Piękne usta z marką Catrice - błyszczyk do ust 'Generation Plump&Shine' oraz żelowe pomadki 'Power Plumping Gel'

Hej :)

Rynek kosmetyczny oferuje multum kosmetyków. Czasami mamy wrażenie, że jest ich aż za dużo. Jednak każdy z nas ma inne preferencje, oczekiwania, co innego mu pasuje. A każdy z nas zasługuje przecież na znalezienie swoich ulubieńców. Dotyczy to zarówno sfery pielęgnacyjnej jak i makijażu. Dzisiaj chciałabym się skupić na kolorówce, a dokładniej produktach do ust. Mam Wam do zaproponowania kosmetyki marki Catrice - błyszczyk Generation Plump&Shine oraz pomadki Power Pluming Gel. Każdy w innym kolorze i różnych wykończeniach. 

Generation Plump&Shine Lip Gloss | błyszczyk do ust

Szminka zamknięta jest w prostym, plastikowym opakowaniu. Dolna część jest przezroczysta, dzięki czemu od razy mamy podgląd na kolor. Aplikator to klasyczna, płaska szpatułka.
To co od razu zaskakuje to delikatny, budyniowy zapach.
Pomadka ma gęstą, kremową konsystencję.

W ofercie znajdziemy pięć odcieni. Posiadam wariant 070 Nude Sapphire będący bardzo delikatnym, przybrudzonym różem bez drobinek.
Błyszczyk Generation Plump&Shine przyjemnie i równomiernie rozprowadza się po ustach. Nie wyjeżdża poza kontur, więc do aplikacji nie potrzebuję lusterka.

Kosmetyk wydaje się mieć półtransparentne wykończenie przez co krycie jest minimalne. Daje za to piękny efekt mokrej tafli. Kolor nie rzuca się w oczy, przy mojej tonacji ust wygląda na mleczny. Sama siebie zaskoczyłam, bo podoba mi się ten efekt. Usta są ładnie podkreślone, 'świeże' i wyglądają na większe.
Do tego nic się nie lepi ani nie klei.
Słabiej wypada trwałość, ale to klasyczne dla błyszczyków. Wytrzyma nicnnierobienie, jednak po piciu i jedzeniu nie ma po nim śladu.
Błyszczyk Generation Plump&Shine kosztuje 16,69 zł za pojemność 4,3 ml.

Power Plumping Gel Lipstick | pomadka do ust

Pomadka zamknięta jest w klasycznym dla tego typu produktów opakowaniu z czarną zatyczką i złotymi dodatkami. Prezentuje się estetycznie i elegancko.

Wiecie czym mi pachnie? Takimi różowymi gumkami do gumowania jakie pamiętam z dzieciństwa. Przypominały kształtem gumy donald. 

Konsystencja jest bardzo kremowa. Sunie po ostach jak masełko. Trzeba uważać przy ciemnych kolorach, gdyż potrafi rozjeżdżać się poza kontu ust. 

Posiadam dwa kolory:

010 My Lips! My Rules - beż z różowym pigmentem

090 The Future Is Femme - malinowa czerwień

Pomadki mają różne wykończenie. Mamy do czynienia zarówno ze sporym połyskiem i drobinkami jak i  satynowym matem.

Warianty różni także krycie. W przypadku nudziaka możemy mówić o półtransparentnej formie. Równomiernie pokrywa usta, jednak nie do końca zakrywa ich naturalny kolor. Bardziej pokrywa je drobinkami pozostawiając jasną poświatę. Pigmentacja drugiego wariantu jest za to mocna i wyrazista. Pokrywa usta za jednym pociągnięciem.

Z racji tego, że pomadki są miękkie i kremowe to ich trwałość nie jest tak dobra jak w przypadku produktów zastygających. odbijają się na szklankach, ale przetrwają picie. Po solidnym posiłku znikają. Plus za to, że ścierają się równomiernie.

Każda z pomadek kosztuje 18,99 zł za pojemność 3,3 g.

Jeśli chodzi o jakość kosmetyków to przy ich cenie są naprawdę dobre. Trzeba oczywiście dobrać tylko kolory i wykończenie do swoich indywidualnych preferencji. Sama najchętniej sięgam po błyszczyk i pomadkę nude. W odcieniach czerwieni źle się czuję co nie oznacza, że nie polecam. 

Znacie zaprezentowane kosmetyki? Może macie swoje hity wśród marki Catrice? :)

Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!

Iwona