Jednym z moich ulubionych szkolnych przedmiotów (oczywiście poza przerwą :D) była chemia. Lubiłam wszelkie wzory, ciekawiły mnie doświadczenia i związki. Wprawdzie później skierowałam swoją przyszłość w humanistyczną stronę to jednak obecnie kółko nieco się zatoczyło i ponownie mam możliwość obracania się w tej dziedzinie. Oczywiście nie jest to stricte szkolna chemia, ale nawet w kosmetyce można zauważyć jej zalążki - i to w ilości większej aniżeli mogłoby się wydawać.
Weźmy takie kwasy... Już sama nazwa tych związków kojarzy się z czymś chemicznym i nie do końca bezpiecznym. Okazuje się jednak, że odpowiednio spożytkowane potrafią zdziałać cuda. Dziś chciałabym przedstawić działanie emulsji do twarzy ze sklepu Diagnosis, która zawiera w swoim składzie kwas glikolowy należący do grupy alfa-hydhoksykwasów (AHA) potocznie określanych mianem kwasów owocowych.
Produkt zamknięty jest w plastikowej butelce z aplikatorem w formie pompki. Ma estetyczną szatę graficzną zawierająca wszelkie potrzebne informacje.
Emulsja ma konsystencję jedwabistego kremu. Wchłania się błyskawicznie pozostawiając na skórze aksamitny film.
Ma dość specyficzny zapach, delikatnie szczypiący w nos, ale nie powoduje dyskomfortu.
Ważne! Przed rozpoczęciem stosowania należy wykonać próbę uczuleniową. Aplikujemy preparat na 2 godziny, zmywamy i czekamy dobę.
Przeciwwskazaniem do stosowania emulsji będzie m.in. reakcja alergiczna oraz uszkodzona skóra. Chociaż stężenie kwasu jest niewielkie a producent o tym nie wspomina, to jednak nie ryzykowałabym ze stosowaniem produktu przy aktywnych chorobach wirusowych, stanach zapalnych czy kuracji retinoidami.
Przejdźmy do omówienia działania kuracji.
Po pierwszych aplikacjach produktu zauważyłam pogorszenie stanu cery. Pojawiło się kilka podskórnych niedoskonałości, które jednak zagoiły się zaskakująco szybko. Jest to jednak normalny stan wynikający z dogłębnego oczyszczania się cery.
Buzia stała się wygładzona a przy tym miękka w dotyku. Możecie nie wierzyć, ale odnoszę wrażenie jakoby moja niewielka zmarszczka na czole, będąca wynikiem marszczenia się, uległa delikatnemu spłyceniu.
Nie zauważyłam natomiast redukcji wydzielania sebum czy zmniejszenia porów.
preparat mnie nie uczulił, jednakże początkowo odczuwałam delikatne mrowienie i zaczerwienienie. Producent informuje jednak, że jest to normalne a dyskomfort szybko mija. Mogę się z tym zgodzić.
Pamiętajcie, aby podczas stosowania produktów z kwasem wzbogacić swoją pielęgnację o kremy zawierające wysoki filtr ochronny. Zaś najlepszy czas na stosowanie takiego preparatu to wiosna i jesień.
Cena produktu oscyluje w granicach 75 zł za pojemność 100 ml.
Emulsja ma konsystencję jedwabistego kremu. Wchłania się błyskawicznie pozostawiając na skórze aksamitny film.
Ma dość specyficzny zapach, delikatnie szczypiący w nos, ale nie powoduje dyskomfortu.
Ważne! Przed rozpoczęciem stosowania należy wykonać próbę uczuleniową. Aplikujemy preparat na 2 godziny, zmywamy i czekamy dobę.
Przeciwwskazaniem do stosowania emulsji będzie m.in. reakcja alergiczna oraz uszkodzona skóra. Chociaż stężenie kwasu jest niewielkie a producent o tym nie wspomina, to jednak nie ryzykowałabym ze stosowaniem produktu przy aktywnych chorobach wirusowych, stanach zapalnych czy kuracji retinoidami.
Przejdźmy do omówienia działania kuracji.
Po pierwszych aplikacjach produktu zauważyłam pogorszenie stanu cery. Pojawiło się kilka podskórnych niedoskonałości, które jednak zagoiły się zaskakująco szybko. Jest to jednak normalny stan wynikający z dogłębnego oczyszczania się cery.
Buzia stała się wygładzona a przy tym miękka w dotyku. Możecie nie wierzyć, ale odnoszę wrażenie jakoby moja niewielka zmarszczka na czole, będąca wynikiem marszczenia się, uległa delikatnemu spłyceniu.
Nie zauważyłam natomiast redukcji wydzielania sebum czy zmniejszenia porów.
preparat mnie nie uczulił, jednakże początkowo odczuwałam delikatne mrowienie i zaczerwienienie. Producent informuje jednak, że jest to normalne a dyskomfort szybko mija. Mogę się z tym zgodzić.
Pamiętajcie, aby podczas stosowania produktów z kwasem wzbogacić swoją pielęgnację o kremy zawierające wysoki filtr ochronny. Zaś najlepszy czas na stosowanie takiego preparatu to wiosna i jesień.
Cena produktu oscyluje w granicach 75 zł za pojemność 100 ml.
Mieliście styczność z produktami zawierającymi kwasy? A może zdecydowaliście się na specjalistyczną kurację pod okiem kosmetyczki? Chętnie przeczytam o Waszych doświadczeniach :)
Iwona
Iwona
Wpis od innej strony niż często się czyta na blogach, więc fajnie. :)
OdpowiedzUsuńCzęsto zapominamy, aby zrobić próbę na skórze, a później niestety są tego skutki.
Produktu nie używałam i nie znałam, a czy mam sama jakieś z kwasami? Szczerze mówiąc to nawet nie pamiętam! ; p
Pomyślałam, że dobrze byłoby napisać ogólne zasady, a nie jedynie opis konkretnego produktu. Są bardzo ważne i warto je przypominać :)
UsuńNie lubiłam chemii, nikt w mojej klasie nie przepadał za tym przedmiotem a to przez chemiczkę, która zawsze zaniżała oceny i oceniała niesprawiedliwie.... Z kolei historia była lubianym przedmiotem, mimo iż ponad połowa klasy sie jej nie uczyła - nauczyciel byl fajny :) No ale nie o szkole i przedmiotach miało być :D Jak pewnie się domyślasz produktu nie znam. Moja mama jakiś czas temu dostała krem do twarzy z kwasem hialuronowym, ale nie używa ;)
OdpowiedzUsuńKwas hialuronowy to zupełnie inny rodzaj składnika aniżeli kwasy złuszczające, ale bardzo pożądany w kosmetykach. Fajnie nawilża :)
UsuńPowiem mamie... boi się tego kremu :P
UsuńBez obaw :) Miałam krem z kwasem hialuronowym pod oczy i krzywdy mi nie zrobił :)
UsuńJa nigdy kwasów ani produktów z kwasami nie stosowałam, więc nie wiem ile to daje korzyści... będę musiała spróbować, ale to może już jesienią;)
OdpowiedzUsuńNiektóre kwasy można stosować cały rok. Trzeba jedynie pamiętać o odpowiedniej ochronie :)
Usuńzawsze po kwasach trochę więcej wychodzi, a potem bum piękna buzia
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńPrzydałaby mi się taka emulsja :)
OdpowiedzUsuńPolecam. Nie jest zbyt silna, a można zauważyć efekty :)
UsuńUwielbiałam chemię w szkole, miałam nawet plan iść na studia związane z chemią, a skończyłam... ucząc się o pestycydach i azotach do pielenia grządek :D Co do kwasu, to tego akurat nie znałam, ale skusiłam sie na Alpha-H i miałam to samo, pierwsze dni - pogorszenie stanu skóry. Pewnie sięgnę po ten preparat jak alpha-h się skończy, bo cena 159 zl za buteleczkę to dla mnie przesada.
OdpowiedzUsuńProdukt rzeczywiście drogi. Jednak i tak wychodzi taniej niż kuracje u kosmetyczki. Zwłaszcza, jeśli widzimy zadowalające nas efekty :)
UsuńUżywam maski nocnej z 10% kwasu migdałowego. Ma fenomenalne działanie :)
OdpowiedzUsuńMasz jakąś konkretną firmę? Chętnie bym poznała :)
Usuńz Bielendy ( skład dobry ) niebawem będzie o nim wpis bo już mam cześć zrobioną, jedynie muszę napisać swoja opinie :) testuje ją od połowy grudnia i jestem naprawdę zadowolona. Efekt jaki daje jest naprawdę świetny oczywiście ma też wady np że długo się wchłania natomiast działanie to wynagradza w 100%
UsuńCzekam zatem na recenzję :) W szkole mamy kosmetyki Bielendy z serii profesjonalnej, więc może będziemy stosować też coś z kwasami :)
UsuńOoo super :) z profesjonalnej serii bielendy bardzo dobre są maski algowe :)
UsuńChciałabym kiedyś wypróbować jakiś kosmetyk od Glyskincare z kwasami, bo słyszałam o ich produktach dobre opinie. Myślę, że na moje przebarwienia byłby to strzał w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że mogłabyś być zadowolona :)
UsuńMiałąm styczność z tego typu produktami, kwasy mi służą zamierzam do nich wrócić ;D
OdpowiedzUsuńPotrafią dać bardzo dobre efekty. Trzeba je tylko odpowiednio dobrać :)
UsuńChętnie kiedyś kupię i wypróbuje bo zaciekawił mnie ten produkt :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMam w swojej kosmetyczce produkty z kwasami,ale większych stężeniach i pod okiem kosmetyczki nie próbowałam jeszcze takiej kuracji 😊
OdpowiedzUsuńPrzy większych stężeniach na pewno zauważysz lepsze efekty. Trzeba też jednak zachować większą ostrożność :)
UsuńBardzo lubię produkty z kwasami, ale tego jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńByć może też przypadłby Ci do gustu :)
Usuńmuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam doświadczenia z kwasami ani w domowym zaciszu ani u kosmetyczki :) jednak ten produkt zaciekawił mnie , szczególne , ze zredukował zmarszcze na czole od marszczenia z czym tez mam delikatny kłopot ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście nie pozbył się ich całkowicie a moje zmarszczki też nie są zbyt duże (w końcu aż taka stara nie jestem), ale zauważyłam poprawę :)
UsuńNigdy nie miałam kuracji kwasami :)
OdpowiedzUsuńCzasami można sobie zafundować, no chyba że mamy idealną cerę :)
UsuńOstatnio sama zafundowałam sobie kurację kwasami, jestem na etapie peelingów kwasowych i naprawdę widzę w końcu jakieś efekty i światełko w tunelu dla mojej meega problematycznej cery. Zamierzam jeszcze dodać do tej kuracji tonik kwasowy, ale to z czasem. Oczywiście wiem, ze takie rzeczy powinno się robić u kosmetyczki, ale ja bardzo dużo czytałam o kwasach, o bezpiecznych stężeniach, o ich stosowaniu i o pielęgnacji cery przed i po nałożeniu kwasów. Bałam się, ale robiłam wszystko dokladnie z instrukcją ;)
OdpowiedzUsuńTak trzymać :) Jednak z ilością takich produktów też nie ma co przesadzać, zwłaszcza na raz. Wszystko z głową, a efekty mogą być bardzo pozytywne :)
UsuńBardzo bym chciała przetestować, ale cena dla mnie nie jest za ciekawa:)
OdpowiedzUsuńFakt, produkt nie jest tani. W każdym razie jest wydajny, a i kuracja wyjdzie taniej niż taka profesjonalna :)
UsuńBardzo bym chciała przetestować, ale cena dla mnie nie jest za ciekawa:)
OdpowiedzUsuńmój nr 1 od kilku lat, ubóstwiam ;)
OdpowiedzUsuńnajlepsze kwasy
Cieszę się, że jesteś zadowolona :)
UsuńMiałam styczność jedynie z kosmetykami Norel zawierającymi bodajże kwas migdałowy i dobrze je wspominam :) tych nie miałam okazji poznać ;)
OdpowiedzUsuńKwas migdałowy wykazuje bardzo dobre działanie :)
UsuńTej emulsji nie znam, ale kwasy czasem stosuję w formie peelingu na noc z 10 % stężeniem kwasów z Iwostin. Nie ma nic lepszego dla problematycznej cery;)
OdpowiedzUsuńZ Iwostin miałam jedynie krem na noc, ale nie byłam do końca zadowolona.
UsuńRaz używałam kosmetyku z kwasem. Bodajże marki Norel. Miło go wspominam :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że to dość popularna marka. Muszę poczytać o nich nieco więcej :)
Usuńnie znam :(
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będzie okazja :)
UsuńCiekawe jakby się u mnie sprawdził.
OdpowiedzUsuńMoże będziesz miała możliwość wypróbowania :)
UsuńDo kwasów podchodzę z dystansem (migdałowy narobił mi wielkiego bałaganu na twarzy). Myślę, że kurację kwasami najlepiej robić pod okiem kosmetyczki:)
OdpowiedzUsuńPrzy dużych stężeniach na pewno lepiej pozostawić sprawę doświadczonej osobie. Takie produkty z dodatkiem kwasu są bezpieczniejsze, ale i tak warto pamiętać o przeciwwskazaniach i ogólnych zasadach ich stosowania :)
UsuńJa mam 10% kwas tej firmy i dość mocno mi się po nim skóra łuszczy, ale tak właśnie powinno być :D Też troszkę wyprysków mi wyszło na początku ;).
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza przygoda z kwasami, dlatego na początek wybrałam mniejsze stężenie :)
UsuńNie znałam, ale ciekawe czy sprawdził by się dla mnie:)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od typu cery i jej potrzeb :)
UsuńNie używałam jej jeszcze ale może się to zmieni. =)
OdpowiedzUsuńMogę polecić :)
UsuńDawno temu się na niego skusiłam lecz u mnie nie podziałał ciągle byłam po nim wysypana. Niestety więcej niż pół opakowania musiałam wyrzucić.
OdpowiedzUsuńMnie wysypało jedynie na początku, gdy skóra zaczęła się najbardziej oczyszczać.
Usuńbardzo ale to bardzo mnie to korci:D ciekawe czy ma skóra by na to dobrze zareagowała;)
OdpowiedzUsuńcena nie jest zbyt niska, ale czasami można zaryzykować :)
Usuńnie wiem czy na moją naczynkową cerę byłby to dobry wybór...
OdpowiedzUsuńPrzy cerze naczyniowej z wieloma zabiegami należy podchodzić z ostrożnością.
UsuńNigdy wcześniej nie używałam kosmetyków z kwasami :)
OdpowiedzUsuńPotrafią dać bardzo fajne efekty, ale też nie ma co ich wprowadzać na siłę :)
UsuńMoja cera bardzo lubi kwasy. Nie mam problemów z trądzikiem, ale i tak uważam, że warto sobie od czasu do czasu zrobić taką kurację. Skóra wygląda dzięki temu jak nowa ;-) Tak więc chętnie sięgam po kosmetyki, które zawierają kwasy. Niedługo wybieram się także na zabieg do kosmetyczki :-)
OdpowiedzUsuńKażdy kwas należy dobrać indywidualnie do potrzeb. Jeśli ktoś nie ma trądziku to może sięgnąć po inny rodzaj :)
UsuńNie stosowałam nic z kwasami
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś po coś sięgniesz :)
Usuńmoze w koncu sie skusze :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńJeszcze nie stosowałam kwasów :)
OdpowiedzUsuńCzasami warto zaserwować sobie taką kurację. Nie trzeba od razu sięgać po mocne stężenia :)
UsuńWłaśnie wiem ;)
UsuńPS.
Nominowałam Cię do LBA :)
Bardzo dziękuję, postaram się odpowiedzieć na pytania :)
Usuńbędę zbierać hajs zatem ;p
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie jest to koszt rzędu setek :D
UsuńTeż lubię chemię ale tylko czasami, gdy wszystko rozumiem. Nie miałam tej emulsji.
OdpowiedzUsuńChyba z każdym przedmiotem tak jest :)
UsuńHmmm ciekawa jestem tego serum po Twojej recenzji. Chętnie je przetestuje :)
OdpowiedzUsuńNie określiłabym tego jako serum, ale i tak warto przetestować :)
UsuńTego kosmetyku nie stosowałam. Obecnie używam serum LIQ CG z 7% kwasem glikolowym i jestem bardzo zadowolona z efektów. Ma całkiem dobry skład i przystępną cenę ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że działa :)
UsuńTaka wieloetapowa pielęgnacja staje się coraz popularniejsza, wszyscy używają esencji, śluzu ślimaka a ja tutaj siedzę i nie łapię o co chodzi :( ale myślę że i tak esencja i wszystkie te 10 kroków pielęgnacji to trochę za dużo jak na 20letnią cerę.
OdpowiedzUsuńNikt nie musi stosować wszystkich tych kroków. Poza tym taką emulsję stosujemy w kilkudniowej terapii, a nie przez cały rok :)
UsuńMam na nią chrapke od dawna 😊
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńCiekawe, jak u mnie by się sprawdziła taka emulsja :)
OdpowiedzUsuńNie dowiesz się nie próbując :)
UsuńTak, zawsze w okresie jesienno-zimowym stosuję kwasy. Teraz stosuję płatki z kwasem glikolowym 10%. A ta emulsja Glyskincare też mnie interesuje. :)
OdpowiedzUsuńKojarzę, że Avon ma podobne płatki. Może to właśnie te :)
Usuń