wtorek, 21 sierpnia 2018

Nowości Revers Cosmetics - co bublem a co hitem stało się?

Cześć :)

Dawniej można było zauważyć tendencję do tego, że jedynie znane, 'lepsiejsze' a przy tym też droższe marki co rusz wprowadzały na rynek nowe, innowacyjne produkty. Obecnie żadna z marek nie może sobie pozwolić na przystopowanie, gdyż ani się nie spostrzeże a zostanie daleko z tyłu. Dzisiaj bierzemy na tapet kilka nowości marki Revers Cosmetics.

korygująca baza pod makijaż


Produkt znajduje się w tubce z miękkiego plastiku. Ma zwykły aplikator w postaci niewielkiego otworu.
Skład obfituje w wiele chemicznych substancji. 
Zapach przypomina mi uniwersalne krem Nivea.


Konsystencja jest treściwa, a przy tym lekka i jedwabista. Łatwo rozprowadza się po twarzy i szybko wchłania do całkowitego matu. 
Przejdźmy do przedstawienia działania.
Baza, dzięki swojemu delikatnie zielonemu odcieniu, ładnie neutralizuje wszelkie zaczerwienienia. Niedawno miałam na twarzy ogromny rumień i muszę przyznać, że byłam zadowolona z tego jak go 'ukoiła'. Oczywiście nie przestał być widoczny w 100%, ale przynajmniej byłam w stanie pokazać się ludziom. 


Nakładane na bazę produkty kolorowe dłużej utrzymują się na skórze. Baza sama w sobie dobrze współgra z moim kremem na dzień.
Nie zauważyłam u siebie żadnych oznak zapchania czy podrażnienia.
Termin przydatności wynosi 12 miesięcy od otwarcia.
Jej pojemność to 30 ml.

podkład kryjący, ideal cover


Podkład zamknięty jest w szklanej buteleczce z plastikową nakrętką imitującą złoto. ma wygodny i higieniczny aplikator w formie pompki.
Skład jest typowo drogeryjny, obfitujący w olej mineralny czy parabeny.
Podkład ma przyjemny, pudrowy zapach.


Konsystencja jest gęsta i treściwa. Trzeba uważać z nakładaną ilością, gdyż łatwo można przesadzić. Jest to ten typ podkładu, który lepiej nakładać gąbeczką. Aplikowany pędzlem czy palcami lubi się smużyć i zostawiać plamy. 
Posiadam najjaśniejszy z gamy odcień w numerze 05, który wpada w beżowe tonacje. Dla mnie jest jednak ciut za ciemny. Na dodatek z czasem oksyduje. 
Jakie daje efekty?
Jeśli chodzi o główne zadanie, czyli krycie, to nie wywiązuje się z niego idealnie. Zakrywa drobne niedoskonałości, ale np. z zaczerwienieniem nie dał sobie rady. 
Najistotniejszą dla mnie kwestią jest jednak w jego przypadki nie krycie, ale to jak wygląda na skórze. A na mojej wygląda - mówiąc delikatnie - źle. Mam wrażenie, że wchodzi mi we wszystkie najdrobniejsze pory i załamania. Skóra wygląda na starą i nieświeżą. Poniżej wstawiam zdjęcie, które pewnie nie do końca oddaje efekt, ale musicie wierzyć mi na słowo (a przynajmniej będę wdzięczna, bo zmuszać nie będę :D). 


Na szczęście podkład mnie nie zapchał i nie spowodował niedoskonałości, ale też stosowałam go niewiele razy. Nie będę się męczyć.
Podkład ma pojemność 30 ml.

puder bambusowy

Kosmetyk otrzymujemy w czarnym kartoniku z białymi napisami. Zawiera wszelkie niezbędne informacje. Sam puder znajduje się z okrągłym, plastikowym słoiczku. Po odkręceniu wieczka naszym oczom ukazuje się zwykły, biały puszek. Następnie znalazłam dwie folie ochronne i kolejne plastikowe wieczko. Dopiero po jego przekręceniu mamy warstwę z sitkiem. Otwory są duże, więc trzeba kontrolować wysypywaną ilość. 


Puder ma stosunkowo krótki skład bazujący oczywiście na ekstrakcie z bambusa.
Sypka forma daje nam miałki, przypominający mąkę ziemniaczaną produkt. 
Do jego nakładania może służyć oczywiście dołączony aplikator, ja jednak stawiam na pędzel, którym omiatam całą twarz.


Jak z efektami?
Ano przyjemnie. Puder testowałam głównie z najbardziej upalne dni i muszę powiedzieć, że przez pół dnia skóra była w dobrym stanie. Dopiero potem zaczynała gdzieniegdzie przetłuszczać się w okolicy czoła. Przy mojej mieszanej cerze to dobry wynik. Puder nadaje twarzy ładną, wygładzoną strukturę. Nie jest widoczny. 
Puder fajnie sprawdza się również do zagruntowania okolicy pod oczami, gdy wykonujemy ciemny makijaż. Wówczas wszystkie osypane cienie łatwo można wraz z nim strzepnąć.
Termin przydatności wynosi 12 miesięcy.
Pojemność to 8 g.

paleta do konturowania twarzy


Trio znajduje się w plastikowym, okrągłym opakowaniu. Z tyłu mamy naklejkę ukazującą obszary, w które najlepiej aplikować dany kosmetyk.
Teoretycznie warianty mają pudrową konsystencję, jednak róż i brązer zachowują się jakby były kremowe. Rozświetlacz zaś, po dotknięciu pędzle, staje się miałki i bardzo mocno się pyli.


Przyjrzyjmy się odcieniom i wykończeniom w wariancie 03. Rozświetlacz jest jasny i beżowy z przebłyskującymi liliowymi podtonami. Ma wiele malusieńkich drobinek, które bardzo ciężko dostrzec. Róż to kolor ciemnej brzoskwini z delikatnymi drobinkami. Bronzer natomiast jest ciepły i matowy, ale na twarzy uwidaczniają się domieszki pomarańczy.


Jaki dają efekt na twarzy?
Rozświetlacz jest bardzo delikatny i naturalny. Pozostawia na skórze delikatnie połyskującą powłoczkę. Ciężko z nim przesadzić. Róż jest dość mocny, a na twarzy wpada w brąz wymieszany z miedzią. Bronzer natomiast nadaje się do przybrązowienia twarzy a nie konturowania. Przy odpowiedniej ilości daje naturalny efekt, trzeba jednak nieco namachać się pędzlem. Zarówno róż jak i bronzer mają tendencję do pozostawiania brzydkich plam. Wówczas skóra wygląda jakby była brudna. 
Produkty nie są najtrwalsze. Po kilku godzinach nie ma po nich śladu.
Gramatura zestawy to 7,5 g.

błyszczyk do ust, show glow


Kosmetyk zamknięty jest w klasycznym dla błyszczyków opakowaniu z twardego plastiku. Zachowany jest w złotej tonacji. Miejsce z produktem jest przezroczyste, więc od razu mamy podgląd na odcień. Ma wygodny aplikator w formie gąbeczki, ścięty z jednej strony. Dzięki temu możemy za jego pomocą odpowiednio wyrysować kontur ust.


Jego zapach kojarzy mi się dwojako. Przede wszystkim pachnie gumą balonową 'Donald', którą znam z dzieciństwa. Poza tym przypomina mi wszystkie błyszczyki ze sklepów typu 'wszystko po x zł'. Jest słodki i owocowy.
Produkt ma gęstą konsystencję. Aplikuje się bardzo łatwo i przyjemnie. Nie lepi ust. 
Odcień 20 to mocny, żywy róż z zatopioną masą połyskujących drobinek.


Z jednej strony błyszczyk ma dobrą pigmentację, z drugiej zaś wygląda jakby był półtransparentny. Taki mały paradoks. 
Kosmetyk daje na ustach przede wszystkim mocny efekt błysku. Sprawia, że wyglądają na większe i pełniejsze.Przy tym kolorze i wykończeniu ciężko przejść obok nich obojętnie. Śmieję się, że zawsze wchodzą usta a dopiero potem Iwonka :D
Błyszczyk nie zastyga, a więc nie jest najtrwalszy. Przetrwa jednak picie czy drobny posiłek. Do tego znajda się równomiernie. Trzeba tylko uważać, aby przez przypadek nie dotknąć usta palcami i rozsiać sobie brokat po całej twarzy. 
Pojemność wynosi 5 ml.

Jak widać, z nowymi produktami Revers Cosmetics mam różne relacje. Niemniej jednak markę lubię, więc chętnie dam jej jeszcze szansę. Jeden czy dwa buble nie rzutują od razu na złej jakości.
Znacie te kosmetyki? Jakie są Wasze spostrzeżenia na ich temat? :)

Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!

Iwona

80 komentarzy:

  1. Pudrem bambusowym mnie zainteresowałaś, a mój obecny powoli się kończy :). Pozostałe produkty raczej nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam tych kosmetyków.Spodobał mi się ten puder bambusowy :) myślałam że podkład będzie też fajny a jednak nie spisał się u Ciebie za dobrze.Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej marki :). Szkoda, że Ci się trafił ten bubel w postaci podkładu, bardzo nie lubię takich efektów, jaki on Tobie dał oraz że to trio jakieś super trwałe nie jest. Ale chociaż z reszty jesteś zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podkład to bubel, a z paletką ciężko mi się dogadać, ale resztę lubię :)

      Usuń
  4. Miałam okazję próbować kosmetyki z Revers, ale żadnego z tych, o których piszesz ;) Jeden kolorek z tego trio jest bardzo ciekawy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego zestawu najbardziej pasuje mi rozświetlacz :)

      Usuń
  5. to trio mnie zaciekawiło jednak lubię mocno podkreślone kości policzkowe więc ta pigmentacja mogłaby nie być dla mnie wystarczająca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można ją odpowiednio budować. Nawet trzeba uważać, bo robi plamy.

      Usuń
  6. Kolor błyszczyka mnie nie przekonuje. Etap błyszczących drobinek w pomadkach mam już za sobą. :D Co do kosmetyków, to nie używałam ich, ale o marce słyszałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się akurat taki kolor podoba. Wykończenie jest takie, że nie sięgam po nią codziennie, ale na specjalne okazje jest w sam raz :)

      Usuń
  7. Mimo ze nie mialam nic z tej marki to baza bardzo mi sie podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak będzie działać przy codziennym stosowaniu, ale u mnie przy niechcianym rumieniu spisała się przyzwoicie :)

      Usuń
  8. Nie znam tej firmy. Jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ofertę ma szeroką, więc może coś wpadnie Ci w oko :)

      Usuń
  9. Podkład to produkt za którym się rozkładam a i tak wracam do sprawdzone go....

    OdpowiedzUsuń
  10. firma póki co jest mi nieznana :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Paleta do konturowania taki rudy koszmarek ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz! Wiedziałam, że jakaś inna nazwa będzie odpowiedniejsza do jej określenia niż miedziany, ale nie umiało mi to przyjść do głowy :D

      Usuń
  12. Ja bardzo lubię kosmetyki tej marki. Często je kupuję, bo u nas w mieście jest sklep świetnie zaopatrzony w ich produkty. Na puder się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię tę markę, ale jeszcze mi się nie zdarzyło przy jakiejkolwiek, żebym była zadowolona w stu procentach :)

      Usuń
  13. Jestem wielką fanką bambusowego pudru i chyba już tak pozostanie :) Pozostałych kosmetyków nie mam w zwyczaju używać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Prawie taką samą paletę do konturowania przynajmniej z wyglądu ma Eveline. Jeśli chodzi o tą markę natomiast to nic nie używałam i dopiero teraz o niej usłyszałam więc może trzeba to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, paletki są do siebie bardzo podobne :)

      Usuń
  15. Ta baza pod makijaż wydaje się OK, muszę się z nią bliżej zaprzyjaźnić:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nic z tej firmy nie miałam, powyższą bazę chętnie w przyszłości przetestuję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będziesz z niej zadowolona :)

      Usuń
  17. Zaciekawił mnie puder bambusowy. Skoro w ciepły dzień dawał radę przez pół dnia to w nieco mniej gorące dni może będzie dłużej dawał radę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy nie słyszałam o tej marce ale puder wygląda ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Sama ostatnio sięgnęłam po tą bazę póki co sprawdza mi się super. Zaciekawił mnie natomiast puder bambusowy, z chęcią sama po niego sięgnę! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie lubię takich odcieni błyszczyków, buuuu :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gama kolorystyczna nie ogranicza się tylko do tego odcienia ;)

      Usuń
  21. Przeczytałam połowę wpisu , tylko połowę bo jak zjechałam dalej na kosmetyki i zobaczyłam opakowania skopiowane z Eveline (podkład i trio) to juz nie chciałam w tą brnąć (bez obrazy dla Twojej pracy), rozumiem inspiracje marki ale nie aż tak ...;) chyba że tylko mi się tak skojarzyło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takie same odczucia. Chociaż to dziwne, bo akurat Eveline nie jest jakąś potęgą, aby tak się na niej opierać. Ale jakby tak dokładnie popatrzeć to chociażby Wibo czy Lovely są obecnie jedną wielką kopią znanych marek.

      Usuń
  22. Tą bazę chętnie byśmy wypróbowały :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie znam tych kosmetyków, ale bazę chętnie wypróbuję ☺
    Szkoda że podkład Ci się nie sprawdził
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  24. Puder bambusowy wydaje się być świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Puder bambusowy mogłabym wypróbować gdyby nie fakt że mam dwa inne podobnie działające pudry sypkie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaś stronię od sypkich pudrów, ale ten przyjemnie mi się stosuje :)

      Usuń
  26. Puder myślę że by się u mnie sprawdził, gorzej z resztą, ale tej firmy nie miałam okazji jeszcze przetestować.
    Świetny wpis ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Zawsze można na coś się skusić :)

      Usuń
  27. Odpowiedzi
    1. Nie potrzebuję jej codziennie, ale na specjalne okazje na pewno będę stosować :)

      Usuń
  28. Pudru bambusowego nigdy nie miałam, ale już mam sprawdzone pudry i raczej mnie nie kusi:) Najchętniej z tego zestawienia wypróbowałabym zieloną bazę, też mam ostatnio zaczerwienienia a ciężkie podkłady w tą pogodę to katastrofa dla skóry:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, teraz przydaje się lżejsza konsystencja a ta zaś słabiutko kryje.

      Usuń
  29. Muszę przyznać, że najbardziej zaciekawił mnie puder :) Sama dzisiaj wkurzyłam się na swój - chciałam wysypać go trochę, a tu nagle odpadło mi sitko i cały puder. Dobrze tylko, że wpadł do tej drugiej części pudełka (zakrętki?) i obyło się bez bałaganu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poniekąd dlatego nie przepadam za sypkimi pudrami. Na szczęście działanie jest fajne :)

      Usuń
  30. Każdy ma taką markę która jakoś jej nie przekonuje - u mnie to revers i astor. Kiepsko mi się kojarzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie napisałam, że ta marka mnie nie przekonuje? Chyba przeciwnie...

      Usuń
  31. Puder bambusowy rzeczywiście ma ciekawy skład, choć fajniejszy byłby bez "parfum" ;-)

    Nigdy się nie spotkałam z tą marką.

    OdpowiedzUsuń
  32. Gdyby nie to, że mam sporo różnych kosmetyków kolorowych do zużycia, to może i na jakiś produkt Revers bym się skusiła, bo jeszcze niczego z tej marki nie próbowałam.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ale zawsze jest spore rozczarowanie jak się trafi na produkt nie spełniający oczekiwań. Ten błyszczyk ma piękny kolor <3

    OdpowiedzUsuń
  34. ja tez trafilam na lepsze i gorsze

    OdpowiedzUsuń
  35. Ten puder bambusowy fajnie wygląda 😉

    OdpowiedzUsuń
  36. Opakowania przypominają mi delikatnie kosmetyki z Eveline.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza paleta od razu mi się skojarzyła z tą marką.

      Usuń
  37. Nie znam marki Revers. Nawet nigdzie w drogeriach nie widziałam... ;), ale dobrze znać opinię o nich na wszelki wypadek. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że prędzej dostanie się je w mniejszych, lokalnych drogeriach :)

      Usuń
  38. Ciekawi mnie ten puder :) A trójka do konturowania bardzo mi przypomina tę Contour Sensation z Eveline, którą sama posiadam :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Przypomniałaś mi, że przydałoby się dopisać do listy zakupów jakiś dobry, sypki puder. Lubię bambusowe a z tą marką dopiero muszę się zapoznać.

    OdpowiedzUsuń

Komentując przyczyniasz się do uśmiechu na mojej twarzy :) Pamiętaj - szczęście dane innym wraca do nas podwójnie! :)
Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków! Komentarze to nie miejsce na reklamę! Znajdę Cię i bez tego.
Na blogu obowiązuje Polityka Prywatności. Zapoznasz się z nią w zakładce po prawej stronie.