czwartek, 22 maja 2014

Lovely czy nie lovely? - oto jest pytanie.

Hej :)

Jakiś czas temu dostałam do przetestowania balsam do ciała Playboy, Play it Lovely. Bardzo mnie to ucieszyło, gdyż posiadam mgiełkę zapachową w wersji Play it Sexy i chciałam wypróbować inny kosmetyk tej firmy. Czy polubiłam owe smarowidło? Dowiecie się analizując notkę do końca :)

Zdaniem producenta:
Chcesz, aby twoja skóra stała się tak kusząca, by nikt nie mógł się jej oprzeć? Dostarczając dodatkowe 70% natychmiastowego nawilżenia, balsam do ciała Play it Lovely pozostawia na twojej skórze jedwabistą gładkość i delikatny zapach piwonii. Okaż swojej skórze trochę miłości... 24-godzinne nawilżenie, szybko wchłaniająca się formuła testowana dermatologicznie. Odpowiednia dla skóry normalnej i suchej.

Skład:
Aqua, Paraffinum Liquidum/ Mineral Oil/ Huile Minerale, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Dimethicone, Phenoxyethanol, Parfum/ Fragrance, Carbomer, Triethanolamine, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Limonene, Geranoil, Coumarin, Alpha-Isomethyl Ionone, Linalool, Tocopherol, BHT. 

Pojemność: 250 ml

Cena: ok. 15 zł

Moja opinia:
Balsam zamknięty jest w bardzo estetycznym, uroczym i przyciągającym wzrok opakowaniu. 
Dziwna sprawa ma się z zapachem. Teoretycznie jest kwiatowy, czyli taki jaki lubię. Wyczuwam w nim jednak nieco "skórzane" i ciężkie nuty. Jest przez to dla mnie zbyt męczący i drażniący. Zaintrygował mnie ten fakt, gdyż wąchałam kiedyś wodę toaletową o tej wersji i nie była najgorsza. Mam wrażenie, że zapachy tych dwóch produktów znacząco się różnią. 
Balsam ma delikatną, lekką konsystencję. Trzeba jednak uważać przy nakładaniu, bo zbyt duża ilość powoduje, iż topornie się wciera i długo wchłania. 
Samo działanie również nie powaliło mnie na kolana. Nie zauważyłam spektakularnego nawilżenia skóry pomimo tego, iż moja nie jest specjalnie przesuszona. Wprawdzie staje się gładsza i miękka, ale efekt nie utrzymuje się zbyt długo. 

Dajcie znać jeśli miałyście styczność z tym produktem. Chętnie poczytam czy u Was spisał się lepiej, czy okazał totalną klapą. 

Iwona

2 komentarze:

  1. Nominowałam Cię do Liebster Award. Będzie mi bardzo miło, jeśli weźmiesz udział w zabawie. Szczegóły:
    http://poszukiwaczkapiekna.blogspot.com/2014/05/liebster-award-zostaam-nominowana.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam styczności z tym balsamem, mało tego - nie miałam nawet wody toaletowej Playboya.

    OdpowiedzUsuń

Komentując przyczyniasz się do uśmiechu na mojej twarzy :) Pamiętaj - szczęście dane innym wraca do nas podwójnie! :)
Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków! Komentarze to nie miejsce na reklamę! Znajdę Cię i bez tego.
Na blogu obowiązuje Polityka Prywatności. Zapoznasz się z nią w zakładce po prawej stronie.