Nasza skóra jest niesamowitym organem o bardzo przemyślanym działaniu. Nie będę skupiać się na specjalistycznych nazwach, ale chciałabym nieco przybliżyć pewne aspekty, które z pewnością przyczynią się do jej lepszego wyglądu.
We wnętrzu skóry znajdują się żywe komórki, które - żartobliwie - lubię nazywać wędrownikami-samobójcami. Przemieszczają się one ze środka na zewnątrz, a z każdym kolejnym krokiem ulegają rogowaceniu. Mówiąc obrazowo, umierają. Proces ten odbywa się średnio co 26-28 dni i sprawia, że nasza skóra nieustannie się odnawia. Na powierzchni naskórka powstaje jednak warstwa zrogowaciałych łusek, których należy się pozbyć, aby zrobić miejsce kolejnym. I właśnie w tym miejscu możemy odkryć rolę tak istotnego kosmetyku jakim jest peeling.
W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam przedstawić dwa warianty od marki Kremowo, z których najczęściej przychodzi mi korzystać.
W składzie znajdziemy jedynie porowatą skałę wulkaniczną znaną szerzej jako pumeks.
Ma konsystencję drobno zmielonego proszku o szarym zabarwieniu. Pomimo to tworzy drobne, twarde drobinki.
Jego zapach od razu kojarzy się w czymś ziemistym.
Producent sugeruje, że peeling przeznaczony jest zarówno na twarz jak i całe ciało. Aby jednak łatwiej było nam go aplikować, warto mieszać go z produktem bazowym, np żelem czy kremem.
Zacznę od działania na twarz. Peeling mieszam z żelem do mycia twarzy, dzięki czemu nie rozsypuje się, jest wyczuwalny, ale przy tym delikatny. Ładnie usuwa martwe komórki naskórka pozostawiając skórę wygładzoną. Oczyszcza cerę, odświeża i wyrównuje jej koloryt. Tak przygotowana powierzchnia znacznie łatwiej przyjmuje substancje czynne zawarte w nałożonych później kosmetykach.
Pumeks świetnie spisuje się w pielęgnacji skóry stóp, zwłaszcza pięt. Wymieszany z klasycznym żelem do mycia ściera martwy naskórek pozostawiając skórę wygładzoną. Mocniejszy efekt uzyskuję, gdy mieszam proszek z niewielką ilością olejku, aby uzyskać scaloną papkę. Jednak aplikacja jest wówczas nieco trudniejsza. Zauważyłam, że odkąd stosuję ten specyfik moje pięty są w znacznie lepszej kondycji. Nie są już tak twarde i szorstkie.
Cena wynosi 5,90 zł za pojemność 50 g. W ofercie są jeszcze warianty w innych opakowaniach i gramaturach.
Skład oczywiście prosty i naturalny - 100% orzecha włoskiego.
Kosmetyk ma formę maleńkich kuleczek o gładkich brzegach. Przez to też jest bardzo delikatny.
Podobnie jak pumeks, można stosować go zarówno do twarzy jak i całego ciała. Warto mieszać go z produktem bazowym.
Drobinki wymieszane z żelem bardzo delikatnie masują buzię. Niech Was jednak nie zwiedzie jego delikatność, która nie ma nic wspólnego ze słabością. Cera jest dobrze złuszczona, oczyszczona i odświeżona. Odnoszę też wrażenie, że moje zaskórniki na nosie uległy lekkiemu rozjaśnieniu. Oczywiście nie zniknęły, ale nie rzucają się tak bardzo w oczy.
Peeling nie powoduje u mnie żadnych podrażnień. Nie jest zbyt mocny, więc nadaje się także do cery wrażliwej.
Tego wariantu nie stosuję na ciało.
Peeling nie powoduje u mnie żadnych podrażnień. Nie jest zbyt mocny, więc nadaje się także do cery wrażliwej.
Tego wariantu nie stosuję na ciało.
Cena wynosi 7,90 zł za mniejszą pojemność 50 g i 27,90 zł za 200 g.
Na koniec bardzo ważna sprawa. Każdy peeling przyczynia się do usunięcia złuszczonego naskórka, ale - stosowany w nadmiarze - może spowodować szybsze starzenie się skóry. Dlatego ograniczmy się do MAKSIMUM dwóch razy w tygodniu. Nie sugerujmy się zaleceniami producentów co do częstszego stosowania. Ot, z reguły to chwyt marketingowy.
Znacie peelingi od Kremowo? Jakie warianty lubicie najbardziej? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!
Iwona
Na koniec bardzo ważna sprawa. Każdy peeling przyczynia się do usunięcia złuszczonego naskórka, ale - stosowany w nadmiarze - może spowodować szybsze starzenie się skóry. Dlatego ograniczmy się do MAKSIMUM dwóch razy w tygodniu. Nie sugerujmy się zaleceniami producentów co do częstszego stosowania. Ot, z reguły to chwyt marketingowy.
Znacie peelingi od Kremowo? Jakie warianty lubicie najbardziej? :)
Przeczytałaś/eś wpis? Szanuj moją osobę i nie zostawiaj linków!
Iwona
Może powodować starzenie się skóry?? no prosze
OdpowiedzUsuńTeż o tym długo nie wiedziałam, ale to jeden z plusów szkoły. Można się dowiedzieć wiele ważnych rzeczy :)
UsuńI poinformować innych :)
UsuńProduktu nie znam.. dla mnie do kolejna nowinka ;)
Wszechwiedząca nie jestem, ale staram się umieszczać jak najwięcej ważnych informacji potwierdzonych książkami czy artykułami :)
UsuńNie ma takich ludzi :) Wiedzę posiadasz i to większą niż niejedna osoba i fajnie, że dzielisz się nią z innymi ;)
UsuńJeśli chodzi o peelingi to ja osobiście używam raz na 2 tygodnie. Nie częściej :)
OdpowiedzUsuńSpokojnie wystarczy :)
UsuńHm, nie wiedziałam że częste używanie peelengów może powodować starzenie się skóry :O Bardzo ciekawy wpis, ciekawe produkty i do tego w dość korzystnej cenie ;) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńZbyt częsta ingerencja nie jest korzystna dla cery. Musi umieć sobie sama radzić :)
UsuńMuszę się za nimi rozejrzeć! Byłaby to ciekawa odskocznia od używanego przeze mnie korundu :D
OdpowiedzUsuńKorund jest świetny, ale przy tym skubany mocny :)
UsuńNie znam produktu.
OdpowiedzUsuńKtórego? ;)
UsuńJa się właśnie czasem muszę hamować z używaniem peelingów, bo zdecydowanie za często po nie sięgam (ale nic nie poradzę na to, że tak bardzo je lubię:)). Tego gagatka jednak jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńChyba gagatków. Pokazałam dwa peelingi ;)
UsuńNie znam żadnego z nich, ale ten z łupin orzecha włoskiego bardzo mnie zainteresował;)
OdpowiedzUsuńJest bardzo fajny i delikatny :)
UsuńCzęsto używam peelingi i nie wiedziałam, że zbyt często nie można :/
OdpowiedzUsuńAno, nie można :)
UsuńLubię używać peelingi, ale nigdy nie przesadzam z częstotliwością ich używania. Nie przepadam jednak za sypką i suchą formułą peelingów, wolę te gotowe w słoiczkach.
OdpowiedzUsuńDlatego też trzeba je mieszać, bo takie sypkie warianty źle się aplikuje :)
UsuńBrzmi bardzo intrygujaco, ciekawe jak sprawdzilby sie na mojej skorze ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto zainteresować się oboma :)
UsuńProdukt ciekawie wygląda :)
OdpowiedzUsuńKtóry?
UsuńNo proszę, ale fajny produkt. Ale masz rację, ze wszystkim należy zachować umiar, nawet z peelingiem:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Który Cię zainteresował?
UsuńJa peelingi używam raz na tydzień :)
OdpowiedzUsuńNa pewno wystarczy :)
UsuńTen z łupin bym chętnie wypróbowała ;p ja stosuje peelingi raz w tygodniu ;p
OdpowiedzUsuńPolecam, jest delikatny i skuteczny :)
UsuńNiestety nie znam ich peelingów, a szkoda, bo taki z łupin orzecha chciałabym spróbować. Ja najczęściej sięgam po własny kawowy, bądź tradycyjne cukrowe :)
OdpowiedzUsuńKawowy uwielbiam, ale na pewno nie do twarzy :)
UsuńMyślałam, że peeling z łupin orzecha jest mocniejszy niż kawowy, ale skoro nie, to następnym razem kupię go i wypróbuję :)
UsuńKawowy stosuję na sucho i bez mieszania, a taki jest bardzo mocny. A działanie ujędrniające świetnie działa na brzuch czy uda :)
UsuńPeeling ze skały wulkanicznej mocno mnie intryguje :)
OdpowiedzUsuńWarto się skusić, zwłaszcza że jest tani :)
UsuńJa się rzadko peelinguję, ale mam swój ulubiony peeling od Lirene. Żurawinowo - cukrowy, idealny dla wrażliwców.
OdpowiedzUsuńKojarzę go, ale nigdy nie stosowałam :)
Usuńpelling ten wyglada świetnie. do tej pory moim ulubionym byl kawowy
OdpowiedzUsuńKtóry?
UsuńPrzydałby mi się taki peeling na pięty. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam zatem pumeks :)
UsuńŁupinki orzechowe miałam, pumeksu nie znam. Przyznam, że chyba bym się bała używać pumeks do twarzy :D ale dzięki temu wpisowi wiem, że niepotrzebnie :)
OdpowiedzUsuńJa takie sypkie peelingi najbardziej lubię mieszać z mleczkiem do twarzy i odzywkami do włosów (genialnie peelingują skalp).
Wystarczy kontrolować dodaną ilość i siłę tarcia, i na pewno nic złego się nie stanie :)
UsuńFajny pomysł, aby mieszać drobiny z żelem czy olejem. Obydwie wersje mi się podobają, chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńInaczej produkty spadałyby z dłoni co byłoby niewygodne. A tak mamy też dokładniejsze działanie :)
Usuńuwielbiam te peelingi od nich:D są świetne;)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńPrezentuje się świetnie z chęcią wypróbuje.
OdpowiedzUsuńPolecam oba warianty,
UsuńNie wiedziałam, że zbyt częste stosowanie peelingu może powodować starzenie się skóry... ja tego typu zabiegi wykonuje 2 razy w tygodniu zgodnie z zaleceniem :)
OdpowiedzUsuńNajfajniejsze peelingi to te z łupin orzecha włoskiego, mam do nich słabość :D
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
Zatem ten wariant na pewno przypadłby Ci do gustu :)
Usuńpilingu używam raz na tydzień na twarz, do ciała 2 razy w tygodniu. Ale jestem wygodna i wolę produkt gotowy do użycia w tubce;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, ale te wersje nie są skomplikowane w przygotowaniu. I tak korzystamy z żelu, więc wystarczy odrobinę dosypać :)
UsuńA bardzo fajna firma i peelingi <3 Podoba mi sie taki prosty design :)
OdpowiedzUsuńMarka zdecydowanie stawia na jakość :)
UsuńNie wiedziałam że skóra szybciej się starzeje gdy często używamy pilingów ja maksymalnie używam ich 3 razy w tygodniu więc chyba nie jest źle 😁tych pilingów nie znam ale wyglądają bardzo kusząco 😊
OdpowiedzUsuńJa bym jednak zredukowała tę ilość. Już nawet jeden raz jest wystarczający :)
UsuńNa pewno skorzystam z rady 🙂
UsuńPeeling wulkaniczny miałam ale innej marki ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że działanie jest podobne :)
Usuńtez nie wiedzialam o starzeniu sie skory :D! a jestem fanką peelingów :D
OdpowiedzUsuńDowiedziałam się w szkole i też mnie to zaskoczyło :)
UsuńRzadko stosuje peelingi do ciala. Musze sobie kupic jakis.
OdpowiedzUsuńTe są uniwersalne :)
UsuńLubię peelingi, ale też znam umiar w peelingowaniu facjaty :D
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze :)
UsuńJa używam peelingu tylko raz w tygodniu ☺
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać ale pumeks zawsze mi się kojarzył z pielęgnacją stóp -nigdy nie myślałam żeby go używać do ciała ☺
Za to chętnie wypróbuję ten peeling -cena dodatkowo zachęca 😉
Pozdrawiam
Lili
Pumeks w znanej nam formie nadaje się chyba tylko do pięt, ale wersja sproszkowana jest znacznie delikatniejsza :)
UsuńSkała wulkaniczna brzmi intrygująco, zapiszę go sobie :)
OdpowiedzUsuńUważam, że warto :)
UsuńO starzeniu się skóry nie słyszałam wcześniej także super, że trafiłam na twój post:* Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc :)
UsuńNigdy w życiu nie używałam peelingów. :D
OdpowiedzUsuńRozbieżność w obie strony nie jest zbyt dobra :)
UsuńNie znam ich i nie miałam peelingu w proszku, ale przy takiej cenie chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuńchetnie zrobilabym cos takiego:P
OdpowiedzUsuńTutaj za bardzo nie ma nic do roboty :)
UsuńLubię takie rozwiązania i zawsze mieszam je z żelem do mycia :-)
OdpowiedzUsuńJa także :)
UsuńRewelacyjny skład, aż czytałam kilka razy... mój ostatni "dziwny" pilnik był z glinki.
OdpowiedzUsuńSkłady są w 100% naturalne :)
UsuńCiekawe peelingi... Z takich, które są w formie proszku, który trzeba połączyć z żelem lub wodą miałam jak dotąd korund oraz peeling ziołowy. Oba są mocne, a ja bardzo lubię raz na jakiś czas zafundować mojej skórze takie naprawdę solidne złuszczanie :-)
OdpowiedzUsuńKorund mam i czasami stosuję go na sucho, bez żelu :)
UsuńZAskoczona jestem z tym że może powodować starzenie się skóry...
OdpowiedzUsuńWe wszystkim trzeba zachować umiar :)
UsuńNo popatrz, a kilka lat temu dermatolog mi zaleciła codzienny peeling na ciało. I co ja bym sobie narobiła idiotka. Wystarczyło mi odstawić kosmetyki z parafiną i jest ok :)
OdpowiedzUsuńMoże to w formie jakieś krótkiej kuracji? Na dłuższą metę nie wydaje mi się to odpowiednie. Aczkolwiek lekarzem nie jestem :)
Usuń