Chociaż do zostania włosomaniaczką mi baaaaaaaaardzo daleko, to w mojej pielęgnacji co rusz pojawiają się coraz to nowsze produkty mające chociaż trochę poprawić kondycję moich kłaczków. Wspominałam Wam już, że moje włosy nie należą do przetłuszczających, stąd też spokojnie mogę je myć średnio co cztery dni. Są niestety jednak bardzo zniszczone, a końcówki nie tyle rozdwojone co podzielone wręcz na dziesięć części. Wiem, że jedyną sensowną opcją byłoby ich radykalne podcięcie. Na razie jednak wspomagam się kosmetykami, a jednym z obecnie stosowanych jest krem marki Il Salone Milano. Dziś kilka słów na temat tego "profesjonalnego" specyfiku :)
Zdaniem producenta:
Profesjonalny krem do włosów normalnych i suchych. Rezultat to miękkie i odżywione włosy. Formuła wzbogacona proteinami mleka i zboża gwarantuje prawdziwe przeobrażenie włosów! To legendarny produkt w najbardziej renomowanych salonach fryzjerskich. Profesjonalny rezultat do osiągnięcia w domu.
Skład:
Aqua, Myristyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Citric Acid, Parfum, Hydrolyzed Wheat Protein, Phenoxyethanol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Propylene Glycol, Ethylparaben, Methylparaben, Propylparaben, Lactose, Polyquaternium-7, Lactis Proteinum, Caramel, Sodium Benzoate.
Pojemność: 250 ml
Cena: ok. 30 zł
Moja opinia:
Krem zamknięty jest w butelce z miękkiego plastiku. Ma niewielki otwór, z którego aplikuje się cienki pasek produktu. Przyznam, że już sama szata graficzna zbudziła moje zainteresowanie i zasugerowała produkt, który z założenia ma być "profesjonalny".
Konsystencja jest bardzo gęsta, treściwa a przy tym jedwabista. Łatwo rozprowadza się na włosach i szybko wnika w ich głąb. Przy tym wystarczy niewielka ilość przez co kosmetyk jest niesamowicie wydajny.
Zanim rozpoczęłam stosowanie kremu czytałam zachwyty nad jego zapachem. Mnie niestety nie urzekł. Jest wprawdzie kobiecy, ale przy tym bardzo perfumowany. Przypomina mi aromaty z wyższych półek cenowych. Dla mnie zbyt intensywny i charakterystyczny. Dodatkowo dość długo jest wyczuwalny na włosach.
Wadą jest również skład obfitujący w parabeny. Po "profesjonalnym" kosmetyku spodziewałabym się nieco więcej.
Jego zaletą jest niewątpliwie krótki czas aplikacji, gdyż wystarczy pozostawić go na włosach od 3 do 5 minut, a następnie dokładnie spłukać. Zdarzyło mi się również wydłużyć czas zabiegu i nie odczuwałam żadnych negatywnych konsekwencji w postaci podrażnień czy uczuleń.
Po przedstawieniu spraw technicznych skupmy się na działaniu owego specyfiku.
To co udało mi się zaobserwować to niewątpliwie wygładzenie moich niesfornych włosów. Przy tym o wiele łatwiej je rozczesać.
Niestety efekt nawilżenia określiłabym jako mizerny, więc z pewnością nie będzie to kosmetyk odpowiedni dla osób z bardzo suchymi włosami. Przez to nie są też bardziej miękkie w dotyku niż po użyciu najtańszej odżywki.
Regularne stosowanie kremu nie przyczyniło się do odżywienia moich włosów. To co nie mogę mu jednak zarzucić to ich obciążanie - tutaj nie ma to miejsca, więc nie muszę ich częściej myć.
Producent obiecuje efekty jak po wyjściu z renomowanego salonu fryzjerskiego. Jeśli tam również są takie mizerne to już wiem, dlaczego nie uczęszczam do takich miejsc...
Napiszcie czy znacie tę markę i produkty które oferuje. Może u Was coś się sprawdziło?
Iwona
Nie przekonuje mnie ten produkt i nigdy nie używałam nic z tej firmy.
OdpowiedzUsuńStosowałam ten produkt. I szczerze mówiąc nie zachwycił mnie. Moje włosy nie zauważyły żadnej zmiany ;(
OdpowiedzUsuńWidać jest więcej jego przeciwniczek. Szkoda, bo zapowiadał się ciekawie.
UsuńNie znam i szkoda, że lipny się okazał ;)
OdpowiedzUsuńNie znam
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać. Jeśli jednak nie nawilża to go nie chcę ;) Niestety moje końcówki potrzebują nawilżenia
OdpowiedzUsuńMoje też, stąd też łatwo było mi zauważyć brak działania.
UsuńSzkoda, że efekty mijają się z obietnicami:/
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nim,ale dzięki za podsumowanie tego produktu:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że nie obciąża włosów, bo to dla mnie najważniejsze :) Zazdroszczę mycia włosów do 4 dni :)
OdpowiedzUsuńChciałabym go przetestować :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz problemów z włosami to możesz zaryzykować. Jednak za te cenę można mieć coś lepszego.
UsuńNie znam tej marki.
OdpowiedzUsuńMarka mi zupełnie nieznana. Szkoda, ze efekty o których obiecuje producent się nie sprawdziły.
OdpowiedzUsuńNiestety ale najskuteczniejszą metodą zwykle jest właśnie radykalne cięcie :( ale z kosmetycznych spraw to pamiętam, że fajnie dosyć działał u mnie zabieg laminowania z Marion, niby miał tylko prostować i wygładzać włosy, ale końcówki też dosyć dobrze "sklejał" na jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) produkty Marion są polecane, więc kiedyś wypróbuję :)
UsuńJa nigdy nie zapłacę tyle za produkt kosmetyczny :)
OdpowiedzUsuńZa ten na pewno nie warto.
UsuńOj Alfaparf znam od dawna:) miałam kilka rzeczy ale nie wrócę do żadnej z nich....
OdpowiedzUsuńTeż się skuszę się na kolejne.
UsuńNigdy nie słyszałam o tym produkcie. Szkoda, że zawiódł. Myślałam, że jeżeli jego konsystencja jest mnie rozwodniona to będzie bardziej treściwy dla włosów :/
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój ultra kobiecy blog o muzyce:
gitaraiszpilki.blogspot.com
Nie znam marki i szkoda, że nie sprawdziła się tak jak tego oczekiwałaś.
OdpowiedzUsuń