Wszyscy dobrze wiemy o konieczności jedzenia 5 porcji warzyw i owoców dziennie, i o ich pozytywnym wpłynie na nasze zdrowie i wygląd.W tym aspekcie czynimy coraz większe postępy i produkty te na stałe zagościły w większości naszych jadłospisów. Inna sprawa ma się, jeśli chodzi o tłuszcze roślinne. Chociaż i one są dla nas niezbędne, to tutaj zazwyczaj dążymy do ich redukcji. W końcu tłuszcz = dużo kalorii. Dziś jednak poleję olejem, a nawet dwoma - i to takimi, które mają na celu zapewnienie pięknego wyglądu naszej skórze bez obaw o nadprogramowe kilogramy. A wszystko dzięki marce Nature Queen.
Produkt zamknięty jest w niewielkiej buteleczce z ciemnego szkła. Szata graficzna odzwierciedla zawartość, jednakże napisy dość szybko zaczęły się ścierać.
Wygodny, higieniczny dozownik w formie pompki aplikuje małe ilości oleju. Zazwyczaj korzystam z dwóch pompek.
Ma dość mocny, charakterystyczny zapach, który jednak nie kojarzy mi się z malinami.
Konsystencja jest typowo oleista, czyli tłusta. Po aplikacji pozostawia na skórze tłustą powłokę, która świeci się i długo wchłania. Plusem jest jednak to, że nawet wtedy spokojnie można nałożyć makijaż i nic nam się nie warzy.
Jak z działaniem?
Produkt stosuję jedynie rano, gdyż olej z pestek malin działa jak filtr przeciwsłoneczny na poziomie nawet SPF 50. Dzięki temu zastępuje mi wszelkie kremy, które często bielą skórę.
Olej wykazuje bardzo silne działanie nawilżające. Widzę to zawsze wtedy, gdy stosuję podkład mineralny, który - jak wiadomo - jest dość kłopotliwy i ma tendencję do podkreślania nawet najmniejszej suchej skórki.
Buzia jest gładka i miękka w dotyku. Nie zauważyłam żadnego zapychania, podrażnienia czy uczulenia.
Termin przydatności wynosi 6 miesięcy od otwarcia.
Cena oscyluje w okolicach 20 zł za pojemność 30 ml.
Ta wersja również zamknięta jest w buteleczce z ciemnego szkła, a szatą graficzną mającą tendencję do szybkiego ścierania się napisów.
Tutaj atomizer przypomina formę sprayu.
Olejek ma specyficzny, dość trudny do określenia zapach. Wielu osobom może nie przypaść do gustu.
Konsystencja sprawia, że olej długo się wchłania. Pozostawia na skórze tłustą, ale przy tym jedwabistą powłokę. Stosuję go na noc, więc nie jest to dla mnie uciążliwe. Z racji wchłaniania polubiła go moja mama, gdyż właśnie na nim wykonuję jej masaż twarzy. Przy niewielkiej ilości przez dłuższy czas skóra jest śliska.
Pora na przedstawienie działania.
Olej bardzo dobrze nawilża i natłuszcza skórę. Sprawia, że rano jest ona wygładzona i miękka w dotyku.
Specyfik ten również chroni przed słońcem, ale już tylko na poziomie SPF 15.
Specyfik ten również chroni przed słońcem, ale już tylko na poziomie SPF 15.
Produkt w odpowiednim stopniu odżywia także dłonie. Wystarczy wymieszać go wieczorem ze zwykłym kremem do rąk i nałożyć rękawiczki. Rano skóra jest znacznie delikatniejsza.
Próbowałam także stosować go na końcówki włosów. Fakt, były one ujarzmione i bardziej scalone, ale niestety też obciążone. Nie do końca przypasował mi ten efekt.
Termin przydatności wynosi 6 miesięcy od otwarcia.
Pojemność 50 ml kosztuje ok. 20 zł.
Jak można zauważyć, oba te 100%-owe oleje mają przyjemne właściwości i warto się nimi zainteresować. Marka Nature Queen ma w ofercie jeszcze inne ciekawe wersje, więc na pewno każdy dobierze coś odpowiedniego do swoich potrzeb.
Które oleje należą do Waszych ulubieńców? :)
Iwona
Dobrze wiedzieć, że ten olejek działa jak filtr! Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńMoże zastąpić niejeden krem :)
UsuńUwielbiam takie olejki!
OdpowiedzUsuńJa również :)
UsuńZapisałam sobie. Jak uszczuple moje zapasy to sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńPrzyjemna cena :). Tych olejów jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńJa nigdy oleju na dzień nie stosowałam, jakoś źle bym się czuła. Ale wieczorem - czemu nie? ;)
Konsystencja bardziej odpowiednią na noc, jednak szkoda nie skorzystać z filtru. Wieczorem taka ochrona nie jest potrzebna :)
UsuńOlejki mnie coraz bardziej kuszą :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować jakąś wersję. Na pewno dobierzesz coś dla siebie :)
UsuńNie myślałam, że ten olejek ma taki wysoki SPF :D
OdpowiedzUsuńJa używam teraz kremu z filtrem mineralnym SPF 15, bo słońca prawie nie ma, a nie chcę też blokować syntezy witaminy D3 :P Ale olejek z pestek malin na pewno kupię, bo ten z awokado mam ;))
Ja się nie mogę opalać, więc korzystam z dużej ochrony a witaminę D w mniejszych dawkach łykam też wiosną i latem :)
UsuńNie miałam żadnego z nich, ale zaciekawiły mnie :)
OdpowiedzUsuńMogę je polecić :)
UsuńJeszcze nic nie miałam od Nature Queen. Bardzo zaciekawiły mnie te oleje.
OdpowiedzUsuń:*
Są godne uwagi :)
Usuńuwielbiam wszelakie olejki tych jednak jeszcze nie miałam okazji używać :)
OdpowiedzUsuńMogłyby zatem przypaść Ci do gustu :)
UsuńBardzo kusząca propozycja :D
OdpowiedzUsuńWarto się skusić :)
UsuńZnam oba, choć innej firmy i niestety nie miały takiej formy aplikacji :P
OdpowiedzUsuńTakie pompki są bardzo wygodną formą i za to wielki plus :)
UsuńBardzo lubie malinowe produkty, po Twoim wpisie chetnie siegne po olejki :D
OdpowiedzUsuńNie będziesz żałować :)
UsuńOlej z pestek malin znam:) używam dla syna i sobie jako filtr UV :) z avocado jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńAwokado też ma filtr, ale niższy. Pod tym kątem będzie dobry w chłodniejsze dni :)
UsuńChętnie wypróbowałabym ten z pestek malin <3
OdpowiedzUsuńPolecam. Nie mam porównania z innymi firmami, ale ten jest bardzo dobry.
UsuńAle mam na nie ochotę, zwłaszcza na ten z pestek malin :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do wypróbowania :)
UsuńTen z pestek malin brzmi kusząco :) Ja do twarzy bardzo lubię olejek Alterry z granatem Bio :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że czytałam o nim na Twoim blogu :)
Usuńmiałam kiedyś z Avocado i bardzo lubiłam ten olej
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńOlejek z filtrem super sprawa :) aczkolwiek u mnie olejki tylko na noc.. a awokado bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo obawiałam się stosować olejek na dzień, ale okazało się że niepotrzebnie :)
UsuńNie miałam żadnego z nich.
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :)
UsuńWydają się być fajne, muszę je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSą fajne. Nie będziesz żałować :)
UsuńCiekawe są te olejki - nie znałam ich wczesniej;)
OdpowiedzUsuńWarto je mieć na uwadze :)
Usuńmiałam oba olejki ale z innych firm i z obu byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTo najważniejsze :)
UsuńWłaśnie oba oleje od jakiegoś czasu widujemy często na blogach i coraz bardziej nas ciekawią :)
OdpowiedzUsuńZaskakująco dobrze mi służą, więc mogę polecić obie wersje :)
UsuńMysle ze zainwestuje, w ten pierwszy, ale bardziej niz do twarzy uzywalabym go do paznokci :D
OdpowiedzUsuńWszyscy boją się tego sposobu, a rozpuszczajac niewielka ilosc krysztalkow w wodzie, ktore znikaja w mgnieniu oka mozna tak pomoc twarzy, ze szok! :D
Możliwe, ale wolę bardziej znane sposoby. Poza tym na szczęście nie mam już dużych problemów skórnych :)
UsuńCiekawe te olejki i bardzo dobra jest ich cena 😊
OdpowiedzUsuńWWW.RINROE.COM
Cena niska przy ich wydajności i działaniu :)
UsuńThanks :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to do końca jest z tymi właściwościami ochronnymi oleju z malin. Nie mam przekonania.
OdpowiedzUsuńJak z każdym takim produktem, pozostaje nam w to wierzyć :)
UsuńUwielbiam oba te olejki
OdpowiedzUsuńCiesze się :)
Usuńale bym je chciała w łapkach mieć;D
OdpowiedzUsuńJak na takie olejki to nie kosztują dużo, więc warto się skusić :)
UsuńMi bardzo służył olej z awokado, zwłaszcza na włoski :)
OdpowiedzUsuńU mnie na włosy niekoniecznie daje radę, ale do twarzy jest bardzo dobry :)
Usuńświetne olejki! bardzo fajnie wyglądaja
OdpowiedzUsuńWykazują bardzo dobre działanie :)
UsuńBardzo lubię każdego typu oleje!
OdpowiedzUsuńW takim razie z tych też powinnaś być zadowolona :)
UsuńOlejki uwielbiam a te wyglądają bardzo fajnie ;)
OdpowiedzUsuńZawartość niczego sobie :)
Usuńfajnie się sprawdza przy pielęgnacji wrażliwej skóry ;))
OdpowiedzUsuńNie wiem którą wersję masz na myśli, ale zapewne każdy się nada :)
UsuńNie jestem olejkowa, ale awokado nawet moja wybredna skóra lubi :P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że coś jej się spodobało :)
Usuńz awokado bym wyprobowala:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto :)
UsuńUwielbiam oleje w pielęgnacji, lubię zarówno awokado, jak i z pestek malin, do ulubieńców należą jednak migdałowy, z pestek śliwek, różany i jojoba :) Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie cały arsenał olejowy :) Dziękuję za miłe słowo :)
Usuńszkoda, że napisy się ścierają bo butelki wyglądają bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńTeż żałuję. Niestety ciężko mi już z nich coś odczytać.
UsuńUwielbiam naturalne kosmetyki :D Ten olejek z pestek malin to z chęcią bym kupiła :)
OdpowiedzUsuńnatalie-forever.blogspot.com
W takim razie warto się skusić :)
UsuńSłyszałam już o tej firmie i mega kusi!
OdpowiedzUsuńJak dotąd nie zawiodłam się na żadnym produkcie :)
UsuńOd dawna mam w planach wypróbować olejek z pestek malin, ale na razie muszę wykończyć ten z czarnuszki i dzikiej róży. Na pewno kiedyś się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z niego równie zadowolona jak ja :)
UsuńOlejek awokado z chęcią bym sobie kupiła :)
OdpowiedzUsuńNie miałam produktów z tej firmy, ale olejek z pestek malin bardzo mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się olejek z pestek malin. Posiada prawie SPF50 ? Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńP.S Dzięki za wykrycie błędu w moim poście. Pozdr
Też zaskoczył mnie tak wysoki poziom ochrony. Warto zwrócić przez to uwagę na ten olejek :)
UsuńUwielbiam naturalne olejki :)
OdpowiedzUsuńZ pestek malin to jeden z moich ulubieńców, aktualnie wymieniłam go na nasiona truskawki :)
Z awokado mam zamiar się zapoznać w niedalekiej przyszłości :)
Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z kolejnych wersji :)
UsuńPierwsze słyszę! Ciachnełam screena i coś czuję że zakupię;>
OdpowiedzUsuńObyś zatem była z nich równie zadowolona jak ja :)
UsuńOlejek z pestek malin jest polecany do mojego typu skóry i mam zamiar go wypróbować :))
OdpowiedzUsuńNa pewno Cię nie rozczaruje :)
UsuńOlej z pestek malin kusi... :)
OdpowiedzUsuńWarto po niego sięgnąć :)
Usuń