Dziś po raz kolejny chciałabym wziąć na tapetę produkt perfumowany. Jakiś czas temu w Drogeriach Hebe pojawiły się apetyczne wody toaletowe Sweet Candy od Jean Marc. Wiecie, że jestem wielką fanką wszystkiego co kokosowe, więc nie zdziwi Was fakt, że moją uwagę przyciągnęła wersja "Coconut Dream" inspirowana popularnymi pralinkami Rafaello. Dopiero od niedawna jestem jej posiadaczką, aczkolwiek do zakupu przymierzałam się kilka razy. Dlaczego? Historię wyjaśniającą tę kwestię znajdziecie w recenzji, dlatego ciekawych zapraszam do zapoznania się z jej treścią :)
Skład:
Alcohol Denat, Aqua, Parfum, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Hexyl Cinnamal, Linalool, Limonene, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Metylopropional, Coumarin, Hydroxyisohexyl 3 Cyclohexene Carboxaldehyde, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Geraniol, Citral.
Pojemność: 100 ml
Cena: 24,99 zł
Moja opinia:
Zacznijmy od początku, czyli opakowania. Flakonik może wydać się niektórym tandetny a nawet dziecinny, innym zaś oryginalny i uroczy. Nie wiadomo czy to jakiś bałwanek, czy pajacyk. Dla mnie jest po prostu estetyczny. Szału nie robi, ale ukrywać również go nie trzeba :)
Zapach... z nim wiąże się owa historia, Gdy tylko wersja ta pojawiła się w Hebe od razu musiałam dorwać tester. Popsikałam się po nadgarstku i? Aż mnie zamdliło - tak przesłodzony i zupełnie nie przypominający nut kokosowych. Powiedziałam sobie, że nigdy więcej nie tknę tego badziewia. Jednak po godzinie niuchnęłam rączkę i zaskoczyło mnie, że zapach zrobił się niesamowicie przyjemny. Lekka słodycz kokosa i migdałów przeplotła się z delikatnym aromatem wanilii. Tym razem już bez żadnych mdłości a z poczuciem otulenia. Eksperyment powtórzyłam kilkakrotnie i za każdym razem efekt był identyczny.
Trwałość również jest zaskakująca. Aplikuję go rano i po ok. 3-4 godzinach mój nos na tyle się przyzwyczaja, że przestaję go wyczuwać na moim ciele. Niemniej jednak osoby będące obok mnie czują ten aromat. Żeby tej magii było mało muszę dodać, iż wieczorem ponownie jest dla mnie wyczuwalny. Przyznam, że pierwszy raz się z czymś takim spotykam, ale nie ma co ukrywać iż na pewno można uznać to za zaletę.
Niewątpliwym plusem jest cena produktu, zwłaszcza dla takiego skneruska jakim bez wątpienia jestem. No dobra, chociaż i tak kupiłam go w promocji (:D) to nawet te regularne 25 zł jest sprawą groszową. Zwłaszcza w stosunku do pojemności i trwałości.
Nie ma co ukrywać, że z racji słodkich dodatków zapach nie będzie idealny na czas wiosenno-letni. Teraz jednak, gdy pogoda nas nie rozpieszcza, z pewnością będę się z nim często integrować.
Nie ma co ukrywać, że z racji słodkich dodatków zapach nie będzie idealny na czas wiosenno-letni. Teraz jednak, gdy pogoda nas nie rozpieszcza, z pewnością będę się z nim często integrować.
Jeśli lubicie słodkie i otulające zapachy to z pewnością polecam zapoznać się z tą wersję. Nie zrażajcie się, gdyby pierwszy kontakt okazał się niewypałem. Być może z czasem podpasuje Wam tak samo jak mi :)
Posiadacie w swoich zbiorach zapachy inspirowane jedzeniem? Może stawiacie jednak na klasyczne nuty kwiatów, owoców bądź dodatków orientalnych? :)
Iwona
Zaskoczyłaś mnie tak długą trwałością zapachu. Uwielbiam, kiedy ja już zapachu nie czuję, natomiast osoby w moim otoczeniu wciąż tak.
OdpowiedzUsuńKOKOS? :O lece jutro do Hebe :)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że jest jeszcze w promocji :)
UsuńFajne, zapach mógłby mi się spodobać :-)
OdpowiedzUsuńJakoś do mnie nie przemawia :P
OdpowiedzUsuńMam swoje ulubione zapachy, lubię nuty zarówno kwiatowe jak i słodkie. Z jedzeniem kojarzy mi się lancome hypnose - przypomina mi coś waniliowego jedzonego zimą :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńo nie, raczej bym się z nim nie polubiła, od pewnego czasu ten zapach mnie drażni.
OdpowiedzUsuńJak tylko będę w Hebe to biorę bez zastanowienia! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kokosowy zapach, ale nie używam perfum itp. więc nie poznam tego kosmetyku :))
OdpowiedzUsuńMi kokos kojarzy się z bardzo słodkim zapachem, którego ja nie bardzo toleruje, bo lubię świeże, rześkie zapachy.
OdpowiedzUsuńpachnieć jak Rafaello? :D Ciekawe doznanie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kokosowe aromaty, moje ulubione!
OdpowiedzUsuń