Mydła w kostce... wprawdzie stosować je można m.in. do twarzy jak i całego ciała to u mnie zazwyczaj używane były do mycia rąk. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale mam wrażenie że ostatnimi czasy odchodzą one do lamusa. Mnogość wszelkiego rodzaju mydeł w płynie czy produktów antybakteryjnych zamkniętych w wygodnej formie z dozownikiem stanowi ciekawszą alternatywę. Wprawdzie też zdarza mi się czasami z nich korzystać to najczęściej myję swoje dłonie najzwyklejszym produktem Luksji. No dobra... w największej mierze ma na to wpływ fakt, iż mydła te w ilościach hurtowych dostaje mój tata w pracy. Niemniej jednak nie jest to jedyny powód. Mydło jest po prostu dobre, ale o tym poniżej :)
Zdaniem producenta:
Kremowe mydło nawilżające Luksja Creamy Cotton Milk & Provitamin B6.
Testowane dermatologicznie.
Skład:
Sodium Palmate, Aqua, Sodium Palm Kernelate, Glycerin, Talc, Parfum, Propylene Glycol, Gossypium Herbaceum Seed Extract, Gossypium Herbaceum Seed Oil, Glyceryl Stearate, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Panthenol, Sodium Chloride, Tetrasodium Etidronate, Tetrasodium EDTA, Butylphenyl Methylpropional, Amyl Cinnamal, Benzyl Slicylate, Citronellol, Eugenol, Alpha-Isomethyl Ionone, Hexyl Cinnamal, ci 77891.
Gramatura: 100 g
Cena: ok. 1 zł
Moja opinia:
Kostka jak kostka - o samym wyglądzie czy gramaturze nie ma się co rozwodzić ;)
Zapach produktu jest bardzo przyjemny. Delikatny, bez konkretnej nuty.
Mydełko niesamowicie dobrze się pieni tworząc gęstą i kremową pianę. Jest bardzo wydajne. Stosuję go kilka razy dziennie a spokojnie wystarcza na minimum miesiąc.
Kosmetyk nie wysusza skóry dłoni. Mogłabym się nawet pokusić o stwierdzenie, że delikatnie je nawilża. Nie mam wrażenia, że po jego zastosowaniu konieczna jest aplikacja kremu.
Oczywiście co do głównego działania, czyli dokładnego domycia rąk nie mam żadnych zastrzeżeń.
Ponadto mydło jest tanie i łatwo dostępne. Występuje w różnych wariantach, więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie :)
Stosujecie mydła w kostkach czy jednak skłaniacie się ku produktom w innej formie i aplikacji?
Iwona
masz rację mydła w kostce odchodzą do lamusa coraz bardziej
OdpowiedzUsuńMydłom w kostce mówię nie! :P Używam tylko i wyłącznie (do tego bardzo rzadko) do mycia dłoni. Po umyciu całego ciała wszystko mnie swędzi... Obojętnie jakiej firmy.
OdpowiedzUsuńNie odważyłabym się już chyba umyć takim mydłem całego ciała... Zwłaszcza, że generalnie po każdym myciu rąk chętnie smaruję dłonie kremem. A po prysznicu nie wyobrażam sobie się nie nabalsamować - wysycham na wiór ;)
OdpowiedzUsuńDo rąk najlepsze zwykłe mydło a te z firmy Luksja od zawsze były dla mnie rarytasem. Fakt faktem pod prysznic to już tylko żele a w pracy mamy do wyboru tylko i wyłącznie mydło w płynie - najtańsze, które strasznie wysusza skórę :(
OdpowiedzUsuńrównież używam, również nie widzę w tym nic złego :)
OdpowiedzUsuńU mnie mama je z pracy przynosi!:D Wydaje mi się, że właśnie teraz mydełka są na topie, tym bardziej, że wybór mamy coraz większy,szczególnie wśród tych naturalnych. Ja wielbię mydło alep, do twarzy wersja z olejem z czarnuszki,a takimi drogeryjnymi to już się nie myłam hohoho. Mam zastrzeżenia co do składu - chemia, chemia, chemia.
OdpowiedzUsuń