Hej :)
Każdy z nas potrzebuje strefy komfortu. Wiąże się to nie tylko z własnym miejscem, ale niemalże każdym elementem naszego życia. Podobnie jest z wyglądem, co ma także drugie podłoże wiążące się z własną samooceną. Chcemy przecież czuć się komfortowo sami ze sobą i nie czuć się nieswojo patrząc w lustro. Dla mnie dość ważnym aspektem jest twarz, która przechodziła już przeróżne etapy. Obecnie, jak już wiecie, jest mieszana z tendencją do tłustej. Czy nowa seria marki Flos-Lek "Balance T-zone" zapewnia mi odpowiednią równowagę i komfort?
instant detox 2 in 1, glinka myjąca
Zarówno ten produkt, jak i omówiony potem peeling, znajdują się w tubce z miękkiego plastiku. Cała seria zachowana jest w miętowej kolorystyce. Z tyłu na etykietach mamy wszystkie najważniejsze informacje. Aplikatory to klasyczne dziurki odpowiednich rozmiarów.
Z składzie glinki znajdziemy oczywiście glinkę, a poza tym kilka wartościowych wyciągów i niestety jeszcze większą ilość różnych konserwantów czy parabenów.
Cała seria jest w zasadzie bezzapachowa. Ciężko doszukać się tam jakiś szczególnych aromatów.
Kosmetyk ma gęstą, kremową konsystencję o jasnobrązowym zabarwieniu.
Glinkę można stosować na dwa sposoby. Pierwszą funkcją jest demakijaż poprzez naniesienie na zwilżoną skórę, masowaniu i dokładnym spłukaniu. Kosmetyk służy także jako maska, którą można pozostawić na ok. 15 minut.
Jakie daje efekty?
Zacznę od oczyszczania. Glinka oczywiście się nie pieni. Podczas masowania mam wrażenie, jakbym maziała się nieco treściwszym kremem bb. Radzi sobie z codziennymi zanieczyszczeniami czy produktami pielęgnacyjnymi (kremy po nocy), ale z makijażem już gorzej. Widzę to przy tonizacji, gdzie na waciku pojawiają się resztki kolorówki. Jako maska spisuje się bardzo dobrze. Po zmyciu cera jest ładnie nawilżona i wygładzona. Nie pozostawia uczucia ściągnięcia.
Termin przydatności wynosi 12 miesięcy od otwarcia.
Kosz to ok. 38 zł za pojemność 125 ml.
gommage, peeling z kwasami AHA
W składzie znajdziemy kwas migdałowy, winowy, jabłkowy, cytrynowy, salizylowy i askorbinowy, czyli witaminę C. Całość ma pH od 1,75 do 2,4.
Peeling ma stosunkowo rzadką, żelową konsystencję. Podczas aplikacji można odnieść wrażenie, że przeciera się twarz wodą.
Zdaniem producenta powinien on być pierwszą fazą pielęgnacji, jednak ja przychylam się do tego czego uczą w szkole, czyli najpierw oczyszczanie, potem złuszczanie. Kosmetyk aplikujemy na zwilżoną skórę i masujemy do momentu, kiedy zaczną pojawiać się drobinki złuszczonego naskórka. Początkowo stosujemy codziennie przez tydzień, a potem 2-3 razy w tygodniu. Ja jednak nie przekraczam dwóch użyć.
Drobinki pojawiają się szybko i w dużej ilości. Są nieco kłopotliwe przy zmyciu, bo panoszą się nam po całej twarzy i wchodzą we włosy. radzę sobie zazwyczaj gąbeczką cellulozową.
Pora na działanie.
Ludzie, jak on działa... Cera jest nawilżona, miękka i wygładzona. Zmatowiona, a przy tym ma się wrażenie zdrowego rozpromienienia i blasku. Nie żebym była nieskromna, ale aż chce się spoglądać w lustro. Ciężko to dokładnie wyrazić słowami, ale dawno żaden peeling tak mnie nie oczarował.
Termin przydatności wynosi 6 miesięcy od otwarcia.
Kosztuje ok. 30 zł za pojemność 125 g.
krem normalizujący na dzień
Oba kremy, które przedstawię znajdują się w tubkach przypominających produkty pod oczy, tyle tylko, że większe. Mają też taki aplikator w formie dzióbka.
Skład jest długaśny i szczerze mówiąc aż nie chce się go czytać. Jeśli szukacie wartościowych ekstraktów to polecam zacząć od końca - będzie szybciej.
Zaskoczyła mnie gęsta konsystencja biorąc pod uwagę, że to wersja na dzień. Jednak szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej czy świecącej się powłoki. Ładnie współgra z kosmetykami kolorowymi.
Jak z działaniem?
Moją tłustą strefę T krem jest w stanie okiełznać przez jakieś 2 godzinki. Obecnie jest bardzo ciepło, więc niewiele trzeba, aby twa znowu zaczęła się świecić. Policzki są wyczuwalnie nawilżone, a ewentualne uczucie ściągnięcia zniwelowane.
Malutkim plusem jest SPF 10, jednak nie oszukujmy się, że na czas letni jest to zbyt mała ochrona.
Krem nie zapycha ani nie uczula.
Termin przydatności obu kremów wynosi 6 miesięcy od otwarcia.
Ich cena to 30 zł za pojemność 50 ml.
krem korygujący z kwasami AHA i PHA na noc
Produkt zawiera w swoim składzie kwas migdałowy i laktobionowy o pH od 3,5-4,5. Niestety nie mamy określonego stężenia, ale śmiem przypuszczać, że nie jest wysokie skoro krem jest do codziennego użytku. Zresztą są to dwa dość bezpieczne i mało inwazyjne kwasy.
Krem ma lżejszą, bardziej jedwabistą konsystencję. Przyjemnie się rozsmarowuje i błyskawicznie wchłania do całkowitego matu.
Od razu po aplikacji wyczuwalne jest delikatne pieczenie, które jednak znika w przeciągu minuty.
Krem działa łagodnie na naskórek. Po nocy moja skóra nie świeci się tak jak zazwyczaj. Niedoskonałości szybciej się goją. Odkąd go stosuję nie pojawiają się bolące, ropne stany zapalne, a jedynie niewielkie krostki. Nie zauważyłam jednak działania na zaskórniki.
Serię uważam za bardzo udaną. Jedynie krem na dzień nieco odstaje, ale przy upałach można mu to nieco darować. Za to peeling jest hitem i polecam go nie tylko osobom z cerą mieszaną.
Znacie produkty FlosLek? Jak u Was działają?
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!
Iwona
Mój mąż ogarnia tą serię już wkrótce napiszę o niej na blogu:)
OdpowiedzUsuńZatem czekam na recenzję :)
UsuńMam ja . czeka na testy.
OdpowiedzUsuńObyś była zadowolona :)
UsuńNie znam tych kosmetyków ale widzę, że peeleng warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo warto :)
UsuńUwielbiam tą serię, nawet przy cerze suchej przy największych upałach stosowałam krem normalizujący i zapewnił mi gładką, lekką skórę bez błysku. A kwasy na noc są dobre dla każdego.
OdpowiedzUsuńZ kwasami trzeba uważać, ale odpowiednio dobrane potrafią zdziałać cuda :)
UsuńPeeling chętnie wypróbuję
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńCiekawa seria, muszę się jej lepiej przyjrzeć:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Polecam :)
UsuńCzytałam już o tych kosmetykach i bardzo mnie one ciekawią. Jak tylko nadarzy się okazja to chętnie je przetestuje :)
OdpowiedzUsuńPeeling bardzo chętnie sprawdzę :D
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńDla mojej skóry jedynym odpowiednim kosmetykiem byłby peeling :)
OdpowiedzUsuńJest świetny :)
UsuńSzkoda że ekstrakty na koniec składu
OdpowiedzUsuńNo niestety. Mogliby się nieco bardziej postarać.
UsuńZaciekawiłaś mnie peelingiem :D
OdpowiedzUsuńO proszę, świetna recenzja. Serii nigdy nie miałam, ale myślę, że to odpowiednia pora na nadrobienie swoich braków. Dobre nawilżenie mi się na pewno przyda :) Więc to oznacza tylko jedno - KUPNO :D
OdpowiedzUsuńMyślę, ze warto wypróbować :)
UsuńJa latem to muszę mieć jakiś lekki kremik, za to w tym czasie uwielbiam wszelkie peelingi i produkty oczyszczające twarz latem :)
OdpowiedzUsuńWarto skusić się na peeling :)
UsuńZ Flos Leku używam żeli pod oczy ze świetlikiem. ;)
OdpowiedzUsuńMiałam go, ale niestety mnie uczulił :/
UsuńO tym peelingu już zdążyłam się naczytać kilka bardzo pozytywnych opinii. Ciekawi mnie bardzo :)
OdpowiedzUsuńWarto dać mu szansę :)
UsuńNie słyszałam o tych kosmetykach ale już same opakowania zachęcają ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Są przyjemne dla oka :)
UsuńPeeeling brzmi najfajniej ze wszystkich kosmetyków :) Z Flos leku zdarzyło mi się kiedyś stosować żel pod oczy i był w porządku :)
OdpowiedzUsuńMnie niestety nie oczarowały, ale cieszę się, że byłaś z nich zadowolona :)
UsuńTeż mam cerę mieszaną w stronę tłustej. Istny koszmar!
OdpowiedzUsuńCiężko jej dogodzić :/
Usuńzaciekawiłaś mnie tym peelingiem :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :)
UsuńPeeling na pewno polecę mojej mamie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie zadowolona :)
UsuńNie znam tych kosmetyków chętnie wypróbuje piling 🙂
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńŚwietna recenzja, peeling najbardziej ciekawi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńwłaśnie stosuję tą serię i póki co, się spisuje ;)
OdpowiedzUsuńJuż sama kolorystyka opakowań do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńPeeling chętnie kiedyś wypróbuję!
Koniecznie spróbuj :)
UsuńSzkoda że glinka nie radzi sobie z demakijażem, ale za peelingiem na pewno będę się rozglądać jak będę w PL :D
OdpowiedzUsuńRano jest wystarczająca, poza tym jest fajną maską :)
UsuńOstatnio bardzo pogorszyła mi się cera i nic na mnie nie działa :/ na pewno to wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJest tutaj dodatek kwasów, więc może coś by zdziałały :) trzeba jednak pamiętać o wysokich filtrach.
UsuńFirmę oczywiście znam ale tej serii nie jedynie z blogów może Peeling wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuńzakochałam się w tej serii
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuńwow tak się rozpływasz nad tym że aż mam ochotę na zakupy:D
OdpowiedzUsuńNad peelingiem jak najbardziej :)
Usuńz Twojego wpisu najbardziej spodobał mi się peeling:)
OdpowiedzUsuńNie znam firmy, jednak nie mówię nie!!
OdpowiedzUsuńWarto poznać ją bliżej :)
UsuńNie znam tej marki:) peeling wydaje się być interesujący:)
OdpowiedzUsuńTaki jest :)
UsuńNie znam tej marki. Na razie jednak walczę z problemem skóry suchej, więc nie do końca mi po drodze z tymi kosmetykami. ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńCzy ten goomage ma w składzie silikony? Bo brzmi super, na dodatek ma kwasy <3
OdpowiedzUsuńReszta kosmetyków nie dla mnie (długaśne składy...), niestety :(
Najlepiej będzie jak podam dokładny skład, możesz ocenić co Ci pasuje :)
UsuńAqua, Glycerin, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Pentylene Glycol, Behentrimonium Chloride, Propylene Glycol, Mandelic Acid, Biosaccharide Gum-1, Hamamelis Virginiana Leaf Extract, Tartaric Acid, Malic Acid, Citric Acid, Salicylic Acid, Ascorbic Acid, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Rosa Canina Fruit Extract, Viola Tricolor Extract, Malpighia Glabra Fruit Extract, Dipropylene Glycol, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin.
Ostatnio wiele osób poleca ta serię, mnie najbardziej kusi peeling :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobry :)
UsuńKiedyś lubiłam produkty tej marki, ale dawno żadnego nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa zaś wcześniej nie miałam z nią zbyt częstej styczności :)
UsuńNie miałam okazji testować tej serii :)
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Może jeszcze będzie okazja.
UsuńCoś mam z tej serii trylko nie pamiętam co niestety. :/
OdpowiedzUsuńZbyt wielu opcji nie ma :)
UsuńWygląda na fajną serię 🤔
OdpowiedzUsuńPodoba mi się szata graficzna.
Chciałabym przetestować.
Nic nie stoi na przeszkodzie :)
UsuńPeeling chętnie przetestuję :-)
OdpowiedzUsuńUważam, że warto :)
UsuńMyślę, że moja wybredna skóra zaakceptowałaby tą serię :)
OdpowiedzUsuńZawsze można spróbować :)
UsuńBardzo ciekawa i kusząca seria ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńTen peeling bardzo dużo osób chwali :) Jestem sama go ciekawa
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i u mnie działa :) Zazwyczaj blogowe hity to dla mnie buble.
Usuńpeeling także uważam za fenomenalny!
OdpowiedzUsuńTo świetnie :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą serią, zwłaszcza peelingiem :)
OdpowiedzUsuńWarto poznać go bliżej :)
UsuńOd floslek miałam tylko wazelinkę do ust, ale Twoja recenzja bardzo mnie zaciekawiła - zwłaszcza zachwyt nad peelingiem.
OdpowiedzUsuńSama się nie spodziewałam, że aż tak polubię jakiś produkt :)
UsuńBardzo mnie ciekawi ta seria, a w szczególności peeling i krem korygujący :) Kiedyś na pewno wypróbuję te dwa kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuń