostatnio kupuję głównie glitterki Sephory - taaak mi się spodobały :).
OdpowiedzUsuńWażne, że masz coś sprawdzonego i ich używanie sprawia Ci radość :)
UsuńMoże skuszę się na ten puder pod oczy :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
UsuńCo prawda, nie używam eyelinerów z brokatem, ale te kolory bardzo mi się podobają. w sam raz na sylwestra, bo na co dzień, do pracy raczej się nie nadają ;)
OdpowiedzUsuńPrzydają się na różne imprezy :)
UsuńWidziałam już te kosmetyki, ale nie skuszę się na nie na razie :)
OdpowiedzUsuń