Lubicie kalafior? Przyznam się do swojego uzależnienia jeśli chodzi o to warzywo. Najczęściej towarzyszy mi w formie ugotowanej jako dodatek do obiadu czy wytrawnego podwieczorku. Żeby jednak kuchnia nie była monotonna postanowiłam zaserwować go sobie na kolację w postaci kotletów. W tej wersji to on był głównym bohaterem, któremu na talerzu towarzyszyła prosta sałatka z pomidorów i cukinii :)
Z racji tego, iż kalafior sam w sobie nie ma wyrazistego smaku kotlety są bardzo mdłe. Wobec tego wykorzystałam otrzymane od firmy Rafex mieszanki przypraw. Możecie oczywiście posłużyć się dowolnie skomponowaną mieszanką swoich ulubionych ziół :)
Składniki (na 2-3 porcje):
ok. 500 g kalafiora
4 łyżki mąki pełnoziarnistej
1 jajko
otręby owsiane
olej rzepakowy
łyżka czosnku niedźwiedziego
łyżka przyprawy Marioli
Przygotowanie:
Kalafior dzielimy na mniejsze części, wrzucamy do wrzątku i gotujemy ok. 7-8 minut. Następnie odcedzamy i studzimy.
Ostudzony kalafior ugniatamy widelcem/tłuczkiem lub blendujemy. Dodajemy jajko, mąkę oraz przyprawy. Całość dokładnie mieszamy.
Z otrzymanej masy formujemy kotlety, które obtaczamy w otrębach owsianych.
Smażymy z obu stron na dobrze rozgrzanej patelni z niewielką ilością oleju do momentu zarumienienia.
Podajemy z sałatką warzywną lub sosem jogurtowym.
Smacznego!
Pora jeszcze na krótkie przedstawienie otrzymanych przypraw. Żeby nie wydawało się że jestem nieobiektywna dodam od razu, że każdą z nich stosowałam również oddzielnie w innych daniach. Tak więc jestem w stanie określić ich poszczególny smak i aromat :)
Przyprawa Marioli
Skład: papryka czerwona grys, pietruszka nać, seler korzeń, cebula grys, szczypiorek, szałwia.
Już po pierwszym zastosowaniu bardzo polubiłam się z tą mieszanką. Zawiera takie składniki, które dobrze się ze sobą komponują. Pasują do wielu dań wyostrzając ich smak i nadając specyficznego, dość mocnego aromatu. Zarówno papryka jak i cebula występują w dużych cząstkach, natomiast pozostałe zioła również nie są najdrobniej posiekane. Dzięki temu mamy możliwość wyczucia poszczególnych składników. Ogromny plus za brak soli i glutaminianu sodu.
Czosnek niedźwiedzi
Otrzymując tę przyprawę od razu przypomniała mi się I klasa szkoły podstawowej, gdy będąc na wycieczce w parku zaciekawiły mnie śliczne, białe kwiaty. Zapytałam wychowawczynię co to jest a ta odpowiedziała, że czosnek niedźwiedzi. Intrygowało mnie to, że jakaś część tej roślinki może być jadalna. Teraz natomiast zdumiewa mnie fakt, że coś z pozoru delikatnego i łagodnego może być tak aromatyczne i intensywne - zarówno w smaku jak i aromacie. Niemniej jednak nie będę się skupiać na tej kwestii, gdyż w tym wypadku nie to jest dla mnie najważniejsze. Co więc warto zaznaczyć? Ano to, że czosnek niedźwiedzi ma świetne właściwości zdrowotne. Posiada związki siarki, które przyczyniają się do wydalania z organizmu metali ciężkich, pestycydów i przeróżnych związków toksycznych. Zawartość adeozyny pomaga w walce z chorobami nowotworowymi. Przyprawa łagodzi bóle głowy i regeneruje organizm po kuracjach antybiotykowych. Warto mieć również na uwadze fakt, iż jest dobrym źródłem witaminy A i C, żelaza, manganu, flawonoidów oraz saponiny. Trzeba Was jeszcze zachęcać do stosowania w kuchni tej przyprawy? Mnie nie :)
Jak zapatrujecie się na takie warzywne kotlety? :)
Iwona
WOW CHĘTNIE BYM SPRÓBOWAŁ HEHE
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis, kotlety warzywne bardzo lubię i często robię :)
OdpowiedzUsuńJa także bardzo lubię kalafiory i kotlety z ich udziałem nie raz robiłam, czasem właśnie dodając czosnek niedźwiedzi ;) Tylko ja zazwyczaj moje piekę a nie smażę. Ale Twoje wyglądają bardzo smacznie i "ziołowo" :):)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kalafior! Dla mnie wystarczy taki po prostu ugotowany, nic więcej :)
OdpowiedzUsuńAle w formie kotlecików znam i równie uwielbiam :)
Brzmi smakowicie, chyba muszę kiedyś zrobić :) fajna alternatywa do mielonych :) zmieniłaś nazwę bloga? Wyświetla mi sie teraz zupełnie inna i sie zastanawiałam czyj to blog?
OdpowiedzUsuńDzięki :) Tak, zmieniłam wyświetlaną nazwę. Adres został ten sam :)
OdpowiedzUsuńCzosnek niedźwiedzi jest genialny! :) A kalafior też uwielbiam. Pewnie już kiedyś wspominałam u Ciebie, że najbardziej lubię go z koperkiem, kaszą gryczaną i olejem lnianym.
OdpowiedzUsuńCoś w tym roku kalafior jakby mi nie smakowała niestety, ale czosnek niedźwiedzi używam...
OdpowiedzUsuń