Witajcie :)
Niewątpliwie zdrowe i bujne włosy można uznać za atut każdej
kobiety. Zależy nam jednak na tym, aby znajdowały się one na głowie a nie w
innych częściach ciała.
Z niepożądanym owłosieniem możemy walczyć na różne
sposoby – za pomocą plastrów, maszynek, depilatorów czy wręcz zabiegów laserowych. Niemniej jednak,
raczej najczęściej wybieraną opcją wydaje
się być klasyczna maszynka. Aby dobrze spełniała swoje zadanie powinna opierać
się na odpowiednim kosmetyku. Tutaj też pole wyboru nie jest ograniczone.
Dziś
chciałabym Wam przedstawić preparat marki Tanita, a dokładniej ujmując – żel z
ekstraktem z aloesu.
Produkt zamknięty jest w butelce z atomizerem pod
ciśnieniem.
Ma wyczuwalny, aczkolwiek subtelny kremowy zapach.
Żel ma gęstą, treściwą konsystencję. Po rozsmarowaniu zamienia
się w kremową pianę, która nie spływa ze skóry.
Główne działanie
kosmetyku jest jak najbardziej w porządku. Zmiękcza włoski, dzięki czemu zabieg
depilacji jest łatwiejszy i przyjemniejszy. Nigdy nie byłam w nim mistrzem, ale
teraz nie zdarzają mi się nawet najmniejsze zacięcia.
Niestety produkt nie daje efektów pielęgnacyjnych.
Skóra nie tylko nie jest nawilżona, ale wręcz ściągnięta. Niezbędna jest zatem aplikacja
dodatkowego kosmetyku. Ponadto, przez kilka początkowych chwil po zakończeniu
zabiegu odczuwam lekkie swędzenie. Myślałam, że jest to sprawka ekstraktu z
aloesu, który nie zawsze mi służy, jednak znajduje się on na końcu składu. No cóż, niestety żel przeznaczony do skóry wrażliwej podrażnia nawet normalną.
Cena oscyluje w granicach 12 zł za pojemność 200 ml.
Niestety żel marki Tanita nie jest produktem, który spełnił
moje oczekiwania. Oczywiście ma swoje zalety i na pewno go zużyję, ale nie zagości
ponownie w mojej pielęgnacji.
Dajcie znać jakie metody depilacji preferujecie i po jakie
produkty sięgacie :)
Iwona
Dzięki Tobie poznaję coraz to nowe kosmetyki :P
OdpowiedzUsuńJeszcze wiele przed nami :)
UsuńKiedyś namiętnie kupowałam żele, teraz używam odżywki do włosów do golenia.
OdpowiedzUsuńStosuję ten patent, gdy nie sprawdza mi się jakaś odżywka :)
UsuńJa nie mam owłosionych nóg i nigdy jeszcze ich nie goliłam.
OdpowiedzUsuńMożna tylko pozazdrościć ;)
Usuńlubię ten żel ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś z niego zadowolona :)
UsuńJa używam pianki jabłuszkowej z Isany :) Pięknie pachnie i rewelacyjnie ułatwia golenie nóg :) Nie wysusza, nie podrażnia i jest tania...Jak dla mnie ideał :D
OdpowiedzUsuńCzytałam, że Isana ma dobre produkty :)
Usuńhmmmm... ja aktualnie używam pianki Nivea for men i jestem zadowolona...
OdpowiedzUsuńJa lubię męskie maszynki :D
Usuńi ja:)
UsuńPrawde mowiac zeby trafic na dobra pianke badz zel trzeba sie niezle naszukac..
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie+ obserwuje
typical-teengirl.blogspot.com
oddaje obserwacje:)
Jak z każdym produktem :)
UsuńJa podkradam piankę mojego mężczyzny z Nivea!!
OdpowiedzUsuńWidzę, że jesteś kolejną osobą, która chwali sobie markę Nivea :)
UsuńJa lubię pianki z Isany :)
OdpowiedzUsuńJa najcześciej używam sarin care:)
OdpowiedzUsuńO tym produkcie też słyszałam sporo dobrego :)
UsuńJa używam pianki do golenia w żelu For men Avon ;) jest świetna i nie podrażnia :) Tej twojej nie miałam i raczej nie zachęca mnie skoro może podrażniać ...
OdpowiedzUsuńNo mnie niestety podrażniła, a nie mam do tego skłonności.
UsuńBardzo lubie takie pianki, świetnie się u mnie sprawdzają :) Obserwuje i zapraszam do mnie w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńŻel mógłby być jednak nieco lepszy.
UsuńZa każdym razem sięgam po żel z Joanny - bardzo lubię i sprawdza się u mnie świetnie :)
OdpowiedzUsuńO, dobrze wiedzieć :)
UsuńNie znam, ale ogólnie jak dla mnie damskie żele są kiepskiej jakości. Ja używam męskiego żelu Gillette :)
OdpowiedzUsuńSporo męskich produktów dobrze spisuje się u kobiet :)
Usuńpierwszy raz widze:)
OdpowiedzUsuńU mnie też pojawił się pierwszy raz, ale niestety ostatni.
UsuńZapach tego żelu jest rewelacyjny. Miałam też druga wersję z witaminą E, ale wybieram ten z aloesem jak jest.
OdpowiedzUsuńZapach mi się podoba. Szkoda tylko, że mnie uczula :(
Usuń