Hej :)
Chociaż tegoroczna zima to taki miks wiosny i jesieni, to jednak na pełnię słońca przyjdzie nam pewnie jeszcze trochę poczekać. Fani ciepełka i złotej opalenizny na razie muszą zadowolić się kosmetykami brązującymi, których na rynku nie brakuje. Również twarzy przydaje się nieco brązu, który nie tylko ożywi twarz, ale także ją ociepli i wymodeluje. Przydają się do tego wszelkiego rodzaju pudry brązujące. Dość popularnym jest wariant 'Honolulu' marki W7. Czy przekonał mnie do siebie?
Kosmetyk znajduje się w tekturowym pudełku z estetyczną, kwiatową szatą graficzną.
Po zdjęciu wieczka widzimy pędzelek a pod nim dodatkową folię zabezpieczającą.
Od razu wspomnę o pędzelku, nad którym nie będę się rozczulać. Jest dla mnie zbyt płaski i długi. Zdecydowanie bardziej preferuję ścięte warianty, dlatego też w ogóle z niego nie korzystam.
Puder ma klasyczną, prasowaną formę.
Jego konsystencja jest oczywiście pudrowa, ale przy tym dość jedwabista. Dzięki temu nie pyli się w mocny sposób ani nie osypuje.
Odcień "Honolulu" w opakowaniu wydał mi się ciemny, ale przy tym neutralny. Dopiero porównując go z innymi wariantami można zauważyć, że zdecydowanie bliżej mu do ciepłych podtonów. Widać w nim pomarańczowy pigment.
Wykończenie jest matowe.
Na zdjęciu można zobaczyć jak mocną pigmentację daje puder W7 - i to już przy niewielkiej ilości.
Jeśli chodzi o bronzery to nie mam jeszcze zbyt wprawnej ręki, dlatego też muszę uważać, gdyż można porobić nim sobie nieestetyczne plamy. Na szczęście dość łatwo je potem rozblendować. Myślę jednak, że dla osób które nie mają rano zbyt wiele czasu na makijaż nie będzie to pożądana opcja.
Kiedy go już jednak 'wyczujemy' jesteśmy w stanie uzyskać naprawdę łady efekt. I - co najważniejsze - naturalny. Przy niewielkiej ilości buzia wygląda na zdrową, ożywioną. Dzięki takiej 'sztucznej opaleniźnie', pomimo matu, jest promienna, ocieplona i ładnie podkreślona.
Nie wiem jak będzie na ciemnych karnacjach, ale przy mojej jasnej cerze jest to typowy wariant do ocieplania twarzy. Nie do konturowania.
Jego niewątpliwym atutem jest trwałość. Utrzymuje się na twarzy przez większą część dnia. Gdy zaczyna się ścierać to równomiernie.
Nie mogę też nie wspomnieć o wydajności. Mam go od dawna, często używam a mam wrażenie, że to studnia bez dna.
Jeszcze jeden plus? Cena - ok. 15 zł za pojemność 6 g. Można go kupić w większości sklepów internetowych.
Puder Honolulu zbiera w 'internetach' wiele pozytywnych opinii. Jak mogliście przeczytać trzeba nauczyć się z nim obchodzić, ale moim zdaniem warto. Jakościowo wypada naprawdę solidnie, zwłaszcza przy tej cenie i wydajności.
Znacie ten bronzer? Macie swoich ulubieńców w tej grupie kosmetyków? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Jestem zainteresowana tym pudrem. Wygląda na całkiem przyzwoity.
OdpowiedzUsuńTaki jest :)
UsuńMogłabym się skusić na ten puder. 😊
OdpowiedzUsuńi love this bronzer
OdpowiedzUsuńI'm glad you love it :)
UsuńBronzery lubię a ten puder wygląda bardzo ładnie ;)
OdpowiedzUsuńWarto się nim zainteresować :)
UsuńCudny produkt :)
OdpowiedzUsuńWygląda uroczo :)
UsuńWygląda ciekawie i cena fajna, ale ja też nie mam wprawnej ręki do bronzerów, więc pewnie dla mnie to za mocna pigmentacja:)
OdpowiedzUsuńDla mnie początkowo też taki był, ale szybko nauczyłam się z nim współpracować :)
Usuńmam jakies w zapasie miniaturki ale nie wiem czy ten
OdpowiedzUsuńMoże akurat :)
UsuńHello, Iwona!
OdpowiedzUsuńI like your blog and from this post, the bronzer looks fine :)
Thank you :)
UsuńNie znam tego brązera, ale wygląda nawet ładnie.
OdpowiedzUsuńDaje fajny efekt :)
UsuńOgromny plus za trwałość :)
OdpowiedzUsuńTo jego ogromny atut :)
UsuńFajna cena, znam oczywiscie Lily Lolo :)
OdpowiedzUsuńNazwa ta sama, ale jednak odcień nieco się różni :)
UsuńJeszcze dziś sobie zamówię, tylko trochę obawiam się, czy na pewno dobiorę odpowiedni kolor. Skończył mi się mój puder matowy z Rimmela, ale trochę kiepsko z jego trwałością i szybko się po nim "świecę". Więc może spróbuję tego, skoro taki wydajny.
OdpowiedzUsuńJak chcesz tutaj dobierać kolor, skoro jest tylko jeden? ;)
UsuńA ja się przyznam, ze nigdy bronzerów nie używałam :) Może dlatego, że pierwsze promyczki słońca szybko mnie łapią :)
OdpowiedzUsuńBronzerów można używać przez cały rok, ale nie każdy przecież musi :)
UsuńMiło go wspominam, przy mojej ciemniejszej karnacji fajny był :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńI like this shade. I think it would be perfect for my skin.
OdpowiedzUsuńI can reccomend it :)
UsuńMam go gdzies u siebie :) Obecnie uzywam Physiacians Formula Butter Bronzer w odcienu Bronzer :)
OdpowiedzUsuńO marce słyszałam, ale nie miałam żadnego produktu :)
UsuńThis is very interesting. Thanks for sharing it. I've never heard of before. I learned something new from you.
OdpowiedzUsuńNice product and a pretty tray.
OdpowiedzUsuńGodny uwagi. Bede o nim pamiętać
OdpowiedzUsuńNie znam, ale powiem szczerze, że mi się spodobał :-)
OdpowiedzUsuńFiu fiu fiu ale pędzel dali niezły! :)
OdpowiedzUsuńWygląda uroczo, ale poza tym go nie polubiłam.
UsuńNie znam go, ale przyznam szczerze, że jakoś mnie do niego nie ciągnie. Zostanę przy moich sprawdzonych bronzerach :)
OdpowiedzUsuńJasne, nie będę specjalnie przekonywać :)
UsuńMam go w swojej kolekcji ale używam jedynie w cieplejsze dni kiedy jestem bardziej opalona . Dobry produkt w niskiej cenie z bardzo dobrą trwałością;)
OdpowiedzUsuńPigment też ma mocny :)
UsuńOstatnio będąc w Kontigo zwróciłam na niego uwagę ale stwierdziłam, że pomyślę o nim latem :)
OdpowiedzUsuńWarto o nim pamiętać :)
UsuńQuesto prodotto potrebbe essere perfetto anche come bronzer in estate, molto interessante!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo ładny kolor lubię ciepłe odcienie.
OdpowiedzUsuńMógłby Ci zatem odpowiadać :)
UsuńNie znałam wcześniej tego kosmetyku. Fajny pędzelek. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńWow, looks interesting!
OdpowiedzUsuńI like W7 nail polishes, good quality and colours for the price!
OdpowiedzUsuńPuder wygląda całkiem całkiem fajnie.
OdpowiedzUsuńiii odcień idealnie mój:D
OdpowiedzUsuńOsobiście wole zimniejsze tony, ale cena przystepna takze chetnie bym go użyła 😉😉
OdpowiedzUsuńBuziaki 😘
Akurat tego typu kosmetykami się nie bawię, dla mnie to podkład, puder zwykły, żeby się nie świecić i do przodu :D
OdpowiedzUsuńSłynny kosmetyk, dużo o nim czytałam, ale nie miałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńwygląda naprawdę zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego brązera. Kolor bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńLubie trwałe produkty. Puder ciekawy - w sam raz na dobrze zrobiony makijaż z 'brązerem' ;)
OdpowiedzUsuńTo był mój pierwszy bronzer, do dziś pamiętam jaka dumna chodziłam z pomarańczową plamą przez złą aplikację produktu(wtedy myślałam, że tak ma wyglądać) hahah
OdpowiedzUsuńJa akurat za bronzerami średnio przepadam :) Chociaż o tym Honolulu z W7 sporo już słyszałam :) Plus za trwałość, wydajność i cenę :)
OdpowiedzUsuńMam go już kawał czasu i dobrze mi służy.
OdpowiedzUsuńMam jego sypka wersje i ciagle o nim zapominam hihihi ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim wiele razy w internecie, ale nie skusiłam się nigdy na zakup, bo dla mnie jest za ciepły jednak. Mam w tym momencie dwa ulubione brązery pierwszy to The Grand Tan z palety Maxineczki, a drugi to Wibo Beach cruiser nr 03 praline 😉
OdpowiedzUsuńTak patrzę na odcienie i Lily Lolo ma troszkę bardziej pasujący do mnie ;)
OdpowiedzUsuń