Dzisiaj wspólne, mikołajkowe śniadanie. Podobnie jak w ubiegłym roku, tematem przewodnim była czekolada :) Na początku chciałam przygotować coś specjalniejszego. Doszłam jednak do wniosku, że skoro ma to być fajny dzień to postawię na sprawdzone smaki, które na pewno mnie nie zawiodą :) Z racji deszczowego ranka postawiłam też na krem fasolowo-kokosowy, który miał imitować śnieżek. W końcu Mikołaj musi jakoś do nas przybyć :D
Po takim śniadaniu nie pozostaje nic innego jak oczekiwać przyjścia czerwonego gościa :)
orzechami włoskimi i gorzką czekoladą
Odwiedził Was już Mikołaj czy byliście niegrzeczni i nie oczekujecie jego wizyty? :D
Iwona
Proszę o przepis ;)
OdpowiedzUsuńOwsianka to po prostu po 2 kopiaste łyżki płatków i kaszy manny gotowane na ok. 1,5 szklanki wody. Natomiast krem zrobiłam z 4 łyżek białej fasolki z puszki wymieszanej z łyżką wiórków. Można dodać też jogurt, ale zależało mi żeby konsystencja była sypka :)
UsuńKremy fasolowe są najlepsze! :)
OdpowiedzUsuńKrem fasolowy ? Nie jadłam ..... zainteresowałaś mnie nim :D
OdpowiedzUsuńOj byłam bardzo grzeczna tzn. Mikołaj tak uważa ;p Obdarował mnie wyśmienicie :D
ten krem kusi mnie już od dawna! :)
OdpowiedzUsuńKrem fasolowo-kokosowy, ojej! To musi być dobre! :D
OdpowiedzUsuńA jaka to czekolada? ;)
To akurat gorzka krakowska z Wawelu :)
Usuń