czwartek, 12 marca 2020

W7, Honolulu - matowy puder brązujący do twarzy

Hej :)

Chociaż tegoroczna zima to taki miks wiosny i jesieni, to jednak na pełnię słońca przyjdzie nam pewnie jeszcze trochę poczekać. Fani ciepełka i złotej opalenizny na razie muszą zadowolić się kosmetykami brązującymi, których na rynku nie brakuje. Również twarzy przydaje się nieco brązu, który nie tylko ożywi twarz, ale także ją ociepli i wymodeluje. Przydają się do tego wszelkiego rodzaju pudry brązujące. Dość popularnym jest wariant 'Honolulu' marki W7. Czy przekonał mnie do siebie?


Kosmetyk znajduje się w tekturowym pudełku z estetyczną, kwiatową szatą graficzną.
Po zdjęciu wieczka widzimy pędzelek a pod nim dodatkową folię zabezpieczającą.
Od razu wspomnę o pędzelku, nad którym nie będę się rozczulać. Jest dla mnie zbyt płaski i długi. Zdecydowanie bardziej preferuję ścięte warianty, dlatego też w ogóle z niego nie korzystam.
Puder ma klasyczną, prasowaną formę
Jego konsystencja jest oczywiście pudrowa, ale przy tym dość jedwabista. Dzięki temu nie pyli się w mocny sposób ani nie osypuje.
Odcień "Honolulu" w opakowaniu wydał mi się ciemny, ale przy tym neutralny. Dopiero porównując go z innymi wariantami można zauważyć, że zdecydowanie bliżej mu do ciepłych podtonów. Widać w nim pomarańczowy pigment.
Wykończenie jest matowe.


Na zdjęciu można zobaczyć jak mocną pigmentację daje puder W7 - i to już przy niewielkiej ilości. 
Jeśli chodzi o bronzery to nie mam jeszcze zbyt wprawnej ręki, dlatego też muszę uważać, gdyż można porobić nim sobie nieestetyczne plamy. Na szczęście dość łatwo je potem rozblendować. Myślę jednak, że dla osób które nie mają rano zbyt wiele czasu na makijaż nie będzie to pożądana opcja.
Kiedy go już jednak 'wyczujemy' jesteśmy w stanie uzyskać naprawdę łady efekt. I - co najważniejsze - naturalny. Przy niewielkiej ilości buzia wygląda na zdrową, ożywioną. Dzięki takiej 'sztucznej opaleniźnie', pomimo matu, jest promienna, ocieplona i ładnie podkreślona. 
Nie wiem jak będzie na ciemnych karnacjach, ale przy mojej jasnej cerze jest to typowy wariant do ocieplania twarzy. Nie do konturowania. 


Jego niewątpliwym atutem jest trwałość. Utrzymuje się na twarzy przez większą część dnia. Gdy zaczyna się ścierać to równomiernie.
Nie mogę też nie wspomnieć o wydajności. Mam go od dawna, często używam a mam wrażenie, że to studnia bez dna.
Jeszcze jeden plus? Cena - ok. 15 zł za pojemność 6 g. Można go kupić w większości sklepów internetowych.

Puder Honolulu zbiera w 'internetach' wiele pozytywnych opinii. Jak mogliście przeczytać trzeba nauczyć się z nim obchodzić, ale moim zdaniem warto. Jakościowo wypada naprawdę solidnie, zwłaszcza przy tej cenie i wydajności. 
Znacie ten bronzer? Macie swoich ulubieńców w tej grupie kosmetyków? :)

Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!

Iwona

64 komentarze:

  1. Jestem zainteresowana tym pudrem. Wygląda na całkiem przyzwoity.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogłabym się skusić na ten puder. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Bronzery lubię a ten puder wygląda bardzo ładnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda ciekawie i cena fajna, ale ja też nie mam wprawnej ręki do bronzerów, więc pewnie dla mnie to za mocna pigmentacja:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie początkowo też taki był, ale szybko nauczyłam się z nim współpracować :)

      Usuń
  5. mam jakies w zapasie miniaturki ale nie wiem czy ten

    OdpowiedzUsuń
  6. Hello, Iwona!

    I like your blog and from this post, the bronzer looks fine :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tego brązera, ale wygląda nawet ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajna cena, znam oczywiscie Lily Lolo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwa ta sama, ale jednak odcień nieco się różni :)

      Usuń
  9. Jeszcze dziś sobie zamówię, tylko trochę obawiam się, czy na pewno dobiorę odpowiedni kolor. Skończył mi się mój puder matowy z Rimmela, ale trochę kiepsko z jego trwałością i szybko się po nim "świecę". Więc może spróbuję tego, skoro taki wydajny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak chcesz tutaj dobierać kolor, skoro jest tylko jeden? ;)

      Usuń
  10. A ja się przyznam, ze nigdy bronzerów nie używałam :) Może dlatego, że pierwsze promyczki słońca szybko mnie łapią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bronzerów można używać przez cały rok, ale nie każdy przecież musi :)

      Usuń
  11. Miło go wspominam, przy mojej ciemniejszej karnacji fajny był :)

    OdpowiedzUsuń
  12. I like this shade. I think it would be perfect for my skin.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam go gdzies u siebie :) Obecnie uzywam Physiacians Formula Butter Bronzer w odcienu Bronzer :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O marce słyszałam, ale nie miałam żadnego produktu :)

      Usuń
  14. This is very interesting. Thanks for sharing it. I've never heard of before. I learned something new from you.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nice product and a pretty tray.

    OdpowiedzUsuń
  16. Godny uwagi. Bede o nim pamiętać

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znam, ale powiem szczerze, że mi się spodobał :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fiu fiu fiu ale pędzel dali niezły! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda uroczo, ale poza tym go nie polubiłam.

      Usuń
  19. Nie znam go, ale przyznam szczerze, że jakoś mnie do niego nie ciągnie. Zostanę przy moich sprawdzonych bronzerach :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam go w swojej kolekcji ale używam jedynie w cieplejsze dni kiedy jestem bardziej opalona . Dobry produkt w niskiej cenie z bardzo dobrą trwałością;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ostatnio będąc w Kontigo zwróciłam na niego uwagę ale stwierdziłam, że pomyślę o nim latem :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Questo prodotto potrebbe essere perfetto anche come bronzer in estate, molto interessante!

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo ładny kolor lubię ciepłe odcienie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie znałam wcześniej tego kosmetyku. Fajny pędzelek. Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
  25. Wow, looks interesting!    

    OdpowiedzUsuń
  26. I like W7 nail polishes, good quality and colours for the price!

    OdpowiedzUsuń
  27. Puder wygląda całkiem całkiem fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  28. Osobiście wole zimniejsze tony, ale cena przystepna takze chetnie bym go użyła 😉😉
    Buziaki 😘

    OdpowiedzUsuń
  29. Akurat tego typu kosmetykami się nie bawię, dla mnie to podkład, puder zwykły, żeby się nie świecić i do przodu :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Słynny kosmetyk, dużo o nim czytałam, ale nie miałam jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  31. wygląda naprawdę zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie znam tego brązera. Kolor bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  33. Lubie trwałe produkty. Puder ciekawy - w sam raz na dobrze zrobiony makijaż z 'brązerem' ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. To był mój pierwszy bronzer, do dziś pamiętam jaka dumna chodziłam z pomarańczową plamą przez złą aplikację produktu(wtedy myślałam, że tak ma wyglądać) hahah

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja akurat za bronzerami średnio przepadam :) Chociaż o tym Honolulu z W7 sporo już słyszałam :) Plus za trwałość, wydajność i cenę :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Mam go już kawał czasu i dobrze mi służy.

    OdpowiedzUsuń
  37. Mam jego sypka wersje i ciagle o nim zapominam hihihi ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Słyszałam o nim wiele razy w internecie, ale nie skusiłam się nigdy na zakup, bo dla mnie jest za ciepły jednak. Mam w tym momencie dwa ulubione brązery pierwszy to The Grand Tan z palety Maxineczki, a drugi to Wibo Beach cruiser nr 03 praline 😉

    OdpowiedzUsuń
  39. Tak patrzę na odcienie i Lily Lolo ma troszkę bardziej pasujący do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentując przyczyniasz się do uśmiechu na mojej twarzy :) Pamiętaj - szczęście dane innym wraca do nas podwójnie! :)
Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków! Komentarze to nie miejsce na reklamę! Znajdę Cię i bez tego.
Na blogu obowiązuje Polityka Prywatności. Zapoznasz się z nią w zakładce po prawej stronie.