piątek, 7 sierpnia 2015

Z wizytą w Kotlinie Kłodzkiej.

Cześć :)

Niedawno wspominałam, iż wybieram się z chłopakiem do Kotliny Kłodzkiej. Cztery dni wypoczynku minęły w ekspresowym tempie. Pomyślałam, iż podzielę się swoimi wrażeniami i kilkoma fotkami :) Jeśli ciekawi Was co mieliśmy przyjemność zobaczyć, to zapraszam do pozostania ze mną :)

Początek relacji rozpocznę od tego, iż dokładnym miejscem naszego wyjazdu był Radków. Jak się okazało, miejscowość jest na tyle dobrze położona, iż do każdego z odwiedzonych miejsc mieliśmy podobną drogę.

Wyprawę rozpoczęliśmy w poniedziałek. Na pierwszy ogień wybraliśmy się do Parku Techniki oraz Kopalni Złota w Złotym Stoku. Kolejnym punktem wycieczki była Bystrzyca Kłodzka oraz Polanica Zdrój. Wizyta w tych miejscowościach sprawiła, iż w Radkowie byliśmy dopiero wieczorem.

Drugi dzień wydaje się być najbardziej atrakcyjnym. Po śniadaniu udaliśmy się do Karłowa skąd rozpoczął się nasz podbój Szczelińca Wielkiego. Po pokonaniu ok. 700 schodów weszliśmy na Trasę Turystyczną, której przejście zajęło nam ok. 1,5 godzinki. Śmialiśmy się, że najpierw trzeba pomęczyć się schodami, żeby potem zapłacić jeszcze za tę "przyjemność" 7 złotych :D Jednak warto było, bo widoki okazały się niesamowite :)
Zdobycie Szczelińca to nie jedyny wyczyn tego dnia. Postanowiliśmy od razu udać się na Błędne Skały, gdyż zaintrygowały mnie ciasne i niskie przejścia o których wcześniej przeczytałam. Samo dotarcie do jaskini wiązało się z nie lada wyzwaniem. Strome podejścia, wielkie głazy i wystające konary sprawiały, iż trzeba było niezłego wysiłku fizycznego i psychicznego. Przejście labiryntu zajęło niecałą godzinkę i nie zrobiło na mnie tak wielkiego wrażenia jak Szczeliniec. Oczywiście wyprawy nie żałuję, ale drugi raz w to miejsce bym się nie udała.


Środa rozpoczęła się śniadaniem zjedzonym na tarasie z widokiem na góry <3 Następnie przyszła burzą i deszcz przez co dość spontanicznie wybraliśmy się samochodem do pobliskich Wambierzyc. Pochodziliśmy chwilę po rynku a następnie wzięliśmy udział we Mszy Świętej. Poszliśmy również obejrzeć ruchomą szopkę, ale akurat ta atrakcja szału na mnie nie zrobiła. Bilet kosztował 6 złotych, które chętniej drugi raz przeznaczyłabym na Szczeliniec. Resztę dnia umililiśmy sobie wizytą nad Zalewem Radkowskim oraz wieczornym ogniskiem :)


Czwartek do czas powrotu do domu. Ustaliliśmy wcześniej taką trasę, aby przy okazji coś jeszcze zwiedzić. Tak więc wybraliśmy się do Kłodzka, gdzie główną atrakcją jej tamtejsza Twierdza. Przeszliśmy ją wraz z podziemnymi labiryntami. Całość zajęła 2,5 godziny. Po tym czasie skierowaliśmy się już do mojego Raciborza, ale po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze przy galerii w Nysie na malutki shopping :)


Te cztery dni uważam za bardzo przyjemne i pełne atrakcji. Wprawdzie nogi nieco dają się we znaki i "moje wszystko" mnie nienawidzi, ale gdybym chciała leżakować to zostałabym przecież w domu ;) Uważam, iż w takie dni liczy się wyłącznie zwiedzanie w miłych towarzystwie. Ból szybko minie a wspomnienia pozostaną na całe życie :)

Dajcie znać czy mielicie przyjemność być w tych miejscach i jakie są Wasze wrażenia :)

Iwona

5 komentarzy:

  1. Nie byłam niestety w tamtych rejonach, ale z tego co piszesz to bardzo ciekawe i warte zobaczenia miejsce :) Świetna relacja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Miejsce jak najbardziej warte odwiedzenia :)

      Usuń
  2. I ja tam nie byłam, ale ciekawie to wygląda, może kiedyś :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. nigdy tam nie byłam, kiedyś muszę odwiedzić;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak! Uwielbiam kotlinę kłodzką :)

    OdpowiedzUsuń

Komentując przyczyniasz się do uśmiechu na mojej twarzy :) Pamiętaj - szczęście dane innym wraca do nas podwójnie! :)
Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków! Komentarze to nie miejsce na reklamę! Znajdę Cię i bez tego.
Na blogu obowiązuje Polityka Prywatności. Zapoznasz się z nią w zakładce po prawej stronie.