Latem makijaż ograniczam do minimum. Nie ma nic gorszego od uczucia, że wiele warstw produktów zaczyna spływać po twarzy. Tak więc wystarcza mi krem koloryzujący mający ujednolicić cerę. Aby przy tym nie było nudno, warto pokusić się o nieco blasku - również dla ożywienia i rozpromienienia buźki. Jednak w przypadku mojej mieszanej/tłustej cery świecenie pojawiające się w ciągu dnia często nie jest spowodowane produktem rozświetlającym a nadmiarem sebum. Jak temu zaradzić bez konieczności stosowania tony kosmetyków matujących? Z pomocą przyjdą nam bibułki matujące Selfie Project.
Bibułki zamknięte są w niewielkim, zgrabnym opakowaniu, które spokojnie zmieści się czy to do kosmetyczki, czy torebki. Dzięki temu możemy mieć je zawsze przy sobie.
Mają postać przezroczystych, bardzo cienkich arkuszy o fioletowym zabarwieniu.
Bibułki nie są niczym nasiąknięte, więc też nie mają zapachu.
Sposób stosowania jest niezwykle prosty. Wyjmujemy bibułkę z opakowania, przykładamy do danej partii twarzy i przyciskamy.
Efekt?
Co tu dużo pisać... Szybki i przyjemny. Bibułka bardzo dobrze zbiera nadmiar sebum pozostawiając twarz matową. Skóra wygląda ładnie i zdrowo - jakbyśmy dopiero co nałożyli makijaż. Przy tym nasz gadżet nie niszczy makeup'u, więc nie musimy się martwić o ewentualne poprawki.
Oczywiście bibułki możemy stosować również wtedy, gdy nie mamy na twarzy żadnych produktów kolorowych. Wówczas wywiązują się ze swojego zadania równie dobrze.
Cena wynosi ok. 12 zł za opakowanie o zawartości 100 sztuk.
Znacie bibułki matujące Selfie Project? Jak radzicie sobie z ewentualnym niepożądanym świeceniem się skóry? :)
Iwona
Bibułki zamknięte są w niewielkim, zgrabnym opakowaniu, które spokojnie zmieści się czy to do kosmetyczki, czy torebki. Dzięki temu możemy mieć je zawsze przy sobie.
Mają postać przezroczystych, bardzo cienkich arkuszy o fioletowym zabarwieniu.
Bibułki nie są niczym nasiąknięte, więc też nie mają zapachu.
Sposób stosowania jest niezwykle prosty. Wyjmujemy bibułkę z opakowania, przykładamy do danej partii twarzy i przyciskamy.
Efekt?
Co tu dużo pisać... Szybki i przyjemny. Bibułka bardzo dobrze zbiera nadmiar sebum pozostawiając twarz matową. Skóra wygląda ładnie i zdrowo - jakbyśmy dopiero co nałożyli makijaż. Przy tym nasz gadżet nie niszczy makeup'u, więc nie musimy się martwić o ewentualne poprawki.
Oczywiście bibułki możemy stosować również wtedy, gdy nie mamy na twarzy żadnych produktów kolorowych. Wówczas wywiązują się ze swojego zadania równie dobrze.
Cena wynosi ok. 12 zł za opakowanie o zawartości 100 sztuk.
Iwona
u mnie średnio działają:D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie do końca Ci odpowiadają.
Usuńmam za tłustą cerę:)
UsuńMam inne bibułki z SuperPharm, czasem sobie użyję, nawet działają ;)
OdpowiedzUsuńTo cieszy :)
Usuńnie stosowałam ale jestem ich ciekawa
OdpowiedzUsuńCzasami się przydają, zwłaszcza latem :)
UsuńLubię lubię lubię :) latem świetny produkt!
OdpowiedzUsuńCzytałam już o nich :) Nie miałam, ale kupie i sprawdzę jak spiszą się u mnie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie zaszkodzą :)
UsuńKiedyś o nich słyszałam :)
OdpowiedzUsuńJakaś nowość :D
UsuńNigdy nie używałam i nie zamierzam w najbliższej przyszłości, ale teraz wiem, że takie istnieją ;)
OdpowiedzUsuńNie ma sensu stosować skoro nie są Ci potrzebne :)
UsuńNie używam takich bibułek, mało co świeci się mi cera.
OdpowiedzUsuńWiele osób pewnie Ci tego zazdrości :)
UsuńSłyszałam o nich :) A same bibułki matujące stosuję i lubię, obecnie mam z Marion :)
OdpowiedzUsuńWażne, że działają :)
UsuńNie używam bibułek.
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczęłam w tym roku :)
UsuńCzytałam o nich, że są świetne :) Więc muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie zaszkodzi wypróbować :)
UsuńNigdy takich nie miałam, ale wydają się rozsądnym rozwiązaniem :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiadomo kiedy się przydają. Warto je mieć gdzieś pod ręką :)
UsuńJa też nie lubię się malować latem z tego samego powodu. Bibułki są świetnym rozwiązaniem na świecącą się strefę T.
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńMój torebkowy niezbędnik :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Ci służą :)
UsuńMam i bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńNie wiem czemu, ale nie lubię takich produktów, nie przekonują mnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
Nie wszystkie produkty trzeba stosować :) Niektórym jednak się przydają :)
Usuńja się z nimi bardzo zaprzyjaźniłam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Twoją opinię :)
UsuńMi na szczęście cera się nie świeci ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
body-and-hair-girl.blogspot.com
Szczęściara :)
UsuńTych jeszcze nie miałam, muszę kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie zaszkodzą :)
UsuńTo na pewno użyteczna rzecz :)
OdpowiedzUsuńPrzy tłustej cerze nawet bardzo :)
UsuńTo na pewno użyteczna rzecz :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o takich bibułkach, ale faktycznie latem mogą się przydać. :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG (klik)
Warto mieć je chociażby w torebce.
UsuńNie znam ich, ale czasami też mam potrzebę delikatnego odświeżenia cery. Fajnie, że te bibułki nie naruszają makijażu, może też się na nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńSą znacznie lepsze niż kolejna porcja pudru :)
Usuńoo może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńhttps://carriesa.blogspot.com
Polecam.
UsuńKomentarze to nie miejsce na linki.
Obecnie używam bibułek Essence i bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam ich, więc nie mogę porównać.
Usuńponiedziałkowo:)
OdpowiedzUsuńNie wiem co z tym poniedziałkiem, ale życzę miłego tygodnia :D
UsuńNiczego z tej marki nie testowałem jeszcze
OdpowiedzUsuńMoże będzie okazja :)
UsuńJa też staram się latem ograniczyć makijaż i maluję się tylko wtedy, kiedy na serio muszę.
OdpowiedzUsuńSelfie projekt wzbudza we mnie mieszane uczucia
Jak na razie nie stosowałam innych produktów, ale mam w zapasach. Zobaczę czy będą warte zachodu :)
UsuńWidziałam je w Rossmannie. Chętnie kupie kiedy mi się obecne skończą
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z nich zadowolona :)
UsuńPolubiłam je :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńUżywam rzadko, ale fajnie się sprawdzają w podróży ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńTak, używam bibułek od lat. :) Tych akurat jeszcze nie miałam. Po bibułkach ewentualnie puder. Mam też preparat matujący w sprayu Efektimy, ale nieszczególnie sobie radzi, zostawia jednak satynowo-perłowy efekt.
OdpowiedzUsuńSzkoda tego sprayu. Skoro matujący to nie powinien pozostawiać żadnych powłok czy błysku.
UsuńTych akurat nie znam, ale bibułki mam i używam :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żebyś była zadowolona z tych co masz :)
UsuńJa mam swoje z Wibo ;)
OdpowiedzUsuńDużo o nich czytałam :)
UsuńTych nie miałam, ale ogólnie fajna sprawa na wyjścia, do tego są małe i wejdą do każdej torebki :)
OdpowiedzUsuńMożna je upchać nawet do małej kosmetyczki :)
UsuńJa na szczęście nie muszę się martwić świecącą się skórą, chociaż czasem takie bibułki się przydają. Np. na weselach, na których makijaż musi długo wytrzymać, a jest akurat ciepły dzień.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Ogólnie ograniczam ich użycie, ale są sytuacje, gdzie stają się niezbędne :)
UsuńMogę je polecić :)
OdpowiedzUsuńMam i czasami używam, ale tylko latem :)
OdpowiedzUsuńGłównie wtedy nasza cera bardziej się przetłuszcza.
UsuńNie znam tych od Selfie Project, ale ogólnie bardzo lubię tego typu produkty. Choć ostatnio lepiej sprawdzają się u mnie Blotterazzi :)
OdpowiedzUsuńWażne to znaleźć wersję, która będzie dla nas odpowiednia :)
Usuńuwielbiam Twoje krzyżówki :D
OdpowiedzUsuńapropo bibułek,miałam prawie identyczne,ale innej firmy-dla mnie beznadziejne,za małe,sztywne,nie wchłaniają sebum...wywaliłam :)
Mam niezłą zabawę przy tych zdjęciach :D
UsuńSzkoda, że u Ciebie bibułki się nie sprawdziły. Niestety nie mam porównania z innymi, więc nie wiem jak działają te innych marek.
Nigdy nie zwracałam uwagi na to, jakiej firmy bibułki kupuję, ale to mój letni must have :) Moja skóra nie przetłuszcza się już tak jak kiedyś, ale czasem i tak się przydają :)
OdpowiedzUsuńMoja cera też na szczęście nie szaleje tak jak kiedyś, ale warto mieć takie bibułki pod ręką :)
UsuńSłyszałam o nich, ale nie miałam okazji ich używać. Mogą być całkiem przydatne i dobrze odświeżyć twarz w ciągu dnia :)
OdpowiedzUsuńNie trzeba ich nawet stosować codziennie, ale przy większych wyjściach mogą okazał się niezastąpione :)
UsuńŚwietny "gadżet" do torebki , przyda się każdej dziewczynie:)
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania :)
UsuńBibułki to super sposób, aby nie nakładać kilka warstw pudru matującego :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :)
UsuńZnam te bibułki i sa świetne póki co one najlepiej mi się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że znalazłaś ulubieńców :)
UsuńKiedyś miałyśmy podobne bibułki i zgubiłyśmy xD Musimy rozważyć zakup tych :)
OdpowiedzUsuńJeśli borykacie się z problemem świecącej skóry to warto mieć takie w zanadrzu :)
UsuńTo jakaś nowość? Nie znam firmy. Bibułki zawsze noszę przy sobie w torebce, te też bym chętnie wypróbowała. Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńBibułki widziałam już jakiś czas temu na półkach, ale nie jestem pewna czy to dokładnie ta sama wersja :)
UsuńWiele osób pisze o tych bibułkach, ja jeszcze nia miałam z nimi przyjemności :) Poza tym lubię jak czasami twarz zdrowo sie swieci :D
OdpowiedzUsuńPrzy mojej cerze to świecenie nie wygląda niestety zdrowo.
UsuńNie używam bibułek, nie widzę później ich efektu, może nie trafiłam jeszcze na jakieś dobre ;)
OdpowiedzUsuńByć może :) Nie mam porównania z innymi markami, więc niestety nie doradzę.
UsuńNie pamiętam kiedy ostatnio stosowałam bibułki matujące, ale było to chyba z dekadę temu ;)
OdpowiedzUsuńJa dopiero teraz zaczęłam. Są przydatne, co na pewno nie niezbędne :)
UsuńJa jak juz potrzebuje to biorę zwykla chusteczkę. Zawsze działa :)
OdpowiedzUsuńU mnie z reguły też, ale lubi niestety naruszać mi makijaż.
Usuń