Kilka dni temu Edyta pokazała na swoim blogu jak przechowuje kosmetyki kolorowe. Pomyślałam, że podkradnę pomysł na notkę i pokażę Wam jak mieszka moja kolorówka. Wyjęłam potrzebne rzeczy, usiadłam na podłodze i porobiłam zdjęcia po czym zaczęłam się zastanawiać czy moja organizacja ma jakiekolwiek ręce i nogi. Stwierdziłam jednak, że mimo wszystko Wam ją pokażę. Nie chodzi przecież o to, aby nagle prezentować ideał którego nie ma, a pokazać "oczywistą oczywistość" :) Jeśli zatem ciekawi Was jak przechowuję swoje kosmetyki do makijażu to pozostańcie ze mną :)
Główny punkt mojej organizacji stanowi kuferek. Przyznam, iż marzyłam o takim od bardzo dawna. Swój otrzymałam niegdyś na urodziny od "Towarzysza Życia". Na samej górze przechowuję takie produkty do twarzy jak korektory, pudry, róże i rozświetlacze.
Poniżej znajdują się pojedyncze cienie, eyelinery oraz część kredek do oczu. Kolejne piętro to paletki zawierające od dwóch do czterech kolorów cieni. Tam również umieściłam część produktów do ust, czyli błyszczyki i pomadki których akurat nie posiadam zbyt wiele. Na samym dole znajdują się te błyszczyki i kredki do oczu/ust, które z racji rozmiarów nie zmieściły się do mniejszych przegródek. Na dnie mieszakają również moje paletki Sleeka oraz MUA.
Dziwi Was brak podkładów? Mają swój osobny domek, którym jest opakowanie w kształcie torebki, w którym otrzymałam kiedyś do przetestowania produkty firmy Rimmel.
Napisałam, że kuferek stanowi główny punkt mojej organizacji. Główny, co tak naprawdę nie oznacza "najważniejszy". Tym jest moja komódka z trzema szufladkami. W pierwszej przechowuję te kosmetyki, które towarzyszą mi na co dzień. Zmieniam je w zależności od fazy na konkretny makijaż. Umieszczam tam również te produkty, które dobijają dna. Inaczej na pewno zapomniałabym o ich istnieniu i dalej zalegałyby w kuferku przez długi czas.
Ostatnia szufladka to istny misz-masz. Są tam m.in. nieużywane jeszcze bibułki matujące, patyczki do korekcji makijażu, zapasowa gąbka do podkładu, temperówka czy zalotka. Jednak główną część tego miejsca zajmują opakowania po zużytych tuszach. Zapytacie po co mi one? Pośmiejecie się, ale co tam...Swego czasu w Sephorze były akcje, podczas których można było wymienić opakowanie po starym tuszu na próbkę jakiegoś z wyższej półki. No i tak odkładam stare opakowania z nadzieją, że akcje się powtórzą :D
To by było na tyle, jeśli chodzi o moją organizację kolorówki. Dajcie znać jak Wy przechowujecie swoje zbiory :)
Iwona
Wszystko świetnie poukładane. Sporo masz tych kosmetyków:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam co organizować w tym zakresie, mam kilka tylko kosmetyków, które trzymam w specjalnej kosmetyczce :D
Moje kosmetyki mieszkają w szufladzie komody. Nic wyszukanego ale stawiam na funkcjonalność :D
OdpowiedzUsuńFajna ta komódka ;) mi marzą się akrylowe szufladki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna organizacja :) Bardzo mi miło , ze postanowiłaś zrobić taki post. Chętnie przeczytałam i obejrzałam :)
OdpowiedzUsuńJa w szufladkach trzymam. Uwielbiam je ;)) kufry poszły w odstawkę
OdpowiedzUsuńU mnie teraz prym wiedzie kuferek, o którym również długo marzyłam :) Udało mi się go otrzymać w Wigilię :)
OdpowiedzUsuńPlanuję jednak zakup toaletki nie tylko na kosmetyki kolorowe, jak i te do pielęgnacji :)
W moim przypadku świetnie się sprawdzają plastikowe pojemniczki specjalnie do tego przeznaczone :)
OdpowiedzUsuńIle Ty tego masz :)
OdpowiedzUsuńWcale nie dużo.
UsuńBardzo fajnie to zorganizowałaś :)
OdpowiedzUsuńJa już mam 4 kuferki :P i na pewno na nich się nie skończy:)
OdpowiedzUsuń________________________
www.justynapolska.com
Fashion&Beauty Expert
jaka fajna organizacja :) ja też tak potrafię sobie wszystko poukładać i wszystko jest ładnie pięknie do momentu jak zacznę się malować :D
OdpowiedzUsuńwooow.. u mnie nawet 1/3 z tego nie ma :D
OdpowiedzUsuńŚwietna organizacja,sama mam takie szufladki ;)
OdpowiedzUsuń