Sezon jesienno-zimowy i przychodzące wraz z nim trudniejsze warunki atmosferyczne mają to do siebie, że wymagają od nas zmiany pielęgnacji. Lekkie balsamy czy mleczka zamieniamy na treściwsze masła czy oleje. Częściej kremujemy swoje dłonie i stopy. A co z ustami? Czy pamiętamy o tak małej, ale jakże istotnej części naszej twarzy narażonej na pierzchnięcie i pękanie? Z pomocą przychodzi kultowy już balsam Tisane, jednak w nowej odsłonie - w tubce.
Początkowo kosmetyk znajduje się w plastiku przyłączonym do kartoniku, na którym znajdują się wszelkie niezbędne informacje. Balsam zamknięty jest w plastycznej, niewielkiej tubce. otrzymanej w biało-czerwonej kolorystyce. Ma wygodny aplikator w formie maleńkiej dziurki.
Skład bazuje na wosku pszczelim. Znajdziemy w nim również oliwę z oliwek, olej rycynowy, ekstrakt z jeżówki purpurowej, melisę, ekstrakt z ostropestu, witaminę E.
Zapach jest przyjemny, lekko słodko i miodowy.
Zapoznajmy się z najważniejszym aspektem, czyli działaniem.
Balsam Tisane bardzo dobrze nawilża i natłuszcza usta. Pozostawia na nich delikatny film ochronny. Czuć treściwość olejków, jednak nie dają wrażenia zbyt dużej tłustości. Dla mnie to plus. Warstwa jest jedwabista, nieco mokra, nie klei się. Pomadka zmiękcza usta, pozostawia je wygładzone.
Przez cały czas jej stosowania moje usta są w dobrej kondycji. Często sięgam po matowe pomadki, które mają tendencję do wysuszania, ale nic złego się nie dzieje. Nie ma suchych skórek, więc nie ma też brzydkiego efektu.
Cena wynosi ok. 10 zł za pojemność 4,7 g.
Balsam w tubce działa u mnie identycznie jak wersja w sztyfcie, którą kiedyś miałam. Wydaje mi się, że tutaj jedyną istotną sprawę gra opakowanie - najlepiej wybrać taką formę, która nam najbardziej odpowiada. Moim zdaniem taka tubka jest wygodna i higieniczna, więc warto dać jej szansę.
Znacie kosmetyki Tisane? jak obecnie dbacie o swoje usta? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Nie miałam jeszcze balsamów do ust Tisane. Aktualnie stosuje pomadkę ochronną z Nivea.
OdpowiedzUsuńNivea ma kultowe już pomadki :)
UsuńCieszę się z takiej formy tego balsamu :)
OdpowiedzUsuńJa również :)
UsuńMam tę wersję w sztyfcie i bardzo dobrze mi się sprawdza. 😊
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuńmiałam ale średnio mi się sprawdził...
OdpowiedzUsuńTak niestety bywa.
Usuńano racja. Nie każdemu pasuje wszystko:D
UsuńNa szczęście mamy tak ogromny wybór, że każdy znajdzie coś odpowiedniego :)
UsuńI take a note about the lipbalm
OdpowiedzUsuńbardzo lubię wszystkie balsamy tisane, ten także, opakowanie nie ma dla mnie większego znaczenia
OdpowiedzUsuńDziałanie w każdym jest równie dobre :)
UsuńTrochę już gdzieś słyszałam o tej marce, ale nie miałam okazji korzystać z jej produktów.
OdpowiedzUsuńTo chyba jedna z najbardziej znanych marek wśród balsamów do ust :)
UsuńNie lubie takiej formy. Wole sztyft
OdpowiedzUsuńSztyfty też są, pisałam o tym.
UsuńPomadka ochronna do ust to u mnie podstawa. ;) O tej z Tisane słyszałam, ale nie miałam jeszcze okazji jej wypróbować. ;) Myślę, że kiedyś się na nią skuszę, ale nie wiem jeszcze, czy na wersję w sztyfcie, czy w tubce. ;)
OdpowiedzUsuńJest jeszcze słoiczek, ale te wydają mi się wygodniejsze i bardziej higieniczne :)
UsuńZdecydowanie! Jakoś nie przepadam, za mazianiem sobie palcem po ustach. :D
UsuńNa balsamach to ja się nie znam bo nie używam (pomadek też) ale przynajmniej poogladam zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńZawsze coś :D
UsuńSporo się o nim ostatnio naczytałam i bardzo mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę, nie używałam ich jeszcze☺
OdpowiedzUsuńTisane to najlepsza pomadka jaką kiedykolwiek miałam <3 Próbowałam różnych pomadek ochronnych podczas kuracji na trądzik i jednak do tisane sprawdzała się najlepiej i jest w dobrej cenie. Zawsze mam ją w torebce :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że możesz na niej polegać :)
UsuńSounds like a really interesting product!
OdpowiedzUsuńI love it :)
UsuńNie miałam tego akurat, ale chyba się skuszę na niego :-)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńNie miałam go, ostatnio polubiłam nakładać na usta maść z witaminą a.
OdpowiedzUsuńTaką maść też uwielbiam, zawsze mam pod ręką :)
UsuńNigdy nie miałam Tisane. Ogólnie wolę formę sztyftu niż takiej tubki.
OdpowiedzUsuńJest sztyft w ofercie :)
UsuńHi! It looks interesting. I haven´t tried that brand yet. Have a nice day!
OdpowiedzUsuńThank you :)
UsuńTakie ochronne balsamy i pomadki to u mnie podstawa :) Zwłaszcza w sezonie jesienno-ziomowym :) chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiedziesz :)
UsuńFajnie, że jest taka forma, bo na pewno znajdzie zwolenniczki. Ja mimo, że poznałam wszystkie wersje zostanę fanką wersji podstawowej - słoiczkowej ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żebyś była zadowolona z jej działania :)
UsuńJa lubię sztyfty jeśli chodzi o pielęgnację ust, ale tubka też się sprawdzi. Zwłaszcza jeśli skład jest całkiem fajny.
OdpowiedzUsuńTen jest przyjemny :)
UsuńSo great this product :) kiss
OdpowiedzUsuńIt's the true :)
UsuńAz wstyd sie przyznac ale nie mialam nigdy balsamu Tisane, musze to koniecznie nadrobic :D
OdpowiedzUsuńWypróbuj, mam nadzieję że polubisz :)
UsuńBalsamu do ust w tubce nigdy nie miałam, pamiętam tylko, że kiedyś modne były błyszczyki do ust w tubce :)
OdpowiedzUsuńTakimi błyszczykami zaczynałam przygodę z makijażem :)
UsuńNie znam jeszcze tej marki. Skuszę się na testy gdy zużyję swoją obecną pomadkę ochronną od Nivea :)
OdpowiedzUsuńP.S. instagram przestał mi wyświetlać Twoje posty chyba :/
Nie wiem czym to spowodowane. Może spróbuj jeszcze raz zaobserwować :)
UsuńSuper, że pojawiła się wersja w tubce, bo słoiczek był średnio wygodny..
OdpowiedzUsuńZawsze można jeszcze skorzystać z formy sztyftu :)
UsuńI use lip balm for my lips. Have a great day!
OdpowiedzUsuńThank you :)
UsuńTubka może bardziej higieniczna ale czy czasem szybciej się nie zużywa? W sumie nie wiem zawsze używam w sztyfcie :)
OdpowiedzUsuńCiężko mi powiedzieć, bo z reguły produkty do ust da dla mnie wydajne i długo korzystam z jednego :)
UsuńWersja w słoiczku była swego czasu bardzo chwalona. Wypróbowałabym z ciekawości oba warianty:).
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja akurat słoiczka nie miałam, ale byłam zadowolona ze sztyftu :)
UsuńTo coś dla mnie! Zdecydowanie
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńLubię i teraz każdy może wybrać jaką formę lubi, czy to w tubce, w słoiczku czy w pomadce ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńKiedyś uwielbiałam ten balsam w słoiczku, był bardzo dobry:).
OdpowiedzUsuńMyślę, że i z tym wariantem byś się polubiła :)
UsuńJa obecnie mam Nivea, jakoś za Tisane nie przepadam.
OdpowiedzUsuńWażne, że masz coś sprawdzonego :)
UsuńZnam kosmetyki Tisane z blogów. Obecnie dbam o swoje usta balsamujac je.
OdpowiedzUsuńI słusznie :)
UsuńNie miałam go jeszcze 🤭😊
OdpowiedzUsuńTisane jest już kultowy. Lubię pomadki właśnie w takiej formie.
OdpowiedzUsuńChyba większość osób słyszała o tej marce :)
UsuńAkurat mam ten balsam w tubce i jestem z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi przypomniałaś, że nie mam na zimę kosmetyków do pielęgnacji ust. Będę musiała się w coś zaopatrzyć. Balsam w tubce, to ciekawe rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńPolecam, myślę że będziesz zadowolona z działania :)
UsuńZnam ten balsam bardzo dobrze, bo zużyłam kilka jego słoiczków :) Fajnie,że teraz jest jeszcze wersja w tubce :)
OdpowiedzUsuńZnacznie wygodniejsza :)
UsuńMiałam wersję w słoiczku i lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńtaki balsam przyda mi się szczególnie na okres jesiennozimowy
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, choć był czas, kiedy był mocno polecany :P Chyba słoiczek mnie zniechęcał, ale na sztyft mogłabym się skusić :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam Tisane, ale wersja w słoiczku była męcząca. W tubce na pewno jest o niebo bardziej komfortowe w użytku :)
OdpowiedzUsuńNie uzywałam, ale chętnie wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuń