Dzisiaj znowu kulinarnie :) Wczoraj kilka dziewczyn tak kusiło na swoich blogach jaglanką, że koniecznie musiałam zrobić. Rano jednak jestem na tyle głodna, że nie chce mi się czekać na jej zrobienie. Gotowała się więc wczoraj, gdy jadłam kolację :) Dzisiaj rano tylko podgrzałam, w tym samym czasie przygotowałam dodatki i miałam cudowne śniadanko. W końcu skusiłam się również na zjedzenie posiłku ze słoika. Widziałam ten "patent" na wielu blogach, ale bałam się za to zabrać. Zawsze miałam wrażenie, że porcji będzie mało i nie wypełni słoika lub nie będę umiała z niego jeść. Okazało się, że część dodatków się nie zmieściła. Z jedzeniem były małe problemy, ale nie na tyle wielkie, żebym do takiej wersji miała nie powrócić.
Cynamonowa jaglanka z bananem, jabłkiem, jogurtem naturalnym
oraz prażonymi orzechami włoskimi i słonecznikiem
Przy okazji wrzucania zdjęć na dysk znalazłam zdjęcia, które zrobiłam podczas kwietniowego poszukiwania wiosny. Gdzie ta piękna pogoda...? :(
Pozdrawiam,
Iwona
U mnie dzisiaj tez jaglanka! Nie przypominaj mi o tym maśle, bo przegapiłam tydzień amerykański w lidlu^^
OdpowiedzUsuńJa na szczęście kupiłam, gdy ostatnio był tydzień amerykański. Przy okazji jedno dostałam też na Dzień Kobiet od chłopaka, więc mam zapas :D
UsuńSłoiczkowa jaglanka <3 Ale kusisz! :) Pychotka!
OdpowiedzUsuńNajlepsza bo w słoiczku:D
OdpowiedzUsuńPyszna ! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam
zdrowiezwyboru.blogspot.com