wtorek, 10 lutego 2015

Gryką naleśnikuję.

Hej :)

Dopiero co była propozycja wykorzystania kaszy gryczanej niepalonej a już przychodzę z kolejną. No co...? Pyszna jest przecież i bardzo wartościowa. Niech więc nam idzie w zdrowie! :)

Pomysł na naleśniki widziałam już na kilku blogach, ale podchodziłam do niego sceptycznie. Bo niby jak może coś wyjść z samej kaszy i wody? Oj może... I to "coś" jest niezwykle pyszne a przy okazji mega banalne. Najlepiej będzie jak sami się o tym przekonacie :)

Składniki:
kasza gryczana nieprażona
woda

Przygotowanie:
Za pomocą szklanki odmierzamy dowolną ilość kaszy. Zalewamy wodą i odstawiamy na kilka godzin. Po tym czasie odcedzamy ją i blendujemy z taką ilością wody jaką kasza zajmowała w szklance, np. 1/3 szklanki kaszy = 1/3 szklanki wody itd. Następnie smażymy naleśniki z obu stron na dobrze rozgrzanej (suchej lub delikatnie posmarowanej olejem) patelni do ich zarumienienia. 
Podajemy z ulubionymi dodatkami.
Smacznego! :)

Tutaj jeden z moich kolacyjnych naleśników. Nadziałam ulubioną wersją duszonych warzyw (propozycja nr 4). Podałam z serkiem wiejskim, pomidorem i pestkami dyni :) 


Skoro mamy pestki dyni to warto przy okazji przybliżyć nieco ich właściwości, gdyż korzystanie wpływają na nasze zdrowie: 
  • zawierają duże ilości białka i minerałów;
  • dzięki zawartości NNKT są polecane osobom z chorobami skóry, alergiami, egzemami;
  • dzięki właściwością moczopędnym korzystnie działają na nerki i pęcherz;
  • są bogatym źródłem witaminy A, B9, B15, cynku, lecytyny i witaminy C;
  • dzięki zawartości fitosteroli pomagają zapobiegać m.in. chorobom serca i naczyń krwionośnych
Pestki te nie tylko korzystnie oddziałują na organizm, ale są przy tym niezwykle smaczne. Świetnie pasują do dań na słodko jak i wytrawnie. Już nie raz gościły w moich śniadaniach i na pewno będą jeszcze przeze mnie "molestowane" :D

Skusicie się na taką małą, naleśnikową wariację? :)

Iwona

4 komentarze:

  1. Zabieram się niebawem za ten przepis, bo grykę uwielbiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A to danie już wygląda dla mnie zbyt "dietetycznie" i sucho ;). Wolałam wcześniejszą gryczaną propozycję :D

    OdpowiedzUsuń

Komentując przyczyniasz się do uśmiechu na mojej twarzy :) Pamiętaj - szczęście dane innym wraca do nas podwójnie! :)
Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków! Komentarze to nie miejsce na reklamę! Znajdę Cię i bez tego.
Na blogu obowiązuje Polityka Prywatności. Zapoznasz się z nią w zakładce po prawej stronie.