Chyba każdemu z nas zależy na tym, aby znaleźć swoich kosmetycznych ulubieńców. Kupujemy, testujemy i metodą prób i błędów trafiamy na swoje hity. I co dalej? Ano bywa tak, że spoglądamy na sklepowe półki i mimo wszystko coś nas kusi... To wygląda fajnie, tego byśmy spróbowali. Dlatego też, pomimo wielkiej miłości do glinek i masek z jej zawartością, bardzo zaciekawiły mnie nowe maski algowe peel-off marki L'biotica - rozświetlająca i oczyszczająca. Jak u mnie wypadły?
Każdy z wariantów otrzymujemy w prostych kartonikach z estetyczną szatą graficzną. Z tyłu znajdziemy wszelkie niezbędne informacje o właściwościach, składzie i sposobie przygotowania. Sam kosmetyk znajduje się w jednorazowej saszetce.
Chociaż składy nie są naturalne to zawierają wartościowe substancje. Możecie porównać je poniżej na zdjęciach.
maska oczyszczająca
maska rozświetlajaca
Maski mają formę/konsystencję proszku.
Poświęcę chwilę zapachowi. Pewnie każdy, kto chociaż raz miał styczność z czystymi algami wie, że mają charakterystyczny, mulisty zapach przypominający stęchłą wodę ze starych kwiatów. Tutaj na szczęście nic takiego nie ma miejsca. Maski pachną troszkę ziemiście, ale przebija w nich ziołowa nita. Gdzieś na samym końcu wyczuwam nawet odrobinę kwiatów.
Producent sugeruje zastosować maskę na jedno użycie. Przyznam, że proszku wydało mi się sporo, dlatego najpierw przygotowałam połowę. Ilość okazała się dla mnie wystarczająca. Przyjrzyjmy się zatem sposobowi przygotowania. Proszek wsypujemy do miski, dodajemy wodę do uzyskania gładkiej masy. Nakładamy na oczyszczaną (najlepiej po peelingu) twarz. Pozostawiamy na 15-20 minut do wyschnięcia. Zdejmujemy maskę w całości, a ewentualne pozostałości wycieramy zwilżonymi wacikami. Dodam od razu, że maska zastyga na coś w stylu gumy, a jej zdjęcie nie przysparza problemów. Plus za to, że się nie rozrywa i nie przykleja do skóry w taki sposób, że ciężko ją odkleić.
Pora na moje odczucia i przedstawienie działania.
Maska oczyszczająca rzeczywiście pozostawia buzię ładnie oczyszczoną i wygładzoną. Wydaje się odświeżona, a nadmiar sebum delikatnie zredukowany. Oczywiście jest to efekt tymczasowy - jedna aplikacja cudów nie zdziała. Do tego buzia jest nawilżona, nie ma uczucia ściągnięcia.
Bardzo podobne wrażenia odnoszę w stosunku do wariantu rozświetlającego. Buzia była nawilżona, wygładzona i miękka w dotyku. Nabrała promienności, zdrowszego wyglądu i takiej ogólnej 'lekkości'.
Maski nie spowodowały u mnie podrażnienia czy uczulenia.
Cena wynosi ok. 10 zł za pojemność 12 g.
Maski algowe L'biotica okazały się bardzo przyjemne w użyciu. Czy zdetronizowały glinki? Raczej nie - chyba mam do nich po prostu słabość i sentyment. Jednak na pewno są fajną odskocznią i urozmaiceniem pielęgnacji. Polecam.
Znacie te maski? Jakie są Wasze odczucia związane z tą marką? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Każdy z wariantów otrzymujemy w prostych kartonikach z estetyczną szatą graficzną. Z tyłu znajdziemy wszelkie niezbędne informacje o właściwościach, składzie i sposobie przygotowania. Sam kosmetyk znajduje się w jednorazowej saszetce.
Chociaż składy nie są naturalne to zawierają wartościowe substancje. Możecie porównać je poniżej na zdjęciach.
maska oczyszczająca
maska rozświetlajaca
Maski mają formę/konsystencję proszku.
Poświęcę chwilę zapachowi. Pewnie każdy, kto chociaż raz miał styczność z czystymi algami wie, że mają charakterystyczny, mulisty zapach przypominający stęchłą wodę ze starych kwiatów. Tutaj na szczęście nic takiego nie ma miejsca. Maski pachną troszkę ziemiście, ale przebija w nich ziołowa nita. Gdzieś na samym końcu wyczuwam nawet odrobinę kwiatów.
Producent sugeruje zastosować maskę na jedno użycie. Przyznam, że proszku wydało mi się sporo, dlatego najpierw przygotowałam połowę. Ilość okazała się dla mnie wystarczająca. Przyjrzyjmy się zatem sposobowi przygotowania. Proszek wsypujemy do miski, dodajemy wodę do uzyskania gładkiej masy. Nakładamy na oczyszczaną (najlepiej po peelingu) twarz. Pozostawiamy na 15-20 minut do wyschnięcia. Zdejmujemy maskę w całości, a ewentualne pozostałości wycieramy zwilżonymi wacikami. Dodam od razu, że maska zastyga na coś w stylu gumy, a jej zdjęcie nie przysparza problemów. Plus za to, że się nie rozrywa i nie przykleja do skóry w taki sposób, że ciężko ją odkleić.
Maska oczyszczająca rzeczywiście pozostawia buzię ładnie oczyszczoną i wygładzoną. Wydaje się odświeżona, a nadmiar sebum delikatnie zredukowany. Oczywiście jest to efekt tymczasowy - jedna aplikacja cudów nie zdziała. Do tego buzia jest nawilżona, nie ma uczucia ściągnięcia.
Bardzo podobne wrażenia odnoszę w stosunku do wariantu rozświetlającego. Buzia była nawilżona, wygładzona i miękka w dotyku. Nabrała promienności, zdrowszego wyglądu i takiej ogólnej 'lekkości'.
Maski nie spowodowały u mnie podrażnienia czy uczulenia.
Cena wynosi ok. 10 zł za pojemność 12 g.
Maski algowe L'biotica okazały się bardzo przyjemne w użyciu. Czy zdetronizowały glinki? Raczej nie - chyba mam do nich po prostu słabość i sentyment. Jednak na pewno są fajną odskocznią i urozmaiceniem pielęgnacji. Polecam.
Znacie te maski? Jakie są Wasze odczucia związane z tą marką? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków - i tak je usunę!
Iwona
Ja mam podobnie, też lubię glinkowe maseczki a czasem dla odskoczni siegam po onnet fajnie nie koniecznie z super idealnym składem
OdpowiedzUsuńNie ma co przesadzać w żadną stronę, trochę dodatkowych składników nas nie zabije :)
UsuńMarkę kojarzę, chyba coś miałam z niej.. Aczkolwiek tych maseczek nie znam 😉
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :)
UsuńSkuteczna za rozsądną cenę. Będę na nią polować. 😊
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę, ze opisałam dwie...
UsuńMiałam te maseczki i są genialne :) bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńGlad that it works for you! I wish this product were available in my country so I could try them!
OdpowiedzUsuńI'm glad you like it :)
UsuńBardzo lubię tego typu maski
OdpowiedzUsuńTych jeszcze nie miałam okazji używać
Polecam poznać :)
UsuńObie maski mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńUważam, że warto się z nimi zapoznać :)
UsuńO nie wiedzialam ze ta marka ma tez maski do twarzy, znalam tylko do wlosow, wygladaja bardzo zachecajaco :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że te algowe są nowością :)
UsuńNie widziałam tych masek chyba jeszcze nigdzie, ale brzmi to fajnie :)
OdpowiedzUsuńPolubiłam je :)
UsuńPrzyznam że lubię maski tego typu- nie ma potem tego całego babrania jak w przypadku chociażby glinek. Jednak zgodzę się z Tobą, nic w działaniu glinek nie przebije:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Co glinka to glinka. Nawet to babranie mi nie przeszkadza przy ich działaniu :)
UsuńI want to them, I look for them in my country. Have a nice day dear.
OdpowiedzUsuńThank you :)
UsuńJa z pewnością przetestowałabym oczyszczającą. Ostatnio coś niepokojącego dzieje się z moja cerą :/
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie powinna zaszkodzić. Oby udało Ci się wyprowadzić cerę na prostą :)
UsuńStęchła woda ze starych kwiatów - boskie porównanie :D
OdpowiedzUsuńZawsze mi się tak kojarzy. Zresztą mojej mamie również :)
UsuńUżywałam już kilka masek w płachcie czy w kremie (a nawet bąbelkowych) z L'Biotica, ale tych jeszcze nie miałam okazji stosować ;)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować :)
UsuńLubię ta markę ale nie wiedziałam o tych maskach :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że są w ofercie od niedawna :)
UsuńBardzo lubię te firmę, więc chętnie przetestuję ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńChętnie je wypróbuję. Niedługo zrobię sobie maskę 😊
OdpowiedzUsuńDo tej pory używałam jedynie kosmetyków do włosów tej marki, ale czas chyba wypróbować maseczki do twarzy ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto :)
UsuńJeszcze nie próbowałam tych masek, ale jak spotkam to wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiedziesz :)
Usuńdla mnie maski peel off to wygoda wielka;)
OdpowiedzUsuńZależy jak się trafi. Miałam takie, których się nie dało zdjęć i były wielką męczarnią.
UsuńOni mają tyle masek, że można się pogubić ;p
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że nawet nie wiem. To moje pierwsze tej marki :)
UsuńJa akurat tych masek jeszcze nie miałam bo za peel off nie do końca przepadam ale możliwe, że kiedyś się skuszę :) Z Lbiotica bardzo lubię produkty do włosów :)
OdpowiedzUsuńNa kosmetyki do włosów muszę się skusić :)
UsuńNie miałam tych masek. Ale podobnie jak Ty, wolę glinki od maseczek algowych :)
OdpowiedzUsuńMam do nich jakiś sentyment i skłonność :)
UsuńCiekawa propozycja, na pewno przetestuje.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMarkę znam jedynie ze słyszenia ☺
OdpowiedzUsuńMaski musze wypróbować ☺
Pozdrawiam
Lili
Myślę, że będziesz zadowolona z działania :)
UsuńChętnie po nie sięgnę jak będę w PL :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten produkt :D
OdpowiedzUsuńSą dwa ;)
UsuńChetnie wyprobuje :)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńSkłady wcale nie są złe. Ja nie do końca lubię same glinki, różne dodatki zawsze mnie ciekawią, więc takie maski chętnie bym sprawdziła. Mam nadzieję kiedyś skończyć moje zapasy kosmetyczne i móc kupować nowe rzeczy bez wyrzutów sumienia ;)
OdpowiedzUsuńTo algi, nie glinki ;)
UsuńTak, tak - zrobiłam za duży skrót myślowy, bo chciałam nawiązać od razu do zakończenia, w którym piszesz o glinkach ;)
UsuńNie stosowałam ich, ale tę z algami chętnie sprawdzę na sobie:)
OdpowiedzUsuńPrzecież obie są algowe...
UsuńNie miałam jeszcze, ale skoro oczyszczają i nie powodują ściągnięcia to muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że będziesz zadowolona :)
UsuńO matko, tak! Zgadzam się, że choć gdy znajdziemy tych swoich ulubieńców, to i tak coś nas kusi na półkach ;) Bardzo chętnie wypróbowałabym te maski, no i dodatkowy plus za ten zapach. Otóż to - dobrze jest wypróbować nawet dla samego urozmaicenia swoich kosmetyków od czasu do czasu:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńOd tego w końcu jest różnorodna oferta, aby z niej korzystać :)
UsuńThis mask looks really helpful. Would love to try.
OdpowiedzUsuńI like these masks :)
UsuńNie miałam ich jeszcze, ale zaciekawiły mnie te maski.
OdpowiedzUsuńSą godne wypróbowania :)
Usuńjak zobaczę w promocji chętnie wrzucę do koszyka:)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńTakie Maski to zawsze świetna sprawa, a przy regularnym stosowaniu efekt na pewno jest lepszy. Ja tez wole glinki.
OdpowiedzUsuńJednorazowa aplikacja wiele nie da, ale zawsze to jakaś dawka pielęgnacji :)
UsuńNie znam tych maseczek ale kiedyś chętnie wypróbuję :) z tej marki mam serum do włosów i póki co jestem zadowolona :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo najważniejsze :)
UsuńBędę wyszukiwać ich jak się pojawią :)
OdpowiedzUsuńPowinny już być. W Internecie są łatwo dostępne :)
UsuńNie znam jeszcze, ale chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńJa też najbardziej lubię glinki! Nie miałam tych maseczek z l biotici, ale przyznam, że więcej ich produktów się u mnie nie sprawdziło niż sprawdziło...
OdpowiedzUsuńOjć, szkoda że nie masz dobrych relacji z tą marką :(
UsuńCoś oczyszczającego bardzo by mi się przydało, ale naprawdę nie przepadam za maseczkami do samodzielnego robienia. Jestem na to trochę zbyt... Leniwa. :P
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że zawsze mnie to dziwi, bo akurat dla mnie wymieszanie proszku z wodą to niezbyt duża filozofia :D
UsuńMaseczek tych nie znam, ale uwielbiam wszelkie maseczki, więc i te chętnie wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Myślę, że nie będziesz rozczarowana :)
UsuńCoś dla mnie :) Bardzo lubię maski z algami. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZatem zachęcam wypróbować :)
UsuńNie używałam nigdy masek z tej marki.
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :)
UsuńChętnie sięgnęłabym po te maski by sprawdzić jak będą się u mnie spisywały.
OdpowiedzUsuńPeel off masks are convenient to use. Have a good new week!
OdpowiedzUsuńHello, thanks for the information. Have a nice day
OdpowiedzUsuńThanks :)
UsuńBardzo lubię algowe maski mimo że jest z nimi nieco zabawy ;)
OdpowiedzUsuńDla efektów warto się troszkę pomęczyć :)
UsuńJuż chyba całe wieki nie miałam maseczek typu peel off:D
OdpowiedzUsuńU mnie tez pojawił się po długiej przerwie :)
UsuńDzięki Bogu nie śmierdzą jak typowe algi bo jakoś bym nie chciała znowu tego przechodzić ;)
OdpowiedzUsuńNie, spokojnie. Dla mnie zapach czystych alg też nie jest komfortowy :)
UsuńJa również mam słabość do glinek, ale od czasu do czasu również stosuję maskę algową a pod nią serum :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie otrzymałam maskę tej firmy i jestem ciekawa efektów ;)
OdpowiedzUsuń