Witajcie ponownie :)
Jak wspomniałam w poprzednim poście upiekłam na Święta zdrową i dietetyczną wersję szarlotki. Oryginalny przepis na to pyszne ciasto znajdziecie TUTAJ . Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie dokonała kilku swoich zmian. Ciasto okazało się naprawdę dobre. Świadczy o tym fakt, iż kilka kawałków zostało zjedzonych przez tatę, który za ciastami nie przepada oraz mamę - "przeciwniczkę" zdrowszej żywności. Przy pieczeniu ciasta wykorzystałam foremkę o wymiarach
12 x 30 cm.
Dietetyczna szarlotka "z pianką":
Składniki na spód:
- 100 g mąki (u mnie 80 g pszennej pełnoziarnistej oraz 20 g pszennej zwykłej)
- 20 g masła
- 20 g cukru
- 1 żółtko
- 2 łyżki gęstego jogurtu naturalnego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Składniki na masę:
- 750 g obranych jabłek
- 1 łyżeczka cynamonu
Składniki na piankę:
- 1 białko
- 10 g cukru waniliowego
Przygotowanie:
Do miski wsypujemy mąkę oraz posiekane masło i mieszamy. Dodajemy resztę składników i zagniatamy ciasto. Wkładamy na 30 minut do lodówki. UWAGA! Ciasto będzie dość klejące. Nie będzie to jednak na tyle duża przeszkoda w późniejszym przekładaniu do foremki, żeby trzeba było dosypywać mąki.
Obierane jabłka kroimy, przekładamy do garnka, dodajemy 2-3 łyżki wody i dusimy do momentu, aż zaczną się rozpadać. Następnie odlewamy jak najwięcej wody i wsypujemy cynamon.
Białko wraz z cukrem waniliowym ubijamy na sztywną pianę.
Małą foremkę wykładamy papierem do pieczenia. Przekładamy kruche ciasto i wstawiamy do piekarnika na ok. 15-20 minut. Pieczemy w temperaturze 180 stopni. Następnie wyciągamy, dodajemy ostudzone jabłka i pianę. Pieczemy kolejne 15 minut, do momentu zarumienienia się wierzchu.
Po moich obliczeniach wyszło, że całe ciasto ma ok. 1100 kcal. Wszystko zależy oczywiście od dodanych składników :) Na zdjęciu przedstawiłam resztę ciasta, które zostało.
Iwona
Pysznie wygląda ;D
OdpowiedzUsuńuwielbiam szarlotki pod każdą postacią;)
OdpowiedzUsuńJuż po zdjęciu widać, że wyszło cudnie kruche ciasto :D
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie i tak zapewne smakowało.
Wypróbuję ten przepis, gdy tylko w mojej kuchni znajdzie się porządny piekarnik ;-)