Stosnwane kosmetyki, dieta, choroby, stres - to tylko nieliczne czynniki wpływające na nasz wygląd. Nie mniejsze znaczenie okazuje się mieć powietrze, a raczej fakt, że jest mocno zanieczyszczone. Stan ten wpływa nie tylko na kondycję skóry, ale również włosów. Sprawia, że są pozbawione blasku, szybciej się przetłuszczają, a skalp zaczyna być podrażniony. Ratunkiem ma być detoksykująca seria do włosów marki Yves Rocher zawierająca wyciąg z moringi. Czy rzeczywiście działa?
detoksykujący szampon micelarny
Kosmetyk otrzymujemy w butelce z twardszego plastiku. Szata graficzna utrzymana jest w zielonej kolorystyce, nawiązuje do natury. Ma zamknięcie na klik i dozownik w formie niewielkiej dziury.
W składzie nie znajdziemy typowych SLSów. Spodziewałam się za to sporej ilości ekstraktów, zwłaszcza tytułowego wyciągu z moringi, a tutaj mały psikus - sam jedyny jest na szarym końcu listy.
Cała seria ma przyjemny, jakby cytrusowo-miętowy zapach.
Konsystencja szamponu jest dość rzadka. Trzeba uważać przy aplikacji, gdyż można przeholować i wylać go zbyt wiele
Przejdźmy do najważniejszego, czyli działania.
Zacznę od tego, że kosmetyk świetnie się pieni, co - nie powiem - było sporym zaskoczeniem. Zarówno włosy jak i skóra głowy są bardzo dobrze oczyszczone. Szampon zmywa zarówno dzienne zabrudzenia jak i kosmetyki do pielęgnacji.
Wielkim plusem jest to, że już po dwóch aplikacjach odczułam poprawę w redukcji świądu mojego kłopotliwego skalpu. Skóra zaczęła się uspokajać, nie pojawił się łupież.
W moim przypadku szampon nie wpływa na szybsze przetłuszczanie się włosów. Tak jak zawsze mogę je myć co 3-4 dni. Oczywiście w upalne dni dla własnego komfortu stosuję go częściej.
Szamponu nie oceniam pod kątem pielęgnacyjnym. Uważam, że jest zbyt krótko na włosach, aby dawać takie efekty. Od tego są odżywki lub maski.
Detoksykujący szampon micelarny kosztuje ok. 24 zł za pojemność 300 ml.
ochronna odżywka przeciw zanieczyszczeniom
W przypadku tego produktu również mamy opakowanie z twardszego plastiku. Szata graficzna jest tożsama dla całej serii.
W składzie ekstrakt z moringi znowu pojawia się na końcu listy. Dużo wyżej uplasował się olej makadamia i panthenol.
Konsystencja odżywki jest bardzo lekka. Łatwo rozprowadza się po włosach. Przy moich suchych włosach część jakby zostaje przez nie 'wpita', a reszta delikatnie otula je tworząc aksamitną warstewkę.
Jakie daje efekty?
Producent sugeruje, że ma zmniejszać przyczepianie się cząsteczek zanieczyszczeń do włosów. Prawdę mówiąc nie mam pojęcia jak to stwierdzić. Włosy nadal się brudzą, to chyba normalne - zwłaszcza w upały. Czy zatem sugeruje to brak wywiązania się z obietnicy? Nie wiem...
Mogę jednak stwierdzić, że odżywka przyzwoicie nawilża włosy, aczkolwiek nie jest to efekt 'wow'. Są wygładzona, delikatniejsze w dotyku. Łatwiej się je rozczesuje. Zdecydowanie mniej się puszą.
Nakładając odżywkę w odpowiedniej ilości, czyli z tzw. umiarem, włosy nie są oklapnięte ani obciążone.
Jej cena wynosi ok. 24 zł za pojemność 200 ml.
detoksykująca płukanka octowa
Płyn otrzymujemy w poręczne, twardszej butelce. Ma zamknięcie na klik pod którym kryje się dziurka zawierająca sześć drobnych otworków tworzących siteczko. Po naciśnięciu daje bardzo delikatne bicze.
Poza 'głównym' składnikiem widniejącym na końcu, w składzie znajdziemy także wyciąg z korzenia tarczycy bajkalskiej.
Płukankę można stosować na dwa sposoby. Naniesienie jej bezpośrednio na włosy i wmasowanie w skórę głowy lub poprzez wlanie płynu do miski z wodą i zamoczenie w niej włosów aż po nasadę. W obu przypadkach spłukujemy. Korzystam z pierwszej metody.
Czas na efekty.
Najbardziej skupiłam się na działaniu ukojenia i odświeżenia skalpu, bo - jak wspomniałam - mam z tym problem. Przy masowaniu odczuwam bardzo delikatny chłód, który od razu daje mi ukojenie i relaks.
Jeśli chodzi o pielęgnację to tutaj też jest pozytywnie. Włosy są miękkie, wygładzone.
Płukanka octowa kosztuje ok. 26 zł za pojemność 150 ml.
Seria wypadła u mnie bardzo przyzwoicie. Najbardziej cieszy mnie efekt ukojenia skóry głowy. Myślę, że zadowoli wszystkich, których skalp lubi płatać figle.
Korzystacie z produktów do włosów Yves Rocher? Może macie inne produkty tej marki godne polecenia? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Dawno nie miałam nic z tej marki, zainteresował mnie szampon bo też się zmagam ze swędzącą głową... ;)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :)
UsuńJeśli ukoją swędzenie skóry głowy, to chętnie kupię. To również mój problem.
OdpowiedzUsuńU mnie dają radę :)
UsuńPłukankę z octu robię sama. Używam do tego octu jabłkowego. Włosy po takiej płukance są błyszczące, sypkie i miłe w dotyku. Minus jest taki, że przez kilka godzin wyczuwalny jest zapach octu na włosach ;)
OdpowiedzUsuńTeż już próbowałam ten patent :)
UsuńMuszę wypróbować
UsuńJa polubiłam się z szamponem tej firmy, ale nie wiem czy jeszcze jest dostępny, bo już dawno nie odwiedzałam tegoż sklepu
OdpowiedzUsuńZawsze można poszukać na stronie marki :)
UsuńOdżywka mnie nie przekonuje, ale szampon i płukanka owszem. Tym bardziej, że z okna mojego biura widzę sklep Yves Rocher, w którym jakoś nigdy nie zdarzyło mi się być więc pora to chyba nadrobić :)
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście nie ma YR. Dobrze, że można zamawiać przez internet :)
UsuńZainteresowała mnie płukanka i szampon :) Zapach na 100 % by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest bardzo przyjemny :)
UsuńNie miałam nigdy nic tej marki, ale znam z blogów :)
OdpowiedzUsuńJest popularna :)
UsuńBardzo, ale to bardzo dawno temu miałam kosmetyki tej marki. Jeszcze byłam nastolatką ;)
OdpowiedzUsuńOj, to wcale nie tak bardzo dawno :D
UsuńDawno nie miałam kosmetyków tej marki. Płukanka najbardziej mnie zainteresowała
OdpowiedzUsuńOkazała się bardzo fajna :)
UsuńCiekawa seria, ostatnio YR atakuje mnie ze wszystkich blogow hahahaha ;)
OdpowiedzUsuńTylko czekać kiedy wyskoczy z lodówki :D
UsuńPłukanka od dłuższego czasu mnie ciekawi, zarówno ta jak i malinowa :D
OdpowiedzUsuńO malinowej czytałam kiedyś wiele dobrego :)
UsuńJakoś nie ciągną mnie ich produkty, po jednym większym spotkaniu :P Choć szamponu i odżywki nie miałam. Ale płukankę w tej podstawowej wersji, malinowej i to nie jest kosmetyk dla mnie :P
OdpowiedzUsuńJa tę markę znałam dotąd z żeli pod prysznic i z nich byłam zawsze zadowolona :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie używałam tych kosmetyków z YR😀
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś krem do rąk (rewelacyjny) tej marki ,ale do tych kosmetyków mnie nie ciągnie...
O ile odżywke i płukanke mogłabym kupić ,tak szampon odpada zupełnie-po szamponie Nivea ,został mi uraz do szamponow micelarnych
Pozdrawiam
Lili
No popatrz, a marka Nivea tak zachwalana na wszystkich blogach...
Usuńdawno nie miałam nic z YR
OdpowiedzUsuńJest tyle marek, że ciężko się ograniczać :)
UsuńTo prawda, często ciężko sie zdecydować.
UsuńWonderful products, great review:)
OdpowiedzUsuńThank you :)
UsuńPłukankę to bym z chęcią kupiła :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńWspaniała recenzja, naprawdę świetne, ciekawe produkty :) Chętnie wypróbowałabym je na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Bardzo dziękuję :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji używać żadnych kosmetyków Yves Rocher. Ciekawe, jak by się u mnie sprawdziły. ;)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz się na coś skusić :)
UsuńInteresting beauty products. We keep in touch. xx
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki YR, więc zaciekawiła mnie ta seria, a najbardziej płukanka octowa. :)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować :)
UsuńBardzo lubię płukanki octowe tej marki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńEfekt ukojenia jak najbardziej na plus. To mnie przekonuje. Ale trochę martwi mnie ta rzadka konsystencja, o której wspominasz. Nie przepadam za taką.
OdpowiedzUsuńZ szamponem trzeba uważać, bo łatwo wylać za dużo.
UsuńNigdy nie miałam nic z YR :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że znalazłabyś w ofercie coś dla siebie :)
Usuńlovely product...
OdpowiedzUsuńOh great line darling~ Thanks for share
OdpowiedzUsuńxx
No problem :)
UsuńBardzo fajna seria. Najbardziej zainteresowała mnie ta płukanka octowa.
OdpowiedzUsuńWarto o niej pamiętać :)
UsuńCałkiem dawno nic od nich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa też wracam po dłuższej przerwie :)
UsuńNie miałam chyba żadnego kosmetyku YR do włosów. Znam zapachy, jakieś serum do twarzy ale z pielęgnacja włosów nie miałam jeszcze styczności.
OdpowiedzUsuńDla mnie to też pierwszy raz. Jak dotąd miałam tylko żele :)
UsuńSzamponu nie zmienię xD
OdpowiedzUsuńA jaki stosujesz? :)
UsuńJuż dawno nie miałam nic z tej firmy :) Pamiętam, że lubiłam zapachy ich żeli do mycia :)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka i też byłam zadowolona :)
UsuńJA należę do osób które wlasnie maja ten sam problem co Ty dlatego fajnie, ze u Ciebie sprawdziła sie ta detoksykująca płukanka octowa. Często rożne kosmetyki do włosów mega mi podrażniają skore głowy. Chętnie wypróbuje ten kosmetyk tym bardziej, ze markę lubie
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i u Ciebie byłyby efekty. Niestety ten problem nie jest prosty do całkowitego wyeliminowania.
UsuńI have just change a different brand of shampoo.
OdpowiedzUsuńThank you for your comment :)
UsuńMuszę się przyjrzeć tej serii :-)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
Usuńostatnio popularne na blogach:)
OdpowiedzUsuńTak, różne serie :)
UsuńBardzo lubię te kosmetyki, szczególnie perfumy tej marki.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis, pozdrawiam :-)
Perfum nie miałam, ale kuszą mnie kokosowe :)
UsuńNie stosowałam produktów do włosów od YR. Z Twojego postu najlepiej wypada płukanka ale czy nie warto byłoby pomyśleć o zrobieniu naturalnej płukanki np z octu jabłkowego? Ja do pewnego czasu nie zdawałam sobie sprawy jak naturalne składniki mogą wpłynąć na włosy ;)
OdpowiedzUsuńTaką domową też już stosowałam :)
Usuńlubie Yves rocher:)
OdpowiedzUsuńTo świetnie :)
UsuńKiedyś używałam kosmetyków Ives Rocher do włosów, ale dawno już nie miałam nic tej marki.
OdpowiedzUsuńJa mam po raz pierwszy :)
UsuńKosmetyki YR są dla mnie bardzo średnie :p
OdpowiedzUsuńRozumiem, tak czasami bywa :)
UsuńGreat review. Looks like products worth trying.
OdpowiedzUsuńIt's the true :)
UsuńMogę tylko poczytać ,bo nie jestem w stanie tego kupić::)W Polsce naprawdę jest bardzo duży wybór kosmetyków..Zazdroszczę ::))ale pozytywnie. Uściski.
OdpowiedzUsuńWiadomo, że każdy kraj ma jakieś swoje marki, których może nie być gdzieś indziej :)
UsuńZ wielką chęcią przygarnęłabym całą serię :)
OdpowiedzUsuńZawsze można kupić :)
UsuńJa ogólnie nie mam tendencji do przetłuszczania się włosów, więc akurat pod tym katem ciężko mi oceniać :)
OdpowiedzUsuńThank you :)
OdpowiedzUsuńPłukanek u mnie nigdy za wiele :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że byłabyś zadowolona :)
UsuńHi dear!
OdpowiedzUsuńGreat post, you have a very nice blog. <3
If you want a follow each other, write me on my blog. :)
Thanks ;)
UsuńUwielbiam szampony micelarne. Ja potrzebuje coś co na długo odświeży mi skóre głowy, te produkty mogą się u mnie sprawdzić ;)
OdpowiedzUsuńNajlepiej sprawdzić na własnej skórze :)
UsuńPłukankę chętnie wypróbowałabym :)
OdpowiedzUsuńMam tą serię detoksykującą tylko zamiast płukanki mam peeling do skóry głowy, który niestety u mnie się nie sprawdził :( Do szamponu i odżywki do włosów nic nie mam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wypadł dobrze :( Wahałam się między nim z płukanką właśnie.
UsuńDawno nie używałam kosmetyków z YR.. Nigdy nie trafiłam na nic, co by mnie zachwycilo i odechciało mi się próbować.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Wcześniej miałam tylko żele pod prysznic a te były przyjemne.
UsuńJakiś czas temu miałam randomowe produkty do włosów włosów z Yves Rocher i nie sprawdziły się u mnie zbyt dobrze, wręcz mnie trochę zniechęcając do firmy. Myślę jednak, że już nadszedł czas na danie YR drugiej szansy.
OdpowiedzUsuńKażda marka ma lepsze i gorsze produkty. Czasami nie warto szybko się poddawać :)
Usuńmam z tej marki żel pod prysznic i balsam do ciała, ale jakoś mnie nie porwały. Nie wiem, jak byłoby z tymi kosmetykami do włosów, ale raczej to co u ciebie jest pozytywne, u mnie nie ma znaczenia, bo nie mam problemów ze skórą głowy :)
OdpowiedzUsuńWlasnie kupilam szampon z tej serii :)
OdpowiedzUsuń