Nieraz wspominałam o tendencji zwyżkowej, jeśli chodzi o stosowanie produktów z naturalnym składem. Nie poprzestajemy jednak na znanych nam wartościowych substancjach, ale idziemy z duchem czasu i sięgamy po dość niekonwencjonalne składniki. Nie straszny nam już jad węża czy jedwab z pajęczej sieci. śluz ślimaka. Dziś jednak przedstawię Wam balsam marki Vis Plantis z nieco bardziej znanym śluzem ślimaka.
Balsam zamknięty jest w butelce z twardszego plastiku. Ma wygody i higieniczny aplikator w formie pompki. Szata graficzna jest estetyczna, zachowana w 'ślimaczej' tematyce.
Skład może wielu osobom nie przypaść do gustu, gdyż już na drugim miejscu mamy parafinę. Poza tym w środku znajdziemy jednak glicerynę, masło shea, oliwę z oliwek oraz najważniejszą cząstkę, czyli ekstrakt ze śluzu ślimaka. Kosmetyk pozbawiony jest parabenów.
Produkt ma przyjemny, nieco kwiatowy zapach. Kojarzy mi się z wieloma uniwersalnymi kremami.
Przy aplikacji konsystencja wydaje się być treściwa i zbita, jednak podczas smarowania jest bardzo lekka, niemalże wodnista. Wchłania się błyskawicznie nie pozostawiając na skórze żadnej powłoki.
Jakie zauważyłam działanie?
Mówiąc ogólnie - słabe. To, że nie wyczuwam żadnej powłoki sprawia, że błyskawicznie zapominam o tym, czy w ogóle zaaplikowałam balsam. Przecieram skórę dłonią i mam wrażenie, że jest w takim samym stanie jak przed aplikacją. Ani to szczególnie nie nawilża, ani nie wygładza. Może jest ciut bardziej miękka, ale oczekiwałabym znacznie mocniejszego działania.
Czy odmładza? No cóż, od środka nie jestem w stanie tego ocenić, jednak spoglądając na naskórek nie widzę żadnej różnicy między tym co było, a jest.
Plusem jest fakt, że preparat nie powoduje u mnie żadnych podrażnień ani uczulenia.
Cena balsamu wynosi ok. 15 zł za pojemność 500 ml.
No cóż, ślimak nie do końca pokazał rogi, a na pewno nie swoje pozytywne oblicze. Nie będę się oczywiście zrażać i pewnie jakiś tego typu kosmetyk zagości jeszcze w mojej pielęgnacji.
Korzystanie z produktów zawierających nietypowe substancje? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!
Iwona
Skład może wielu osobom nie przypaść do gustu, gdyż już na drugim miejscu mamy parafinę. Poza tym w środku znajdziemy jednak glicerynę, masło shea, oliwę z oliwek oraz najważniejszą cząstkę, czyli ekstrakt ze śluzu ślimaka. Kosmetyk pozbawiony jest parabenów.
Produkt ma przyjemny, nieco kwiatowy zapach. Kojarzy mi się z wieloma uniwersalnymi kremami.
Przy aplikacji konsystencja wydaje się być treściwa i zbita, jednak podczas smarowania jest bardzo lekka, niemalże wodnista. Wchłania się błyskawicznie nie pozostawiając na skórze żadnej powłoki.
Mówiąc ogólnie - słabe. To, że nie wyczuwam żadnej powłoki sprawia, że błyskawicznie zapominam o tym, czy w ogóle zaaplikowałam balsam. Przecieram skórę dłonią i mam wrażenie, że jest w takim samym stanie jak przed aplikacją. Ani to szczególnie nie nawilża, ani nie wygładza. Może jest ciut bardziej miękka, ale oczekiwałabym znacznie mocniejszego działania.
Czy odmładza? No cóż, od środka nie jestem w stanie tego ocenić, jednak spoglądając na naskórek nie widzę żadnej różnicy między tym co było, a jest.
Plusem jest fakt, że preparat nie powoduje u mnie żadnych podrażnień ani uczulenia.
Cena balsamu wynosi ok. 15 zł za pojemność 500 ml.
Korzystanie z produktów zawierających nietypowe substancje? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!
Iwona
Nie zdał egzaminu zatem :) Ja zrobiłam swój balsam z shea i olejami :)
OdpowiedzUsuńNiestety słabo wypadł.
UsuńMiałam raz maseczkę w płachcie ze śluzem ślimaka i mając ją na buzi, tylko o tym myślałam :P
OdpowiedzUsuńNa mnie to akurat nie robi większego wrażenia :)
UsuńA ja ciągle jestem staroswiecka i nie mogę się przekonać do tego śluzu ślimaka 😆
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Rozumiem :)
UsuńBardzo polubiłam się ze ślimaczym peelingiem do twarzy z tej serii! A tak poza tym... Znając mój zapał do balsamowania, to pewnie zużyłabym go jako krem do rąk, skoro na ciele nie robi nic specjalnego =)
OdpowiedzUsuńPojemność jest wielka, więc pewnie długo by mi zajęło kremowanie nim rąk :)
UsuńCena przystępna:) uwielbiam maseczki ze śluzem ślimaka:)
OdpowiedzUsuńTylko co mi po niskiej cenie skoro nie ma działania :)
UsuńNie znam go. Ale skoro nic nie robi, to tak jakby go w ogole nie bylo i po co kupować? :D
OdpowiedzUsuńNie zachęcam do jego zakupu :)
Usuńkojarzę firmę, jest w porządku ale faktycznie nie urzeka
OdpowiedzUsuńMiałam inne produkty i były lepsze, ale akurat tego balsamu nie polecam.
UsuńI love the post:)
OdpowiedzUsuńHave a nice day, dear!
Jakoś niezbyt kusi ;)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :)
Usuńraczej nie wyprobuje
OdpowiedzUsuńNie będę zachęcać :)
UsuńNigdy wcześniej nie miałam z nim styczności,ale jakoś specjalnie nie przykuł mojej uwagi.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie warto w niego inwestować.
UsuńJa nie używałam balsamów z tej serii, ale za to moja mama kocha się namiętnie w wersji różanej i używa jej non stop.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że wersja działa :)
Usuńkiedyś marka zaproponowała mi współpracę, ale odmówiłam
OdpowiedzUsuńta parafina mi przeszkadza:/
Mi jakoś szczególnie nie przeszkadza, ale wiem, że wiele osób jej nie toleruje.
UsuńCena przystępna. :)
OdpowiedzUsuńI u mnie nic poza tym ;)
UsuńCena wydaje się być korzystna :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem... I tak się nie opłaca biorąc pod uwagę działanie.
UsuńMam go w zapasach :)
OdpowiedzUsuńObyś Ty była z niego zadowolona :)
UsuńCena fajna, jednak skład faktycznie nie zachwyca i do tego brak efektów - więc raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńNie polecam :)
UsuńŚluz ślimaka już chyba tak nie dziwi jak kiedyś. Konsystencja wygląda ciekawie, lekko. Szkoda że Ci się nie sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńNiestety działanie marne.
UsuńMoże trzeba było mu dłużej śpiewać "ślimak, ślimak wystaw rogi.." albo nie miał ochoty na pierogi xD
OdpowiedzUsuńZ tego ślimaka to chyba leniwiec :D
UsuńA może nie leniwiec, tylko nieśmiały :D
UsuńCoraz więcej kosmetyków wykorzystuje śluz ślimaka :) coś w tym musi być, chyba działa.
OdpowiedzUsuńAkurat w tym balsamie nie działa :)
UsuńParafina nie jest zła ale można ją zastąpić
OdpowiedzUsuńNiektórzy boją się jej jak ognia, dlatego zawsze wolę o tym wspomnieć :)
UsuńŚlimaczek cirwa częściej pojawia sie w składzie kosmetykow😉
OdpowiedzUsuńGdyby jeszcze działał... :)
UsuńZdecydowanie mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :)
UsuńNo to słabo, raczej po niego nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNie będę do niego zachęcać.
UsuńNa odmłodzenie nie liczyłam, ale spodziewałam się że lepiej wypadnie :)
OdpowiedzUsuńKażde działanie byłoby lepsze od tego braku :)
UsuńZnam tę markę. Miałam ten balsam tylko wersję odżywczą. Z tego, co pamiętam niezbyt dobrze się rozsmarowywał, przez co się nie polubiliśmy.
OdpowiedzUsuńTen się rozsmarowuje bardzo dobrze, ale nie daje efektów.
UsuńNigdy nie slyszalam o tym produkcie haha
OdpowiedzUsuńwww.martko.pl
Wpisu raczej też nie przeczytałaś, ha ha ;)
UsuńDobrze wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńWolę przed nim ostrzec :)
Usuńoj niestety nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńNie polecam :)
UsuńUżywam ich kosmetyków ale balsamy jak dla mnie są za tłuste :(
OdpowiedzUsuńŚwietny post kochana zapraszam do mnie i zostaw jakiś ślad po sobie <3
Ten balsam w ogóle nie jest tłusty.
UsuńNie mialam jeszecze zadnego produktu z nietyowym skladnikiem jak np. sluz slimaka. Ten balsam jakos mnie nie zanteresowal. Taki zwyczajny.
OdpowiedzUsuńNie robi nic fajnego.
UsuńNigdy nie słyszałam o taki produkcie. Z chęcią bym przetestowała :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
No przecież, biorąc pod uwagę te wszystkie zalety jakie wymieniłam... ;)
UsuńGdzieś go widziałam, ale nie kupiłam - to chyba dobrze :)
OdpowiedzUsuńNie wiadomo jakby się spisał u Ciebie, ale na pewno można znaleźć dużo lepszych :)
UsuńTo aż dziwne, że produkt z parafiną tak wysoko w składzie nie pozostawia żadnej powłoki i dalej sprawia, że skóra wydaje się w żaden sposób niezabezpieczona :P Nieszczególnie mnie przekonuje ten balsam.
OdpowiedzUsuńTeż mnie to zaskoczyło. Zwłaszcza, że nie mam wymagającej skóry, a tu efektów brak.
UsuńJa stosowałam niegdyś krem ze śluzem ślimaka ale też jakiejś szczególnej różnicy na twarzy nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie jest to przereklamowany składnik :)
UsuńFirmę lubię, ale serię ze ślimaczkiem niestety omijam.
OdpowiedzUsuńNawet nie będę do niej zachęcać :)
UsuńNie miałam nigdy kosmetyków tej firmy, zawsze je omijałam w sklepie. Uwielbiam jednak produkty ze śluzem ślimaka :)
OdpowiedzUsuńByć może byłabyś bardziej zadowolona niż ja :)
UsuńNie wiedziałem, że są kosmetyki z jadem węża :) Ja w życiu bym takich kosmetyków nie używał, jakby były dla mężczyzn ;) Bardzo fajny test tego produktu :) Niestety, niektóre nie zdają egzaminu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Patryk
Tak to już jest, że nie zawsze udaje nam się trafić z produktem. Nie można się jednak zrażać :)
UsuńŚluz ślimaka zyskuje na popularności ale czy rzeczywiście jest taki dobry?
OdpowiedzUsuńW przypadku tego balsamu nie działa.
UsuńMi też nie straszne dziwne substancje, byleby zapach był znośny :P Szkoda jednak, że ten produkt się u Ciebie nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńŻałuję, bo miałam spore nadzieje co do tego kosmetyku.
UsuńŚluz ze ślimaka mnie nie odpycha, ale jad z węża już tak. Balsam wypadł dość przeciętnie:/
OdpowiedzUsuńNawet słabiej niż przeciętnie.
UsuńNa wielu blogach czytaliśmy o cennych właściwościach śluzu ślimaka. Szkoda, że ten kosmetyk nie spełnił Twoich oczekiwań. y też raczej go nie wypróbujemy, bo preferujemy silniejsze nawilżenie.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że mógłby Was rozczarować.
Usuń