czwartek, 25 lipca 2019

Letni, świetlisty makijaż z marką Catrice - kokosowy bronzer, kredka do oczu, lśniący błyszczyk i lakier do paznokci

Cześć :)

Dla widlu z nas lato to radosny, beztroski czas. Podróżujemy, spędzamy wolne dni na łonie natury, nabieramy opalenizny korzystając z każdego promienia słońca. A cóż może być piękniejszym dopełnieniem brązowej, muśniętej słońcem skóry niż blask? Dziś mam do zaprezentowania kilka produktów marki Catrice, z pomocą których każdy makijaż będzie olśniewał.

bronzer 'Bouncy Carraibean Vibes'


Kosmetyk zamknięty jest w małym, okrągłym słoiczku.
W opakowaniu ma bardzo gęstą, żelową, trzymającą się kupy konsystencję. Przy dotknięciu palcami zachowuje się jak pianka. Takie kosmetyczne ptasie mleczko.
Jedzeniowy jest także zapach. Cudownie, cudownie kokosowy. Batonik bounty w czystej postaci. Wspominałam, że zapach jest cudowny?
Bronzer występuje w dwóch wariantach kolorystycznych. Posiadam odcień jaśniejszy, 010 Aruba Vibes, To śliczny, ciepły beż wchodzący w mleczny brąz. Idealny dla takiego bladziocha jak ja. Zawiera w sobie mnóstwo mikroskopijnych, iskrzących drobinek.


Pora na efekty.
Zacznę od tego, że bronzer bardzo przyjemnie i łatwo rozprowadza się po skórze. Można go zarówno wklepać opuszkami jak i delikatnie wmasować. Rezultat jest ten sam.
Dość szybko po nałożeniu zastyga.
Kosmetyk tworzy na skórze efekt mokrej tafli. Pięknie się mieni, przy czy drobinki nie są nachalne ani tandetne. Przy tym efekt jest naturalny.
Dla mnie jest to produkt służący bardziej za rozświetlacz. Dobrze współgra z nałożonym poniżej klasycznym bronzerem do konturowania, ale solo wygląda równie obłędnie. Wiem, że zdjęcie nie oddaje tego blasku,, ale musicie mi wierzyć na słowo.


Zdarza mi się także nałożyć go na powiekę ruchomą, kiedy chcę rozjaśnić i odświeżyć spojrzenie, a nie chcę bawić się w typowy makijaż. Kilka ruchów wklepujących robi całą robotę.
Jeśli chodzi o trwałość to z tym jest dwojako. Wspominałam Wam, że mam tendencję do ciągłego majstrowania przy twarzy. Przez to też z policzków schodzi mi szybciej. Ale na powiekach wytrzymuje dłużej co daje mi prawo sądzić, że i ze swojego typowego zadania wywiązałby się lepiej. Cóż, moja wina.
Cena wynosi 16,99 zł za pojemność 7 g.

kredka do oczu | kohl kajal



Jak sama nazwa wskazuje, produkt ma formę kredki. Trzeba ją temperować.
Kolor 270 Welcome To The Jungle to piękna zieleń z domieszką szarości. Można ją nieco podciągnąć pod khaki.
Jej wykończenie jest jakby metaliczne, z drobinkami.
Na pewno trzeba mieć na uwadze jej konsystencję. Przez pierwsze sekundy jest bardzo miękka. Wówczas świetnie się nią operuje i łatwo rozciera. Trochę lubi się mazać, więc warto albo pokryć ją dodatkowym cieniem w podobnym odcieniu albo dać czas na 'wtopienie się'. Inaczej może nam się odbić na górnej powiece.





Na oczach daje bardzo ładny, niebanalny efekt. Przyznam, że obecnie jest to jedna z moich ulubionych kredek, właśnie przez wzgląd na kolor. Bardzo ładnie komponuje się z omówionym wyżej bronzerem. Podoba mi się także w makijażu, kiedy mam tylko ujednolicony kolor powieki, kreskę tą kredką i mocno wytuszowane rzęsy.
Kredka odpowiednio nałożona potrafi utrzymać się na oczach cały dzień, aczkolwiek po kilku godzinach kolor delikatnie blaknie. 
Cena wynosi 9,99 zł za pojemność 1,1 g.

błyszczyk do ust 'Generation Plump&Shine'



Szminka zamknięta jest w prostym, plastikowym opakowaniu. Dolna część jest przezroczysta, dzięki czemu od razy mamy podgląd na kolor. Aplikator to klasyczna, płaska szpatułka.
To co od razu zaskakuje to delikatny, budyniowy zapach.
Pomadka ma gęstą, kremową konsystencję.



W ofercie znajdziemy pięć odcieni. Posiadam wariant 030 Shimmery Goldstone będący bardzo delikatnym, mlecznym brązem ze złotymi drobinkami.
Drobinki sprawiają, że wykończenie jest mocno błyszczące i perłowe. 
Pomadka przyjemnie i równomiernie rozprowadza się po ustach. Nie wyjeżdża poza kontur, więc do aplikacji nie potrzebuję lusterka.


Dla wielu osób minusem może być fakt, że jej krycie jest bardzo minimalne. W połączeniu z drobinkami daje to efekt mokrej, błyszczącej tafli, jednak bez rzucającego się w oczy koloru. Sama siebie zaskoczyłam, bo podoba mi się ten efekt. Usta są ładnie podkreślone, 'świeże' i wyglądają na większe.
Do tego nic się nie lepi ani nie klei.
Słabiej wypada trwałość, ale to klasyczne dla błyszczyków. Wytrzyma nicnnierobienie, jednak po piciu i jedzeniu nie ma po niej śladu.
Błyszczyk Generation Plump&Shine kosztuje 16,69 zł za pojemność 4,3 ml.


lakier do paznokci 'More Than Nude'



Lakier zamknięty jest w prostokątnej, szklanej butelce z posrebrzaną wieczkiem. Po jej zdjęciu mamy czarną nakrętkę.
Ma dość szeroki pędzelek ścięty na półokrąg. 
Konsystencja delikatnie się leje, ale nie na tyle, aby zalewać skórki.
Oferta obejmuje pięć kolorów. Mój wariant to 02 Pearly Ballerina. To bardzo delikatny mleczny odcień na paznokciach wchodzący w biel. Zdjęcie tego nie oddaje, ale w środku ma masę drobinek. Co więcej, delikatnie opalizuje na fiolet.


Lakier ma półprzezroczystą formę przez co pigmentacja nie należy do wybitnych. Myślę, że jest to fajny wariant dla osób, które lubią poeksperymentować nieco z klasycznym frenchem. Zamiast pokrywać paznokieć bezbarwnym lakierem można użyć takiego nudziaka. Efekt jest wyjątkowy. Taka kolorystyka przydaje się również osobom, których zawód zabrania mocnych, wyrazistych odcieni.


Zaskoczyła mnie trwałość. Po dwóch dniach nie mam żadnych odprysków. Wiem, że dla niektórych to krótko, ale pamiętajcie, że u mnie nawet hybrydy potrafią wytrzymać kilka godzin. Wydaje mi się, że u osób z mocną, nieproblemową płytką trwałość będzie jeszcze lepsza.
Cena wynosi 14,99 zł za pojemność 10,5 ml.

Chociaż żaden z produktów nie ustrzegł się jakiegoś mankamentu to i tak jestem z nich bardzo zadowolona. Ostatnio stanowią ważny element mojego letniego makijażu. Jest to edycja limitowana, więc - jeśli jesteście zainteresowani - zapraszam do jak najszybszego zakupu. Produkty dostępne są w drogeriach natura, jednak osobom wolącym zakupy online polecam drogerię OLMED.
Podobają się Wam nowości Catrice? Lubicie rozświetlony makijaż czy stawiacie na mat? :)

Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!

Iwona

88 komentarzy:

  1. I'm so excited to get to know this new brand.

    OdpowiedzUsuń
  2. O właśnie, nie mam zielonej kredki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne nowości. Bardzo podoba mi się błyszczyk :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Błyszczyk cudny. Muszę go koniecznie obejrzeć :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdążyłam zauważyć, że lubisz się w takich wariantach :)

      Usuń
  5. Ja tak sama z siebie błyszczę cerą mieszaną, że juz więcej świetlistości mi nie potrzeba :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja też jest mieszana, ale jedno drugiemu nie przeszkadza :)

      Usuń
  6. Bronzer mi się bardzo spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietne zdjecia i produkty! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bronzer i błyszczyk bardzo mi się podobają. 😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tych wszystkich kosmetyków najbardziej spodobał mi się błyszczyk :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ładny mokry efekt na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam jeden lakier z Catrice i jestem zadowolona z jego trwałości. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bronzer wydaje mi sie bardzo ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. The lip gloss is so pretty. I would love the coconut scent of the bronzer.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak ja dawno nie kupowałam nic od catrice. Bronzer wpadł mi w oko.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten bronzer wygląda na prawdę apetycznie ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. I'm a big lipgloss fan. This look good!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ta kredka mnie zainteresowała- nietuzinkowy kolor

    OdpowiedzUsuń
  18. Lakier wygląda cudownie. Ja właśnie czegoś takiego szukam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam. Na paznokciach wygląda ładniej niż na wzorniku :)

      Usuń
  19. ladny bronzer. ja w pracy sobie wszystko ścieram, bo co rusz przecieram twarz rękawicami, a potem sobie przypominam, że mam makijaż ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. Zaciekawił mnie błyszczyk :) Ostatnio się z nimi polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale błyszczyk ślicznie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Błyszczyk mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja się chyba nigdy nie przekonam do błyszczyków, za to bronzerem mnie zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Is that a cream bronzer? Omg I've never tried one before!

    OdpowiedzUsuń
  25. This is new to me, I've never heard of this until now. I'm very glad to read your explanation about it. Thanks for sharing this interesting information.

    Wishing you all the best!

    OdpowiedzUsuń
  26. Muszę przyznać, że zainteresował mnie ten bronzer. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Kokosowy bronzer brzmi ciekawie☺

    OdpowiedzUsuń
  28. Kokosowy bronzer brzmi faktycznie bardzo letnio i wakacyjnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Najbardziej zaciekawił mnie bronzer, bo niespotykaną konsystencję :) Z chęcią przyjrzę się mu bliżej ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Chyba tylko z błyszczykiem bym się dogadała :P

    OdpowiedzUsuń
  31. Piękny efekt na ustach<3 Uwielbiam bounty:D

    OdpowiedzUsuń
  32. Piękny jest ten błyszczyk i wcale się nie dziwię, że Ci się spodobał:).

    OdpowiedzUsuń
  33. Błyszczyki tego typu już rzadko lądują na moich ustach, ale ten bronzer jest fajny!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Dawno nie miałam nic z tej firmy. Podoba mi się ten efekt "mokrych" ust jaki daje ten błyszczyk :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Bouncy Bronzer mnie kusił i chyba przez Ciebie w końcu go kupię :P

    OdpowiedzUsuń

Komentując przyczyniasz się do uśmiechu na mojej twarzy :) Pamiętaj - szczęście dane innym wraca do nas podwójnie! :)
Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków! Komentarze to nie miejsce na reklamę! Znajdę Cię i bez tego.
Na blogu obowiązuje Polityka Prywatności. Zapoznasz się z nią w zakładce po prawej stronie.