Uwielbiam perfumy o kwiatowych nutach a moim ulubieńcem od dawien dawna jest woda toaletowa C-thru "Pearl garden". Nie przepadam jednak za kosmetykami z nutami różanymi. Zazwyczaj są dla mnie duszące i drażniące. Możecie więc wyobrazić sobie moją "radość", gdy udało mi się wygrać dezodorant perfumowany marki La Rive w wersji "Sweet Rose". Niemniej jednak zapach okazał się na tyle zaskakujący, że produkt zasłużył na osobną notatkę.
Skład:
Alcohol Denat, Aqua, Perfum, PEG-40, Hydrogenated Castor Oil, Glycerin, Triethyl Citrate, Diethylhexyl Syringylidenemalonate, Caprylic/Capric Triglyceride, Butylphenyl Methylopropional, Hydroxycitronellal, Hydroxyisohexyl, 3-Cyclohexyxene Carboxaldehyde, Citronellol, Coumarin Limonene, Geraniol, Linallol, Citral, Anise Alcohol, Benzyl Alcohol, CI 19140, CI 16255.
Pojemność: 75 ml
Cena: ok. 10 zł
Dostępność: zarówno drogerie, markety jak i osiedlowe sklepiki
Moja opinia:
Produkt zamknięty jest w prostej butelce o niezbyt wyszukanej ale estetycznej szacie graficznej.
Skład oczywiście tak chemiczny, że nawet nie wspomnę ile czasu zajęło mi dokładne przepisanie tych nazw...
Wiele składników nie przyczynia się jednak do tego, aby produkt powodował na naszej skórze jakieś podrażnienia bądź uczulenia.
Tak jak wspomniałam, nie przepadam za różanym aromatem. Tutaj wprawdzie gra główną rolę to jednak przenika się z owocami cytrusowymi. Całość uwieńczona jest delikatną nutą wanilii.
Sam zapach określiłabym jako uniwersalny. Jest delikatny, więc powinien pasować młodym dziewczynom, ale również na tyle kobiecy że pewnie mogłaby się na niego skusić niejedna starsza kobieta.
Trwałość nie jest powalająca, gdyż utrzymuje się na ubraniach ok. 3-4 godzin. Jego cena jest jednak tak niska, że nawet częsta aplikacja nie zniechęca do zakupu.
Pomimo moich obaw odnośnie do tego dezodorantu to spokojnie może zapisać na swoje konto kolejną fankę :)
Skład oczywiście tak chemiczny, że nawet nie wspomnę ile czasu zajęło mi dokładne przepisanie tych nazw...
Wiele składników nie przyczynia się jednak do tego, aby produkt powodował na naszej skórze jakieś podrażnienia bądź uczulenia.
Tak jak wspomniałam, nie przepadam za różanym aromatem. Tutaj wprawdzie gra główną rolę to jednak przenika się z owocami cytrusowymi. Całość uwieńczona jest delikatną nutą wanilii.
Sam zapach określiłabym jako uniwersalny. Jest delikatny, więc powinien pasować młodym dziewczynom, ale również na tyle kobiecy że pewnie mogłaby się na niego skusić niejedna starsza kobieta.
Trwałość nie jest powalająca, gdyż utrzymuje się na ubraniach ok. 3-4 godzin. Jego cena jest jednak tak niska, że nawet częsta aplikacja nie zniechęca do zakupu.
Pomimo moich obaw odnośnie do tego dezodorantu to spokojnie może zapisać na swoje konto kolejną fankę :)
Dajcie znać czy miałyście styczność z marką La Rive i jakie są Wasze odczucia z nią związane :)
Iwona
Lubię takie różane zapachy, ciekawe czy ten przypadłby mi do gustu :))
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam styczności z tą marką
OdpowiedzUsuńWąchałam, ale jednak mi się nie spodobał na tyle by go mieć ;))
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam takich perfum i ciężko mi wybrać takie, które by mi pasowały, a zapach różany na pewno nie jest moim ulubionym... Mam póki co 3 ulubione zapachy i nic nowego nie mogę wyszukać :/
OdpowiedzUsuńOgólnie lubię Lancome - miracle (obecnie używam) i hypnose (lubię je zimą). I z CK mam blossom euphorię (też wolę je zimą :p) i forbidden euphorię; )
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKiedyś go miałam i zapach mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego zapachu :)
OdpowiedzUsuń