Hej :)
Orzechy i nasiona są pyszne. Fakt - tłuste i kaloryczne, ale pyszne. Miseczka z ich zawartością towarzyszy seansom filmowym bądź widowiskom sportowym.
Dokładne wartości tych niepozornych frykasów przedstawiłam tutaj. Wiemy zatem, które są dla nas najodpowiedniejsze. Czy wiemy jednak jak je jeść?
Orzechy i nasiona wyposażone są w tak zwane inhibitory enzymów, które zabezpieczają przed wczesnym kiełkowaniem. Dostarczone wraz z pożywieniem do organizmu blokują ilość przyswajanych z nich witamin. Możemy wówczas skorzystać z ich dobrodziejstw jedynie w ok. 40%.
Ponadto zawierają kwas fitynowy, który utrudnia wchłanianie takich związków jak wapń, magnez, żelazo czy cynk.
W orzechach i nasionach znajdziemy też niekorzystanie działające na tarczycę goitrogeny.
Wszelkie te czynniki sprawiają, że nasze 'superfoods' są ciężkostrawne i obciążają żołądek. Jak zatem temu zapobiec i cieszyć się w 100% z ich zalet? Z pomocą przyjdzie nam ich moczenie!
Orzechy i nasiona należy zalać wodą i odstawić na kilka godzin. Czas zależy oczywiście od ich rodzaju. I tak zatem:
orzechy włoskie: 6-8 h
orzechy laskowe: 10-12 h
nerkowce: 2-4 h
migdały: 8-12 h
słonecznik: 4-6 h
pestki dyni: 8 h
sezam: 4-6 h
Myślę jednak, iż najlepszym rozwiązaniem jest pozostawienie orzechów czy nasion na całą noc. Niech 'pracują', kiedy my śpimy :)
Wiedzieliście o tym sposobie? Może przekonałam Was do wdrożenia go w życie? :)
Iwona
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak robię - zalewam orzechy na noc (zazwyczaj 50g żeby mieć już na cały kolejny dzień). Wg mnie są nie tylko zdrowsze, ale i smaczniejsze :)
OdpowiedzUsuńMi też smakują i są bardziej miękkie :)
UsuńSłyszałam, ale osobiście nie stosuje - nie myślę o tym, tylko jak mam ochotę to wcinam :D Orzechów, pestek i ziaren jem sporo, ale nie są to aż tak duże porcje aby bolał mnie żołądek... poza tym obawiam się, ze od moczenia stracą na swojej chrupkości ;)
OdpowiedzUsuńJa jem bardzo dużo i czasami to odczuwam. Ale są pyszne, więc z nich nie zrezygnuję :)
Usuńja kocham wcinać orzechy ale na chrupko bez moczenia;D
OdpowiedzUsuńTak też lubię :)
UsuńNie wiedziałam o tym :) Ja orzechów jem niewiele, wolę suszone owoce.
OdpowiedzUsuńTo ja akurat za nimi nie przepadam.
Usuńkocham orzechy :)
OdpowiedzUsuńNo proszę :) Ciekawy wpis :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie moczyłam orzechów.
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńOj tak orzechy to kumulacja witam i warto je wcinać każdego dnia w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Są pyszne i zdrowe :)
UsuńKocham orzechy i jem je tonami !! :D Ale nie wiedziałam że trzeba je moczyć ! Dodaję Twój post do ulubionych żebym miała ściagę co ile moczyć! :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńNie miałam pojęcia o tym ale mam wrażenie że po takim moczeniu tracą walory smakowe ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie są tak chrupiące, ale jeśli dodajemy je choćby do owsianki to się tego nie odczuwa :)
UsuńUwielbiam orzeczy, ale neistety przez słabe zęby i aparat nie mogę sobie ich tak wcinać ;D Oczywiście czasem się na nie skuszę, ale jednak nei mogę sobie tak chrupać jak chce, trzeba uwazać. Dużo tych rzeczy napisanych w poście nie wiedziałam, a warto jednak je znać.
OdpowiedzUsuńOj, w takim razie nie zazdroszczę. Byłoby mi ciężko bez orzechów :)
UsuńOrzechy uwielbiam ale pierwszy raz czytam o tym aby je moczyć ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis okazał się czymś nowym :)
Usuńo tak uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńJa też :)
Usuń\pierwszy raz czytam o takim sposobie - dobrze wiedzieć - zapamiętam. =)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis okazał się przydatny :)
UsuńOrzechy mogę jeść całe dnie. :)
OdpowiedzUsuńW nocy też smakują, ale jednak lepiej wtedy spać :D
UsuńLubie orzechy ;)
OdpowiedzUsuńOrzechy, pestki, nasiona...wszystkie dobre :)
UsuńO tym to nie słyszałam, ale wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNie słyszałam o tym, ale ciekawe :)
OdpowiedzUsuńJeszcze wiele tematów jest nam nieznanych :)
UsuńLepiej zjeść kaloryczne orzechy niż kaloryczne chipsy ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Poza tym orzechy uważam za smaczniejsze :)
UsuńSłyszałam, że orzechy należy moczyć. Uwielbiam orzechy, ale też nie wszystkie można jeść w dużych ilościach
OdpowiedzUsuńNiektórzy czują się źle po orzechach lub mają alergię, więc trzeba uważać.
UsuńPierwszy raz słyszę o takim sposobie. Ja lubię chrupać orzechy, więc raczej nie zacznę ich moczyć ;)
OdpowiedzUsuńChrupiące są pyszne, jeśli jemy je oddzielnie. Od owsianki pasują mi i te moczone :)
Usuńuu supcio post wiele rzeczy się dowiedziałąm
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńKiedys je moczylam, ale tylko kilka razy - nie smakuja mi w tej formie, wole je takie chrupiace :) Nie zauwazylam, zeby mineraly sie nie wchlanialy, a wrecz przeciwnie - w koncu odrastaja mi bujne wlosy, mocne i zdrowe :)
OdpowiedzUsuńPewnie całokształt diety też ma na to wpływ :) Najważniejsze jednak, żeby je jeść - w takiej formie w jakiej nam smakują :)
UsuńNo teraz orzech nie jest już taki ciężki do zgryzienia ;P
OdpowiedzUsuńHaha, dokładnie :D
UsuńPierwsze słyszę ale dobrze wiedzieć 👍
OdpowiedzUsuńMoże się przyda :)
UsuńPierwsze słyszę ale dobrze wiedzieć 👍
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o tym, myślałam że są po prostu odpowiednie w diecie i koniec kropka, a tu temat okazał się być bardziej skomplikowany :)
OdpowiedzUsuńSamo moczenie na szczęście nie jest skomplikowane :) Najważniejsze jednak to po prostu jeść orzechy - byleby nie były utopione w soli czy karmelu :)
Usuńto mnie zaskoczyłaś pierwszy raz sie z tym spotykam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłaś dowiedzieć się czegoś nowego :)
UsuńNigdy nie słyszałam o moczeniu orzechów, muszę wypróbować, może przekonam się do włoskich, bo smak będzie mniej intensywny :)
OdpowiedzUsuńOdczucia smakowe są inne, więc warto wypróbować. Może akurat polubisz je w takiej formie :)
UsuńDowiedziałam się coś nowego od Ciebie! :D
OdpowiedzUsuńPewnie spróbuję tego sposobu,aczkolwiek lubię orzechy pochrupać i nie wiem czy wersja namoczona przypadnie mi do gustu :D ale spróbować muszę :D
Jak ich nie polubisz to pozostaniesz przy obecnej formie. Ważne, żeby orzechy jednak jeść :)
Usuńzalewam na noc, rano blenduję, dodaję nasiona chia + owoce i drugie śniadanie gotowe :)
OdpowiedzUsuńPyszna wersja :)
UsuńZdarza mi się moczyć orzechy, jednak częściej chyba wolę sobie pochrupać :D Obie wersje są dobre ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję ;)
Dziękuję :)
UsuńZdecydowanie uwielbiam chrupkość orzechów, dlatego ich nie moczę:))
OdpowiedzUsuńGrunt, że je jesz :)
UsuńNie znałam tego sposobu, a orzechy uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMoże i ta wersja Ci zasmakuje :)
UsuńNie przepadam za orzechami jako takimi :P
OdpowiedzUsuńChyba należysz do grona nielicznych :)
UsuńOrzechy lubię, nie wiedziałam, że wystarczy je moczyć! Proste i genialne :)
OdpowiedzUsuńNiektórzy takich nie lubią, ale warto sprawdzić :)
UsuńLubię jak orzechy chrupią, jakoś nie namaczałam ich. Nie cierpię arachidowych resztę wcinam, choć nie codziennie :)
OdpowiedzUsuńFistaszki akurat uwielbiam choć jako tako nie są orzechami :)
UsuńWiesz, że jest to sporne? :) Ja rzadko kiedy mocze orzechy, jeśli już to migdały. Chciałam zacytować fragment książki, ale nie mogę go odnaleźć :D
OdpowiedzUsuńZazwyczaj tak jest, że są dwie 'szkoły'. Tak samo jak chociażby z mlekiem. jedni polecają, inni radzą unikać. Dlatego tutaj zazwyczaj część orzechów moczę a część wcinam normalnie :)
UsuńUwielbiam orzechy, a o tym sposobie nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńMoże przypadnie Ci do gustu :)
UsuńUwielbiam orzechy :)
OdpowiedzUsuńhttp://purpurowyksiezyc.blogspot.com/
Warto się wypróbować taką formę :)
UsuńSłyszałam o tym sposobie, ale szczerze to mi się nie chce. Namaczam za to kaszę przed gotowaniem.
OdpowiedzUsuńZ namaczaniem wcale nie jest aż tak dużo roboty :)
UsuńCiekawe, dziwne, że tak mało się o tym mówi...
OdpowiedzUsuńPewnie nie każdy do końca się z tym zgadza :)
UsuńNo przyznam,że mnie zaciekawiłaś, nie słyszałam jeszcze o moczeniu orzechów, choć chętnie je zajadam ;-)
OdpowiedzUsuńNie jest to popularna informacja, aczkolwiek dostępna na niektórych stronach :)
Usuń