Żegnamy uszkodzenia włosów? Kilka słów o serii AntiDamage od Delli

 
Cześć :)

Podobno to co smaczne bardzo często jest niezdrowe. Okazuje się, że można to nieco przenieść do świata kosmetycznego. Wydaje się, że substancja mająca wartościowe właściwości na pewno nie wyrządzi nam krzywdy, a - co więcej - zadziała cuda. Czy aby na pewno? Przyznam, że moje włosy nigdy nie były podatne na działanie keratyny. Chociaż nie... podatne były, ale w tym niekorzystnym znaczeniu. Kiedy więc otrzymałam od Delii produkty z keratynowej serii AntiDamage miałam spore obawy. Czy słusznie?

keratynowy szampon bez soli

Szampon zamknięty jest w butelce z twardego plastiku. Ma wygodny i higieniczny aplikator w formie pompki, która się nie zacina. 

W składzie znajdziemy hydrolizowaną keratynę, jednak dość daleko na liście. Poza tym na drugim miejscu mamy SLS. Nie znajdziemy jednak parabenów, soli czy barwników.

Kosmetyk ma trochę mydlany, trochę perfumowany zapach. Dla mnie bardzo przyjemny. Jest charakterystyczny dla całej serii.

Szampon ma żelową konsystencję. Nie jest ani zbyt gęsty, ani spływający z dłoni. Dobrze się pieni, ale dla lepszego efektu warto powtórzyć czynność.

Jeśli chodzi o działanie to tutaj nie mam zbyt dużych zastrzeżeń. Dobrze doczyszcza włosy zarówno z codziennych zanieczyszczeń jak i z olejów czy innych produktach stylizacyjnych. Jest przy tym delikatny. Nie powoduje łupieżu, swędzenia czy innych podrażnień. Jedyne co mogę mu zarzucić to fakt, że powoduje spore splątanie włosów, dlatego konieczne jest nałożenie odżywki. 

Termin przydatności zarówno szamponu jak i pozostałych produktów to 29 miesięcy od otwarcia. 

Cena wynosi ok. 15 zł za pojemność 250 ml.

keratynowa odżywka bez soli

Produkt znajduje się w poręcznej, plastikowej tubce z zamknięciem na 'klik'.

Skład nie jest naturalny, ale też nie ciągnie się w nieskończoność. 

Ma kremową, średniej gęstości konsystencję. Łatwo rozprowadza się na włosach i z nich nie spływa.
Producent sugeruje, że jest przeznaczona do codziennego użytku. Aplikuję ją wprawdzie po każdym myciu, ale odbywa się to co 3-4 dni.

Odżywka w przyjemny, wyczuwalny sposób nawilża moje włosy. W efekcie są wygładzone, miękkie i delikatne w dotyku. Mniej się puszą. Ważne jest to, że nie powoduje ich szybszego przetłuszczania.

Koszt to ok. 11 zł za pojemność 200 ml.

keratynowa maska do włosów bez soli

Maska zamknięta jest w okrągłym opakowaniu z twardego plastiku. Umożliwia łatwe wydobycie jej do samego końca.
Skład w dużej mierze jest bardzo podobny do maski, jednak ma zasadniczy minus - zawiera parabeny.

Maska ma bardziej treściwą konsystencję. Dobrze rozprowadza się po włosach i na nich tkwi.

Kosmetyk można stosować 2 razy w tygodniu poprzez nałożenie jej na 1-3 minuty i dokładnym spłukaniu. U mnie odbywa się to co drugie mycie.

Jakie zauważyłam działanie?
Na pierwszy rzut oka jest ono zbliżone do efektów, jakie daje odżywka. Włosy są nawilżone, wygładzone i miękkie w dotyku. Ogranicza ich puszenie. Jednak szybko wyglądają na oklapnięte i ciężkie. 

Jej cena to 15 zł za pojemność 200 ml.

płynna keratyna

Kosmetyk znajduje się w plastikowym opakowaniu z aplikatorem w formie sprayu.
Niestety już na drugim miejscu w składzie dostrzeżemy alkohol, a na dalszych pozycjach parabeny.
Jak sama nazwa wskazuje, keratyna ma płynną konsystencję. 

Preparat aplikujemy na suche lub wilgotne włosy i nie spłukujemy. Zdaniem producenta nadaje się do codziennego użytku. Stosuję ją jednak sporadycznie ze względu na działający wysuszająco alkohol.

Pora na przedstawienie działania. Płynna keratyna ujarzmia włosy i sprawia, że mniej się puszą. Zaaplikowana zaraz po umyciu ułatwia ich rozczesywanie. Niestety w przypadku moich włosów nie odczułam ich nawilżenia. Wydają mi się delikatnie tępe i oporne przy dotykaniu. Poza tym trzeba uważać z aplikowaną ilością, gdyż ma tendencję do przyśpieszania ich przetłuszczania. 

Płynna keratyna kosztuje 15 zł za pojemność 150 ml.

jedwab do włosów

Preparat zamknięty jest w małej, poręcznej butelce z aplikatorem w formie pompki.
Skład, jak to zazwyczaj bywa przy takich produktach, bazuje na silikonach. Znajdziemy w nim także olej arganowy.
Jedwab ma przepiękny zapach. Przepiękny, ale też bardzo mocny. W pewnych momentach aż zaczyna przytłaczać.
Konsystencja jest płynna, ale lekko oleista. 

Preparat najlepiej aplikować na suche lub wilgotne końcówki i wybrane pasma. Nie spłukujemy. W moim przypadku sprawdza się wcześniejsze nałożenie i roztarcie w dłoniach.

Jakie daje efekty?
Zacznę od tego, że moje włosy są wyjątkowo poniszczone, a końcówki mocno rozdwojone. Wiem, że pomoże im jedynie radykalne cięcie, ale mam złe relacje z fryzjerami, więc opóźniam ten moment. Jedwab w widoczny sposób ujarzmia końcówki włosów. Sprawia, że przestają wywijać się na wszystkie strony. Odnoszę wrażenie jakby były też delikatnie scalone, ale nie brzydko posklejane. Kiedy przejadę dłońmi po długości włosów stają się lekko nabłyszczone i wygładzone. Trzeba mieć jednak na uwadze, że jest to dość tłusty kosmetyk, dlatego potrafi obciążyć i przyspieszyć nieświeżość włosów.
Cena oscyluje w granicach 10 zł za pojemność 55 ml.

Jak wspomniałam, moje włosy są mocno zniszczone. Seria AntiDamage może się wydawać wręcz idealna dla nich. No cóż, nie zauważyłam żadnych oznak regeneracji uszkodzeń. Niemniej jednak są to przyjemne produkty, które sprawiają, że włosy wyglądają lepiej. Pamiętajmy jednak, aby zachować umiar przy aplikowanej ilości.
Znacie przedstawione produkty? Jakie macie spostrzeżenia na ich temat? :)

Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!

Iwona