czwartek, 29 czerwca 2017

Ręczna robota z Manufaktury Czekolady

 
 Hej :)

Moja sezonowa praca polega na pakowaniu zestawów kartek świątecznych. Uwierzcie, że wykonując tą samą czynność co ok. 10 sekund i przygotowując dziennie nawet 2000 zestawów, można poczuć się jak maszyna. Człowiek jest tak zahipnotyzowany, że ręce pracują mimo woli. Nie trzeba przy tym nawet myśleć. Jednak czy w takim szale człowiek jest w stanie wykonać coś lepiej niż maszyny produkcyjne? Ano może. Przykładem jestem nie tylko ja - taka tam zwykła Iwonka. Wyobraźcie sobie wielkie przedsiębiorstwo, w nim tonę pysznej czekolady i osoby, które przygotowują ją dla nas własnymi rękami. Ciekawe? Czegoś takiego możemy doświadczyć dzięki Manufakturze Czekolady, której wyroby chciałabym Wam nieco przybliżyć.

Ghana, 70% kakao + prażone ziarno kakao | Ekwador, 80% kakao + ksylitol


Tabliczki podzielone są na 15 niewielkich kosteczek. Dolna część jest gładka, przy czym w wersji 70%-owej obsypana jest prażonymi ziarnami kakao.
Ich skład jest bardzo prosty, gdyż zawiera jedynie ziarna kakao i substancję słodzącą.
Zapach obu wersji jest wyrazisty i głęboki. Czekolada z Ghany ma więcej gorzkawych nut charakterystycznych dla prażonych ziaren, zaś ta z Ekwadoru ma w sobie coś kwaśnego i 'dającego' po nosie.
Czekolady mają zbitą konsystencję i łamią się z charakterystycznym trzaskiem. Rozpuszczają się zaskakująco długo dzięki czemu mamy możliwość doświadczyć większej ilości doznań.
Jak ze smakami? Tutaj jest bardzo ciekawie.
W wersji 70 %-owej producent określa, że znajdziemy aromaty rodzynek, nugatu i karmelu. Bardziej przychylałabym się ku temu ostatniemu wariantowi. Wyczuwam coś prażonego i delikatnie kremowego. Jest słodko, ale nie doznamy przesłodzenia. Jedząc pierwszą kostkę miałam wrażenie jakby zbliżało się Boże Narodzenie. Skojarzyło mi się z czymś gorzkawym i korzennym. Może cynamonem? Na sam koniec do głosu próbuje dość charakterystyczna gorycz prażonych ziaren, ale cukier sprawia, że całość jest wyważona.


Czekoladę z Ekwadoru określiłabym jako skomplikowaną. W moim wypadku na pierwszy plan wysuwa się kwaśność - i to taka solidna, a nie jakaś tam kwaskowatość. Następnie odczuwam gorycz nie tyle czegoś prażonego co palonego. Trochę stare, trochę stęchłe, ale nie zepsute. Ciężko mi to określić. Jeśli chodzi o ksylitol to nigdy nie wyczuwam różnicy między nim a cukrem. Dla mnie słodkie to słodkie. Tutaj słodkość jest stonowana i delikatna, ale sprawia, że czekolada zyskuje głębi i nutki tajemniczości. Jest też przez to łatwiejsza do przejścia.
Cena każdej z tabliczek wynosi 16,90 zł za wagę 50 g.

Listki czekoladowe - wiśnia 


W opakowaniu znalazłam różnej wielkości kawałki czekolady z przyczepionymi cząstkami liofilozowanych wiśni. Domyślam się jednak, że połamały się w trakcie transportu. Listki są bardzo cienkie, więc o to nie trudno.
Użyte składniki to prażone ziarno kakao (70%), cukier i liofilizowana wiśnia.
Po otwarciu woreczka wyczuwam delikatną gorycz połączoną z kwaskowatością. Aromaty są wyraziste, ale 'czyste'. Nie mamy tutaj większej głębi.


Smak tak naprawdę zależy od nas i od sposobu jedzenia listków. W samej czekoladzie dominuje delikatna gorycz przełamana wyczuwalną słodkością. Wiśnie natomiast odznaczają się sporą dawką kwaskowatości. W zależności od potrzeb i upodobań możemy łączyć składniki w odpowiednią ilość i balansować odczuciami smakowymi.
Cena wynosi ok. 16 zł za wagę 80 g.

Myślę, że te krótkie opisy zachęcą Was do zapoznania się z ofertą Manufaktury Czekolady. Wersje są naprawdę pyszne. Znajdziemy z nich bogactwo smaków i aromatów. Fanom mocniejszego kalibru polecam wersję 80%. Czekolada 70% i listki zaspokoją oczekiwania smakoszów a przy tym nie będą nie do przejścia dla miłośników czegoś lżejszego.
Po którą wersję bylibyście chętnie sięgnąć? :)

Iwona

115 komentarzy:

  1. it looks awesome! <3

    xoxo, rae
    http://www.raellarina.net/

    OdpowiedzUsuń
  2. Raz na pewno warto spróbować takiej czekolady :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie :) Jest też świetną opcją na prezent :)

      Usuń
  3. I'm following you now. Visiting you back! Thanks for your for your time. Waiting for more content in the page. Greetings!
    https://chicporadnik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Pyszności :) No i te wiśnie...mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko wskazuje na ich pyszny smak :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta z wiśniami wygląda bardzo kuszące. Ogólnie widzę, że zawierają dużo kakao, więc super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sam raz dla miłośników zdrowych wersji czekolad :)

      Usuń
  7. Sięgnęłabym po tę czekoladę z Ghany - kwaśne nuty w tej z ksylitolem mogłyby mnie zniechęcić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smak wersji z Ekwadoru jest specyficzny, aczkolwiek do przejścia :)

      Usuń
  8. Ostatnimi czasy jestem wielką fanką czekolady :) ale moim faworytem od zawsze jest biała... :P sama chemia itd.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekoladę mogłabym jeść codziennie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Narobiłaś mi ochoty na czekoladę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie się podzielę, trochę jeszcze zostało :D

      Usuń
  11. Nie przepadam za czekoladą ale z wiśnią bym nie pogardziła ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Pewnie już za późno na kolację, ale jutro też jest dzień :D

      Usuń
  13. Uwielbiam dobrą czekoladę, może być nawet gorzka ;) Te wywołały u mnie wilczy głód :D

    OdpowiedzUsuń
  14. ale mi smaka narobiłaś na czekoladę <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Listki z wiśnią kuszą najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem czekoladocholikiem, a tutaj takie cudowności... oj kusisz!

    OdpowiedzUsuń
  17. Co za pyszności! Kocham czekoladę :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Odpowiedzi
    1. A tak a propo czekolada obniża ciśnienie więc powinnam jeść jej dużo 😂

      Usuń
    2. To fakt. Pisałam o tym przy okazji innego wpisu :) ja zaś ciśnienie mam ledwo wyczuwalne, więc nie mogę przesadzać.

      Usuń
    3. Ja mam niskie, a lubię czekoladę niestety:p pewnie dlatego mam potem ciśnienie jakbym już nie żyła:D

      Usuń
    4. Ale cóż to za słodka "śmierć" :D

      Usuń
  19. Odpowiedzi
    1. Miło dostać taką czekoladę chociażby w prezencie :)

      Usuń
  20. Uwielbiam czekoladę pod każdą postacią! Koniecznie muszę wypróbować i tą :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem maniaczką czekoladową, ale za deserową nie przepadam. Te jednak wyglądają smakowicie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo dużym plusem jest zastąpienie cukry ksylitolem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprawdzie w tej jednej wersji, ale zawsze coś :)

      Usuń
  23. Mi sie zdarzyło być dwa razy w Muzeum Czekolady, chociaż za słodkościami nie przepadam z tamtych miejsc mam 'prtzepyszne' wspomnienia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, że musiały to być udane wizyty :)

      Usuń
  24. Gratuluję sezonowej pracy :) Mam nadzieję, że nie wykończy Cię z czasem ta robota, bo może się okazać potem zbyt dużą monotonią.
    Pysznie to wszystko wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tym wszystkich latach jestem już do tej pracy przyzwyczajona :)

      Usuń
  25. Nie lubię czekolady ale spróbować zawsze mogę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może akurat by Ci smakowały :) Takie wersje bardziej dla miłośników czegoś mocniejszego aniżeli słodkiego :)

      Usuń
  26. Chętnie bym spróbowała! Rzadko jadam czekoladę (bo mocno ograniczam słodycze), ale jeśli już - to wybieram taką właśnie "lepszą", ciekawą. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te wersje są bardzo ciekawe i różnią się od tych sklepowych :)

      Usuń
  27. Marzę o wiśniowej! <3
    Aż mam ochotę u nich zbankrutować :D
    Ostatnio koleżanka przywiozła słodkości z Manufaktury Czekolady ze Lwowa i to było po prostu coś niebotycznego <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, zazdroszczę Ci tych doznań smakowych :D

      Usuń
  28. Myślę że moja mamunia by była zadowolona z takich czekoladek ♥ Ja to zakochana po uszy w milce ;D hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze to dobra opcja na prezent :) A Milka mogłaby wprowadzić jakieś gorzkie wersje :D

      Usuń
  29. Mniam :) Kochana uwielbiam takie czekoladki ;)

    Pozdrawiam !! :*

    I Kochana moja przesyłam buziaki na udany i gorący weekend ! :*

    OdpowiedzUsuń
  30. Sama nie wiem, po którą bym sięgnęła, ale wiem, że obie te czekolady są dla mnie :) Jak już chcę jakąś zjeść powinnam wybierać takie z dużą zawartością kakao, bo mają wtedy mało laktozy (lub niektóre wcale). Te wyglądają smacznie, chociaż w tej z Ekwadoru martwi mnie ta "stęchła" nuta :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekolada z Ekwadoru ma w sobie coś takiego co ciężko dokładnie scharakteryzować. Jednak nie jest to nic nieprzyjemnego :)

      Usuń
  31. Ja kocham gorzkie czekolady <3 ahhh mega wpis

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/06/futrzana-kamizelka-czy-tylko-na-jesien.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie powinnaś być zadowolona z tych wersji :)

      Usuń
  32. Ach, ta z liofilizowaną wiśnią musi być pyszna!

    OdpowiedzUsuń
  33. Czekoladę kocham, choć mniej ostatnio jej jem ;) nie cierpię żadnych wiśni czy rodzynek ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Odpowiedzi
    1. W tych czekoladach słodkości jest mniej, ale i tak są warte uwagi :)

      Usuń
  35. Lubię takie z dużą ilością kakao :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ekwador z ksylitolem jest już u mnie w archiwum, a Ghana z nibsami kakaowymi wkrótce się u mnie pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Uwielbiam czekoladę i ślinka mi cieknie jak patrzę na te zdjęcia :))

    OdpowiedzUsuń
  38. Zjadłabym taką pyszną czekoladę ^^

    OdpowiedzUsuń

Komentując przyczyniasz się do uśmiechu na mojej twarzy :) Pamiętaj - szczęście dane innym wraca do nas podwójnie! :)
Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków! Komentarze to nie miejsce na reklamę! Znajdę Cię i bez tego.
Na blogu obowiązuje Polityka Prywatności. Zapoznasz się z nią w zakładce po prawej stronie.