Witajcie :)
Jak pewnie zauważyliście, na blogu znacznie częściej pojawiają się recenzje produktów do pielęgnacji aniżeli do makijażu. Nie oznacza to bynajmniej, że nie stosuję "kolorówki". Co to to nie. Spowodowane jest to niczym innym jak tylko sprawami technicznymi. Niezbyt dobry aparat i złe światło - zwłaszcza przy obecnej pogodzie - nie sprzyja dobremu oddaniu kolorów.
Sprawy związane z make-upem towarzyszą mi od dawien dawna. Przechodziłam przez różne jego fazy. Od zamiłowania do błyszczyków, eyelinerów a kończąc na obecnej nauce konturowania. A wiele zapewne jeszcze przede mną.
W tym wpisie chciałabym Wam nieco przybliżyć moją historię związaną z makijażem oraz mój punkt widzenia na niektóre kwestie z nim związane.
W jakim byłaś wieku, gdy zaczęłaś się malować?
Ciężko stwierdzić. Pierwszą paletkę do makijażu podwędziłam cioci, kiedy ta była nastolatką. Musiałam mieć wówczas z 6-7 lat. Oczywiście maziałam się wszystkimi kolorami i "upiększałam" wszystkie kobiety w rodzinie. Gdy sama byłam nastolatką panowała era gazety "Bravo Girls", z której to czerpałam główne informacje oraz kosmetyki.
Jak to się stało, że zainteresowałaś się makijażem?
A bo ja wiem... Chociaż lubiłam kiedyś latać z chłopakami za piłką to jednak zawsze byłam typową dziewczyną. Lubiłam błyskotki, przebieranie itd. Całość świetnie uzupełniał makijaż, więc wyszło raczej samo z siebie.
Jakie są niektóre z Twoich ulubionych marek?
Na pewno marki należące do tanich typu Essence, Eveline czy Sensique. Każda firma ma jakąś popularną perełkę i większość z nas chce je mieć.
Co znaczy dla Ciebie makijaż?
Pytanie, które z pozoru wydaje się łatwe, sprawiło mi dużo trudności. Makijaż z pewnością jest w stanie poprawić moją samoocenę ukrywając niedoskonałości a podkreślając atuty (których notabene jest tyle co nic...). Ale szczerze? Jest trochę dodatkiem, trochę widzimisię - spokojnie mogłabym się bez niego obejść. Mmimo to cieszę się, że mogę z niego korzystać.
Jeśli mogłabyś nałożyć na twarz tylko i wyłącznie 4 produkty, to jakie by to były?
Wystarczyłby mi podkład, brązer, tusz do rzęs i pomadka.
Co najbardziej lubisz w makijażu?
Możliwość metamorfozy, odkrywania nowych pokładów kreatywności, ale także szansę tuszowania niedoskonałości.
Co myślisz o tanich i drogich kosmetykach?
Tanie uwielbiam - zwłaszcza, jeśli okazują się perełkami. Drogie? No cóż, malutko mam takich. Niewątpliwie potrafią dać uczucie luksusu. Jeśli jednak trafimy na bubel to szlak potrafi człowieka trafić. Wydaje mi się, że w dużej mierze cena bierze się z marki czy opakowania, a przecież "nie szata zdobi człowieka". Nie mam parcia na drogie kosmetyki, ale jeśli trafia do mnie jakiś z wyższej (jak dla mnie) półki cenowej to oczywiście nie płaczę :)
Jaką radę dałabyś początkującym?
Bawcie się, eksperymentujcie, ale też nie podążajcie ślepo za innymi. To co pasuje innym niekoniecznie musi być dobre dla Was.
Jakiego makijażowego trendu nigdy nie rozumiałaś?
Siedzę i myślę, myślę i... nie wiem. Nie śledzę typowych trendów panujących chociażby na wybiegu czy sesjach zdjęciowych. Chociaż zależy jak na to popatrzymy, bo coś tam i wiem na co w danym momencie panuje szał. Wydaje mi się, że bardziej nie ogarniam jakiś grzeszków poszczególnych osób, np. zbyt ciemnego podkładu tworzącego tapetę niż ogólnych standardów.
Co myślisz o makijażowej blogosferze/makijażowym Youtubie?
Przeglądam wiele blogów, oglądam filmiki i staram się czerpać z nich inspiracje i wiedzę. Niejedna porada pozwoliła mi nieco polepszyć mój makijaż. Jednak do wszystkiego trzeba podchodzić z głową. Patrząc na 12-latkę nagrywającą filmik o swoim makijażu do szkoły w głowie mam tylko jedną myśl - "gdzie są rodzice?". Pewnie wielu osobom to nie przeszkadza, ale dla mnie wszystko powinno mieć swoje granice.
Tag znalazłam u jednej z blogerek, ale mądra Iwonka zapisała pytania zapominając o linku. Brawo ja.
Dajcie znać jaki jest Wasz stosunek do makijażu. Będzie mi miło, jeśli zechcecie odpowiedzieć na któreś z pytań w komentarzu lub wziąć udział w zabawie na swoim blogu :)
Iwona
Ciekawy tag :) Ja to nie lubiłam przebieranek, zakupów ciuchowych itp. i nadal nie lubię ale ludzie mają różne pasje i zainteresowania. Ciesze się, że Ty swoją dzielisz sie tutaj na blogu, kształcisz sie, samorealizujesz ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :* Wyślę Ci zdjęcie jak się przebrałam w przedszkolu. Padniesz ze śmiechu :D
Usuńteż nie mam 'parcia' na drogie kosmetyki, zdecydowanie bardziej wolę te tańsze bo i tam można znaleźć perełki i w razie czego nie ma poczucia straty pieniędzy :D
OdpowiedzUsuńDokładnie. Najgorsza byłaby ta świadomość, że za te pieniądze można by mieć coś lepszego i praktycznego.
UsuńMam podobny stosunek to malujących się nastolatek.. To nic, że makijaż czasem może zrobić im krzywdę, szczególnie wtedy, gdy nie dbając o skórę, jedynie zakrywają niedoskonałości bez dokładnego demakijażu.. I niestety, wiele bardzo młodych osób - w wieku dojrzewania 12-14 lat prosi mnie o dobór podkładu, a moją jedyną radą jest udanie do dermatologa, a walka w pojedynkę, na własną rękę zazwyczaj nie przynosi pożądanych skutków. Super tag! Też go zrobiłam, choć trochę w innej formie :)
OdpowiedzUsuńNiestety rodzice często wolą iść na łatwiznę wybierając kosmetyki aniżeli bardziej zgłębić problem udając się do dermatologa.
Usuń4 produkty takie jak u mnie :-)
OdpowiedzUsuńtzn. chodzi mi o ten punkt 4 produkty jakie byś nałożyła na twarz... tak napisałam że sama bym się nie zrozumiała :D
UsuńSpokojnie, od razu wiedziałam o co Ci chodzi :)
UsuńTakie same myśli mi przychodzą do głowy, gdy widzę takie filmiki dzieciaków :).
OdpowiedzUsuńA najgorszej/najdziwneijsze jest to, że one czasem uważają się za prawdziwe "ekspertki".
UsuńMiło się czyta taki post i poznaje bliżej Ciebie :D
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńSuper tag, ja mam córkę w wieku 12 lat i nie ma szans żeby do szkoły się malowała, jedynie co to na szkolną dyskotekę tuszuje rzęsy i to wszystko
OdpowiedzUsuńMoja siostra ma 12 lat i jest na bakier ze wszystkimi kosmetykami. Czasami nawet aż za bardzo.
UsuńJa zaczęłam się malować dopiero jakoś pod koniec gimnazjum :)
OdpowiedzUsuńTo mniej więcej jak u mnie. Tyle tylko, że mój makijaż nigdy nie był kompletny :)
Usuńto u mnie też, przynajmniej w tym okresie :P jakiś puder tusz i tyle :P
UsuńJa jak słyszę,że 12latka chce się malować to włos mi się jeży na głowie bo ja w tym wieku chciałam biegać po podwórku, bawić się z koleżankami a nie malować się, a szczególnie do szkoły. Ja sama zaczęłam się malować dopiero w wieku 15-16 lat a i żeby tego było mało to był tylko tusz do rzęs i delikatny cień do powiek. Prawdziwy makijaż zaczęłam robić dopiero na studiach. A młodszej siostry w wieku 16 lat to nie namawiam do makijażu, choć czasem go robi, ale też bardzo delikatnie i na większe okazje. Do szkoły raczej nie, woli się wyspać :))
OdpowiedzUsuńU mnie też w młodszym wieku był to zazwyczaj jedne kosmetyk. Człowiek nie miał wówczas pojęcia o korektorach, różach czy rozświetlaczach.
UsuńW mojej kosmetyczce nie ma drogich kosmetyków. Najdroższy mam za 50 zł. Masz rację, to nie szata zdobi człowieka ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście są drogie produkty mające świetne działanie, ale znalezienie taniej perełki daje większą satysfakcję :)
UsuńFajnie się czytało ten post. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek:)I jeśli chodzi o kosmetyki i malujące się dzieci:)
OdpowiedzUsuńWe wszystkim trzeba zachować umiar :)
UsuńFajny tag :) Wiele odpowiedzi udzieliłabym tak samo :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że myślimy podobnie :)
UsuńBardzo fajnie napisany tag. Wszędzie wskazany jest umiar. Rozumiem, że małe dziewczynki ciekawią kosmetyki, jednak 12latki powinny być bardziej kontrolowane przez rodziców. Jednak nie potępiam, która z nas nie lubiła cichaczem pomalować się kosmetykami mamy czy starszej siostry :) Ja miałam łatwiej, bo moje siostry starsze o 8 i 10 lat dużo mi tłumaczyły, mama też :D
OdpowiedzUsuńWiadomo, że podbierałyśmy kosmetyki, ale chyba głównie miało to charakter zabawy. Ciekawe czy niektórzy rodzice wiedzą, że ich dzieci próbują być gwiazdami internetu.
UsuńA mnie do malowania teraz nie ciągnie - używam jedynie tuszu do rzęs, kredki do linii wodnej i sporadycznie cieni. Jak pomyślę jak by sie czuła moja skóra pod podkładem to stwierdzam, że narazie go nie potrzebuję :)
OdpowiedzUsuńAle przez krótką chwile lubilam oglądać kosmetyczne filmiki na yt, a teraz oglądam jedną osobę z tej dziedziny i to też głównie ze względu na inną tematykę jaką porusza ;)
No i prawidłowo. Skoro Twoja skóra nie wymaga chociażby podkładu to nie ma sensu jej dodatkowo męczyć :)
UsuńFajny tag. Też nie mam parcia do drogich kosmetyków kolorowych, bo i wśród tych tanich firm można znaleźć perełki. :)
OdpowiedzUsuńZnalezienie taniej perełki cieszy podwójnie :)
UsuńBardzo fajny tag:)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę, dlatego postanowiłam na niego odpowiedzieć :)
Usuń"Patrząc na 12-latkę nagrywającą filmik o swoim makijażu do szkoły w głowie mam tylko jedną myśl - "gdzie są rodzice?". "
OdpowiedzUsuńZgadzam się, oj zgadzam..
Jak zobaczyłam, że mnie cytujesz to pomyślałam, że masz zamiar mnie zjechać :D
UsuńTo prawda opisując zwłaszcza kolorówkę ważne jest światło tym bardziej, chociaż ja w ogóle staram sie robić zdjęcia jak jest dobre światło...
OdpowiedzUsuńJa też, ale nie zawsze jest to możliwe.
Usuńfajny post ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJa ciągle jestem daleko w tyle z makijażem, o dziwo bardziej przywiązuje uwagę do pielęgnacji niż do makijażu
OdpowiedzUsuńCzasami mam wrażenie, że mam różne fazy. Raz jestem wkręcona w pielęgnację, a innym razem kombinuję z kolorówką :)
UsuńFajny tag :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze Ci się spodobał :)
UsuńBardzo fajny tag :) Ciekawe odpowiedzi :) I wszyscy w rodzinie dzielnie znosili twoje zabiegi kosmetyczne ? :D
OdpowiedzUsuńns-w-zwierciadle.blogspot.com
Nie mieli wyjścia :D Najbardziej zawsze "cierpiała" babcia :)
UsuńSwoje pierwsze kosmetyki też brałam z Bravo Girl :D
OdpowiedzUsuńPamiętam, że często trafiał mi się tandetny błękit :D
UsuńFanie cię bliżej poznać kochana :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńBardzo ciekawe odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuń