Cześć :)
Chociaż wielu z nas nie lubi ponurej aury sezonu jesiennno-zimowego to czas ten może mieć wartościowe działanie kosmetyczne. Brak typowego promieniowania słonecznego przyczynia się do stosowania zabiegów i produktów, które są w stanie odświeżyć i zrewitalizować często negatywne oddziaływanie słońca. Dziś chciałabym Wam przedstawić trzy produkty, które mogą przyczynić się do pięknego wyglądu naszej cery. Weźmiemy na tapet serum z witaminą E i C oraz kwasem ferulowym marki Timeless, serum z retinolem, koenzymem Q10 i skwalanem marki BasicLab oraz serum Matrixyl 10% z kwasem hialuronowym od The Ordinary.
Timeless - serum z witaminą E i C oraz kwasem ferulowym
Kosmetyk znajduje się w plastikowej butelce. Ma wygodny dozownik w formie pompki.
Skład jest dość krótki. Poza głównymi substancjami aktywnymi zawiera także kwas hialuronowy.
Konsystencja jest typowo wodnista, o lekko żółtym zabarwieniu.
Zapach jest praktycznie niewyczuwalny.
Sposób użycia jest bardzo prosty. Wystarczy 2-3 krople zaaplikować na czystą, suchą twarz i pozostawić do wchłonięcia. Stosujemy wieczorem. Kosmetyk należy przechowywać w lodówce.
Serum bardzo szybko się wchłania. Przez chwilkę mam wrażenie aksamitnej powłoczki na twarzy, ale później daje praktycznie neutralne wykończenie. Skóra nie jest ani specjalnie wygładzona, ani też ściągnięta czy lepka. Trochę tak jakbyśmy niczego nie nałożyli.
Nie oznacza to jednak, że nie odczułam efektów. Pewnie mieliście już takie produkty, gdzie pod palcami nie było różnicy, ale czuć ją było od środka. Tak mam z tym serum. Czuję, że buzia jest nawilżona, ukojona, taka rześka. Do tego rano wygląda na zdrowszą, bardziej promienną, odświeżoną. Moje przebarwienia wprawdzie nie poznikały, ale maleńkie plamki nieco zbladły. Poza tym mniej rzucają się w oczy, kiedy reszta twarzy wygląda lepiej. Oczywiście wszystko to odbywa się po systematycznym stosowaniu, nie po jednej aplikacji.
Ważne! Podczas stosowania serum musimy pamiętać o nakładaniu w ciągu dnia produktów z wysokim filtrem ochronnym.
Cena serum marki Timeless kosztuje ok. 110 zł za pojemność 30 ml.
Kosmetyk otrzymujemy w estetycznym kartoniku, na którym znajdują się wszystkie niezbędne informacje. Samo serum znajduje się w szklanej buteleczce z dozownikiem w formie pipetki.
Skład jest najprostszy z możliwych. Zresztą sami zobaczcie.
Konsystencja jest wodnista. Pod palcami wydaje się jakby oleista, ale na samej skórze się tego nie odczuwa.
Ten produkt także jest bezzapachowy.
Serum nakładamy raz dziennie, wieczorem. Niewielką ilość wmasowujemy w skórę, pozostawiamy do wchłonięcia. Początkowo stosujemy maksymalnie 3 razy w tygodniu,z czasem możemy zwiększyć częstotliwość.
Spójrzmy na efekty.
Po wchłonięciu serum pozostawia na mojej mieszanej skórze lekko świecącą się warstwę, jednak nic się nie lepi.
Po dwóch aplikacjach zauważyłam, że moja cera zaczyna się delikatnie łuszczyć. Jednak nie w taki sposób, że skóra schodziła mi płatami. Nie, jedynie przy nosie - gdzie moja cera sama w sobie szybciej się wysusza - pojawiły się niewielkie skórki. Producent informuje jednak o takiej możliwości, więc się nie przejęłam. Dodałam jedynie do pielęgnacji mocniej nawilżający krem i problem zniknął.
Zazwyczaj przy kosmetykach skupiam się na kwestiach nawilżających, ale w przypadku tego nic się na mojej cerze nie zmieniło. Jest tak samo dobrze nawilżona jak była, więc raczej kładłabym to na moją standardową pielęgnację i krem niż tylko na to serum. To co jednak mocno się zmieniło to wrażenie uelastycznienie skóry. Dosłownie czuję jak staje się bardziej sprężysta, zwłaszcza w okolicach żuchwy i policzków. Jest napięta, utrzymana w ryzach.
Malusieńkie przebarwienia w okolicy policzków niemalże całkowicie zniknęły, te na czole delikatnie się rozjaśniły. Dodatkowo mam wrażenie, że zaskórniki na nosie również straciły na intensywności.
Samego działania przeciwstarzeniowego oczywiście jeszcze nie ocenię, ale trzeba mieć nadzieję, że taka kompleksowa pielęgnacja zaprocentuje w przyszłości.
Ważne! W przypadku tego serum również niezbędna jest ochrona przeciwsłoneczna w ciągu dnia. W przypadku występowania silnego pieczenia, podrażnienia czy nadmiernego złuszczania warto zmniejszyć częstotliwość aplikacji. Dodatkowo kosmetyk, ze względu na retinol, nie nadaje się do stosowania przez kobiety w ciąży i karmiące piersią.
Serum BasicLab kosztuje ok. 110 zł za pojemność 30 ml.
Kosmetyk zamknięty jest w małej, szklanej buteleczce. Dozownik w formie pipetki ułatwia aplikację.
Na opakowaniu nie znalazłam składu, dlatego wklejam go z internetu:
Aqua (Water), Glycerin, Butylene Glycol, Palmitoyl Tripeptide-1, Palmitoyl Tetrapeptide-7, Palmitoyl Tripeptide-38, Sodium Hyaluronate, Hydroxypropyl Cyclodextrin, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Polyacrylate Crosspolymer-6, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Carbomer, Polysorbate 20, Ethoxydiglycol, Phenoxyethanol, Chlorphenesin.
Serum ma lekko żelową konsystencję. Przyjemnie się aplikuje i bardzo szybko wchłania do całkowitego matu.
Przeznaczony jest do stosowania zarówno rano, jak i wieczorem. U mnie odbywa się to głównie wieczorem, ale zaraz to wyjaśnię.
Zapoznajmy się zatem z efektami.
Jak już wspomniałam, serum szybko się wchłania i nie daje tłustej powłoki. Dobrze współgra z kremem i makijażem. niemniej jednak zauważyłam, że zawsze wtedy gdy go nakładam, moja twarz w ciągu dnia szybciej się przetłuszcza i zaczyna świecić. Dlatego też wolę go stosować wieczorem.
Po aplikacji można wyczuć przyjemne ukojenie i odprężenie skóry. Jest lepiej nawilżona, przyjemna w dotyku. Znika ewentualny dyskomfort spowodowany demakijażem. Rano buzia wygląda na wypoczętą, zdrowszą.
Na razie nie zauważyłam, aby zmarszczki mi się w jakikolwiek sposób wygładziły, ale też nie oczekuję cudotwórstwa w krótkim czasie. Ważne, żeby była to przyjemna inwestycja na przyszłość.
Serum Matrixyl 10% z kwasem hialuronowym kosztuje w granicach 50 zł za pojemność 30 ml.
Jak widać, chociaż wszystkie te sera różnią się od siebie zawartością substancji aktywnych, to z każdego z nich moja cera wyciągnęła dla siebie coś dobrego. Jestem naprawdę zadowolona z tego, jak moja buzia wygląda po ich zastosowaniu. Pamiętajcie jednak o ochronie przeciwsłonecznej. Każdy z nas liczy na pozytywne efekty, ale dla mnie - także jako dla kosmetyczki - ważniejszą sprawą jest bezpieczeństwo i ewentualne przeciwwskazania.
Kosmetyki można zakupić w bardzo solidnie zaopatrzonym sklepie Cosibella. Oferta jest ogromna, więc w razie problemów zawsze można skonsultować się z kosmetologiem, który na pewno pomoże dobrać odpowiedni produkt do indywidualnych potrzeb :)
Dajcie znać czy korzystaliście z tych produktów. Czy sera pojawiają się w Waszej jesiennej pielęgnacji? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Witamina C bardzo dobrze działa na moją skórę, więc to pierwsze serum będzie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNie miałam żadnego z tych ser, ale jak tylko moje się skończą to chętnie wypróbuję któreś z tych :) Najbardziej kusi mnie Ordinary, bo już od dawna mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńJa chętnie poznam kolejne kosmetyki tej marki :)
UsuńNie pamiętam kiedy ostatnio kupowałam serum do twarzy, bo u mnie ten element pielęgnacji całkowicie zastąpił żel aloesowy :D
OdpowiedzUsuńJa akurat z aloesem nie mogę ryzykować, ale jest bardzo uniwersalny :)
UsuńSerum w mojej pielęgnacji jest podstawą. Tych jeszcze nie znam, ale będę miała je na uwadze. Ja aktualnie rozpoczęłam kurację retinolem.
OdpowiedzUsuńRetinol potrafi świetnie oddziaływać na skórę :)
UsuńNice serum !!
OdpowiedzUsuńI love these products :)
UsuńDobrze, że nie ma po nim tłustej powłoki bo tego nie lubię.
OdpowiedzUsuńPo którymś konkretnie?
UsuńOd pierwszego użycia zakochałam się w serum z Basiclab. I przyznam, że to jedno z najlepszych jakie miałam...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Cieszę się, że tak bardzo Ci odpowiada :)
UsuńI like that serum!
OdpowiedzUsuńI love it, too :)
UsuńNie znam żadnego z zaprezentowanych ;)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :)
UsuńNa pewno kiedyś sięgne po The Ordinary :)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńZadnego niestety nie znam ale oba bardzo mnie zaciekawily :D
OdpowiedzUsuńJa tu nawet trzy widzę ;)
UsuńTimeless jest moim hitem :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie :)
UsuńKoniecznie muszę zaopatrzyć się w tego typu kosmetyki. Serum to podstawa zwłaszcza w okresie jesienno - zimowym
OdpowiedzUsuńZachęcam, cera będzie Ci wdzięczna :)
UsuńWybór trudny ale chyba postawiłabym na Timeless :)
OdpowiedzUsuńWszystkie trzy są naprawdę dobre :)
UsuńNie miałam żadnego, ale już dosyć długo interesuje mnie basiclab i the ordinary :)
OdpowiedzUsuńZachęcam poznać :)
UsuńSerum z witaminkami to jest coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMnie ostatnio bardzo kusi ta marka BasicLab :) na to serum the ordinary już się czaje od pewnego czasu i w końcu przyjedzie pora, ze je kupię :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będziesz żałować :)
UsuńNie znam tych produktów :-)
OdpowiedzUsuńA któryś Cię zainteresował?
UsuńJa poluje na sera z BasicLab. Bardzo kusi mnie serum z niacynamidem i drugi z trehalozą :)
OdpowiedzUsuńZ The Ordinary miałam za to ten z kwasem hialuronowym i witamina b5 :) Właśnie zamówiłam większą pojemność :D
Obie te marki mają kilka fajnych wariantów i ciężko było się zdecydować :)
UsuńSerum z witaminą C używałam parę lat temu i na razie chyba nie mam potrzeby wrócić ;)
OdpowiedzUsuńSą jeszcze inne warianty :)
Usuńplanuję kupić the Ordinary :) a sera lubię i stosuję regularnie :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze :)
UsuńThese seem popular :-)
OdpowiedzUsuńIt's the true :)
UsuńZnałam dwa, ale jedynie z blogów :). To z BasicLab mam ochotę spróbować :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam :)
UsuńTa vit c w serrum mnie przekonala
OdpowiedzUsuńJest bardzo wartościowa :)
UsuńNie miałam, a tego Timeless w sumie nawet nie kojarzę :P Ale serum to ta grupa produktów, którą uwielbiam, zawsze mam wybór i najchętniej na nich sprawdzam nowe firmy :P
OdpowiedzUsuńMyślę, że tym warto dać szansę :)
UsuńSerum z BasicLAB mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńCo do tego serum z timeless - wczoraj albo przedwczoraj zostało wycofane ze sprzedaży w Polsce, bo składnik, który jest na 2. miejscu w składzie jest dopuszczony w Europie w dużo niższym stężeniu niż jest w tym serum ( chyba 2,6% jest dopuszczone, a tu jest przed vitC, której jest 20%)
O widzisz, nawet o tym nie wiedziałam. Ale pewnie na zagranicznych stronach nadal będzie dostępny, więc dobrze o nim wiedzieć :)
UsuńJa ostatnio zaprzyjaźniam się z serum, bardzo chętnie zainwestuje w serum z Basiclab :-)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam :)
UsuńJa teraz używam ampułek z witaminą C, bo ta witamina bardzo dobrze robi mojej skórze. Ale zaciekawiłaś mnie tym postem. Zwłaszcza to pierwsze i ostatnie serum bardzo mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńKosmetyki z witaminą C są bardzo wartościowe :)
UsuńGreat post!Serum is so important step,I use it for a year now and this one look so cool!Love it!
OdpowiedzUsuńI'm glad you like it :)
UsuńOd kilku miesięcy regularnie używam serum w swojej pielęgnacji, kiedyś miałam tendencję do zapominania o tym kroku :) Niestety, żadnego z nich nie miałam okazji stosować (jeszcze!), najmocniej interesuje mnie ten z The Ordinary - chyba wynika to z tego, że cała marka mocno mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńAll these serums look really interesting. I haven't tried any of them.
OdpowiedzUsuńKisses
Great post
OdpowiedzUsuńThese products seem great. Have a lovely evening.
OdpowiedzUsuńnajbardziej korcą mnie różnego rodzaju sera z wit C:)
OdpowiedzUsuńFajne produkty. Z chęcią sprawdzę te produkty :-)
OdpowiedzUsuńWould love to try the ordinary brand serum. Looks very nice!
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty, ale najbardziej mnie zaciekawiło to serum od Timeless
OdpowiedzUsuńGood recommendation.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, nie uzywałam jeszcze żadnego serum z witamina C lub kwasami. Mam serum wygładzające z resibo, ale zapominam regularnie je używać, wiec ciężko powiedzieć czy są jakies efekty. Może w jesień uda mi się bardziej zmobilizować i codziennie używać.
OdpowiedzUsuńNajszybciej chyba bym sięgnął po The Ordinary :)
OdpowiedzUsuńChoć unikam seruw (lubią mi "zapychać " cerę) to chętnie bym się skusiła na to od The Ordinary - oprócz ceny ,marka cieszy się dobrymi opiniami 😀
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Great recommdation.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam pojedynek sera :D
OdpowiedzUsuńEj super, że te sera tak dobrze się sprawdziły. Zaciekawiło mnie to z Basic LAB, w ogóle ta firma mnie bardzo interesuje. Będę teraz testować ich serum pod oczy 💪
OdpowiedzUsuńZaczęłam doceniać tego typu kosmetyki,zwłaszcza z dobrym składem:) Warto zainwestować w dbanie o siebie :) bo to dobra inwestycja
OdpowiedzUsuń❤️
OdpowiedzUsuń