Może Was zaskoczę, ale jednym z trudniejszych zagadnień z jakimi przychodzi się zmierzyć na zajęciach z kosmetyki jest obczajenie substancji i składników aktywnych. Są oczywiście te na ogół znane jak rumianek czy aloes, ale okazuje się, że lista ich właściwości może ciągnąć się w nieskończoność i nie zawsze oznacza tylko to, co od razu przychodzi nam do głowy. Kiedy zaś przychodzi zmierzyć się z substancjami mniej znanymi wtedy dopiero jest co wkuwać. Na szczęście jest blogosfera, dzięki której - czytając o różnych produktach - łatwiej poukładać sobie wszystko w głowie. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić dwa naturalne produkty marki Esent, których działanie z pewnością zasługuje na uwagę.
Zamknięty jest w butelce z ciemnego szkła. Ma dozownik w formie niewielkiego otworu dający pojedyncze krople. Aplikacja jest jednak łatwa i higieniczna. Można też wyciągnąć zatyczkę i wykorzystać aplikator z innego kosmetyku, np. w formie spray'u.
Zapach, bardzo delikatny, wyczuwalny jest jedynie w opakowaniu. Po aplikacji jest niewyczuwalny.
W naturalnym składzie znajdziemy jedynie destylat z mięty pieprzowej.
Hydrolat z mięty pieprzowej wykazuje właściwości antyoksydacyjne, przeciwzapalne, pobudzające mikrokrążenie krwi w skórze.
Jakie działanie zauważyłam u siebie?
Zdarza mi się rozcieńczać hydrolat z przegotowaną wodą lub tonikiem i aplikować właśnie w formie toniku. Jednak nie przecieram nim twarzy a wklepuję, aby miał lepsze pole działania, a i skóra była mniej podrażniona. To co może zaskoczyć to fakt, że produkt nie działa typowo nawilżająco. Skóra nie jest jednak ściągnięta, ale odświeżona i przyjemnie ukojona. Do tego daje uczucie chłodu, co jest bardzo komfortowe w ciepłe i upalne dni.
Nie wiem jak spisuje się jako składnik balsamów czy innych produktów do ciała, po ponieważ nie mam potrzeby odczuwania jego właściwości w tym miejscu. Wolę wykorzystać go na twarz, która bardziej tego potrzebuje.
Ważne! Należy potraktować poważnie informację, iż produkt się rozcieńcza. Oczywiście w ramach testów nałożyłam go bezpośrednio na twarz i moja oporna cera zaczęła reagować delikatnym pieczeniem. Dlatego też nie radzę eksperymentować.
Cena wynosi 11,50 zł za pojemność 100 ml.
Kosmetyk znajduje się w okrągły opakowaniu z twardszego plastiku. Po otwarciu naszym oczom ukazuje się dodatkowe, plastikowe wieczko.
Zapach jest delikatnie kwiatowy.
W składzie znajdziemy jedynie olej kokosowy oraz ekstrakt z kwiatów i pąków gardenii tahitańskiej.
Masło monoi znajduje zastosowanie jako produkt bezpośrednio aplikowany na skórę czy włosy, a także dodatek do kąpieli.
Masło przede wszystkim nawilża i zmiękcza skórę. Sprawia, że jest wygładzona i bardzo przyjemna w dotyku. Delikatna powłoczka sprawia, że wygląda świeżo i zdrowo. Wykazuje też świetnie właściwości kojące co miałam okazję sprawdzić przez kilka ostatnich dni. Tydzień temu miałam dane kwasy i po raz pierwszy moja skóra zareagowała dwoma ogromnymi, mocno swędzącymi rumieniami. Postanowiłam nałożyć na te placki masełko i powoli zaczęłam odczuwać ulgę. Oczywiście dyskomfort nie zniknął po jednej aplikacji, ale jest już znacznie lepiej. Zwłaszcza wieczorem, kiedy to pierwszego dnia miałam ochotę rozdrapać twarz, a teraz nawet o tym zapominam.
Jedyne zastosowanie, które się u mnie nie sprawdza to aplikacja na włosy. Niestety moje kłaczki są oporne na olej kokosowy i w przypadku tego masła jest podobnie.
Cena wynosi 29,50 zł za pojemność 200 ml.
Oba produkty spełniają moje oczekiwania i mogę je Wam z czystym sercem polecić. Powinni z nich być zadowoleni posiadacze tłustej i mieszanej cery oraz suchej i potrzebującej ukojenia skóry.
Znacie surowce marki Esent? Dajcie znać czy korzystacie z podobnych produktów :)
Przeczytałaś/eś wpis? Pozostaw po sobie ślad bez dodatku linku!
Iwona
Znacie surowce marki Esent? Dajcie znać czy korzystacie z podobnych produktów :)
Przeczytałaś/eś wpis? Pozostaw po sobie ślad bez dodatku linku!
Iwona
Ale fajna sprawa :D
OdpowiedzUsuńW takim ogólnym komentarzu ;)
UsuńDzięki takim postom wciąż uczę się czegoś nowego :D. Z chęcią wypróbuję te produkty :)!!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńHydrolat mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńHydrolat miętowy świetnie odświeża :)
OdpowiedzUsuńoj bardzo lubię takie produkty:D
OdpowiedzUsuńJa również :)
UsuńPrzyznam szczerze, że nie znam. Ale jako osoba z cera sucha, chętnie bym wypróbowania. Te masło brzmi kuszaco
OdpowiedzUsuńMarki nie znam, ale hydrolat bardzo mnie zaintrygował :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo fajny :)
UsuńBardzo lubię hydrolaty, choć dawno żadnego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńU mnie goszczą dość często :)
UsuńUwielbiam hydrolaty, ale nie przypominam sobie, abym miała hydrolat z mięty pieprzowej. Nie wszystkie niestety mi sprzyjają, bardzo lubię właśnie rumiankowy ;))
OdpowiedzUsuńTak to już jest, że nie wszystko nam odpowiada :)
UsuńMnie najbardziej zaciekawiło to masło ☺
OdpowiedzUsuńO hydrolacie pierwszy raz słyszę ☺
Pozdrawiam
Lili
Polecam oba te produkty :)
Usuńlubię używać różnego rodzaju hydrolaty, przeważnie jako toniki :)
OdpowiedzUsuńMi też tak służą :)
UsuńNie znam tych produktów, ale muszę sobie kupić Hydrolaty, bo już tak kupuje dłuższy czas ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno dobierzesz wersję odpowiednią do swoich potrzeb :)
UsuńMarki nie znam, ale masło monoi kiedyś miałam i fajnie wspominam. Co do hydrolatu, to ten akurat raczej nie jest dla mnie, choć bardzo lubię różany, lawendowy :)
OdpowiedzUsuńRóżany u mnie też się sprawdza :)
UsuńZupełnie nie zam, ale hydrolat bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńTo masło chętnie bym na włosy spróbowała. Pierwszy raz widzę i czytam o tych produktach ;)
OdpowiedzUsuńJeśli Twoje włosy dobrze reagują na olej kokosowy to można wypróbować :)
Usuńhydrolat mnie zaciekawiła
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :)
UsuńBardzo zaintrygowało mnie masło :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :)
UsuńNie słyszałam o tych produktach, dzięki za polecenie. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że recenzje będą przydatne :)
UsuńMasło ma bardzo fajną konsystencję:) nie miałam jeszcze produktów z tej firmy:)
OdpowiedzUsuńSzybko się topi i przyjemnie aplikuje :)
UsuńNie słyszałam o tym produkcie, ale z tego co widzę jest wart wypróbowania! MÓJ BLOG
OdpowiedzUsuńKtóry to taki?
UsuńNie znam ani samych produktów, ani marki :D
OdpowiedzUsuńO marce już co nieco pisałam :)
Usuńnie znam nawet tej firmy, ale fajne nam tu rzeczy dzis pokazałaś <3
OdpowiedzUsuńWarto zainteresować się ofertą :)
UsuńNie znam tych produktów, ale dziś to totalnie nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńRozumiem, każdy ma inne potrzeby :)
UsuńFajnie ze maselko zlagodzilo swedzenie
OdpowiedzUsuńTo dla mnie bardzo ważne :)
UsuńHydrolat bardzo mnie zaciekawił. Muszę go wypróbować.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńBardzo lubię hydrolaty.. ostatnio używam ich zamiast toników.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze spisują się w tej roli :)
UsuńNie miałam nigdy takich produktów - ciekawe!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Warto o nich pamiętać :)
UsuńMiałam olej monoi swietny ma zapach ogólnie lubię półprodukty
OdpowiedzUsuńMi też odpowiadają :)
UsuńNie sądziłam, że taki nierozcieńczony hydrolat może być... tak problematyczny :D A wydaje się, że jak coś jest naturalne, to na pewno nie zaszkodzi ;)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od rodzaju hydrolatu. Ten trzeba rozcieńczać, ale dobrze, że producent o tym informuje. Inaczej można by sobie było narobić kuku.
UsuńŚwietne składy, pewnie cała marka zbudowana jest na naturze :) Ja używam ostatnio hydrolatu oczarowego, śmierdzi niemiłosiernie xD
OdpowiedzUsuńTak, marka ma naturalne specyfiki :)
Usuńjako tonik i mgiełka hydrolaty sprawdzają sie super. Z Esent miałam kilka hydrolatów może z mięty pieprzowej będzie następny.
OdpowiedzUsuńJeśli potrzebujesz takiego działania to polecam :)
Usuń:)
UsuńHydrolat mnie zainteresowal. Nawet nie wiedzialam, ze mozna takie produkty kupic i dalej tworzyc z nich wlasne kosmetyki. Dzieki za ten post i cenna wiedze ☺
OdpowiedzUsuńMarka oferuje dużo więcej półproduktów i surowców, które można samodzielnie wykorzystać :)
UsuńHydrolat mnie zainteresowal. Nawet nie wiedzialam, ze mozna takie produkty kupic i dalej tworzyc z nich wlasne kosmetyki. Dzieki za ten post i cenna wiedze ☺
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam tych kosmetyków to masełko wygląda bardzo ciekawie 🙂
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawiło nas to masło :)
OdpowiedzUsuńWarto się nim zainteresować :)
UsuńOj, pamiętam zakuwanie składników aktywnych... Ale bez tego niestety egzaminu nie da się napisać.
OdpowiedzUsuńCo do mięty, nie jest moim ulubionym składnikiem kosmetyków, bo chłodzi, a ja jestem strasznym zamrźluchem. Sięgam po nią wyłącznie latem - wtedy świetnie spełnia swoją rolę.
Akurat obecnie ten hydrolat jest bardzo pożądany, bo na dworze coraz cieplej :)
UsuńA składniki nie byłyby takie złe, gdyby miały ze 2-3 właściwości, a nie 20 :D
Wow. Nie miałam pojęcia o tych produktach, a wygląda na to, że są dobre 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Książkowa Przystań
Mi odpowiadają :)
UsuńMasło wyglądem przywołało mi na myśl pastę kokosową :P
OdpowiedzUsuńPasty nie miałam, ale na pewno jest podobne do oleju kokosowego :)
UsuńOleju kokosowego jeszcze nie miałam ;)
UsuńNie znałam wcześniej tej marki:) dobrze, że kosmetyki spełniły Twoje oczekiwania:)
OdpowiedzUsuńMnie też to cieszy :)
Usuń