niedziela, 27 maja 2018

Surowce kosmetyczne marki Esent - hydrolat z mięty pieprzowej oraz masło monoi

 Cześć :)

Może Was zaskoczę, ale jednym z trudniejszych zagadnień z jakimi przychodzi się zmierzyć na zajęciach z kosmetyki jest obczajenie substancji i składników aktywnych. Są oczywiście te na ogół znane jak rumianek czy aloes, ale okazuje się, że lista ich właściwości może ciągnąć się w nieskończoność i nie zawsze oznacza tylko to, co od razu przychodzi nam do głowy. Kiedy zaś przychodzi zmierzyć się z substancjami mniej znanymi wtedy dopiero jest co wkuwać. Na szczęście jest blogosfera, dzięki której - czytając o różnych produktach - łatwiej poukładać sobie wszystko w głowie. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić dwa naturalne produkty marki Esent, których działanie z pewnością zasługuje na uwagę. 



Zamknięty jest w butelce z ciemnego szkła. Ma dozownik w formie niewielkiego otworu dający pojedyncze krople. Aplikacja jest jednak łatwa i higieniczna. Można też wyciągnąć zatyczkę i wykorzystać aplikator z innego kosmetyku, np. w formie spray'u.
Zapach, bardzo delikatny, wyczuwalny jest jedynie w opakowaniu. Po aplikacji jest niewyczuwalny.
W naturalnym składzie znajdziemy jedynie destylat z mięty pieprzowej.


Surowiec jest produktem, który najkorzystniej mieszać z innymi produktami. Może stanowić bazę toników, płynów micelanych czy mgiełek. Znajduje zastosowanie jako dodatek do balsamów, płynów do higieny intymnej czy maseczek. Jego dodatek powinien nie przekraczać stężenia 80%.
Hydrolat z mięty pieprzowej wykazuje właściwości antyoksydacyjne, przeciwzapalne, pobudzające mikrokrążenie krwi w skórze.
Jakie działanie zauważyłam u siebie?
Zdarza mi się rozcieńczać hydrolat z przegotowaną wodą lub tonikiem i aplikować właśnie w formie toniku. Jednak nie przecieram nim twarzy a wklepuję, aby miał lepsze pole działania, a i skóra była mniej podrażniona. To co może zaskoczyć to fakt, że produkt nie działa typowo nawilżająco. Skóra nie jest jednak ściągnięta, ale odświeżona i przyjemnie ukojona. Do tego daje uczucie chłodu, co jest bardzo komfortowe w ciepłe i upalne dni.


Hydrolat w pozytywny sposób działa na niedoskonałości. Nie mam ich wprawdzie dużo i są niewielkie, ale dzięki temu jeszcze szybciej koi zaczerwienienia i goi. 
Nie wiem jak spisuje się jako składnik balsamów czy innych produktów do ciała, po ponieważ nie mam potrzeby odczuwania jego właściwości w tym miejscu. Wolę wykorzystać go na twarz, która bardziej tego potrzebuje.
Ważne! Należy potraktować poważnie informację, iż produkt się rozcieńcza. Oczywiście w ramach testów nałożyłam go bezpośrednio na twarz i moja oporna cera zaczęła reagować delikatnym pieczeniem. Dlatego też nie radzę eksperymentować.
Cena wynosi 11,50 zł za pojemność 100 ml.


Kosmetyk znajduje się w okrągły opakowaniu z twardszego plastiku. Po otwarciu naszym oczom ukazuje się dodatkowe, plastikowe wieczko. 
Zapach jest delikatnie kwiatowy.
W składzie znajdziemy jedynie olej kokosowy oraz ekstrakt z kwiatów i pąków gardenii tahitańskiej.


Masło ma stałą konsystencję, która topi się pod wpływem ciepła. Na skórze tworzy delikatny film ochronny. Należy dać mu z godzinkę, aby skóra przestała się świecić, ale w żadnym razie nie jest zbyt tłusty. 
Masło monoi znajduje zastosowanie jako produkt bezpośrednio aplikowany na skórę czy włosy, a także dodatek do kąpieli.


Pora na przedstawienie efektów.
Masło przede wszystkim nawilża i zmiękcza skórę. Sprawia, że jest wygładzona i bardzo przyjemna w dotyku. Delikatna powłoczka sprawia, że wygląda świeżo i zdrowo. Wykazuje też świetnie właściwości kojące co miałam okazję sprawdzić przez kilka ostatnich dni. Tydzień temu miałam dane kwasy i po raz pierwszy moja skóra zareagowała dwoma ogromnymi, mocno swędzącymi rumieniami. Postanowiłam nałożyć na te placki masełko i powoli zaczęłam odczuwać ulgę. Oczywiście dyskomfort nie zniknął po jednej aplikacji, ale jest już znacznie lepiej. Zwłaszcza wieczorem, kiedy to pierwszego dnia miałam ochotę rozdrapać twarz, a teraz nawet o tym zapominam. 
Jedyne zastosowanie, które się u mnie nie sprawdza to aplikacja na włosy. Niestety moje kłaczki są oporne na olej kokosowy i w przypadku tego masła jest podobnie.
Cena wynosi 29,50 zł za pojemność 200 ml.


Oba produkty spełniają moje oczekiwania i mogę je Wam z czystym sercem polecić. Powinni z nich być zadowoleni posiadacze tłustej i mieszanej cery oraz suchej i potrzebującej ukojenia skóry.
Znacie surowce marki Esent? Dajcie znać czy korzystacie z podobnych produktów :)

Przeczytałaś/eś wpis? Pozostaw po sobie ślad bez dodatku linku!

Iwona

75 komentarzy:

  1. Dzięki takim postom wciąż uczę się czegoś nowego :D. Z chęcią wypróbuję te produkty :)!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hydrolat mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hydrolat miętowy świetnie odświeża :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj bardzo lubię takie produkty:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam szczerze, że nie znam. Ale jako osoba z cera sucha, chętnie bym wypróbowania. Te masło brzmi kuszaco

    OdpowiedzUsuń
  6. Marki nie znam, ale hydrolat bardzo mnie zaintrygował :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię hydrolaty, choć dawno żadnego nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam hydrolaty, ale nie przypominam sobie, abym miała hydrolat z mięty pieprzowej. Nie wszystkie niestety mi sprzyjają, bardzo lubię właśnie rumiankowy ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już jest, że nie wszystko nam odpowiada :)

      Usuń
  9. Mnie najbardziej zaciekawiło to masło ☺
    O hydrolacie pierwszy raz słyszę ☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  10. lubię używać różnego rodzaju hydrolaty, przeważnie jako toniki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam tych produktów, ale muszę sobie kupić Hydrolaty, bo już tak kupuje dłuższy czas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno dobierzesz wersję odpowiednią do swoich potrzeb :)

      Usuń
  12. Marki nie znam, ale masło monoi kiedyś miałam i fajnie wspominam. Co do hydrolatu, to ten akurat raczej nie jest dla mnie, choć bardzo lubię różany, lawendowy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zupełnie nie zam, ale hydrolat bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. To masło chętnie bym na włosy spróbowała. Pierwszy raz widzę i czytam o tych produktach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Twoje włosy dobrze reagują na olej kokosowy to można wypróbować :)

      Usuń
  15. Bardzo zaintrygowało mnie masło :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie słyszałam o tych produktach, dzięki za polecenie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że recenzje będą przydatne :)

      Usuń
  17. Masło ma bardzo fajną konsystencję:) nie miałam jeszcze produktów z tej firmy:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie słyszałam o tym produkcie, ale z tego co widzę jest wart wypróbowania! MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie znam ani samych produktów, ani marki :D

    OdpowiedzUsuń
  20. nie znam nawet tej firmy, ale fajne nam tu rzeczy dzis pokazałaś <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam tych produktów, ale dziś to totalnie nie dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajnie ze maselko zlagodzilo swedzenie

    OdpowiedzUsuń
  23. Hydrolat bardzo mnie zaciekawił. Muszę go wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo lubię hydrolaty.. ostatnio używam ich zamiast toników.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie miałam nigdy takich produktów - ciekawe!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Miałam olej monoi swietny ma zapach ogólnie lubię półprodukty

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie sądziłam, że taki nierozcieńczony hydrolat może być... tak problematyczny :D A wydaje się, że jak coś jest naturalne, to na pewno nie zaszkodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od rodzaju hydrolatu. Ten trzeba rozcieńczać, ale dobrze, że producent o tym informuje. Inaczej można by sobie było narobić kuku.

      Usuń
  28. Świetne składy, pewnie cała marka zbudowana jest na naturze :) Ja używam ostatnio hydrolatu oczarowego, śmierdzi niemiłosiernie xD

    OdpowiedzUsuń
  29. jako tonik i mgiełka hydrolaty sprawdzają sie super. Z Esent miałam kilka hydrolatów może z mięty pieprzowej będzie następny.

    OdpowiedzUsuń
  30. Hydrolat mnie zainteresowal. Nawet nie wiedzialam, ze mozna takie produkty kupic i dalej tworzyc z nich wlasne kosmetyki. Dzieki za ten post i cenna wiedze ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marka oferuje dużo więcej półproduktów i surowców, które można samodzielnie wykorzystać :)

      Usuń
  31. Hydrolat mnie zainteresowal. Nawet nie wiedzialam, ze mozna takie produkty kupic i dalej tworzyc z nich wlasne kosmetyki. Dzieki za ten post i cenna wiedze ☺

    OdpowiedzUsuń
  32. Nigdy nie stosowałam tych kosmetyków to masełko wygląda bardzo ciekawie 🙂

    OdpowiedzUsuń
  33. Najbardziej zaciekawiło nas to masło :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Oj, pamiętam zakuwanie składników aktywnych... Ale bez tego niestety egzaminu nie da się napisać.
    Co do mięty, nie jest moim ulubionym składnikiem kosmetyków, bo chłodzi, a ja jestem strasznym zamrźluchem. Sięgam po nią wyłącznie latem - wtedy świetnie spełnia swoją rolę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat obecnie ten hydrolat jest bardzo pożądany, bo na dworze coraz cieplej :)
      A składniki nie byłyby takie złe, gdyby miały ze 2-3 właściwości, a nie 20 :D

      Usuń
  35. Wow. Nie miałam pojęcia o tych produktach, a wygląda na to, że są dobre 😊

    Pozdrawiam,
    Książkowa Przystań

    OdpowiedzUsuń
  36. Masło wyglądem przywołało mi na myśl pastę kokosową :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasty nie miałam, ale na pewno jest podobne do oleju kokosowego :)

      Usuń
    2. Oleju kokosowego jeszcze nie miałam ;)

      Usuń
  37. Nie znałam wcześniej tej marki:) dobrze, że kosmetyki spełniły Twoje oczekiwania:)

    OdpowiedzUsuń

Komentując przyczyniasz się do uśmiechu na mojej twarzy :) Pamiętaj - szczęście dane innym wraca do nas podwójnie! :)
Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków! Komentarze to nie miejsce na reklamę! Znajdę Cię i bez tego.
Na blogu obowiązuje Polityka Prywatności. Zapoznasz się z nią w zakładce po prawej stronie.